ENCYKLOPEDIA TERRORYZMU
2004
(...)
TERROR W FIŃSKIEJ WOJNIE DOMOWEJ
PODSTAWOWE FAKTY
• Fińska wojna domowa pomiędzy antybolszewicką Białą Gwardią a fińskimi socjalistami, czyli Czerwoną Gwardią, trwała tylko cztery miesiące - od 28 stycznia do 18 maja 1918.
• Choć krótkotrwała, wojna ta była niezwykle krwawa - pochłonęła ok. 30 tysięcy ofiar, a więc blisko 1% spośród liczącej zaledwie 3 miliony osób ludności Finlandii.
• Prawie 12 tysięcy czerwonych zginęło w niewoli białych. Czerwony terror zabił prawie 1700 białych.
Pośród chaosu rosyjskiej rewolucji, 4 stycznia 1918 r., Finlandia uzyskała niepodległość za sprawą przywódcy bolszewików Włodzimierza Lenina. Sprawował on władzę zaledwie od dwóch miesięcy i miał zbyt dużo problemów z przejmowaniem władzy w ogromnej Rosji, by martwić się separatystycznymi ciągotami Finów.
Bolszewicy byli zresztą pewni, że w rewolucyjnej atmosferze świeżo oswobodzonej Finlandii władzę szybko przejmą fińscy socjaliści. W kraju co chwilę wybuchały strajki i zamieszki wywołane głodem. Wyłoniony przez parlament rząd uległ rozpadowi i 28 stycznia 1918 r. władzę w stolicy kraju - Helsinkach - objęła lewicowa milicja robotnicza, zwana Czerwoną Gwardią. Stanowiło to początek wojny domowej z siłami rządowymi.
W przeciwieństwie do większości rewolucji, które wybuchły w Europie po I wojnie światowej, konflikt w Finlandii przybrał formę prawdziwej wojny domowej, toczonej na kilku frontach. Doświadczony oficer armii carskiej, generał Mannerheim, poprowadził siły rządowe, zwane Białą Gwardią, do zwycięstwa nad źle wyszkolonymi i dowodzonymi wojskami czerwonych. Nieliczne pozostałe w kraju oddziały byłej armii carskiej, które stanęły po stronie czerwonych, były niezdyscyplinowane i miały słabe morale, tak że w walce były bardziej ciężarem niż pomocą.
TERRORYZM CZERWONEJ GWARDII
Już przed wojną domową, Czerwona Gwardia zyskała sobie reputację brutalnej, szczególnie po strajku generalnym w październiku 1917 roku. Nie ma wątpliwości, że część gwardzistów wykorzystała tę okazję do rabunków i załatwiania osobistych porachunków. Przywódcy socjalistyczni nie byli w stanie ich kontrolować, a po wybuchy wojny domowej sytuacja jeszcze się pogorszyła. Jest pewne, że podczas trwającej cztery miesiące wojny Czerwona Gwardia zamordowała 1649 ludzi. Nastąpiło to w dwóch falach. W okresie od początku wojny do lutego 1918, kiedy nowy reżim dochodził do władzy zginęły 703 osoby. W marcu zginęło już mniej, bo 205 osób, ale w kwietniu, w czasie chaosu, jaki nastąpił po porażce czerwonych, uśmiercono dalsze 697 osób.
Co ciekawe, ludzie, którzy powinni byli stać się celem tego klasowego konfliktu - klasy posiadające, kler i przywódcy białych - wyszli z niego w większości bez szwanku. Wyjątek stanowi 184 zastrzelonych żołnierzy Białej Gwardii. Nie licząc jednak tego przypadku, czerwoni traktowali swoich więźniów całkiem przyzwoicie. Innym wyjątkiem jest masakra 30 białych w więzieniu w Viipuri tuż przed upadkiem miasta. Ogólnie rzecz biorąc, terror czerwonych był irracjonalny i tragiczny w swej bezcelowości. Nie był popierany przez władze socjalistyczne. Był przyczyną rozłamu i spadku morale wśród robotników i dał białym pretekst do przedstawiania swoich przeciwników, zarówno w kraju, jak i za granicą, jako barbarzyńców.
TERROR BIAŁYCH
Z drugiej strony, biali również często rozstrzeliwali jeńców wziętych podczas walk z czerwonymi. Chociaż Mannerheim wydał rozkaz, wedle którego "pod żadnym pozorem nie można jeńca rozstrzelać bez sądu", zdarzało się, że był on ignorowany. Miało to miejsce szczególnie po upadku ważnego strategicznie miasta Tampere. Rozstrzelano tam razem około 200 Rosjan i 150 Finów. Szwedzki obserwator opisał tą scenę słowami: "Ten widok był niewyobrażalnie odpychający: ziemia pokryta stosem krwawiących ciał". Tego masowego mordu nie można nawet usprawiedliwić jako aktu zemsty. Czerwoni nie dopuścili się żadnego terroru ani na mieszkańcach Tampere, ani na przetrzymywanych jeńcach.
Podobne wydarzenia miały miejsce po tym, jak w ręce białych wpadło miasto Viipuri. Znowu zabito wszystkich Rosjan, w tym wielu sympatyzujących z białymi przedstawicieli burżuazji oraz pechowych Polaka i Ukraińca. Napis na pomniku tych ofiar głosi: "Czekaliśmy na was, jak na wyzwolicieli, a wy przynieśliście nam śmierć". Największego okrucieństwa dopuścili się jednak biali, kiedy pod koniec wojny zapędzili do rowu i rozstrzelali z broni maszynowej 50 robotników.
SKALA TERRORU BIAŁYCH
Ogółem do końca kwietnia 1918 r. liczba ofiar terroru białych sięgnęła 2400. Jednak w ciągu następnych pięciu tygodni, od 28 kwietnia do 1 czerwca, niemal się podwoiła, osiągając 4745. W szczytowym momencie, od 5 do 11 maja, biali zabijali średnio 200 osób dziennie. W sumie miało miejsce co najmniej 8380 morderstw na schwytanych czerwonych, z których 58 było chłopcami w wieku poniżej 16 lat, a 364 - kobietami. Po pokonaniu czerwonych, rząd powołał specjalne trybunały, których celem było osądzenie winnych i zaprowadzenie porządku. Trybunały te skazały za zbrodnie wojenne 67 tysięcy osób i wydały 555 wyroków śmierci, z których 265 wykonano.
Najbardziej tragiczne w terrorze białych jest to, że można go było w dużej mierze uniknąć. Fińskie władze wojskowe mało troszczyły się o 80 tysięcy więźniów, których przetrzymywały. Cały kraj cierpiał głód, czerwoni jeńcy byli więc ostatnimi, o których troszczono się przy podziale żywności. W wyniku tego 11783 z nich umarło z niedożywienia i chorób.
Łącznie w egzekucjach, walkach i obozach jenieckich zginęło 23 tysiące fińskich czerwonych. Tysiące innych było uwięzionych. Mimo to większość społeczeństwa Finlandii popierało biały terror. Jedynym co może usprawiedliwiać odrażającą brutalność fińskiej wojny domowej jest fakt, że doprowadziła ona do umocnienia niepodległości i budowy silnej demokracji.
M. Christopher Mann
TERRORYZM W GRECJI
PODSTAWOWE FAKTY
• W szczytowym okresie komuniści mieli 25 000 żołnierzy oraz 50 000 aktywnych członków.
• W latach 1948-1949 wojska rządowe atakowały ważną bazę komunistyczną na górze Grammos, zabijając 9000 terrorystów. Po tej operacji terroryzm na obszarach wiejskich w Grecji znacznie zmalał.
Przed II wojną światową większość członków Komunistycznej Partii Grecji (KKE) przebywała na wygnaniu lub była więziona przez dyktaturę Metaxasa. Jednak od 1941 do 1949 r. KKE stosowała terror, usiłując najpierw zdobyć kontrolę nad ruchem oporu przeciwko Niemcom, a potem siłą przejąć władzę w kraju.
Podczas niemieckiej okupacji Grecji w latach 1941-1944 KKE stworzyła organizację partyzancką, Grecką Armię Ludowo-Wyzwoleńczą (ELAS). KKE używała tego ruchu do kontrolowania ludności i niszczenia innych organizacji ruchu oporu, unikając jednocześnie bezpośredniej walki z Niemcami. Kolejną próbę przejęcia władzy KKE podjęła w 1946 r. Jej zbrojne ramię, teraz pod zmienioną nazwą Armii Demokratycznej (DA), prowadziło kampanię terrorystyczną wymierzoną w greckie państwo do 1949 roku.
DROGA TERRORYZMU
Po raz pierwszy KKE zastosowało terror w latach 1942-1944 w celu podporządkowania sobie ludności wiejskiej i zapewnienia lokalnego poparcia dla ELAS. Akty terroru obejmowały egzekucje, więzienie i tortury pod pretekstem karania za kolaborację z siłami niemieckimi. W 1944 r. ELAS podjęła szeroko zakrojoną działalność terrorystyczną na Peloponezie w południowej Grecji. Okrucieństwa popełnione przez KKE/ELAS odniosły jednak skutek przeciwny do zamierzonego i popchnęły wielu miejscowych mężczyzn do wstąpienia do uzbrojonych przez Niemców batalionów bezpieczeństwa, sformowanych do walki z ELAS, co doprowadziło do wybuchu wojny domowej.
Od połowy 1944 r., wraz ze zbliżającym się wyzwoleniem, KKE rozpoczęła kampanię terrorystyczną w okupowanych Atenach, mając na celu wyeliminowanie nie-komunistycznego ruchu oporu. Partia próbowała także osłabić władzę policji, tak aby była w stanie kontrolować Ateny po wycofaniu się Niemców. W okresie okupacji policji ateńskiej udało się uniknąć kolaboracji z Niemcami i pozostać zorganizowaną, zdyscyplinowaną i uzbrojoną siłą, której komuniści nie byli w stanie infiltrować.
Organizacjami terrorystycznymi KKE na terenie Aten były Organizacja Obrony Walki Ludu (OPLA), Ludowa Gwardia Narodowa (EP) oraz Gwardia. Pod koniec 1944 r. te trzy organizacje wyeliminowały większość oponentów politycznych. Po wycofaniu się Niemców OPLA utrzymała kontrolę nad dużą częścią obszaru Aten. Kiedy KKE podjęła próbę zdobycia władzy w grudniu 1944 r., OPLA przeprowadziła czystkę, w wyniku której zginęło co najmniej 5000 osób.
Porażka w Atenach na początku stycznia 1945 r. zmusiła jednak ELAS do odwrotu w rejon centralnej Grecji. Podczas odwrotu ELAS wzięła kilka tysięcy zakładników, z których wielu zginęło podczas długich marszy. Kiedy doszło do negocjacji pokojowych, zakładnicy stali się kartą przetargową ELAS.
Pomimo zawartej w styczniu 1945 r. w Varkizie ugody kończącej walki, komunistyczny terror nie ustał. Do marca 1945 r. celem terroryzmu było głównie przeciwdziałanie akcjom odwetowym uzbrojonych grup antykomunistycznych. Takie ataki na oddziały ELAS były przeprowadzane przez siły prawicowe, np. na Peloponezie.
SIŁY PODZIEMNE
W ciągu 1945 r. KKE stworzyła Aftoamyna (Samoobrona), podziemną komunistyczną sieć niewielkich komórek. Celem organizacji było zbieranie informacji godzących w rząd Grecji, nękanie państwa aktami terroru i zapewnienie KKE dróg ucieczki oraz zbudowanie siatki prowadzącej rekrutację nowych członków. Terroryzm Aftoamyna przyjął formę porwań, morderstw, zamachów bombowych w centrach miast i niszczenia sieci komunikacyjnych.
Po ponownym wybuchu wojny domowej w marcu 1946 r. zwiększyła się ilość ataków komunistycznych terrorystów na ważnych członków społeczności lokalnych, takich jak burmistrzowie, nauczyciele i przedstawiciele lokalnej administracji. W ten sposób Aftoamyna stworzyła klimat strachu, który pomógł KKE w utrzymaniu kontroli nad mieszkańcami wsi. W wielu miejscach Aftoamyna metodami terroru zniszczyła struktury tradycyjnego społeczeństwa Grecji.
Około 50 cywili oraz 40 żołnierzy zostało zabitych przez 600 terrorystów ELAS w pobliżu góry Paikon w Macedonii
POMOC ZAGRANICZNA
Po 1947 r. armia grecka była w stanie poradzić sobie z siłami komunistycznymi dzięki pomocy amerykańskiej. Podstawową słabością komunistów była ich zależność od pomocy komunistycznych reżimów Jugosławii, Bułgarii i Albanii. Wsparcie z takich źródeł budziło nieufność Greków co do motywów kierujących KKE i doprowadziło partię do katastrofy, kiedy rządy komunistyczne wycofały swoje poparcie w związku z wydarzeniami wewnątrz bloku komunistycznego.
Na Peloponezie Aftoamyna stawiała twardy opór. Pod koniec 1948 r. armia grecka odcięła ten obszar od reszty kraju i zniszczyła organizację, aresztując 4300 podejrzanych jednej nocy.
W latach 1946-1947 policja zlikwidowała aparat organizacji Aftoamyna w Atenach. Członkowie pozostałych komórek Aftoamyna zostali schwytani w latach 1950-1953. Około 8000 terrorystów uciekło do Albanii, a wojsko wyłapywało każdego, kto próbował powrócić do Grecji. Wielu schwytanych terrorystów dostarczyło informacji na temat nielicznych działających jeszcze komórek ruchu.
Ashley Brown
Terroryzm na Bliskim Wschodzie 1920-1947
Głęboko zakorzeniona nieufność między arabskimi i żydowskimi społecznościami zamieszkującymi Palestynę pod koniec lat 20. stopniowo przerodziła się w bezpośrednią przemoc i terror. Sytuacja uległa dalszemu zaognieniu, kiedy w Palestynie pojawili się żydowscy uchodźcy uciekający z Europy w wyniku dojścia Hitlera do władzy w Niemczech. Pomimo brytyjskich wysiłków mających zapobiec eskalacji przemocy, liczba morderstw i zamachów wciąż wzrastała. Nie będąc w stanie powstrzymać terrorystów, Brytyjczycy zaczęli szkolić i zbroić żydowskie siły bezpieczeństwa, odwracając się tym samym od Arabów.
PODSTAWOWE FAKTY
• Ruch syjonistyczny ma swoje początki w XIX wieku. Jego nazwa pochodzi od Syjonu, wzgórza w starożytnej Jerozolimie, na którym król Dawid wybudował pałac.
• Nie trzeba być wyznawcą religii żydowskiej, żeby wspierać syjonizm. Podczas gdy judaizm jest religią, syjonizm jest ruchem politycznym.
• Podczas incydentu w Hebronie w sierpniu 1929 r., w pokoju na piętrze gospody Arabowie zabili i porąbali na kawałki 23 Żydów, używając sztyletów i toporów.
KORZENIE TERRORYZMU ARABSKO-ŻYDOWSKIEGO
Początki terroryzmu arabsko-żydowskiego sięgają wstecz do okresu I wojny światowej. Konflikt ten był oznaką rozpadu imperium osmańskiego. Decyzja Turków o podjęciu wojny przeciwko Wielkiej Brytanii, Francji i Rosji, walczących z Niemcami, przypieczętowała los tego niegdyś wielkiego mocarstwa. U szczytu swej potęgi imperium osmańskie rządziło Afryką Północną, południowo-wschodnią Europą, Bliskim Wschodem i Anatolią (dzisiejsza Turcja). W 1914 r. pod jego panowaniem znajdowało się już tylko terytorium na Bliskim Wschodzie oraz Anatolią. Osmanowie tradycyjnie czerpali korzyści ze wsparcia Brytyjczyków dążących do zablokowania rosyjskiej ekspansji, jednak długotrwała pomoc Wielkiej Brytanii zakończyła się, kiedy w 1914 r. Turcja sprzymierzyła się z Niemcami. W następnym roku Wielka Brytania, Francja i Rosja postanowiły dokonać dalszego rozbioru imperium, ustalając w traktacie w Konstantynopolu, że po zakończeniu wojny Rosja otrzyma region cieśnin czarnomorskich wokół Stambułu.
W maju 1916 r. Brytyjczycy i Francuzi podzielili między siebie bliskowschodnie prowincje imperium w traktacie Sykes-Picot. Ugoda przewidywała, że po wojnie Wielka Brytania zajmie obszar dzisiejszej Jordanii łącznie z Mezopotamią (obecnie Irak), oprócz północnego regionu wokół Mosulu. Francja miała otrzymać tereny Syrii i Libanu oraz Mosul. Palestyna miała być strefą międzynarodową, jednak porty w Hajfie i Akrze pozostałyby w ręku Brytyjczyków.
Wielka Brytania złożyła również - a przynajmniej uważano, że złożyła - pewne obietnice, skierowane zarówno do Arabów, jak i Żydów, które miały na celu zyskanie ich poparcia w walce z Niemcami, Austrią i Turcją. Obietnice dotyczyły przyszłej sytuacji Arabów i Żydów na powojennym Bliskim Wschodzie. Po wojnie okazało się jednak, że Wielka Brytania nie jest w stanie spełnić oczekiwań jednego narodu, nie wywołując wrogości drugiego. Została przygotowana scena konfliktu - znaczonego okresowymi wojnami i ciągłą kampanią terrorystyczną, trwającą niemal bez przerwy do dziś.
EUROPA KSZTAŁTUJE BLISKI WSCHÓD
Kiedy w 1918 r. I wojna światowa dobiegła końca, nastąpił podział Bliskiego Wschodu między Francję i Wielką Brytanię. Francja objęła kontrolę nad Syrią i Libanem, Wielka Brytania zaś zabezpieczyła swą obecność w Transjordanii (dzisiejsza Jordania) oraz Mezopotamii. Ponieważ jednak pod koniec wojny to brytyjskie oddziały okupowały Palestynę, Wielka Brytania zdołała włączyć również całe terytorium palestyńskie do kontrolowanej przez siebie części Bliskiego Wschodu. Granice kontrolowanej przez Brytyjczyków po 1918 r. Palestyny przebiegały podobnie do granic dzisiejszego Izraela, obejmując Zachodni Brzeg Jordanu i Strefę Gazy.
Okres brytyjskich i francuskich rządów w tym regionie trwał aż do wybuchu II wojny światowej. Podstawą prawną rządów Francji i Wielkiej Brytanii był mandat - rodzaj licencji uprawniającej do zarządzania danym terytorium - nadany przez Ligę Narodów. Zgodnie z planem terytoria mandatowe miały w końcu uzyskać niepodległość. W istocie terytoria te były administrowane w ten sam sposób co stare kolonie.
RUCH SYJONISTYCZNY
Największym problemem, jakiemu musieli stawić czoło Brytyjczycy w Palestynie po I wojnie światowej, był fakt istnienia dwóch grup ludności roszczących sobie prawa do tych ziem - Arabów i Żydów. Arabowie stanowili większość populacji Palestyny; pojawiła się jednak organizacja żydowska, która wezwała Żydów do powrotu do ich historycznej siedziby. Tą organizacją był ruch syjonistyczny. Od czasu zniszczenia przez Rzymian królestw żydowskich w Palestynie w ciągu dwóch stuleci po narodzinach Chrystusa, nie istniało żadne państwo żydowskie. Po klęsce zadanej przez Rzymian, Żydzi byli zmuszeni do opuszczenia Palestyny i rozproszyli się po całej Europie i Bliskim Wschodzie. Teraz, u progu I wojny światowej, ruch syjonistyczny zaczął dążyć do stworzenia państwa żydowskiego w Palestynie.
Jeszcze przed wybuchem wojny Arabów niepokoił napływ żydowskich imigrantów do Palestyny. W czasie wojny Wielka Brytania wydała sławną deklarację Balfoura. Została ona ogłoszona 2 listopada 1917 r. w formie krótkiego pisma skierowanego przez brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, Arthura Balfoura, do lorda Rotschilda, przywódcy ruchu syjonistów w W. Brytanii. Siedem dni później list został opublikowany w londyńskim wydaniu "Timesa".
Deklaracja Balfoura przedstawiała w ogólnym zarysie pozytywne stanowisko Wielkiej Brytanii w kwestii powstania w Palestynie państwa narodu żydowskiego. Pomimo że Wielka Brytania w tym samym dokumencie zagwarantowała przestrzeganie praw palestyńskich Arabów, jego wymowa była dwuznaczna. Wielka Brytania miała nadzieję, że deklaracja Balfoura zapewni poparcie syjonistów dla wysiłków wojennych w walce z Niemcami i pomoże zyskać względy żydowskiej społeczności w Stanach Zjednoczonych i Rosji.
Niezależnie od deklaracji Balfoura dotyczącej żydowskiej ojczyzny w Palestynie, Wielka Brytania podjęła również zobowiązania wojenne wobec Arabów. W latach 1915-1916 angielscy dyplomaci składali prywatne obietnice królowi Husajnowi z Hidżazu (obszar wokół świętych miast Mekki i Medyny). W lipcu i listopadzie 1918 r. Wielka Brytania publicznie potwierdziła obietnice uzyskania niepodległości przez Arabów, wówczas znajdujących się pod panowaniem Turcji. Te zapewnienia, nawet jeśli nie były bezpośrednio sprzeczne z deklaracją Balfoura, z pewnością były trudne do pogodzenia z obietnicą utworzenia żydowskiego państwa w Palestynie. W rezultacie zarówno Arabowie, jak i Żydzi uznali, że mają prawo do tego skrawka ziemi na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
DZIEDZICTWO I WOJNY ŚWIATOWEJ
Polityczne decyzje podjęte w trakcie I wojny światowej ukształtowały podstawy współczesnego Bliskiego Wschodu. Wspierając sprawę syjonistów, Brytyjczycy położyli podwaliny konfliktu na Bliskim Wschodzie, ponieważ syjoniści dążyli do osiedlenia Żydów w Palestynie, czemu sprzeciwiali się Arabowie. Zarówno Arabowie, jak i Żydzi używali wszelkich dostępnych środków, łącznie z terroryzmem, aby osiągnąć cele polityczne. Efektem była spirala przemocy stosowanej przez obie strony, w której ofiary terroryzmu szukały zemsty dokonując aktów odwetu. System mandatowy wpłynął jednak również na inne państwa arabskie na Bliskim Wschodzie. Arabowie wierzyli, że w zamian za współpracę w czasie I wojny światowej alianci obiecali im niepodległość, system mandatowy był więc gorzką pigułką do przełknięcia. Arabowie z Syrii, Libanu i Iraku czuli, że zamienili kolonialną opresję turecką na jarzmo Europy. Głęboko zakorzenione resentymenty narastały, znajdując ujście w przemocy.
ŻYDOWSKA IMIGRACJA
W 1920 r. terroryzm w Palestynie został wywołany przez Arabów, którzy dążyli do powstrzymania żydowskiego osadnictwa na swoich ziemiach. Terroryzm przybrał formę miejskiej przemocy, zamieszek i ataków na Żydów. Te napaści coraz częściej spotykały się z żydowskim odwetem. Arabowie byli przekonani, że wzrost liczebności populacji Żydów musi odbyć się ich kosztem i będzie skutkować pozbawieniem Arabów ziemi. Twierdzenia syjonistów mówiące o tym, że w Palestynie jest dość ziemi dla arabskich rolników i żydowskich osadników, nie trafiły Arabom do przekonania.
Pod koniec I wojny światowej Palestyna miała około 700 000 mieszkańców, z czego 80% stanowili muzułmanie (olbrzymia większość palestyńskich Arabów wyznawała islam), 10% stanowili Żydzi, a 10% - Arabowie wyznania chrześcijańskiego. W 1947 r. liczebność populacji i jej skład etniczny uległy poważnej zmianie. Ludność Palestyny liczyła wtedy 2 miliony, z czego 33% stanowili Żydzi.
Wzrost udziału populacji żydowskiej w ogólnej liczbie mieszkańców był wynikiem imigracji: spośród 404 000 Żydów zamieszkujących Palestynę w 1936 r., około 280 000 było niedawnymi przybyszami. Migracja Żydów do Palestyny była kluczową kwestią polityczną okresu międzywojennego. Sytuacji nie poprawiał fakt, iż większość żydowskich imigrantów przybyła z ogarniętej niepokojem i biedą Europy Wschodniej, gdzie antysemityzm, zinstytucjonalizowany pod koniec XIX w., czynił z Żydów zagorzałych syjonistów. Arabowie przeciwstawiali się napływowi imigrantów, w ostateczności sięgając po terror i działania zbrojne, co spotkało się z podobną odpowiedzią żydowskich osadników.
Niezadowolenie dodatkowo podsycała kwestia własności ziemi w Palestynie. Syjoniści kupowali grunty od arabskich posiadaczy ziemskich, którzy zbierali podatki od arabskich wieśniaków. Normalnie zakup ziemi w Palestynie oznaczał zakup prawa do opodatkowania wieśniaków, a nie prawo fizycznego posiadania gruntu. Syjoniści mieli inny punkt widzenia, ponieważ ich celem było zasiedlenie ziemi żydowskimi osadnikami. Mimo iż z prawnego punktu widzenia syjoniści mieli prawo do zakupionych gruntów, gniew pozbawionych ziemi arabskich wieśniaków uniemożliwił znalezienie jakiegokolwiek pokojowego rozwiązania.
TERRORYZM W PALESTYNIE
W marcu 1920 r. arabski atak na żydowskie osiedla w północnej Palestynie zakończył się śmiercią jednego z obrońców. Ta śmierć oznaczała początek arabsko-żydowskiej przemocy i terroru, który trwał aż do momentu powstania państwa Izrael w 1948 roku. W kwietniu 1920 r. w Jerozolimie wybuchły zamieszki wywołane przez Arabów atakujących żydowskie dzielnice. W wyniku zajść zginęło 9 osób, kolejnych 244 odniosło rany. Maj 1921 r. przyniósł kolejną falę rozruchów. Arabska przemoc nie była jednak działaniem zaplanowanym, stanowiła raczej reakcję na miesiące oczekiwania i strachu, wywołanych napływem żydowskich imigrantów. Niemniej jednak spirala ataków i kontrataków rozkręcała się, powodując śmierć 47 Żydów i 49 Arabów.
Napięcia między obiema społecznościami spowodowały, iż wielu ich członków zwróciło się ku radykalnym przywódcom, którzy nie widzieli możliwości pokojowego dialogu. Po stronie palestyńskiej rolę przywódcy objął Haj Amin al-Husajni. Al-Husajni został w 1920 r. skazany na 15 lat więzienia za udział w gwałtownych zamieszkach arabsko-żydowskich, jednak w sierpniu tego samego roku został przez Brytyjczyków zwolniony z więzienia, a w maju 1921 r. powołano go na stanowisko wielkiego muftiego (sędziego religijnego) Jerozolimy. To prestiżowe stanowisko łączyło funkcje administracyjne z sądowniczymi i w czasie brytyjskich rządów w Palestynie stało się urzędem dającym prawdziwą władzę.
Przywódcą strony żydowskiej był Włodzimierz Żabotyński, reprezentujący twardy nurt syjonizmu. Żabotyński również otrzymał wyrok 15 lat więzienia za udział w zamieszkach 1920 r. i został wypuszczony na wolność na mocy amnestii w 1921 r. Reprezentowana przez niego rewizjonistyczna gałąź syjonizmu odrzucała każdy kompromis, który mógłby zagrozić powstaniu żydowskiego państwa obejmującego całą Palestynę. Rewizjoniści sprzeciwiali się, na przykład, brytyjskiej decyzji oddzielenia Transjordanii od Palestyny uważając, że terytorium to powinno być częścią wielkiego państwa żydowskiego. Grunt pod konfrontację został przygotowany. Umiarkowani przywódcy arabscy i żydowscy musieli podjąć rywalizację z tymi, którzy byli przygotowani na użycie terroru. Jak zauważył Żabotyński: "Arabowie kochali swój kraj tak samo mocno, jak Żydzi. Instynktownie doskonale rozumieli syjonistyczne dążenia i ich decyzja o stawieniu oporu była jak najbardziej naturalna. Między Żydami i Arabami nie było nieporozumień, tylko naturalny konflikt".
KONFLIKT WOKÓŁ ŚCIANY PŁACZU
Konflikt wybuchł ponownie w 1929 r. w związku ze sporem dotyczącym Ściany Płaczu w Jerozolimie. Miejsce to było święte zarówno dla Żydów, jak i dla Arabów. W 1928 r. na pozór niewinny incydent dotyczący zasłony wzniesionej w celu oddzielenia żydowskich kobiet i mężczyzn modlących się przy Ścianie został zaogniony mało delikatnym załatwieniem sprawy przez władze brytyjskie. Sytuacja w Jerozolimie była niepewna, do wybuchu była potrzebna tylko iskra.
W sierpniu 1929 r. żydowski chłopiec kopnął piłkę do ogrodu należącego do Araba. Podczas wynikłej bójki chłopiec został zadźgany nożem, a syjoniści wykorzystali okazję do przeprowadzenia demonstracji pod Ścianą Płaczu. W odpowiedzi do Jerozolimy wkroczyli arabscy wieśniacy uzbrojeni w kije, noże i strzelby. Policja nie zdołała rozbroić Arabów, głównie z powodu braku odpowiedniej liczby godnych zaufania funkcjonariuszy nie będących Arabami. Z powodu redukcji etatów udało się zebrać zaledwie 300 brytyjskich policjantów, a władze odmówiły przekazania broni Żydom. Przemoc, która rozpętała się następnie w Jerozolimie, wkrótce objęła całą Palestynę.
W wyniku trwających kilka dni rozruchów w Palestynie zginęło 133 Żydów, a 339 zostało rannych. Podczas odpierania arabskich ataków policjanci i brytyjscy żołnierze zabili 110 Arabów i kolejnych 232 zranili. Przemoc przy Ścianie Płaczu pozostawiła trwały ślad na społecznościach Arabów i Żydów w Palestynie i zmniejszyła prawdopodobieństwo pokojowego rozwiązania konfliktu. Idee takich ludzi, jak Żabotyński, radykałów, stały się bardziej wiarygodne. Syjonizm nie dążył już do pokojowego ustanowienia żydowskiego państwa. Przemoc stała się uprawnionym środkiem prowadzącym do osiągnięcia celu.
Matthew Hughes
UZBROJONE GRUPY TERRORYSTYCZNE W PALESTYNIE
PODSTAWOWE FAKTY
• W 1931 r. Izz al-Din al-Kasem, islamski kleryk, stworzył grupę terrorystyczną, mającą zaatakować żydowskie osiedla i oswobodzić terytorium spod panowania Brytyjczyków. Al-Kasem został zabity w 1935 r. Aby uczcić jego pamięć, organizacja terrorystyczna Hamas nazwała swoje militarne skrzydło brygadami Izz al-Din al-Kasem.
• W 1938 r. Irgun (żydowska organizacja paramilitarna.) rozważała plan sprowadzenia z Polski do Palestyny 40 000 żydowskich partyzantów w celu rozpoczęcia kampanii przeciwko Brytyjczykom. W realizacji tego zamierzenia przeszkodził wybuch II wojny światowej.
• W dniu 27 lutego 1939 r. syjoniści podłożyli bomby na terenie całej Palestyny, zabijając 38 Arabów.
Rzeź Żydów dokonana przez arabski motłoch w 1929 r. podczas incydentu przy Ścianie Płaczu oraz rozruchy, które nastąpiły po tym wydarzeniu, całkowicie zmieniły podejście syjonistów do kwestii sposobu osiągnięcia ich celu. Celem tym było utworzenie żydowskiej ojczyzny w Palestynie, która w tamtym czasie na mocy mandatu Ligi Narodów znajdowała się pod rządami Brytyjczyków. Twardogłowy syjonista Włodzimierz Żabotyński zalecał gotowość do walki zbrojnej, a w obecnej sytuacji jego poglądy zdawały się znajdować uzasadnienie. Nawet bardziej umiarkowani przywódcy syjonistów, jak David Ben Gurion, zdawali sobie sprawę z nieuniknionej konfrontacji z palestyńskimi Arabami. W rzeczywistości kolejny wybuch krwawego terroru i odwetu czaił się tuż za rogiem.
ARABSKA REBELIA
Dnia 30 stycznia 1933 r. Adolf Hitler objął urząd kanclerza Niemiec i antysemityzm w Niemczech przybrał otwartą i oficjalną postać. Wzmogły się prześladowania Żydów, których duża część zaczęła oczywiście szukać dróg ucieczki. Jednym z kierunków była Palestyna. Podczas gdy w 1931 r. do Palestyny przybyło 4075 Żydów, w 1933 r. liczba ta wyniosła 30 327. Napływ imigrantów wzrósł następnie do 42 359 osób rocznie, osiągając rekordową liczbę 61 854 w roku następnym. Protestując przeciwko żydowskiej imigracji, 15 kwietnia 1936 r. Arabowie rozpoczęli strajk generalny. Arabscy przywódcy 7 maja zażądali powstrzymania imigracji oraz wykupu ziemi przez Żydów, a także wnieśli postulat utworzenia rządu arabskiej większości.
W kwietniu 1936 r. dokonano dwóch okrutnych czynów, stanowiących złowróżbną zapowiedź przyszłych wydarzeń. Podczas napadu na autobus, przeprowadzonego przez arabskich bandytów, zamordowano dwóch Żydów. Następnej nocy w chacie nieopodal miejsca dokonania napadu znaleziono ciała dwóch Arabów, prawdopodobnie zamordowanych w akcie żydowskiej zemsty. Zamieszki antymuzułmańskie wywołane przez zabójstwo dwóch Żydów przerodziły się w najgorsze rozruchy od 1929 roku. Wkrótce konflikt zaczął się rozprzestrzeniać: uzbrojone grupy arabskie atakowały żydowskie farmy, paliły i plądrowały domy, zabijały osadników i niszczyły sady. W ciągu miesiąca zginęło 21 Żydów. Między majem i październikiem 1936 r. brytyjskie oddziały próbujące utrzymać porządek zabiły ponad 140 Arabów, tracąc jednocześnie 33 żołnierzy.
Przemoc ogarnęła całą Palestynę, mnożyły się okrucieństwa. Tłum zgromadzony w teatrze został zasypany gradem kul, a w pewnym szpitalu wymordowano cały żydowski personel oraz pacjentów. Sprawców morderstw dokonanych na żydowskich dzieciach nigdy nie odnaleziono. Arabskie ataki zaczęły być kierowane również przeciwko Arabom pracującym u Żydów lub współpracującym z brytyjskimi władzami. Przemoc była coraz częściej wymierzona zarówno w żydowskich osadników, jak i we władze brytyjskie.
Arabskie powstanie trwało aż do 1939 r. w niekończącym się cyklu terroru i odwetu, który ostatecznie kosztował życie 3232 Arabów, 329 Żydów i 135 Brytyjczyków. Ulubiony cel arabskich terrorystów stanowili Arabowie zatrudnieni u Żydów - w czerwcu 1938 r. zostało zamordowanych siedmioro takich osób, w tym kilka kobiet. Rozkręcała się spirala przemocy i odwetu. Coraz częściej terroryści podkładali bomby, aby spowodować maksymalne zniszczenia. Żydowskie bomby uderzały w niewinnych Arabów, podczas gdy arabskie ataki miały na celu izolację samotnych osiedli żydowskich.
ARABSKA REBELIA NA WSI
W rebelii brało udział około 10 000 arabskich wieśniaków, wśród których około 3000 stanowiło rdzeń siły bojowej atakującej własność rządową, osiedla żydowskie i arabskich kolaborantów. Arabskie powstanie nie miało centralnego ośrodka kierowania i przede wszystkim było ruchem spontanicznym. Kiedy wielki mufti Jerozolimy, Haj Amin Al-Husajni, próbował sterować rebelią ze swojego bezpiecznego schronienia w Damaszku (w Syrii), odkrył, że prawdziwa władza znajduje się w rękach lokalnych komendantów. Istniały trzy główne ogniska zamieszek: Galilea na północy; rejon na południe i na zachód od Jerozolimy i rejon centralny obejmujący Tulkarem, Dżenin, Nablus i Ramallah.
Arabscy bojownicy w Palestynie w okresie rebelii w latach 1936-1939.
W międzyczasie Żydzi utworzyli własne siły zbrojne. W 1937 r. Dawid Raziel założył Irgun Zwai Leumi (Narodowa Organizacja Wojskowa). Znana również jako ETZEL, Irgun była nielegalnym ruchem prawicowym, którego członkami byli syjonistyczni rewizjoniści. Rewizjoniści, prowadzeni przez Włodzimierza Żabotyńskiego, byli radykalną grupą wzywającą do użycia siły w celu utworzenia państwa żydowskiego na obszarze po obu stronach rzeki Jordan. Irgun prowadziła prewencyjne operacje przeciwko Arabom i dokonywała aktów terroru wymierzonych w Brytyjczyków. Od 1943 r. aż do rozwiązania w 1948 r. organizacją Irgun kierował przyszły premier Izraela, Menachem Begin.
HAGANA
Główną żydowską siłą zbrojną w Palestynie była jednak Hagana (izr. obrona). Hagana została założona potajemnie w 1920 roku. Podczas gdy Irgun była przede wszystkim organizacją terrorystyczną, Hagana na początku koncentrowała się na obronie żydowskich osiedli. Hagana wystrzegała się terroryzmu, jej członkowie działali w sposób umiarkowany i zdyscyplinowany. Po wydarzeniach 1929 r., które kosztowały życie 133 Żydów, Hagana zwiększyła tempo rekrutacji i szkoleń. W momencie rozpoczęcia arabskiej rebelii w 1936 r., Hagana miała około 10 000 członków. W 1937 r., w odpowiedzi na arabskie ataki terrorystyczne na żydowskie osiedla, oddziały Hagana porzuciły zadania obronne i przeszły do ofensywy.
Członkinie Hagany podczas szkolenia na terenie osiedla w Palestynie w 1938 roku.
Tradycyjna żydowska polityka powściągliwości uległa mocnemu nadwerężeniu po zajściach przy Ścianie Płaczu z 1929 r., zaś w 1937 r. jej kontynuacja stała się niemożliwa. Mała sekcja Hagany, nazwana Fosh (od hebrajskich inicjałów słów "oddziały polowe"), została użyta w celu przeciwdziałania arabskiemu powstaniu. Działając przy poparciu głównego dowództwa Hagany, Fosh zaczęła stosować metodę kontrataku, która została w języku hebrajskim określona jako "Yetziah minn ha'gader", czyli "przechodzenie przez płot". Rozwój taktyki agresywnej obrony doprowadził do sformowania patroli Fosh, znanych jako Plugot Sadeh, które ścigały arabskich partyzantów aż do ich kryjówek. Brytyjczycy wiedzieli o tych działaniach, jednak nie zrobili niemal nic, aby powstrzymać aktywność Fosh. W 1941 r. elitarna grupa członków Fosh przekształciła się w Palmach, kompanie uderzeniowe Hagany, które miały okryć się sławą podczas wojny z Arabami w latach 1948-1949.
Działania Fosh zyskały szczególny rozgłos na skutek działalności Orde Wingate'a, młodego oficera brytyjskiego wywiadu wojskowego. Doskonała znajomość języka arabskiego spowodowała przeniesienie Wingate'a do brytyjskiej 5. Dywizji, stacjonującej w Palestynie. Wingate, chociaż z wyznania chrześcijanin, przyjął syjonizm z zapałem, który zdumiał nawet żydowskich syjonistów w Palestynie; stał się również bliskim przyjacielem przyszłego prezydenta Izraela, Chaima Weizmanna. Wingate wyznawał poglądy, które były bliskie radykalnym zapatrywaniom Włodzimierza Żabotyńskiego, i miał nadzieję, że w przypadku podziału Palestyny na terytoria arabskie i żydowskie - które to rozwiązanie było brane pod uwagę - będzie mógł zostać przeniesiony do armii żydowskiej.
Wingate nigdy nie zrealizował swoich marzeń o poprowadzeniu żydowskiej armii do zwycięstwa, jednak w 1938 r. pomógł przyszłym siłom zbrojnym Izraela, tworząc z członków Fosh Specjalne Oddziały Nocne (Special Night Squads - SNS). Wingate zauważył, że sukcesy arabskich terrorystów podczas rewolty były skutkiem prowadzenia przez nich działań w nocy. Akcje oddziałów brytyjskich, prowadzone w ciągu dnia, odnosiły niewielki skutek, pomimo zaangażowania w operacje dużej ilości żołnierzy. Wingate stworzył więc plan regularnych operacji nocnych w Galilei (północna Palestyna), które miały na celu zarówno obronę rurociągu do Hajfy, jak również wytropienie arabskich oddziałów. Chociaż przewidziany był udział w akcji pewnej ilości żołnierzy brytyjskich, zgodnie z wizją Wingate'a przeważającą część jego Specjalnych Oddziałów Nocnych mieli stanowić żydowscy ochotnicy.
SNS PODSTAWĄ ARMII IZRAELA
Początkowo dowództwo armii brytyjskiej było zdecydowanie przeciwne przyjęciu tej propozycji, ponieważ stanowiła ona bezpośrednie zaprzeczenie dotychczasowej polityki unikania za wszelką cenę wybuchu konfliktu arabsko-żydowskiego. Ostatecznie jednak brytyjski głównodowodzący siłami brytyjskimi w Palestynie, generał Archibald Wavell, wydał zgodę na rozpoczęcie operacji SNS i Wingate założył swój sztab przy wschodnim wylocie doliny Esdraelon w Galilei. Dnia 3 czerwca 1938 r. Wingate po raz pierwszy poprowadził do boju swoje siły, stacjonujące w żydowskim osiedlu Ein Harod i składające się głównie z członków Fosh. Operacje nocnych oddziałów trwały nieprzerwanie do grudnia 1938 r., a sporadyczne patrole odbywały się jeszcze w lecie 1939 roku.
Działania SNS nie były zakrojone na wielką skalę, a oddziały Wingate'a nigdy nie liczyły więcej niż 200 osób. Ich akcje miały głównie znaczenie psychologiczne, ponieważ polityka powściągliwości odebrała Żydom pewność siebie i umiejętność kontrataku. Wingate, jako przybysz z zewnątrz, pokazał poprzez swoje działania, że po odpowiednim wyszkoleniu żydowscy żołnierze mogą stawić czoło Arabom. Było to znaczne osiągnięcie, a mieszkańcy Izraela do dzisiaj pamiętają Wingate'a jako jednego z twórców izraelskiej armii. Przeszkolenie wojskowe, które Żydzi przeszli dzięki Brytyjczykom pod koniec lat 30., wzmocniło siłę ich oporu. Ironia losu chciała, że te same wzmocnione oddziały w latach 40. zwróciły broń przeciwko Brytyjczykom.
Byłoby jednak błędem sądzić, że stosunkowo nieliczni członkowie SNS byli jedynymi uzbrojonymi Żydami, którzy mieli odegrać w przyszłości istotną rolę. Nadal istniały żydowskie grupy terrorystyczne, a wielu Żydów było zwolennikami zbiorowego odwetu. W czerwcu 1938 r. Brytyjczycy skazali na śmierć dwóch młodych mężczyzn należących do kierowanej przez Włodzimierza Żabotyńskiego radykalnej partii rewizjonistów za strzelanie do autobusu pełnego Arabów. Pomimo próśb o ułaskawienie, jeden ze skazańców, Szlomo Ben Josef, został stracony. Irgun dokonała odwetu w lipcu 1938 r., detonując miny lądowe na arabskim targu owocowym w Hajfie. W wyniku tego zamachu 74 osoby zostały zabite, zaś rany odniosło 129 Arabów. Był to najbardziej brutalny pojedynczy akt terroru w Palestynie do 1938 r. i ponure ostrzeżenie przed wydarzeniami, które miały dopiero nastąpić.
Matthew Hughes
NARODZINY ŻYDOWSKIEGO TERRORYZMU
PODSTAWOWE FAKTY
• W maju 1942 r. Amerykańska Konferencja Syjonistyczna obradująca w hotelu Baltimore w Nowym Jorku przyjęta rezolucję wzywającą do utworzenia żydowskiego państwa w Palestynie. Ten dokument wytyczył kierunek oficjalnej polityki ogromnej społeczności Żydów amerykańskich.
• Zabójstwo lorda Moyne'a dokonane przez grupę Sterna w Kairze w listopadzie 1944 r. byto pierwszym nowoczesnym aktem międzynarodowego terroryzmu, mającym na celu zdobycie ogólnoświatowego rozgłosu.
• Jednym z głównych przywódców grupy Sterna był Icchak Szamir, w latach 80. premier Izraela.
• Syjonistyczne grupy terrorystyczne zdobywały broń, dokonując napadów na brytyjskie zbrojownie oraz przemycając z zagranicy uzbrojenie zwykle ukryte w częściach maszyn.
W okresie od deklaracji Balfoura z 1917 r. do wybuchu arabskiej rebelii w 1936 r. żydowska społeczność w Palestynie uważała, że Brytyjczycy stoją po jej stronie. To poczucie uległo jednak zmianie pod koniec lat 30. Najważniejszym powodem tej zmiany była brytyjska decyzja o ograniczeniu żydowskiej imigracji do Palestyny oraz wstrzymaniu sprzedaży Żydom ziemi na tym terytorium, co miało uspokoić Arabów. Ta decyzja zbiegła się w czasie z wieściami o niemieckiej kampanii wymierzonej w Żydów w Europie. Dla wielu Żydów hitlerowskie prześladowania świadczyły o daremności prób asymilacji w ramach europejskiej społeczności chrześcijańskiej. Istnienie państwa żydowskiego wydawało się obecnie niezbędne do przetrwania narodu. Wielu młodych Żydów zasilało szeregi ekstremistycznych grup, takich jak Irgun, które były przygotowane do podjęcia walki z Brytyjczykami i wyrzucenia ich z Palestyny - pierwszego kroku w wojnie o ustanowienie państwa żydowskiego.
Kiedy do syjonistów dotarły informacje o niemieckich okrucieństwach popełnianych w okupowanych przez Niemców częściach Europy, dodatkowo rozwścieczyła ich brytyjska odmowa ponownego rozpatrzenia kwestii żydowskiej imigracji do Palestyny. Ich stanowisko stało się jeszcze twardsze, kiedy znany arabski polityk Haj Amin al-Husajni, wielki mufti Jerozolimy, odwiedził Berlin i zaoferował Hitlerowi arabską pomoc w doprowadzeniu do upadku czegoś, co nazwał "koalicją angielsko-żydowską".
TRAGEDIA NA "PATRII"
W desperackiej próbie ucieczki przed Niemcami tysiące europejskich Żydów próbowały przedostać się do Palestyny. Okręty brytyjskiej Marynarki Wojennej przechwytywały między Europą i Palestyną łodzie pełne wynędzniałych i chorych Żydów i uniemożliwiały im przybicie do brzegu. W listopadzie 1940 r. palestyńscy syjoniści zdecydowali się na podjęcie próby przyniesienia pomocy nieszczęsnym uciekinierom. W tym miesiącu do Hajfy wpłynęły statki "Milos" i "Pacific", na których pokładzie znajdowało się łącznie 1171 nielegalnych imigrantów. Brytyjski wysoki komisarz w Palestynie nie zezwolił na zejście na ląd uciekinierów, którzy zostali przeniesieni na francuski liniowiec "Patria", mający przetransportować ich na wyspę Mauritius na Oceanie Indyjskim. Kilka dni później, 24 listopada, inny statek wiozący imigrantów - "Atlantic" z 1783 uciekinierami na pokładzie, został odprowadzony przez brytyjskie okręty wojenne do portu w Hajfie.
Następnego dnia komandosi żydowscy wysadzili francuski liniowiec w powietrze. "Patria" zatonęła w ciągu 15 minut, zabierając ze sobą na dno ponad 250 żydowskich imigrantów oraz 12 funkcjonariuszy policji. Chociaż na początku władze oskarżyły o spowodowanie tragedii na "Patrii" Irgun, śledztwo wykazało niezbicie, że odpowiedzialność za zamach ponosi Hagana - milicja palestyńskich Żydów, uznana i zalegalizowana przez Brytyjczyków. Celem operacji było wstrzymanie deportacji uciekinierów przez wysadzenie w powietrze silników "Patrii", jednak w wyniku błędnych obliczeń eksplozja spowodowała powstanie dziury w poszyciu statku. Z powodu rozmiarów tragedii Brytyjczycy zgodzili się wpuścić ocalałych z katastrofy na terytorium Palestyny, jednak uciekinierzy znajdujący się jeszcze na pokładzie "Atlantic" zostali przetransportowani na Mauritius.
POWSTANIE GRUPY STERNA
Pomimo dzielących ich różnic, podczas II wojny światowej członkowie głównego nurtu ruchu syjonistycznego walczyli przeciwko Niemcom u boku Brytyjczyków. Przez większą część wojny nawet Irgun generalnie ograniczała działania skierowane przeciwko Brytyjczykom. Pewne elementy wewnątrz Irgun odrzuciły jednak podejście ugodowe i w 1940 r. oddzieliły się od głównej organizacji. Grupa rozłamowa uzyskała nazwę grupy Sterna, która pochodziła od nazwiska jej przywódcy, Abrahama Sterna, wcześniej jednego z najważniejszych dowódców Irgun. Grupa Sterna była również nazywana Lehi, od hebrajskiej nazwy Lohame Herut Yisra'el (Bojownicy o Wolność Izraela). To ugrupowanie było fanatycznie antybrytyjskie i regularnie atakowało członków personelu armii brytyjskiej w Palestynie. Nienawiść Sterna była skierowana nawet przeciwko umiarkowanym Żydom. W styczniu 1942 r. jego bojownicy zamordowali dwóch urzędników żydowskiej organizacji robotniczej Histadrut. W 1942 r. Stern został zabity w swoim mieszkaniu przez brytyjskiego policjanta, a wielu członków jego grupy zostało aresztowanych podczas II wojny światowej. Pomimo to grupa Sterna przetrwała i na jesieni 1944 r. zamordowała około 15 osób.
ZABÓJSTWO LORDA MOYNE'A
Wśród ofiar grupy Sterna znalazł się lord Moyne, brytyjski minister rezydent do spraw Bliskiego Wschodu, który został zamordowany wraz ze swoim kierowcą w Kairze, 6 listopada 1944 roku. Zamach na lorda Moyne'a ukazał zasięg działań grupy Sterna, a zademonstrowana przez grupę zdolność do uderzania w cele poza granicami Palestyny okazała się być w przyszłości cechą terroryzmu bliskowschodniego.
Po śmierci Moyne'a Agencja Żydowska (oficjalny urząd reprezentujący interesy żydowskie w Palestynie) zezwoliła Haganie na udzielenie Brytyjczykom pomocy w zatrzymaniu prawie 300 ekstremistów, którzy zostali następnie wydaleni z kraju. Wśród deportowanych znaleźli się nie tylko zwolennicy grupy Sterna, lecz także zwolennicy Irgun, która w styczniu 1944 r. ogłosiła koniec rozejmu zawartego z Brytyjczykami na czas wojny. Wielu Żydów w Palestynie nie zgadzało się z oficjalnym potępieniem ekstremistów przez przywódców ruchu syjonistycznego. Radykałowie znajdowali wśród Żydów wielu zwolenników, którzy odmawiali współpracy z Brytyjczykami i Haganą przy poszukiwaniu działaczy Irgun i grupy Sterna.
POCZĄTEK ŻYDOWSKIEGO TERRORU NA DUŻĄ SKALĘ
W maju 1945 r. koniec wojny w Europie wywołał falę żydowskiego terroryzmu i uaktywnienie ruchu oporu, który podczas wojny w dużej mierze pozostawał uśpiony. W lipcu 1945 r. ataki na cele brytyjskie stały się chlebem powszednim. Klęska Hitlera oznaczała, że wszystkie żydowskie grupy ruchu oporu mogły zjednoczyć się w walce o jedną sprawę i trzy miesiące później wszystkie organizacje żydowskie rozpoczęły wspólną kampanię przeciwko Brytyjczykom. Podczas gdy Hagana skoncentrowała się na udzielaniu pomocy nielegalnym imigrantom i atakowaniu brytyjskich linii komunikacyjnych, grupy ekstremistyczne, takie jak Irgun i grupa Sterna, zaminowywały drogi, wykolejały pociągi, niszczyły na lotniskach brytyjskie samoloty wojskowe i atakowały pojazdy patrolowe. Celem terrorystów był również brytyjski personel policyjny i wojskowy; na przykład 27 grudnia 1945 r. członkowie Irgun zabili 9 brytyjskich żołnierzy.
Syjonizm zyskał szerokie poparcie w Stanach Zjednoczonych. Brytyjski rząd sformowany w 1945 r. przez Partię Pracy protestował, twierdząc, że poparcie to ma na celu zatamowanie napływu żydowskich imigrantów do Ameryki. Podczas konferencji z 12 czerwca 1946 r. brytyjski minister spraw zagranicznych Ernest Bevin odrzucił amerykańską propozycję natychmiastowego wpuszczenia do Palestyny 100 000 Żydów. Bevin stwierdził, że Wielka Brytania nie może pozwolić sobie na wydatek setek milionów dolarów koniecznych do sfinansowania przerzutu imigrantów, a do utrzymania pokoju w regionie konieczne byłoby wysłanie tam kolejnej dywizji piechoty. W odpowiedzi na oświadczenie Bevina cztery dni później Hagana uderzyła na cele w Palestynie, wysadzając 8 mostów i uszkadzając warsztaty kolejowe w Hajfie.
BRYTYJSKI KONTRATAK
W czerwcu 1946 r. żydowscy terroryści porwali pięciu brytyjskich oficerów. Brytyjczycy odpowiedzieli na tę akcję zamknięciem budynków Agencji Żydowskiej i aresztowaniem najbardziej aktywnych działaczy żydowskich, a następnie zdecydowali się na dramatyczny krok i wydali rozkaz zatrzymania również umiarkowanych przywódców Agencji. Stanowiska obu stron uległy usztywnieniu. Wielka Brytania starała się za wszelką cenę powstrzymać żydowską migrację do Palestyny, jednocześnie przeciwdziałając atakom na personel wojskowy. Brytyjskie sądy skazywały terrorystów na kary śmierci, surowe kary odniosły jednak niewielki skutek. Syjoniści starali się z kolei skierować do Palestyny Żydów opuszczających europejskie obozy koncentracyjne, w ten sposób czyniąc pozycję Brytyjczyków niemożliwą do utrzymania.
W dniu 22 lipca 1946 r. Irgun dokonała spektakularnego uderzenia, przeprowadzając w jerozolimskim hotelu "King David" operację "Chick". W hotelu znajdował się sztab oraz kwatera brytyjskich żołnierzy, był on również centrum wypoczynkowym brytyjskiej administracji w Palestynie. Terroryści umieścili ładunki wybuchowe w bańkach na mleko i w przebraniu arabskich kupców zawieźli bomby do hotelu. Udało im się umieścić bomby w piwnicy, jednak podczas odwrotu zostali odkryci przez brytyjskich żołnierzy i byli zmuszeni do utorowania sobie drogi przy użyciu broni palnej. Brytyjczycy wiedzieli już, że coś jest nie w porządku, jednak nie znaleźli baniek z materiałem wybuchowym, a informacja telefoniczna z ostrzeżeniem od Irgun nie została przekazana dalej. O godz. 12:37 bomby eksplodowały, zabijając 91 i raniąc 45 osób. Wśród zabitych znaleźli się Arabowie, Żydzi i brytyjscy żołnierze. Odpowiedzią Brytyjczyków było wprowadzenie polityki "niebratania się" (nieutrzymywania żadnych kontaktów z lokalną społecznością), podobnej do polityki brytyjskich wojsk okupujących Niemcy pod koniec II wojny światowej.
Brytyjczycy kontynuowali walkę z terroryzmem. Przeprowadzano rewizje w poszukiwaniu uzbrojenia, a Żydzi, u których znaleziono broń, byli aresztowani i skazywani na kary więzienia. Zgodnie z prawem stanu wyjątkowego brytyjska armia mogła dokonać aresztowania bez konsultacji z policją i prowadzić procesy w sprawach, które normalnie zostałyby skierowane do sądu cywilnego. Brytyjczycy stworzyli również specjalny oddział antyterrorystyczny, który później został oskarżony o zabicie młodego terrorysty w niejasnych okolicznościach.
Pomimo wszystkich brytyjskich wysiłków zmierzających do jej ograniczenia, działalność terrorystyczna rozkwitała. W kwietniu 1946 r. terroryści z grupy Sterna zamordowali 7 brytyjskich spadochroniarzy. Brytyjskie oddziały zareagowały na to wydarzenie, niszcząc żydowską wioskę i ciężko raniąc kilku jej mieszkańców. Takie akcje odwetowe powodowały erozję niewielkiego poparcia żydowskiego, którym Brytyjczycy mogli się jeszcze cieszyć.
Morale Brytyjczyków osłabło w obliczu ciągłych ataków terrorystycznych, którym ich siły nie były w stanie zapobiec. W dniu 27 grudnia 1946 r. 16-letni terrorysta - zbyt młody, aby można go było powiesić - został skazany na karę 18 uderzeń batem jako dodatek do kary 18 lat więzienia; wyrok wykonano. Dwa dni później Irgun schwytała brytyjskiego majora i trzech sierżantów, i każdemu z nich również wymierzyła po 18 batów.
Pod koniec 1946 r. Irgun i grupa Sterna miały na koncie 373 ofiary śmiertelne, z czego około 300 było cywilami. Brytyjski rząd zdecydował wreszcie, że dalsza obecność Brytyjczyków w Palestynie jest niemożliwa. W obliczu poważnego kryzysu finansowego w kraju i przy braku możliwości militarnej odpowiedzi na żydowskie ataki, w lutym 1947 r. Wielka Brytania przedstawiła kwestię palestyńską na forum nowo powstałej Organizacji Narodów Zjednoczonych. Żydowscy terroryści wygrali pierwszą rundę.
Matthew Hughes
TERRORYZM W PALESTYNIE W 1947 ROKU
PODSTAWOWE FAKTY
• W kwietniu 1947 r. dwaj terroryści - Meir Feinstein z Irgun i Mosze Barazani z grupy Sterna - wysadzili się w powietrze, detonując granat w areszcie na kilka godzin przed powieszeniem.
• Spora liczba żydowskich ataków terrorstycznych skierowanych przeciwko Arabom miała miejsce pod koniec 1947 roku. Bomba podłożona pod Bramą Damasceńską w Jerozolimie zabiła 15 Arabów, zaś terroryści z Irgun zabili kolejnych 17 Arabów, rzucając beczkę po benzynie nafaszerowaną materiałem wybuchowym w tłum czekający na autobus.
• Arabski terror był gorzej zorganizowany od terroryzmu żydowskiego i koncentrował się na atakowaniu izolowanych społeczności żydowskich. Arabowie torturowali i okaleczali Żydów, którzy wpadli im w ręce.
Na początku 1947 r. żydowska przemoc skierowana przeciwko Brytyjczykom osiągnęła szczyt nasilenia. Sytuacja była na tyle zła, że Brytyjczycy ewakuowali 2000 członków personelu urzędniczego i otoczyli główne siedziby administracji systemem murów, który od nazwiska ówczesnego ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii został nazwany Bevingradem. W lutym rząd brytyjski poprosił nowo utworzoną Organizację Narodów Zjednoczonych o znalezienie rozwiązania problemu arabsko-żydowskiego.
W czasie, gdy Organizacja Narodów Zjednoczonych usiłowała znaleźć wyjście z bliskowschodniego impasu, nadal dochodziło do zamachów terrorystycznych. W marcu Irgun uprowadziła w Tel Awiwie brytyjskiego sędziego i cywila, co było odpowiedzią na wyrok śmierci wydany na żydowskiego terrorystę zamieszanego w zabójstwo policjanta. W tym samym miesiącu 20 brytyjskich żołnierzy zginęło podczas ataku na klub oficerski w Jerozolimie. Rząd Wielkiej Brytanii wprowadził stan wojenny, który jednak wkrótce został zniesiony.
Irgun przeprowadziła 4 maja jedną ze swoich najbardziej śmiałych akcji, włamując się do więzienia w Akrze, gdzie trzy tygodnie wcześniej powieszono czterech domniemanych terrorystów. Terroryści, z których wielu było ubranych w skradzione mundury armii brytyjskiej, uwolnili 251 więźniów, w tym wielu Arabów. Akcja została przeprowadzona za dnia; terroryści dostali się do więzienia, używając ładunków wybuchowych, które rozsadziły jego ściany.
Kilka dni później, 15 maja, ONZ powołała Specjalny Komitet ds. Palestyny (znany jako UNSCOP - United Nations Special Comitee on Palestine). Tego samego dnia dwóch brytyjskich oficerów z oddziału saperów zginęło podczas rozbrajania miny umieszczonej pod torami kolejowymi.
FIASKO AKCJI "EXODUS"
Podczas wizyty członków Specjalnego Komitetu w Palestynie w lipcu 1947 r., do wybrzeża dopłynął statek z uciekinierami "Exodus 1947". Po śmierci trzech Żydów podczas potyczki z okrętami brytyjskiej Marynarki Wojennej statek został odholowany do portu w Hajfie, gdzie Brytyjczycy zarządzili powrót 4500 Żydów znajdujących się na pokładzie do Europy i dostarczyli na statek zaopatrzenie konieczne do podróży. Uciekinierzy nie zgodzili się na pokojowe przejście na drugą jednostkę i brytyjscy żołnierze byli zmuszeni do użycia podczas operacji kolb karabinów, gazu łzawiącego i armatek wodnych. Fiasko akcji obserwowane przez członków Specjalnego Komitetu przekonało wiele osób w Palestynie, że brytyjski mandat w tym kraju musi wygasnąć.
Również brytyjska opinia publiczna optowała za wycofaniem oddziałów brytyjskich z Palestyny, a pogląd ten uległ dalszemu wzmocnieniu, kiedy do Wielkiej Brytanii dotarły wieści o tragicznej śmierci dwóch żołnierzy, zamordowanych pod koniec lipca. Brytyjskie władze w Palestynie skazały na śmierć trzech terrorystów z Irgun. Reakcją ugrupowania było wzięcie jako zakładników dwóch sierżantów, co miało przekonać Brytyjczyków do ponownego rozważenia wyroku. Zakładników przetrzymywano w maleńkiej celi wykopanej pod szlifiernią diamentów. Umieszczeni w ciemnym więzieniu żołnierze musieli oddychać tlenem z butli tlenowych. Kiedy 29 lipca skazani terroryści zostali powieszeni w Akrze, Irgun wydobyła zakładników na powierzchnię i wykonała egzekucję. Ich ciała zostały znalezione 31 lipca, zaminowane i powieszone na drzewie. To wydarzenie wywarło ogromne wrażenie na Brytyjczykach i wpłynęło na decyzję rządu brytyjskiego o odesłaniu uciekinierów z "Exodusu" do Europy.
PLAN PODZIAŁU PALESTYNY OPRACOWANY PRZEZ ONZ
W sierpniu 1947 r. Specjalny Komitet przedstawił swoje propozycje. Komitet zalecał podział Palestyny na państwo arabskie, zamieszkane przez 725 000 Arabów i 10 000 Żydów, oraz państwo żydowskie, z populacją 498 000 Żydów i 407 000 Arabów. Proponowane państwo żydowskie miało powierzchnię dwa razy mniejszą niż Izrael w swoim ostatecznym kształcie. Jerozolima wraz z przyległym obszarem, zamieszkana przez 105 000 Arabów i 100 000 Żydów, miała mieć status strefy międzynarodowej. Podział Palestyny, zaproponowany przez Specjalny Komitet, został przegłosowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych 29 listopada 1947 r., wtedy też zdecydowano, że brytyjski mandat utraci ważność w maju 1948 roku.
W Palestynie niemal natychmiast wybuchły gwałtowne walki między Żydami i Arabami. Wielka Brytania odmówiła podjęcia jakichkolwiek działań, pozostawiając rozwiązanie problemu zwaśnionym stronom. Pomiędzy listopadem 1947 r. i majem 1948 r. między Żydami i Arabami toczyła się wojna domowa. Ponieważ wiadomo było, że Brytyjczycy opuszczają terytorium, zarówno Żydzi, jak i Arabowie przyjęli strategię zaplanowanych ataków i okrucieństw mających na celu opanowanie jak największej części powierzchni kraju. Żydowskie siły zbrojne, Hagana, Irgun i grupa Sterna, dążyły do osiągnięcia wspólnego celu - utworzenia żydowskiego państwa w Palestynie.
Matthew Hughes
TERRORYZM W CZASIE WOJNY ARABSKO-IZRAELSKIEJ 1948 ROKU
PODSTAWOWE FAKTY
• Na początku 1948 r. grupa Sterna dokonała zamachu bombowego na biura Komitetu Arabskiego w Hajfie twierdząc, że pomieszczenia były używane do planowania operacji wojskowych. W wyniku ataku zginęło co najmniej 34 Arabów.
• W lutym 1948 r., kiedy arabscy terroryści zdetonowali bombę w Jerozolimie, zginęły 52 osoby.
• Do końca wojny 1948-1949, spośród około 1 300 000 arabskich mieszkańców byłej Palestyny, ponad 700 000 zostało deportowanych lub uciekło z kraju.
Rok 1948 został przywitany przez chaos i konflikt. Arabowie i Żydzi toczyli okrutną wojnę domową, dokonując wielu aktów terroryzmu. Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 29 listopada 1947 r. zaaprobowała podział Palestyny na część arabską i żydowską, z Jerozolimą pozostającą miastem międzynarodowym. Po ogłoszeniu w maju powstania państwa Izrael, wojna domowa w Palestynie przekształciła się niepostrzeżenie w pierwszą wojną arabsko-izraelską.
STRONY KONFLIKTU
Chociaż wszyscy uczestnicy wydarzeń w Palestynie w pierwszej połowie XX w. - Turcy, Arabowie, Żydzi i Brytyjczycy - używali przemocy, jej zastosowanie przez Żydów było najbardziej efektywne i przynosiło największe sukcesy militarne oraz polityczne. W skład żydowskich sił zbrojnych wchodzili terroryści z Irgun i grupy Sterna, duża siła defensywna o nazwie Hagana i efektywne oraz dobrze wyszkolone oddziały Palmach (stanowiące część Hagany), zdolne do prowadzenia konwencjonalnych operacji wojskowych.
Arabskie siły były znacznie gorzej zorganizowane. Przywołując pamięć arabskich działań partyzanckich przeciwko Brytyjczykom i Żydom z okresu rebelii w latach 30., na przełomie lat 1947/48 dwa główne arabskie ugrupowania partyzanckie rozpoczęły chaotyczne działania przeciwko siłom żydowskim. Jednym z tych ugrupowań była Arabska Armia Wyzwoleńcza, której przewodził Fawzi al-Kawukji, weteran walczący w armii tureckiej podczas I wojny światowej. Ta grupa została założona i przeszkolona głównie w Syrii. Drugą liczącą się arabską siłą partyzancką była Dżajsz al-Mukadis, czyli Arabska Armia Zbawienia (Arab Army of Salvation), dowodzona przez Abd al-Kader al-Husajniego, krewnego Haj Amin al-Husajniego, wielkiego muftiego Jerozolimy. Ochotnicy służyli w niej bezpośrednio pod rozkazami muftiego.
Te dwie organizacje, wkrótce zasilone przez żołnierzy armii Egiptu, Jordanii, Syrii, Iraku i Libanu, liczyły około 15 000 bojowników, zależnie od okresu i okoliczności. Oprócz grup partyzanckich istniały również dwie główne organizacje terrorystyczne palestyńskich Arabów: al-Futuwwa (Młode Rycerstwo), założona w latach 30., i początkowo kierowana przez wielkiego muftiego Jerozolimy oraz niezależna al-Najjada (Pomocnicy).
Od stycznia do maja 1948 r. Palestyna uległa stopniowemu rozpadowi na wrogie enklawy, kontrolowane przez Arabów lub Żydów. Kluczowym obszarem na tym etapie wojny była droga do Jerozolimy, miasta o olbrzymim znaczeniu symbolicznym. Żydowska społeczność była tam izolowana i arabscy bojownicy starali się za wszelką cenę odciąć tamtejszych Żydów od wszelkiej pomocy. Konwoje wpadały w zasadzki, jeńcy byli torturowani i okaleczani. Ponieważ podzielona Jerozolima była domem żydowskiej populacji zamieszkującej Palestynę, Hagana walczyła rozpaczliwie o przerwanie arabskiego oblężenia miasta, które rozpoczęło się na początku 1948 roku.
Tymczasem w całej Palestynie terroryzm i ostrzał snajperski przekształciły się w walki uliczne i zorganizowaną wojnę partyzancką. Brytyjska armia wycofywała się z kolejnych terytoriów zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, tak aby zakończyć ewakuację do 15 maja, daty wygaśnięcia mandatu (zezwolenia na zarządzanie terytorium). W tym okresie dwie żydowskie grupy terrorystyczne, Irgun i grupa Sterna, demonstrowały w działaniach przeciwko Arabom tę samą bezwzględną skuteczność, którą okazały już podczas walki z Brytyjczykami.
DEIR YASSIN
Kfar Shaul stanowi obecnie przedmieście Jerozolimy. W 1948 r. w tym miejscu znajdowała się arabska osada Deir Yassin, zamieszkana głównie przez arabskich kamieniarzy pracujących w pobliskim kamieniołomie. Ludzie ci stronili od politycznej aktywności. Osada miała reputację spokojnej, a jej mieszkańcy pomagali Żydom w walce z arabskimi partyzantami. Osady Deir Yassin broniło zaledwie kilku strażników uzbrojonych w stare karabiny mauzer i jeszcze starsze tureckie muszkiety.
W dniu 10 kwietnia 1948 r., o 4:30 nad ranem, uśpioną wioskę zaatakował 138-osobowy oddział terrorystów z Irgun oraz grupy Sterna. Do południa zabitych zostało 254 mieszkańców osady, w tym wiele kobiet i dzieci. W przypadku tej operacji, podobnie jak podczas zamachu bombowego na hotel "King David" w 1946 r., Hagana oraz przywódcy żydowscy wiedzieli o poczynaniach terrorystów. Jednostka Palmach wspomogła nawet akcję, zapewniając terrorystom wsparcie ogniowe moździerzy. Relacje naocznego świadka wydarzeń z Palmach oraz śledztwo przeprowadzone przez Jacques'a de Reyniera, szefa delegacji Czerwonego Krzyża w Palestynie i brytyjskiego oficera Richarda Catlinga ujawniły wiele przypadków grabieży, gwałtów, okaleczeń i rozstrzeliwania zakładników. Okrucieństwa, takie jak masakra w Deir Yassin nadały wojnie straszliwy rozmach - cztery dni później Arabowie zabili 77 członków żydowskiego personelu medycznego. Okrzyk "Pamiętaj Deir Yassin" stał się hasłem bojowym Arabów walczących z Izraelem.
Podobnie jak w przypadku eksplozji w hotelu "King David", również i tym razem oficjalne kierownictwo syjonistów publicznie potępiło terrorystów określanych jako "dysydenci z Irgun". Przywódca ruchu syjonistycznego Dawid Ben Gurion wysłał Ust z przeprosinami do króla Transjordanii Abdullaha, a główny rabin Jerozolimy potępił zabójców. Pomimo to oficjalne kierownictwo syjonistów natychmiast zawiązało formalny sojusz z Irgun. Irgun zachowała własną strukturę militarną, jednak obecnie podlegała dowództwu Hagany. Dwanaście dni po wydarzeniach w Deir Yassin oba ugrupowania zaatakowały arabskie dzielnice Hajfy, tuż po opuszczeniu miasta przez Brytyjczyków.
W momencie wygaśnięcia brytyjskiego mandatu, 15 maja, jednostki terrorystyczne Irgun (od 3000 do 5000 członków) i grupa Sterna (200-300 osób) zostały skutecznie włączone do regularnych sił syjonistycznych. Nowa armia izraelska Uczyła obecnie 30 000 w pełni zmobilizowanych żołnierzy wojsk regularnych, około 32 000 żołnierzy drugiej linii pełniących służbę w jednostkach obrony regionalnej, 15 000 członków żydowskiej policji zorganizowanej pod rządami Brytyjczyków oraz 32 000 osób służących w oddziałach obrony krajowej. Ta armia była znacznie lepiej wyszkolona i umotywowana do walki niż oddziały arabskie. W miarę rozwoju i rozszerzania się wojny, wielu obserwatorów dostrzegło prawdę zawartą w słowach generała J.C. D'Arcy'ego, dowódcy sił brytyjskich w Palestynie w 1946 r., który twierdził, że Hagana nie tylko może utrzymać Palestynę walcząc przeciwko miejscowym Arabom, lecz "może utrzymać ją przeciwko całemu arabskiemu światu".
OPERACJA "NACHSON"
Operacja "Nachson" będąca częścią Planu D opracowanego przez żydowskie kierownictwo, zakładała zniszczenie i ewakuację Deir Yassin oraz 20 innych osad, które leżały wewnątrz lub po obu stronach korytarza łączącego Jerozolimę z Tel Awiwem, zamieszkanym głównie przez Żydów. Celem planu D było przejęcie kontroli nad terytorium żydowskim (zgodnie z planem podziału) oraz nad żydowskimi osiedlami znajdującymi się wewnątrz tego obszaru i poza jego granicami, a następnie ich obrona przed wszystkimi siłami nieprzyjaciela. Po masakrze w Deir Yassin większość arabskich mieszkańców porzuciła swoje domy. Izraelski historyk Arie Yitzahu opisał metody wykorzystywane w celu przyspieszenia arabskiego eksodusu: "Oddziały Hagany i Palmachu przeprowadziły dziesiątki operacji polegających na ataku na nieprzyjacielską wioskę i zniszczeniu w niej jak największej ilości domów. W trakcie tych działań wszędzie tam, gdzie natrafiono na opór, zabijano wielu starców, kobiety i dzieci. Mogę tu wspomnieć o kilku operacjach tego typu, przeprowadzonych przez formacje Palmachu, którym podczas szkolenia wpajano konieczność dbania »o czystość hebrajskiej broni«".
SZEPTANA PROPAGANDA
Yigal Allon, czołowy dowódca wojsk Izraela w wojnie lat 1948-1949, tak wspominał taktykę zastosowaną w celu "oczyszczenia" Galilei z Arabów, zanim oddziały z Syrii i Libanu mogły udzielić im pomocy: "Zebrałem wszystkich żydowskich »szejków«, którzy utrzymywali kontakty z Arabami w różnych wioskach i poprosiłem ich o szepnięcie do ucha niektórym Arabom, że do Galilei przybyła wielka żydowska armia, która ma zamiar spalić wszystkie wioski (...) Plotka rozszerzała się (...) Uciekały miriady ludzi. Taktyka spełniła swoje zadanie".
Palestyńskim świadkiem tych wydarzeń był George Habasz, arabski chrześcijanin z Lyddy (Lod). Kiedy George miał 22 lata, on i jego rodzina, podobnie jak reszta Arabów z Lyddy, zostali poinformowani przez megafon umieszczony na furgonetce Hagany, że mają kilka godzin na opuszczenie domu. "Doznaliśmy głębokiego szoku - widząc ludzi siłą usuwanych z domów. Działy się rzeczy niemożliwe do opisania - ludzie byli rozstrzeliwani na ulicach (...) Młodzi Arabowie byli dogłębnie wstrząśnięci". Habasz wyjechał do Bejrutu, gdzie rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Amerykańskim. Kilka lat później założył Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny, prowadzący bezlitosną kampanię terroru przeciwko Izraelowi.
Przed końcem lata 1948 r., zgodnie z rejestrami dyplomatów USA i ONZ, około 400 000 uchodźców palestyńskich opuściło miasta, takie jak Jaffa i Hajfa - niegdyś w większości zamieszkane przez Arabów. Dziennikarz i przyszły prezydent Irlandii Erskine Childers prowadził wraz z innymi niezależnymi badaczami śledztwo dotyczące twierdzeń syjonistów - na Zachodzie powszechnie uważanych za prawdziwe - że arabscy przywódcy sami zachęcali Palestyńczyków do ucieczki. Nie znaleziono na to żadnego dowodu. Wręcz przeciwnie, Palestyńczyków nakłaniano do pozostania w kraju i podjęcia obrony domów, gospodarstw i urządzeń przemysłowych.
POWSTANIE PAŃSTWA IZRAEL
Dnia 14 maja 1948 r. Dawid Ben Gurion ogłosił powstanie niepodległego państwa żydowskiego, które miało nosić nazwę Izrael. Determinacja świata arabskiego w dążeniu do zniszczenia nowo powstałego państwa żydowskiego dorównywała determinacji Żydów, pewnych konieczności przetrwania ich państwa. Rozpoczęła się otwarta wojna, prowadzona przez armię Izraela i regularne wojska arabskie z Syrii, Libanu i Egiptu. Niewielka regularna armia Transjordanii, Legion Arabski, dowodzona przez brytyjskiego generała sir Johna Glubba, wzmocniła siły oblegające Jerozolimę. W późnych dniach maja legion zajął Stare (lub Arabskie) Miasto we wschodniej Jerozolimie.
Pod koniec 1948 r. siły żydowskie triumfowały niemal w całej Palestynie. Nowe państwo Izrael kontrolowało mniej więcej o 30% terytoriów więcej, niż przewidywał to plan ONZ, podczas gdy Jerozolima była podzielona na strefy kontrolowane przez wojska Izraela i Transjordanii. Kiedy na początku 1949 r. umowa o zawieszeniu broni zakończyła wojnę, Izrael okupował 77% powierzchni Palestyny - w porównaniu z 57%, które miały mu przypaść według planu podziału. Izraelczycy zajęli wszystkie miasta i miasteczka oraz setki wiosek. Przejęli farmy, fabryki, żywy inwentarz, domy, meble, dywany, ubrania i dzieła szu-ki należące do palestyńskich Arabów. Około połowa przedsiębiorstw, sklepów i plantacji cytrusów znajdowała się w izraelskich rękach.
Arabowie nie zamierzali jednak pozostawić takiego traktowania bez odpowiedzi. Kiedy izraelskie oddziały rozpoczęły usuwanie z osad arabskich wieśniaków, wybuchła przemoc. Część młodych Arabów sięgnęła po terroryzm, porywając i torturując przypadkowo wybranych Żydów. Wojna, jej preludium i następstwa, zrodziły tysiące aktów indywidualnego terroryzmu.
Aktem terroru, który szczególnie zaszokował świat zachodni, było zabicie przez żydowskich terrorystów mediatora z ramienia ONZ, hrabiego Folke Bernadotte. Hrabia Bernadotte był członkiem szwedzkiej rodziny królewskiej i uczestniczył w licznych przedsięwzięciach humanitarnych, na przykład wymianie jeńców podczas II wojny światowej. Podobnie jak większość europejskich świadków holocaustu, przybywając do Palestyny Bernadotte był gotowy udzielić poparcia sprawie żydowskiej. Po przybyciu do Jerozolimy był jednak oszołomiony, kiedy ujrzał sztandary grupy Sterna z wrogimi hasłami skierowanymi przeciwko ONZ i sobie samemu. Po uzgodnieniu wstrzymania ognia 11 czerwca 1948 r. Bernadotte podjął próbę wykorzystania zawieszenia broni do wypracowania politycznego rozwiązania problemu.
GRUPA STERNA I HRABIA BERNADOTTE
Po złamaniu pierwszego rozejmu 9 lipca, Bernadotte skierował uwagę na tragiczne położenie arabskich uchodźców. Pomimo ostrzeżeń o narastającej wrogości Żydów, nalegał na przeprowadzenie inspekcji szczególnie niebezpiecznych obszarów Jerozolimy. Wizytacja miała mieć miejsce 17 września, po przedłożeniu w ONZ raportu zawierającego przygotowane przez Bernadotte'a propozycje pokojowe. Podczas trwania wizyty mężczyźni ubrani w mundury armii izraelskiej zastrzelili z najbliższej odległości Bernadotte'a oraz jego francuskiego zastępcę, pułkownika Serotata. Zabójcy ujawnili potem, że są członkami Hazit ha-Moledet (Frontu Ojczyźnianego), będącego częścią grupy Sterna.
Po dwóch miesiącach nacisków międzynarodowych władze Izraela aresztowały przywódców grupy Sterna, polskich Żydów - Nathana Yellin-Mor oraz Matitiahu Schmulevitza. Yellin-Mor, który później zmienił poglądy i w swoich pismach bronił praw Palestyńczyków, w sądzie potępił Bernadotte'a jako wroga Izraela. Oskarżeni zostali skazani na karę pięciu i ośmiu lat pozbawienia wolności. Sąd odwołał później wyroki i uwolnił więźniów, ponieważ wyrazili oni chęć stania się "praworządnymi obywatelami".
John Cooley
Terroryści rewolucyjni
Świat zachodni został dotknięty przez plagę lewicowych grup terrorystycznych, których szeregi zapełniali wykształceni i niezadowoleni potomkowie zamożnych rodziców. Członkowie tych grup łączyli filozofię marksizmu-leninizmu ze współczuciem dla uciskanych warstw społeczeństwa, a rządy swoich państw uważali za reakcyjne. Twierdzili, że powojenny dobrobyt pozbawił obywateli politycznej dojrzałości. Rewolucjoniści wierzyli, że dokonywane przez nich akty terroru zmuszą rządy do wprowadzenia represyjnych praw, co z kolei ukaże prawdziwe oblicze państwa społeczeństwom, które zaczną domagać się zmian.
FRAKCJA CZERWONEJ ARMII: GRUPA BAADER-MEINHOF
PODSUMOWANIE
• W latach 70. założona w 1968 r. Frakcja Czerwonej Armii (czyli grupa Baader-Meinhof) oraz związane z nią grupy liczyły 22 podstawowych członków.
• Frakcja Czerwonej Armii obierała za cel działalności terrorystycznej zachodnioniemieckie korporacje oraz amerykańskie instalacje wojskowe na terenie RFN.
• Osłabiona upadkiem komunistycznych Niemiec Wschodnich grupa ogłosiła zakończenie kampanii terroru w 1992 roku.
18 października 1980 r. w ściśle strzeżonym więzieniu Stammheim troje przywódców zachodnioniemieckiej grupy terrorystycznej Frakcji Czerwonej Armii (Rote Armee Fraktion - RAF) znaleziono powieszonych w celach. Ich śmierć - niezależnie od tego, czy nastąpiła w wyniku samobójstwa czy morderstwa - była wydarzeniem przełomowym; stanowiła zarówno dramatyczne zakończenie fali terroryzmu, która w latach 70. XX w. wstrząsnęła bogatymi i zadowolonymi z siebie zachodnimi Niemcami, jak też - dla wielu - ostateczne pogrzebanie nadziei obudzonych wraz z rewolucyjnym idealizmem 1968 roku.
NA KRAWĘDZI REWOLUCJI
Korzenie RAF sięgają ruchu studenckiego z lat 60., kiedy w kręgach zachodnich intelektualistów nastąpiło odrodzenie marksistowskich teorii społecznych oraz politycznych. Temu trendowi nie oparły się również zachodnie Niemcy, posiadające duże środowisko studenckie. Podobnie jak w innych krajach zachodnich, również w Niemczech Nowa Lewica narodziła się w specyficznych, rodzimych warunkach. W Niemczech siła przyciągania różnych odmian teorii marksistowskiej była większa z powodu powszechnego niezadowolenia z sytuacji politycznej i społecznej kraju. W latach 1966-1969 państwem rządziła tzw. wielka koalicja konserwatywnych chrześcijańskich demokratów i socjaldemokratów, dwóch największych partii na niemieckiej scenie politycznej. Dla wielu młodych Niemców brak silnej opozycji parlamentarnej usprawiedliwiał użycie w walce politycznej metod sprzecznych z prawem. Niezadowolenie było również efektem troski o zapomnianą nazistowską przeszłość Niemiec, powstania partii neonazistowskiej i wątpliwości dotyczących wparcia udzielanego przez rząd RFN szachowi Iranu. Myśl studencka została wkrótce zdominowana przez nowe metody organizowania politycznej opozycji. Demonstracje i marsze protestacyjne w miastach uniwersyteckich, organizowane pod hasłem "opozycji pozaparlamentarnej", stały się nowym fenomenem niemieckiego życia politycznego.
W czerwcu 1967 r. wybuchły zamieszki studenckie. W trakcie wizyty szacha Iranu w Republice Federalnej Niemiec doszło do starć protestujących studentów z policją, podczas których młody student teologii Benno Ohnesorge został zastrzelony przez policjanta. W odpowiedzi niemal na każdym kampusie w zachodnich Niemczech wybuchły gwałtowne protesty. Pozbawiona skrupułów prasa brukowa, która w 80% należała do prawicowego magnata prasowego Axela Springera, podżegała opinię publiczną przeciwko studentom. Podczas świąt Wielkanocnych w 1968 r. Josef Bachmann, chory psychicznie 23-letni student z Berlina, usiłował - najprawdopodobniej pod wpływem antystudenckiej histerii wytworzonej przez brukowce - zamordować Rudiego Dutschke, jednego z przywódców ruchu studenckiego. Rudi Dutschke był czołową postacią Socjalistycznego Związku Studentów Niemieckich (Sozialistische Deutsche Studentenbund - SDS) i jednym z najgłośniejszych rzeczników "opozycji pozaparlamentarnej".
W całym świecie zachodnim lato 1968 r. było szczytowym momentem rozwoju ruchu studenckiego. W maju, kiedy studenci połączyli siły z robotnikami, Francja wydawała się znajdować na skraju rewolucji. Krótka "praska wiosna" 1968 r. rozbudziła nadzieje na stworzenie "socjalizmu z ludzką twarzą" lub "trzeciej drogi" między zachodnim kapitalizmem i radzieckim komunizmem. Porażka studentów francuskich i radziecka inwazja na Czechosłowację oznaczały jednak koniec utopijnych marzeń, które do tej pory stanowiły siłę napędową ruchu studenckiego. Rok 1968 nie oznaczał jednak w żadnym razie końca myśli lewicowej. Po 1968 r. ruch lewicowy stał się bardziej urozmaicony - ale również bardziej izolowany i potajemny.
Rząd Republiki Federalnej Niemiec zareagował na wydarzenia 1968 r. w radykalny sposób. Niemiecki parlament, Bundestag, wprowadził poprawkę do konstytucji, rozszerzając nadzwyczajne uprawnienia rządu. Zgodnie z nowymi przepisami, w przypadku kryzysu wewnętrznego lub zagrożenia zewnętrznego rząd mógł ustanawiać nowe prawa, prowadzić pobór do wojska, używać sił policyjnych lub armii oraz stosować wszelkie środki uznane za konieczne do zapewnienia porządku i bezpieczeństwa państwa. Dla wielu studentów nowe ustawodawstwo było kolejnym dowodem na represyjny charakter państwa niemieckiego.
DROGA DO TERRORYZMU
Zamach na życie Dutschkego w kwietniu 1968 r. oraz wprowadzenie ustaw stanu wyjątkowego doprowadziły do podziału w radykalnym ruchu studenckim. Niewielka grupa zaczęła dystansować się od idei "opozycji pozaparlamentarnej". W obliczu widocznej daremności ulicznych demonstracji i marszów protestacyjnych nowo powstała frakcja zaczęła sięgać po środki terrorystyczne. W okresie najgorętszych protestów wiosny 1968 r. dwoje założycieli grupy - Andreas Baader, niedoszły student, i Gudrun Ensslin, przyszła nauczycielka - wznieciło pożar w dwóch domach towarowych we Frankfurcie nad Menem; na szczęście obyło się bez ofiar. Inspiracją dla ich akcji było podpalenie sklepu w Brukseli, w którym rok wcześniej życie straciło ponad 250 osób. Baader i Ensslin zostali aresztowani wkrótce po ataku, jednak oboje uciekli z kraju korzystając ze zwolnienia warunkowego.
Ta akcja była pierwszą z serii ataków terrorystycznych, które miały nawiedzić Niemcy w latach 70. Podkładając ogień w supermarketach, Baader i Ensslin wraz ze swoimi pomocnikami awansowali z członków ruchu studenckiego na terrorystów.
Baader i Ensslin wrócili do Niemiec, używając fałszywych dokumentów, na początku 1970 r. i 5 czerwca 1970 r. oficjalnie założyli RAF (Frakcję Czerwonej Armii), sygnalizując tym samym początek nowego, bezkompromisowego nurtu radykalnej lewicy. Założyciele grupy określali ją mianem "frakcji", ponieważ uważali swoją działalność za element międzynarodowej walki uciśnionych. Grupa błyskawicznie przekształciła się w jedną z najbardziej wyrafinowanych i śmiertelnie skutecznych organizacji terrorystycznych w zachodniej Europie. Do jej głównych członków należeli: Baader, Ensslin oraz Ulrike Meinhof.
Jak większość członków RAF, Baader i Ensslin byli wykształceni i pochodzili z rodzin należących do klasy średniej lub jej wyższych warstw. Większość członków grupy urodziła się w okresie chaosu i wojennych zniszczeń lat 40. Nazywano ich "dziećmi Hitlera" i twierdzono, że udział pokolenia ich rodziców w budowie Trzeciej Rzeszy był potężnym motorem buntu młodzieży przeciwko powojennemu porządkowi.
Gudrun Ensslin urodziła się w 1940 r., w rodzinie luterańskiego duchownego. Najważniejszym wydarzeniem w trakcie ewolucji od uczestniczki studenckich protestów do bezwzględnej terrorystki było zastrzelenie Benno Ohnesorge w czerwcu 1967 roku. W tym czasie Gudrun zanotowała w swoim dzienniku: "Zabiją nas wszystkich - wiecie przeciwko jakim świniom walczymy - naprzeciwko nas stoi pokolenie Auschwitz - nie można dyskutować z ludźmi, którzy stworzyli Auschwitz". Po oficjalnym rozpoczęciu działalności RAF, Ensslin została przywódcą grupy, powszechnie określanej jednak jako "Grupa Baader-Meinhof".
Ulrike Meinhof była najstarszym członkiem grupy. Urodziła się w 1934 r., dorastała w Jenie, gdzie jej ojciec był dyrektorem muzeum, a matka młodszym wykładowcą na uniwersytecie. Od 1960 r. pracowała jako redaktor naczelny lewicowego magazynu "Konkret", dla którego napisała artykuły pozytywnie opisujące Baadera i Ensslin, z którymi związała się pod koniec lat 60., tworząc rdzeń kierownictwa RAF.
"NIE DYSKUTUJ, NISZCZ!"
Lata 1970-1972 to pierwsza faza działalności terrorystycznej grupy Baader-Meinhof. Latem 1970 r. RAF nawiązała kontakt z palestyńskimi grupami terrorystycznymi, a członkowie grupy odbyli szkolenie na Bliskim Wschodzie. Palestyńczycy wyposażyli ich w broń i nauczyli tworzenia komórek organizacyjnych, których rząd nie potrafiłby zinfiltrować. Celem pierwszych ataków RAF były banki. Podczas jednej z akcji terroryści zastrzelili policjanta. Meinhof tak skomentowała to wydarzenie: "Twierdzimy, że osoba w mundurze jest świnią - to znaczy, nie jest ludzką istotą - w związku z czym musimy ją załatwić. Nie należy w ogóle rozmawiać z tymi ludźmi, a właściwym sposobem postępowania jest strzelanie". Jedno z haseł RAF brzmiało "Nie dyskutuj, niszcz!".
W 1972 r. w Niemczech istniało sześć grup regionalnych, które w większym lub mniejszym stopniu stanowiły część RAF, podczas gdy w Berlinie Zachodnim działalność terrorystyczną prowadził również Ruch Drugiego Czerwca (2 czerwca był dniem śmierci Benno Ohnesorge). Wiosną 1972 r. RAF zaczęła uderzać w poważniejsze cele: amerykańskie bazy we Frankfurcie i Heidelbergu oraz budynek koncernu prasowego Axela Springera w Hamburgu - w wyniku tego ostatniego ataku rannych zostało 38 osób.
W odpowiedzi rząd wysłał przeciwko terrorystom wojsko. Podczas jednej z typowych operacji antyterrorystycznych, przeprowadzonej w 1972 r. we Frankfurcie, ulice wypełniły się żołnierzami i wozami opancerzonymi. Szczęśliwie dla władz, lato przyniosło zawieszenie działalności terrorystycznej i aresztowanie przywódców grupy. Informator doprowadził policję do kryjówki Meinhof; Baader został aresztowany w wyniku strzelaniny, a Ensslin została rozpoznana w sklepie w Hamburgu. Podczas operacji policyjnej zatrzymano jeszcze 18 innych członków grupy Baader-Meinhof. Zakończyła się pierwsza fala terroryzmu RAF.
DRUGA FALA TERRORYZMU
Terroryści zostali osadzeni w ściśle strzeżonym więzieniu na przedmieściach Stuttgartu; rozpoczął się okres długotrwałych procedur prawnych. Rozgłos wokół procesu i fakt, że na wolności pozostali jeszcze inni terroryści, mogący liczyć na pomoc z Bliskiego Wschodu oraz sympatyków w niemieckim społeczeństwie, oznaczały, że Niemcy wkrótce zaleje fala nowych ataków terrorystycznych. Nowa fala terroru faktycznie przyniosła większe zagrożenie dla zachodnioniemieckiej demokracji niż początkowa działalność Frakcji Czerwonej Armii. Ataki terrorystyczne uległy nasileniu w 1974 r., po 2 latach uśpienia. Zwalczanie terroryzmu stało się jednym z najważniejszych problemów niemieckiej polityki wewnętrznej.
Pod koniec 1974 r. jeden z terrorystów aresztowanych razem z Baaderem zagłodził się w więzieniu na śmierć. Zaledwie dzień później ruch Drugiego Czerwca zamordował przewodniczącego berlińskiego Sądu Najwyższego, Guntera von Drenkmanna. Niedługo potem, na początku 1975 r., grupa ponownie uderzyła w Berlinie. Jej członkowie uprowadzili przywódcę berlińskiej partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Petera Lorenza, co poważnie wstrząsnęło władzami w Bonn. Ostatecznie rząd ugiął się przed żądaniami terrorystów i uwolnił z więzień 5 członków RAF. Chociaż Peter Lorenz wrócił z niewoli cały i zdrowy, ten incydent był dla rządu głęboko upokarzający.
Kilka miesięcy po porwaniu Lorenza, w kwietniu 1975 r., inna grupa terrorystyczna, używająca nazwy Holger Meins, przeprowadziła atak rakietowy na Ambasadę RFN w stolicy Szwecji, Sztokholmie. Następnie grupa zajęła budynek ambasady i zabiła 2 członków personelu, wywieszając zwłoki jednej z ofiar przez okno - na użytek zgromadzonych przed budynkiem dziennikarzy. Terroryści ponownie zażądali uwolnienia pozostałych terrorystów z RAF więzionych w Niemczech. Tym razem jednak rząd w Bonn odrzucił żądania terrorystów, którzy w odpowiedzi zniszczyli budynek ambasady. Bomba została jednak nieprawidłowo zdetonowana i w wyniku eksplozji śmierć poniosło 2 terrorystów. Pozostała czwórka została błyskawicznie przetransportowana do Niemiec, gdzie odbył się ich proces.
W okresie drugiej fali terroryzmu szczególnie istotne stały się kontakty nowej generacji terrorystów z Bliskim Wschodem; dzięki nim europejscy terroryści wzięli udział w poważnej operacji przeprowadzonej przez Palestyńczyków w grudniu 1975 roku. Podczas konferencji w Wiedniu grupa terrorystów wzięła jako zakładników ministrów do spraw wydobycia ropy naftowej z 11 państw - członków OPEC (Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową - Organisation of Petroleum Exporting Countries). Jednym z członków grupy był terrorysta z RAF, wypuszczony z więzienia w wyniku zakończenia sprawy porwania Petera Lorenza.
W odpowiedzi na eskalację działań terrorystycznych parlament Republiki Federalnej Niemiec zaostrzył w pierwszej połowie 1976 r. przepisy kodeksu karnego i uchwalił nowe ustawy antyterrorystyczne. Osoby podejrzane o działalność terrorystyczną nie mogły już posiadać wspólnego obrońcy; po skazaniu nie mogły kontaktować się ze sobą w więzieniu; w niektórych przypadkach mogły zostać pozbawione kontaktu z adwokatem. Te ustawy miały zapobiec kontaktom przywódców grupy Baader-Meinhof z członkami grupy pozostającymi na wolności i kierowaniu z więzienia działalnością terrorystyczną. Odzwierciedlały również silne przekonanie rządu o szeroko rozpowszechnionej w niemieckim społeczeństwie sympatii dla terrorystów, podzielanej również przez przedstawicieli wolnych zawodów (w tym adwokatów).
W maju 1976 r. Ulrike Meinhof została znaleziona powieszona w swojej celi; w rezultacie lato upłynęło pod znakiem ciągłej presji terrorystycznej. Chociaż oficjalnie ogłoszono, że przyczyną śmierci Meinhof było samobójstwo, jej prawnicy twierdzili, że została zamordowana. Przekonanie to było podzielane przez sympatyków terrorystów. Weterani Frakcji Czerwonej Armii nadal wspomagali palestyńskich terrorystów; w lipcu wzięli udział w uprowadzeniu samolotu pasażerskiego linii Air France do Entebbe w Ugandzie, a dwóch spośród nich zginęło podczas akcji ratunkowej przeprowadzonej przez izraelskich komandosów.
KRWAWE ZAKOŃCZENIE
Rok 1977 był okresem poważnego kryzysu polityki Niemiec Zachodnich, a fala terroryzmu osiągnęła swój szczyt. W kwietniu członkowie RAF zastrzelili prokuratora generalnego Siegfrieda Bubacka. Buback był jednym z głównych zwolenników zaostrzenia walki z terrorystami, co czyniło go pierwszorzędnym celem ataku.
W lipcu proces Baadera, Ensslin oraz ich towarzysza - Raspego, prowadzony w ściśle strzeżonym kompleksie więziennym w Stammheim, ostatecznie dobiegł końca. Cała trójka została skazana na karę dożywotniego więzienia. W odpowiedzi członkowie RAF zamordowali Jurgena Ponto, szefa jednego z większych banków komercyjnych w Niemczech. Jednym z terrorystów była wnuczka Ponto, która przekonała pracownika ochrony banku, aby wpuścił ją oraz innych członków RAF do budynku.
Jesienią 1977 r. kampania terrorystyczna osiągnęła krwawą kulminację. Członkowie RAF porwali 5 września prezesa stowarzyszenia pracodawców Hannsa-Martina Schleyera (który w czasie wojny był oficerem SS wysokiej rangi). Podczas akcji zabito wszystkich 4 ochroniarzy Schleyera. Porywacze domagali się wypuszczenia Baadera, Ensslin oraz ich wspólników z więzienia Stammheim. Rząd kanclerza Helmuta Schmidta pozostał jednak niewzruszony.
W odpowiedzi na twardą politykę rządu, 13 października 1977 r. niemieccy i palestyńscy terroryści uprowadzili samolot pasażerski Lufthansy, który ostatecznie wylądował w stolicy Somalii - Mogadiszu. Terroryści zabili pilota i zagrozili, że w regularnych odstępach czasu będą zabijać pasażerów. Kanclerz Schmidt wysłał do Mogadiszu specjalnego posłańca Hansa-Jurgena Wischniewskiego, którego oficjalnym zadaniem było wynegocjowanie uwolnienia zakładników. Jego prawdziwym celem było jednak odwrócenie uwagi terrorystów, podczas gdy w Somalii lądowały oddziały specjalnej niemieckiej jednostki antyterrorystycznej (GSG-9) oraz członkowie brytyjskiej jednostki SAS.
Zajęci negocjacjami z Wischniewskim, terroryści byli zupełnie nieprzygotowani na atak GSG-9. Oddział antyterrorystyczny uwolnił wszystkich pasażerów; terroryści zostali zabici lub wzięci do niewoli. Sukces odpowiedzi rządu na uprowadzenie podkopał strategię szantażu, stosowaną przez RAF. Wynik operacji w Mogadiszu przypieczętował jednak również los Schleyera, który wciąż znajdował się w rękach porywaczy. Ciało Schleyera znaleziono 19 października w bagażniku samochodu na granicy francuskiej w rejonie Alzacji. Został uduszony struną od fortepianu.
Straszna śmierć Schleyera stanowiła jednak punkt zwrotny w walce z terroryzmem. Rząd Niemiec Zachodnich okazał się zdolny do przeciwstawienia się szantażowi terrorystów; od tej chwili władze zyskały przewagę. Informacja o odbiciu zakładników w Mogadiszu załamała uwięzionych przywódców RAF, którzy 18 października popełnili samobójstwo.
W 1980 r. działalność terrorystyczna RAF chyliła się ku upadkowi. Malały szeregi zwolenników grupy, a pozostali terroryści działali w izolacji. Pomimo to byli zdolni do zorganizowania jeszcze kilku dużych operacji - niektórych we współpracy z francuską grupą terrorystyczną Action Directe. Jedną z ich ostatnich akcji było zamordowanie pod koniec 1989 r. dyrektora Deutsche Bank, Alfreda Herrhausena.
W 1989 r. upadł Związek Radziecki i rozpadł się blok w Europie Wschodniej. To wydarzenie było śmiertelnym ciosem dla rewolucyjnego terroryzmu w Niemczech, ponieważ wkrótce wyszło na jaw, że Niemcy Wschodnie dawały schronienie znacznej liczbie byłych terrorystów z RAF.
W okresie największego natężenia działalności RAF w latach 70., grupa zabiła 31 osób, przeprowadziła 25 zamachów bombowych i 30 napadów na banki. Chociaż poziom aktywności terrorystycznej może wydawać się niewielki w porównaniu z innymi państwami, histeryczna reakcja rządu Niemiec oraz niemieckiego społeczeństwa ukazuje siłę niepokoju wywołanego przez RAF w kraju zmagającym się z własną historią i niepewnym swojej tożsamości.
Thomas G. Otte
ACTION DIRECTE
PODSTAWOWE FAKTY
• W ciągu swojej ośmioletniej historii Action Directe przeprowadziła niemal 80 ataków terrorystycznych, w tym 4 w 1981 r., 8 w 1982 r., 7 w 1983 r., 9 w 1984 r., 16 w 1985 r. i 13 w 1986 r. W wyniku tych zamachów życie straciło 5 osób, a 58 zostało rannych.
• Action Directe podjęto 8 prób morderstw. Do udanych zamachów należało zamordowanie generała Rene Audrana (25 stycznia 1985 r.) oraz Georgesa Besse, prezesa firmy Renault (17 listopada 1986 r.)
• Potrzeby finansowe Action Directe zostały zaspokojone przez szereg napadów na banki. Podczas napadu 14 października 1983 r. policja zastrzeliła Ciro Rizatto, którego prowadzący śledztwo powiązali z włoskimi organizacjami terrorystycznymi.
Francuska lewicowa grupa terrorystyczna Action Directe (AD - Akcja Bezpośrednia) działała w latach 1979-1987. Luźna koalicja radykalnych działaczy szybko przekształciła się w pełni zdolną do działania organizację terrorystyczną, posiadającą sieć kontaktów w Europie oraz na Bliskim Wschodzie. Podczas błyskawicznej i gwałtownej kampanii zamachów bombowych i zabójstw Action Directe uderzała w przedsiębiorców, urzędy do spraw cudzoziemskich robotników, przemysł budowlany, policję oraz wojsko. Chociaż kampania Action Directe była wymierzona w kapitalistów, syjonistów i Amerykanów, część francuskiej lewicy, która mogła popierać gwałtowne działania 20 lat wcześniej, w latach 80. nie akceptowała już przemocy jako właściwego sposobu osiągania znaczących zmian. Jedno z pierwszych oświadczeń wydanych przez Action Directe podkreślało anarchizm, leżący u podstaw działań grupy: według działaczy ruchu, jego celem było "rozbicie społeczeństwa przez bezpośrednie działanie, niszczące jego instytucje oraz ludzi mu służących".
POLITYCZNY MAKIJAŻ
Początkowo grupa składała się z dziwnego zestawu anarchistów, maoistów, drobnych opryszków, działaczy z Trzeciego Świata oraz "bojowników" szkolonych w palestyńskich obozach. Wielu przywódców Action Directe brało już udział w działaniach starszych grupach ekstremistycznych. Jean-Marc Rouillan należał poprzednio do Międzynarodowych Grup Akcji Rewolucyjnej (International Revolutionary Action Groups), grupy anarchistycznej walczącej w latach 70. w Hiszpanii z reżimem gen. F. Franco. Regis Schleicher działał w lewicowych grupach ekstremistycznych, których olbrzymia ilość powstała po studenckim buncie w maju 1968 roku. Kolejny z przywódców grupy, Frederic Oriach, był założycielem maoistowskiej grupy Zbrojne Komórki na rzecz Autonomii Ludu (Armed Cells for Popular Autonomy), która w 1977 r. zabiła nocnego stróża w zakładach Renault, Jeana-Antoine Tramoni. Tramom zamordował podczas demonstracji w 1972 r. lewicowego działacza Pierre'a Overney.
W ciągu swojej krótkiej historii Action Directe była nękana wewnętrznymi sporami na temat celów i metod działania, które ostatecznie doprowadziły do podziału organizacji na frakcje "międzynarodową" i "narodową". Frakcja międzynarodowa, z siedzibą w Paryżu, koncentrowała swoje ataki na osobach i obiektach związanych z interesami europejskiego handlu i obronności. Frakcja narodowa, operująca z Lyonu w południowej Francji, skupiała się na celach wewnętrznych, jednak swoje ofiary wybierała w sposób bardziej przypadkowy. Kilku przechodniów oraz klientów i sprzątaczy pracujących w zaatakowanych firmach zostało pobitych lub nawet zabitych z zimną krwią.
TRZY OKRESY TERRORYZMU
Historię Action Directe można podzielić na trzy okresy, z których każdy charakteryzuje się zmianami ideologii oraz różnicami w poziomie stosowanej przemocy. Podczas pierwszego okresu (1979-1981) działania grupy obejmowały akty wandalizmu, ostrzeliwanie budynków, ataki bombowe oraz podpalenia. Przykładem takiej akcji może być atak w dniu 18 marca 1979 r., kiedy przywódcy grupy (i kochankowie) - Rouillan i Nathalie Menigon ostrzelali z broni maszynowej budynek francuskiego Ministerstwa Współpracy z Zagranicą.
Pierwszym atakiem, do którego grupa oficjalnie się przyznała, była akcja z 1 maja 1979 r., podczas której członkowie Action Directe ostrzelali z karabinów maszynowych siedzibę francuskiego związku pracodawców. W kwietniu 1980 r. grupa przeprowadziła atak rakietowy na Ministerstwo Transportu, a we wrześniu tego samego roku otworzyła ogień z broni automatycznej w kierunku Akademii Wojskowej. Członkowie grupy wzniecili również pożary w zakładach Philips Data Systems oraz na uniwersytecie w Rennes. W tym okresie grupa przeprowadziła około 20 ataków, które spowodowały jednak wyłącznie szkody materialne.
Władze francuskie aresztowały Rouillana i Menigon 13 września 1980 r. podczas zasadzki na rue Pergolese. Policja posłużyła się informacjami uzyskanymi od byłego sympatyka Action Directe, libańskiego malarza Gabriela Chahine. Podczas aresztowania Menigon otworzyła ogień w kierunku policjantów, krzycząc: "Jestem Action Directe!".
Action Directe zawiesiła na krótko działalność po wyborze Francois Mitteranda na prezydenta Francji w maju 1981 roku. Objęcie urzędu przez nowego prezydenta tradycyjnie wiąże się z ogłoszeniem amnestii i Rouillan odzyskał wolność wraz z 25 innymi członkami grupy. Ponieważ Menigon stawiała opór podczas aresztowania, początkowo nie została objęta amnestią. Natychmiast podjęła strajk głodowy i po trzech tygodniach wywalczyła zwolnienie z więzienia. Zawieszenie broni między lewicowym prezydentem i terrorystami wkrótce dobiegło końca.
Latem 1982 r. grupa wydała oświadczenie, w którym oskarżała rząd Mitteranda o wspieranie zachodnioniemieckiego i amerykańskiego kapitalizmu; ponadto ogłosiła początek "antysyjonistycznej wojny partyzanckiej". Zgodnie z tym oświadczeniem, celem nowej fali przemocy były głównie obiekty żydowskie i amerykańskie.
W 1982 r. członkowie Action Directe ostrzelali z broni maszynowej poselstwo izraelskiego Ministerstwa Obrony, izraelski samochód dyplomatyczny oraz Bank of America. Bomby podłożono w budynkach należących do World Bank, American School oraz szeregu izraelskich oraz żydowskich firm w Paryżu. Action Directe była również zamieszana w dwa najgorsze zamachy antyżydowskie tamtego okresu - zamach bombowy w synagodze Passy oraz wysadzenie w powietrze restauracji Chez Jo Goldenberg w dzielnicy Paryża Marais. Oba ataki były niemal na pewno dziełem libańskich grup terrorystycznych, jednak Action Directe prawdopodobnie zapewniła zamachowcom wsparcie logistyczne.
Rząd Mitteranda ogłosił 18 sierpnia 1982 r. początek wojny z terrorystami i wyjął Action Directe spod prawa. Terroryści odpowiedzieli, detonując kolejne ładunki wybuchowe. Rzecznik grupy Oriach usprawiedliwił ataki konfliktem arabsko-izraelskim, podkreślając tym samym siłę więzów łączących Action Directe z palestyńskimi grupami terrorystycznymi. W tym samym czasie Action Directe załatwiła stare porachunki, mordując Gabriela Chahine, malarza, który w 1980 r. wydał przywódców grupy w ręce policji.
W ciągu 1983 r. Action Directe przeprowadziła kilka mniejszych ataków przeciwko celom politycznym, np. detonując w sierpniu niewielkie ładunki wybuchowe w siedzibie Partii Socjalistycznej oraz w budynku Ministerstwa Obrony. Otoczeni przez policję terroryści zazwyczaj torowali sobie drogę strzałami. Pięciu terrorystów zaskoczonych 31 maja 1983 r. przez rutynowy patrol zastrzeliło na Avenue Trudaine w Paryżu 2 funkcjonariuszy policji.
W trzecim okresie działalności (1984-1987) frakcja międzynarodowa zacieśniła związki z innymi europejskimi ugrupowaniami w ramach tzw. wojny partyzanckiej przeciwko "amerykanizacji Europy". W styczniu 1985 r. Action Directe oraz niemiecka Frakcja Czerwonej Armii wydały wspólną deklarację, ogłaszając utworzenie paneuropejskiej sieci polityczno-militarnej.
W latach 1984-1985 europejscy terroryści nawiązali bliską współpracę. Action Directe łączyły szczególnie bliskie związki z belgijską grupą Komórki Walki Komunistycznej (Communist Fighting Cells - CCC). W czerwcu 1984 r. CCC przeprowadziła napad na kamieniołom w pobliżu Brukseli, z którego skradziono ponad tonę materiałów wybuchowych. W następnych miesiącach przez Europę przetoczyła się fala zamachów bombowych, przeprowadzonych przy użyciu ładunków pochodzących z tego źródła. Action Directe użyła belgijskich materiałów wybuchowych m.in. do skonstruowania bomby podłożonej w siedzibie Unii Zachodnioeuropejskiej. W 1985 r. terrorystyczna współpraca Action Directe i RAF osiągnęła apogeum. Terroryści z Action Directe zamordowali 25 stycznia 1985 r. generała Rene Audrana, kierującego z ramienia francuskiego Ministerstwa Obrony handlem bronią z zagranicą. Kilka dni później członkowie RAF przeprowadzili udany zamach na Ernesta Zimmermana, znaną postać niemieckiego przemysłu lotniczego.
W sierpniu 1985 r., podczas wspólnej akcji RAF i Action Directe terroryści zamordowali amerykańskiego żołnierza i wykorzystali jego samochód do przeprowadzenia zamachu bombowego, którego celem była amerykańska baza lotnicza w pobliżu Frankfurtu nad Menem w zachodnich Niemczech. W eksplozji zginęły 2 osoby, kolejnych 16 zostało rannych. W tym jednak momencie szczęście przestało sprzyjać terrorystom.
KONIEC ACTION DIRECTE
Menigon i Aubron, występujący pod nazwą Pierre Overney - Action Directe Commando, zamordowali 17 listopada 1986 r. prezesa firmy Renault, Georgesa Bessę. Zamachu dokonano w pobliżu mieszkania ofiary. Trzy tygodnie później Schleicher oraz bracia Claude i Nicholas Halfen zostali oskarżeni o przeprowadzenie zamachu na Avenue Trudaine w 1983 roku. Kiedy Schleicher zaczął grozić ławie przysięgłych, proces przejął sąd złożony z zawodowych sędziów. Ostatecznie Schleicher został uznany za winnego morderstwa i skazany na dożywocie.
W tym momencie policyjne działania antyterrorystyczne zaczęły przynosić owoce. Policja aresztowała 28 marca 1986 r. w Lyonie jednego z założycieli Action Directe, Andre Oliviera i zabezpieczyła jego samochód, po brzegi załadowany karabinami. Potem, w lutym 1987 r., policja przeprowadziła akcję, która okazała się być ostatecznym ciosem dla Action Directe. Władze zaoferowały nagrodę w wysokości 180 000 dolarów za informację, która doprowadzi do aresztowania liderów ugrupowania. Najwyraźniej pokusa była zbyt wielka; 21 lutego policja uderzyła na samotną farmę w pobliżu Orleanu i aresztowała czworo z pozostałych pięciorga przywódców Action Directe - Rouillana, Menigon, Aubrona oraz Georgesa Cipriani. Ostatni lider grupy pozostający na wolności, Max Frerot, został schwytany w listopadzie 1987 r., po strzelaninie na parkingu w Lyonie.
W tamtym okresie obydwa skrzydła grupy - międzynarodowe i narodowe - straciły wszystkich zwolenników. Pomimo iż na początku wielu działaczy popierało techniki działań bezpośrednich, takie jak udzielanie pomocy squattersom (ludzie nielegalnie zajmujący opuszczone mieszkania - przyp. tłum.) oraz tureckim robotnikom, a nawet było gotowych zaakceptować napady na banki jako sposób na osiągnięcie zmian, to jednak coraz bardziej zrażała ich ekstremalna przemoc, będąca ulubionym sposobem działania przywódców Action Directe. Niezależnie od głębokiego zakorzenienia w politycznej historii Francji, idee Action Directe straciły siłę oddziaływania po wejściu europejskiego komunizmu w okres kryzysu, którego skutkiem był upadek bloku wschodniego po 1989 roku.
Michael Dartnell
CZERWONE BRYGADY
PODSUMOWANIE
• W październiku 1970 r. lewicowi działacze Curcio, Cagol i Franceschini ogłosili utworzenie Czerwonych Brygad.
• W1977 r. Czerwone Brygady rozpoczęty kampanię porwań, rabunków, "kneecappings" i morderstw skierowaną przeciwko osobom, które terroryści postrzegali jako przedstawicieli świata kapitalistycznego.
• W marcu 1978 r. Czerwone Brygady porwały i zamordowały przywódcę Chrześcijańskich Demokratów, Aldo Moro.
• W 1980 r. rząd wprowadził ustawy zachęcające do składania zeznań przeciwko terrorystom. Wielu członków Czerwonych Brygad zostało wtedy aresztowanych lub zabitych.
• Profesor Roberto Ruffili, doradca partii Chrześcijańskich Demokratów, stał się 17 kwietnia 1988 r. ostatnią ofiarą zamachu przeprowadzonego przez Czerwone Brygady.
W latach 1969-1984 Włochy nawiedziła epidemia terroryzmu. W tym okresie ekstremiści zarówno z lewicy, jak i prawicy zamordowali lub okaleczyli ponad 1200 osób, a najgroźniejszą spośród wielu lewicowych organizacji terrorystycznych była grupa o nazwie Czerwone Brygady.
POCZĄTKI DZIAŁALNOŚCI
Czerwone Brygady rozpoczęły działalność jako niewielka grupa marksistów, kierowana przez byłego studenckiego radykalnego agitatora z Uniwersytetu w Trento, Renato Curcio. W 1969 r. Curcio przeprowadził się wraz z żoną Margheritą "Marą" Cagol, do Mediolanu, gdzie poznał Alberto Franceschiniego; 8 września tego samego roku wspomniana trójka utworzyła Metropolitalny Kolektyw Polityczny, dzięki któremu zamierzali wzbudzić radykalne nastroje wśród studentów i robotników. W październiku 1970 r. gazeta Kolektywu ogłosiła powstanie Czerwonych Brygad, które miały stanowić awangardę kampanii. Założyciele ruchu ujawnili w oświadczeniu swoje zamiary obalenia kapitalizmu w drodze proletariackiej rewolucji. Wojowniczej retoryce wkrótce zaczęły towarzyszyć akty przemocy. W celu zachwiania burżuazyjnego państwa Czerwone Brygady rozpoczęły realizację terrorystycznego programu, który obejmował rabunki, porwania, podpalenia, ataki przy użyciu broni palnej oraz morderstwa.
Pierwszym celem Czerwonych Brygad stał się przemysł, a uderzenia w symbole kapitalizmu wkrótce okazały się ulubioną techniką działania terrorystów. Zamachowcy podpalali limuzyny dyrektorów firm i siedziby przedsiębiorstw oraz dokonywali krótkotrwałych, symbolicznych uprowadzeń członków zarządów i działaczy prawicowych związków zawodowych. Czerwone Brygady organizowały również napady rabunkowe, dzięki którym finansowały swoją działalność. W grudniu 1973 r. terroryści zmusili koncern Fiata do powtórnego przyjęcia do pracy 600 zwolnionych pracowników w zamian za uwolnienie porwanego szefa personelu firmy.
Czerwone Brygady porwały 18 kwietnia 1974 r. w Genui Mario Sossi, prawicowego sędziego, i przetrzymywały go w niewoli 35 dni; 23 maja rząd zgodził się na przeprowadzenie wymiany więźniów. Po uwolnieniu Sossi przez porywaczy, rząd nie wykonał jednak swojej części umowy. Złamanie przez rząd danego słowa spotkało się później ze straszliwą zemstą Czerwonych Brygad.
MORDERCZA KAMPANIA
Dzień 17 kwietnia 1974 r. był początkiem złowrogiej zmiany w taktyce Czerwonych Brygad. Tego dnia członkowie organizacji napadli na siedzibę neofaszystowskiego Włoskiego Ruchu Społecznego w Padwie i zamordowali dwóch działaczy partii, którzy stawili opór napastnikom. Po schwytaniu przez policję Curcio, Franceschiniego i wielu innych czołowych postaci Czerwonych Brygad latem i na jesieni 1974 r. wydawało się, że organizacji odcięto głowę. Mara Cagol okazała się jednak wyjątkowo zdolną przywódczynią. Przeprowadziła organizację przez okres pierwszego kryzysu, ponadto 18 lutego 1975 r. udało jej się uwolnić Curcio z więzienia. Późną wiosną 1975 r. akcje terrorystyczne z udziałem Czerwonych Brygad stały się powszechnym zjawiskiem. Trzej członkowie grupy napadli 15 maja na prawnika należącego do Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Massimo de Cairolis, i przestrzelili mu kolano. Była to pierwsza z wielu akcji tego typu, nazywanych "kneecappings" [okaleczenie polegające na przestrzeleniu ofierze rzepki kolanowej - kneecap.].
ZABÓJSTWA ODWETOWE
Cagol zginęła 4 czerwca 1975 r. podczas starcia z karabinierami (elitarna jednostka policji). Następnie, 18 stycznia 1976 r., aresztowano kilku kluczowych przywódców Czerwonych Brygad, włącznie z Curcio. Podczas gdy w maju w Turynie toczył się proces schwytanych terrorystów, ich pozostający na wolności towarzysze nadal rozlewali krew. Członkowie Czerwonych Brygad zabili 8 czerwca Francesco Coco - sędziego, który zlekceważył Czerwone Brygady podczas uprowadzenia Sossi - oraz jego ochroniarza i szofera. Organizacja próbowała również sabotować proces w Turynie, publicznie grożąc śmiercią wszystkim prawnikom biorącym udział w postępowaniu sądowym. Terroryści zamordowali 28 kwietnia 1977 r. Fulmio Croce, prezesa Związku Prawników, który wybierał obrońców z urzędu dla oskarżonych członków Czerwonych Brygad. Morderstwo dwóch policjantów, które miało miejsce 2 maja, spowodowało wstrzymanie procesu, ponieważ sąd nie był w stanie zebrać odpowiedniej liczby sędziów przysięgłych.
W czerwcu 1977 r. Czerwone Brygady rozpoczęły kampanię systematycznych ataków na swoich przeciwników w środkach masowego przekazu, przestrzeliwując kolana 3 konserwatywnym dziennikarzom, których organizacja oskarżała o rozpowszechnianie kłamstw na temat Brygad. W dniu 16 listopada terroryści postrzelili i śmiertelnie ranili Carlo Casalegno, wicedyrektora dziennika "La Stampa", jednej z największych gazet we Włoszech. W lutym 1978 r. Brygady rozstrzelały Riccardo Palmę, sędziego odpowiedzialnego za organizację systemu sądów karnych we Włoszech.
W następnym miesiącu w Turynie rozpoczął się kolejny proces członków Czerwonych Brygad, tym razem chroniony przy użyciu bezprecedensowych środków bezpieczeństwa: budynek sądu był pilnowany przez 8000 uzbrojonych ludzi. Czerwone Brygady zamordowały 10 marca szefa bezpieczeństwa publicznego Turynu, a kolejne akty terrorystyczne na wielką skalę przyćmiły sam proces.
SPRAWA ALDO MORO
Najbardziej znana spośród tych akcji terrorystycznych miała miejsce 16 marca, kiedy grupa terrorystów z Czerwonych Brygad kierowana przez Mario Morettiego, byłego robotnika, uprowadziła Aldo Moro, czołowego polityka Włoch, i wymordowała jego 5-osobową ochronę. Porwanie Aldo Moro w Rzymie zaszokowało cały naród i wyniosło Czerwone Brygady na scenę międzynarodową. Moro był postacią dominującą we włoskiej polityce od momentu powołania go w 1959 r. na stanowisko sekretarza partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, która sprawowała kontrolę nad państwem od zakończenia II wojny światowej. Po 55 dniach niepewności opinii publicznej co do losu Aldo Moro, porywacze zamordowali go i podrzucili zwłoki wepchnięte do bagażnika samochodu, zaledwie 100 m od siedziby partii Chrześcijańskich Demokratów w Rzymie. Odkrycie wszystkich tajemnic sprawy Aldo Moro wymagało przeprowadzenia czterech procesów i dwóch dochodzeń parlamentarnych (w latach 80. i 90.); wielu uważa jednak, że nie dotarto jeszcze do sedna. Przez cały okres przebywania Moro w niewoli, premier Giulio Andreotti odmawiał podjęcia negocjacji dotyczących jego uwolnienia, a poszukiwania mające na celu jego odnalezienie były prowadzone zadziwiająco nieporadnie. Wywołało to krytykę ze strony wielu osób, w tym samego Moro oraz jego rodziny, oskarżających rząd o brak chęci uwolnienia zakładnika.
STRUKTURA GRUPY TERRORYSTYCZNEJ
Procesy związane ze śmiercią Aldo Moro ukazały szczegółowy obraz organizacji Czerwonych Brygad, jak również metod rekrutacji i szkolenia stosowanych przez tę grupę.
Na szczycie struktury znajdowało się Kierownictwo Strategiczne, składające się z przedstawicieli "kolumn" zlokalizowanych w Rzymie, Mediolanie, Genui, Turynie, Neapolu i innych włoskich miastach. Kolejny szczebel stanowił Komitet Wykonawczy, który wprowadzał w życie inicjatywy Kierownictwa Strategicznego. Rozmaite brygady, każda posiadająca niezależną strukturę dowodzenia, dzieliły się na kolumny opierające się na podziale terytorialnym. Każda brygada posiadała w swoich szeregach zarówno członków "regularnych", którzy zeszli do podziemia, jak też "nieregularnych", którzy prowadząc rzekomo normalne życie potajemnie pracowali na rzecz Czerwonych Brygad.
Członkowie Czerwonych Brygad niezmiennie rekrutowali się z frakcji lewicowych i przed wstąpieniem do grupy musieli przejść rygorystyczny trening. Nieznana, lecz z pewnością spora liczba grup rewolucyjnych działała w szkołach i fabrykach, a bojownicy Czerwonych Brygad stanowili dla nich wzór do naśladowania. Brygady, liczące w szczytowym okresie zaledwie kilkuset aktywnych członków, celowo ograniczały swoją liczebność. W ten sposób grupa mogła funkcjonować jako elitarna organizacja rewolucyjna, biorąc za wzór bolszewików i jednocześnie w miarę potrzeby korzystając ze wsparcia ideologicznych zwolenników.
Władze udzieliły generałowi Carlo Alberto Dalia Chiesa praktycznie nieograniczonych pełnomocnictw, ustanawiając go 11 sierpnia 1978 r. szefem operacji antyterrorystycznych na obszarze całego kraju. Jako doskonały generał karabinierów Dalia Chiesa miał za sobą wiele lat poświęconych walce z mafią. W połowie lat 70. powierzono mu z kolei misję, która doprowadziła do aresztowania Curcio.
Działania odwetowe rządu przeciwko Czerwonym Brygadom doprowadziły do eskalacji przemocy. Budzące sensację okaleczenia i morderstwa ważnych postaci życia politycznego trwały przez całą jesień 1978 roku. W 1979 r. terroryści zamordowali w Genui Guido Rossa, działacza komunistycznego, który aktywnie wspierał sekretarza partii komunistycznej Enrico Berlinguera w zwalczaniu Czerwonych Brygad w fabrykach. Czerwone Brygady darzyły partię komunistyczną niemal równie wielką niechęcią, jak Chrześcijańską Demokrację. We wszystkich większych fabrykach w Genui wybuchły spontaniczne strajki i manifestacje upamiętniające Rossę. Gniew wywołany tym aktem terroru przewyższył nasileniem nawet falę manifestacji po śmierci Aldo Moro. Zamordowanie Rossy było prawdopodobnie największą pomyłką w dziedzinie public relations w historii Czerwonych Brygad.
RZEŹ I ROZŁAM
Rok 1979 - w którym dokonano 2500 aktów terroru - był rekordowym rokiem pod względem liczby ataków terrorystycznych we Włoszech. Istotny udział Czerwonych Brygad w tej rzezi postawił grupę na czele stawki innych lewicowych grup terrorystycznych, takich jak Prima Linea, Front Walki Komunistycznej.
Mimo to już w tamtym okresie schizmy wewnątrz organizacji osłabiły jej jedność. Rozłam został zapoczątkowany w momencie zamordowania Aldo Moro, jednak ostatecznie to osobowości poszczególnych liderów i kwestie taktyczne stały się przyczyną upadku Czerwonych Brygad. Brygady rozpadły się na trzy oddzielne grupy, z których każda starała się przewyższyć pozostałe pod względem rewolucyjnej czystości i bezkompromisowości, osiągając wyżyny przemocy.
SPRZEDAJĄCY TAJEMNICE - PENTITI
W obliczu najwyższego w historii nasilenia ataków terrorystycznych rząd podjął bezprecedensowe kroki. Generał karabinierów został mianowany prefektem Genui - po raz pierwszy wojskowy objął to cywilne stanowisko. Władze wydały również nakazy zatrzymania i przeszukania osób podejrzanych o terroryzm, które obecnie mogły zostać aresztowane na podstawie nakazu sędziego i przesłuchane bez obecności adwokata. Ostrzejsze kary za terroryzm obejmowały automatyczną karę dożywocia za zamordowanie urzędnika państwowego.
Ponadto rząd złagodził kary dla osób znanych jako "pentiti" - terrorystów współpracujących z policją. Szczególne traktowanie tych informatorów okazało się być kluczem do pokonania Czerwonych Brygad. W lutym 1980 r. policja zatrzymała Patrizio Peciego, szefa Czerwonych Brygad w Turynie, który został pierwszym istotnym informatorem. Podczas gdy wymiar sprawiedliwości stał się celem wściekłej kampanii terrorystycznej - pod koniec marca zginęło 3 sędziów - Peci dostarczył policji informacje, które doprowadziły do ujawnienia kryjówek, odkrycia olbrzymich składów broni oraz zabicia lub aresztowania dziesiątków terrorystów.
Pomimo strat Czerwone Brygady oddawały ciosy. Członkowie organizacji uprowadzili sędziego w celu wymuszenia zamknięcia ściśle strzeżonego więzienia i zabili gen. Enrico Galvaligiego, jednego z głównych współpracowników Dalia Chiesy w walce z terroryzmem. Nawet aresztowanie Morettiego w kwietniu 1981 r. nie osłabiło tempa wiosennej ofensywy terrorystów, w trakcie której dokonano czterech uprowadzeń - z których dwa zakończyły się śmiercią zakładników. Ofiarą jednego z tych morderstw padł Roberto Peci, brat niesławnego informatora. Zanim Peci został zastrzelony, terroryści torturowali go, filmując przebieg wydarzeń.
Czerwone Brygady uprowadziły 17 grudnia gen. Jamesa Lee Doziera, odznaczonego weterana wojny wietnamskiej. Na krótko przed porwaniem ugrupowanie wydało oświadczenie potępiające NATO jako zimnowojenną tarczę międzynarodowego kapitalizmu. W momencie porwania Dozier pracował jako zastępca szefa sztabu do spraw logistyki i administracji w dowództwie NATO w południowej Europie.
POCZĄTEK KOŃCA
W tym samym momencie, kiedy przeprowadzano uprowadzenie Doziera, Czerwone Brygady otrzymały ciężki cios; 9 stycznia policja aresztowała Giovanniego Senzaniego w jego kryjówce w Rzymie. Senzani, szanowany profesor kryminologii na Uniwersytecie we Florencji, był również rezydentem na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Wielu informatorów wskazało właśnie na niego, jako prawdziwego przywódcę Czerwonych Brygad. Jego aresztowanie pokrzyżowało kilka ambitnych planów ataków terrorystycznych, znajdujących się w fazie zaawansowanych przygotowań.
Przed upływem trzech tygodni od zatrzymania Senzaniego informator podał policji adres mieszkania, w którym Czerwonego Brygady przetrzymywały Doziera. Podczas błyskotliwie zaplanowanego szturmu włoski oddział antyterrorystyczny uwolnił zakładnika i schwytał porywaczy. Po uwolnieniu Doziera liczba informatorów gwałtownie wzrosła, pozwalając na przeprowadzenie większej ilości akcji policyjnych oraz aresztowań.
Niedobitki Czerwonych Brygad nadal zabijały i okaleczały, usiłując kontynuować walkę. Niezależnie od tego organizacja była coraz bardziej spychana na margines ruchu radykalnej lewicy i traciła poparcie, którym niegdyś dysponowała. Od stycznia 1982 r. Czerwone Brygady toczyły walkę o przetrwanie. Coraz rzadszym zjawiskiem stawały się akty terrorystyczne dokonywane przez grupę, obejmujące ataki na polityków, profesorów uniwersyteckich i oficerów armii.
Pomimo malejącej siły militarnej, w połowie lat 80. Czerwone Brygady poszerzyły swoje horyzonty jako organizacja terrorystyczna. Pozostali na wolności członkowie grupy połączyli siły z innymi europejskimi terrorystami, wspomagającymi sprawę palestyńską. Czerwone Brygady zamordowały 15 lutego 1984 r. w Rzymie amerykańskiego dyplomatę Leamona Hunta; celem uderzenia miało być storpedowanie porozumienia z Camp David. Antysyjonizm stał się dodatkowym frontem działania dla Czerwonych Brygad, które w kraju nadal prowadziły tradycyjną kampanię zmierzającą do wybuchu rewolucji marksistowskiej. Obie kampanie terroru Czerwonych Brygad pochłaniały w latach 80. liczne ofiary, jednak na znacznie mniejszą skalę. Ostatni zamach Czerwonych Brygad, którego ofiarą padł Roberto Ruffilli - doradca Chrześcijańskiej Demokracji - miał miejsce 17 kwietnia 1988 roku.
Dzienniki osobiste terrorystów z Czerwonych Brygad oraz ich zeznania złożone na sali sądowej jasno wskazują na fakt, iż to ugrupowanie usiłowało przenieść rewolucyjne mity komunistycznej ideologii do rzeczywistego świata polityki. Poniosło porażkę - ponieważ włoskie społeczeństwo coraz wyraźniej ignorowało ich wezwania do rewolucji. Obrona włoskiej republiki przed najbardziej bolesnym wyzwaniem w jej historii stanowi z kolei najświetniejszą kartę okresu rządów Chrześcijańskiej Demokracji. Całkowita klęska zadana Czerwonym Brygadom przez państwo oznaczała ostateczny koniec rewolucyjnej mistyki we Włoszech.
Richard Drake
TERRORYZM JAPOŃSKI
PODSTAWOWE FAKTY
• Japońska Armia Czerwona liczy około 30-40 aktywnych członków i posiada w Japonii około 100 zwolenników.
• Rząd Japonii byt często krytykowany za prowadzenie polityki współpracy z Japońską Armią Czerwoną. Władze twierdzą, że ich główną troską była ochrona niewinnych ludzi.
• Kilku członków grup terrorystycznych żyje na wygnaniu w Korei, gdzie pracują jako przewodnicy japońskich turystów.
Od końca lat 60. do połowy lat 70. trzy blisko ze sobą związane japońskie grupy terrorystyczne - Frakcja Czerwonej Armii (Red Army Faction), Zjednoczona Armia Czerwona (United Red Army) oraz Japońska Armia Czerwona - prowadziły kampanię uprowadzeń, zamachów bombowych i brania zakładników, stanowiącą element walki o rewolucję komunistyczną. Tłem tych działań były niepokoje w środowisku japońskich studentów, rozbudzone w latach 50. i 60. Władze, z pełną determinacją dążące do zdławienia rozruchów, wprowadziły w sierpniu 1969 r. ustawy pozwalające na pacyfikowanie demonstracji. W tym okresie ruch lewicowy zaczynał już jednak tracić siłę rozpędu.
FRAKCJA CZERWONEJ ARMII
Sekigun-ha, czyli Frakcja Czerwonej Armii, została utworzona we wrześniu 1969 r. w reakcji na wspomniane wyżej wątpliwości, ogarniające środowiska lewicowe. Grupa założona przez dysydentów ruchu komunistycznego była znacznie bardziej wojownicza od pozostałych radykalnych grup. Ideologia Frakcji Czerwonej Armii głosząca ogólnoświatową rewolucję komunistyczną, której częścią byłaby rewolta w Japonii, wzywała do utworzenia rewolucyjnej armii, mającej wypowiedzieć wojnę władzy. Początkowe działania grupy zasługiwały na miano utarczek z siłami rządowymi. Podczas jednej z operacji Frakcja zaatakowała posterunki policji za pomocą własnoręcznie sporządzonych, prymitywnych ładunków wybuchowych.
Nie dziwi zatem fakt, że tak drobne operacje wywołały mizerne efekty. Grupa wkrótce zdała sobie sprawę z faktu, że jeśli ma funkcjonować w charakterze prawdziwej armii, jej członkowie muszą przejść poważne szkolenie. Przywódca Frakcji Czerwonej Armii, Takaya Shiomi, zaproponował utworzenie baz na terenie państw komunistycznych (w tym w Korei Północnej oraz w Albanii) i krajów zachodnich (m.in. Stanów Zjednoczonych i Niemiec Zachodnich). Bojownicy Frakcji zostaliby wyszkoleni w tych bazach, a następnie wróciliby do Japonii z zadaniem przejęcia władzy w państwie. W tym samym czasie grupa starała się o nawiązanie współpracy z pokrewnymi organizacjami na całym świecie. Akty terrorystyczne przeprowadzane przez inne grupy rebelianckie, np. przez organizacje palestyńskie na Bliskim Wschodzie, były przez Frakcję postrzegane jako jej własne zwycięstwa; grupa uważała się za członka frontu walczącego za sprawę globalnej rewolucji. Porażki doznane z rąk policji w kraju miały mniejsze znaczenie, dopóki w skali całego świata wojna przebiegała pomyślnie.
W listopadzie 1969 r. Frakcja otrzymała jednak potężny cios, kiedy 53 członków grupy zostało aresztowanych w górach na zachód od Tokio. Schwytani bojownicy byli szkoleni do przeprowadzenia ataku na rezydencję premiera rządu, jednak po tym niepowodzeniu Frakcja Czerwonej Armii zdecydowała się na prowadzenie działań partyzanckich i terrorystycznych na małą skalę. W międzyczasie policja kontynuowała działania przeciwko grupie i w marcu 1970 r. Shiomi został aresztowany.
W tym samym miesiącu Frakcja Czerwonej Armii dostała się na pierwsze strony gazet, dokonując pierwszego w dziejach Japonii uprowadzenia samolotu. Dziewięciu członków grupy, uzbrojonych w miecze i noże, przejęło kontrolę nad krajowym lotem samolotu linii lotniczych Japan Airlines. Porywacze skierowali samolot do Korei Północnej, gdzie mieli nadzieję otrzymać pomoc od komunistycznego przywódcy państwa Kim Ir Sena. Nie przyjęto ich jednak z otwartymi rękoma. Rząd Korei Północnej natychmiast oświadczył, że porywacze są "nieproszonymi gośćmi". Kilku z nich pozostało jednak na wygnaniu w Korei przez wiele lat.
Nieobecność w Japonii najważniejszych członków grupy oznaczała pustkę na szczytach hierarchii władzy organizacji. Ostatecznie kontrolę nad grupą przejął Tsuneo Mori, radykał, który ograniczył działalność grupy do terytorium Japonii. W okresie od lutego do czerwca 1971 r. grupa obrabowała 8 japońskich banków, uniosła łup w wysokości ok. 200 000 dolarów. Frakcja ogłosiła również rozpoczęcie "ery bomb" i zaczęła używać w walce z policją silnych materiałów wybuchowych.
Frakcja Czerwonej Armii zaczęła ponownie szukać możliwości współpracy z partyzantami z innych krajów. Tak jak poprzednio, celem grupy było zorganizowanie armii i przygotowanie zamachu stanu, dlatego też Centralny Komitet Frakcji założył bazy na Bliskim Wschodzie i w Stanach Zjednoczonych. W lutym 1971 r. członek Centralnego Komitetu, Fusako Shigenobu, została wysłana do Palestyny z misją nawiązania kontaktu z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (LFWP). Obie grupy wkrótce zawarły sojusz i w październiku 1971 r. członek Centralnego Komitetu LFWP przybył do Japonii, aby ogłosić stworzoną wspólnie przez Frakcję Czerwonej Armii i Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny "Deklarację Wojny Światowej".
ZJEDNOCZONA ARMIA CZERWONA
W styczniu 1972 r. Frakcja Armii Czerwonej połączyła się z grupą Keihin anpo kyoto (KAK). KAK, założona również w 1969 r., w przeciwieństwie do posiadającej międzynarodowe plany Frakcji miała bardziej ograniczone cele; grupa ta głosiła ideę prochińskiej i antyamerykańskiej rewolucji obejmującej swoim zasięgiem jeden kraj. Pomimo ideologicznych różnic dzielących Frakcję i KAK, obie grupy uznawały potrzebę sięgnięcia po broń w walce z władzami państwowymi. Połączone organizacje utworzyły Zjednoczoną Armię Czerwoną i sformowały Centralny Komitet, złożony z 7 członków.
Pod wpływem presji sił policyjnych, członkowie Zjednoczonej Armii Czerwonej schronili się w górach środkowej Japonii, gdzie przechodzili szkolenie mające z nich uczynić "prawdziwych rewolucjonistów". W zimie 1972 r. 14 członków Armii podczas gwałtownych walk wewnętrznych zostało zamordowanych i zakopanych w płytkich grobach.
W lutym 1972 r. Mori został wraz z Yoko Nagata, innym członkiem Centralnego Komitetu, aresztowany podczas powrotu do kryjówki grupy. W odwecie członkowie Zjednoczonej Armii uprowadzili kobietę i przetrzymywali ją jako zakładniczkę w górskiej chacie. Chata została otoczona przez setki policjantów i w wyniku najdłuższego incydentu z udziałem zakładników w historii Japonii aresztowano wszystkich 5 terrorystów. Oblężenie trwało 9 dni, kosztowało życie 2 policjantów i 1 cywila. Jego rezultatem było również praktyczne zniszczenie Zjednoczonej Armii Czerwonej. Organizacja nie uczyniła żadnych kroków w kierunku pozyskania poparcia dla swojej kampanii i po zakończeniu oblężenia okazało się, że jest całkowicie odcięta od ogółu społeczeństwa. Grupa rozpadła się na 3 główne frakcje, liczące razem około 100 członków, przestała jednak stanowić poważne zagrożenie.
NOWA ZAGRANICZNA ARMIA CZERWONA
W tym okresie Frakcja Czerwonej Armii posiadała już filię utworzoną na Bliskim Wschodzie, która rozpoczęła samodzielną działalność. Grupa początkowo używająca nazwy Arabska Armia Czerwona, ostatecznie przyjęła nazwę Japońskiej Armii Czerwonej. W maju 1972 r. 3 członków Armii zmasakrowało 25 osób i zraniło kolejnych 76 podczas ataku na lotnisku Lod w Tel Awiwie (Izrael), przeprowadzonego przy użyciu broni palnej i granatów. Akcja była misją samobójczą i 2 członków grupy, w tym mąż Shigenobu, zostało zabitych. Jedyny ocalały uczestnik operacji, Kozo Okamoto, został aresztowany przez izraelską policję, postawiony przed sądem i skazany na karę dożywocia.
Po fatalnej w skutkach akcji w Tel Awiwie Japońska Armia Czerwona zyskała sławę uczestnicząc w szeregu operacji terrorystycznych. W lipcu 1973 r. członek Armii porwał wraz z 4 bojownikami LFWP japoński samolot pasażerski Boeing 747, lecący z Amsterdamu do Tokio. Przywódczyni terrorystów z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny przypadkowo upuściła granat i zginęła w wyniku eksplozji. Ponieważ tylko ona wiedziała, jakie żądania miała wysunąć grupa, terroryści, niepewni dalszych kroków, zmusili pilotów do skierowania samolotu do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a następnie do lądowania w Benghazi w Libii. Terroryści uwolnili wszystkich pasażerów, wysadzili samolot w powietrze i oddali się w ręce władz Libii. Zostali aresztowani, jednak po roku opuścili więzienie.
W styczniu 1974 r. 2 terroryści z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny oraz 2 członkowie Japońskiej Armii Czerwonej zaatakowali obiekty koncernu Shell Oil w Singapurze, a następnie porwali prom i wzięli 5 zakładników. Miesiąc później 5 członków LFWP zajęło japońską ambasadę w Kuwejcie. Napastnicy wzięli 16 zakładników, w tym ambasadora, domagając się udostępnienia samolotu terrorystom zamieszanym w incydent w Singapurze. Rząd Japonii wysłał samolot, który zabrał na pokład terrorystów i zakładników z Singapuru i umożliwił im dołączenie do towarzyszy w Kuwejcie. Następnie porywacze polecieli do Adenu w Jemenie Południowym, gdzie oddali się w ręce władz.
We wrześniu 1974 r. 3 członkowie Japońskiej Armii Czerwonej opanowali ambasadę Francji w Hadze (Holandia) i wzięli 9 zakładników, w tym ambasadora Francji. Porywacze domagali się uwolnienia Yoshiaki Yamady, który w lipcu został aresztowany przez policję francuską. Po wypuszczeniu Yamady z więzienia i zwolnieniu zakładników, terroryści odlecieli do Damaszku w Syrii, gdzie skapitulowali przed policją.
W sierpniu 1975 r. (data wybrana z uwagi na zbieżność z terminem wizyty japońskiego premiera w Stanach Zjednoczonych) 5 członków Armii opanowało siedzibę amerykańskiego konsulatu i szwedzkiej ambasady (jeden budynek) w Kuala Lumpur w Malezji. Terroryści wzięli do niewoli ponad 50 zakładników, w tym konsula generalnego Stanów Zjednoczonych i członka szwedzkiego korpusu dyplomatycznego, domagając się uwolnienia 7 członków grupy przetrzymywanych w japońskich więzieniach. Rząd Japonii wypuścił 5 więźniów (2 odmówiło opuszczenia więzienia), którzy zostali przetransportowani do Kuala Lumpur. Następnie uwolnieni więźniowie odlecieli wraz z pozostałymi terrorystami do Trypolisu w Libii, gdzie oddali się w ręce władz.
We wrześniu 1977 r. 5 członków Armii uprowadziło japoński samolot lecący z Paryża do Tokio i zmusiło pilotów do wylądowania w Dakce w Bangladeszu. Terroryści wzięli 151 zakładników i wysunęli żądanie wypłacenia okupu w wysokości 6 min dolarów oraz uwolnienia 9 członków grupy osadzonych w japońskich więzieniach. Rząd Japonii ponownie uległ porywaczom i wypuścił z więzień 6 więźniów (3 odmówiło opuszczenia więzienia), którzy zostali dostarczeni do Dakki wraz z pieniędzmi. Porywacze wraz z uwolnionymi towarzyszami polecieli do Algierii, gdzie poddali się policji.
ZMIANA KIERUNKU
Po spektakularnym sukcesie w Dakce Japońska Armia Czerwona wstrzymała działania, aby ocenić skuteczność dotychczasowej taktyki. W okresie od grudnia 1977 r. do czerwca 1983 grupa wydawała w Bejrucie (Liban) niewielką anglojęzyczną gazetę o nazwie "Danketsu", co oznacza "solidarność". W tej publikacji grupa nawoływała do solidarności grupy należące do tzw. japońskiej "Nowej Lewicy" i wzywała do utworzenia "Japońskiego Kongresu Rewolucyjnego".
W 1982 r. wewnętrzne niesnaski w obrębie ruchu palestyńskiego zakłóciły działania Armii, która czasowo przeniosła swoje siedziby do Syrii i południowego Libanu. W styczniu 1984 r. członkowie Japońskiej Armii Czerwonej wrócili do północnego Libanu, aby odbudować swoje kwatery. W latach 1986-1988 kilku kluczowych członków Armii zostało aresztowanych w Japonii. W kwietniu 1988 r. kolejny członek Grupy został aresztowany w New Jersey podczas planowania zamachu bombowego, którego celem miał być Nowy Jork. Był to jednak tylko izolowany incydent. Kampania przemocy Japońskiej Armii Czerwonej dobiegła ostatecznie końca.
Tadashi Kuramatsu