POLSKA - PAŃSTWO WYZNANIOWE?
Gazeta Wyborcza - 18.10.2010
Wojciech Czuchnowski, Magdalena Kursa
Za zamkniętymi drzwiami
- Z tych archiwów jasno wynika, że po 1989
roku Kościół katolicki pełnił funkcję siły współrządzącej państwem - ocenia dr Paweł
Borecki, który razem z Czesławem Janikiem (obaj z Uniwersytetu Warszawskiego)
zebrał protokoły i przygotowuje publikację na ich temat. - W wymiarze
politycznym Kościół był czymś znacznie więcej niż tylko wpływową i
skuteczną grupą nacisku. Współczesna Polska, jak się okazuje, ma cechy państwa
wyznaniowego.
Bp Orszulik: "Wymierzanie podatku
obrotowego w stosunku do towarów, które stanowią pomoc charytatywną z
zagranicy uderza w organizatorów tej pomocy i ogranicza zakres akcji
charytatywnej prowadzonej przez Kościół.
Instytucje kościelne i tak ponoszą koszty związane z transportem, składowaniem
itd. Kościół oczekiwałby raczej wsparcia, a nie utrudnień ze strony państwa".
Bp Kamiński: "Instytucje charytatywne bardzo intensywnie korzystają także
z samochodów osobowych".
Dyskrecjonalne decyzje, zły VAT
Posiedzenie z 17 września 1993 r. w dużej części poświęcone jest sprawie
zwrotu majątków. Oceniono, że idzie to sprawnie. Protokół: "Należy
zwrócić uwagę na postęp prac Komisji Majątkowej, która wszczęła postępowanie
w ponad 1400 sprawach (a więc - w ok. 47 proc. wniosków). Komisja zakończyła
560 postępowań, w tym w ciągu minionych 14 miesięcy - ok. 170 spraw. Szczególnie
należałoby wobec strony kościelnej podkreślić, iż obok obligatoryjnego
przywrócenia własności, blisko 30 proc. korzystnych dla Kościoła orzeczeń
- to przekazanie na własność, oparte o dyskrecjonalną decyzję Komisji.
Wydaje się, że fakt ten bywa przez Kościół niedoceniany".
Podsumowano też kwestię pomocy państwa dla Kościoła: "Oczywistym jej
źródłem był i jest Fundusz Kościelny (w 1992 - 78 mld zł, w 1993 r. - 94
mld zł preliminarz na 1994 r. - 140 mld zł [wszystkie kwoty w starych złotówkach,
przed denominacją]). Nie jest to jedyna forma wsparcia. Ze środków państwowych
utrzymywany jest Katolicki Uniwersytet Lubelski, który otrzymał w 1992 r. -
110 mld zł. 52 zakłady opiekuńczo-lecznicze i leczniczo-wychowawcze
prowadzone przez kościelne osoby prawne uzyskały w 1993 r. dotacje celowe w
wysokości 237 mld zł. Blisko 100 prowadzonych przez kościelne osoby prawne
domów pomocy społecznej jest dotowanych z budżetów wojewódzkich, zaś
liczne zabytkowe obiekty sakralne - ze środków Państwowej Służby Ochrony
Zabytków".
Nadal jednak instytucje kościelne nie uzyskały zwolnienia z podatku VAT.
Protokół: "To sprawa żenująca, a stanowisko Ministerstwa Finansów,
zobligowanego przecież przez Radę Ministrów do podjęcia stosownych decyzji -
trudne do zaakceptowania".
Legitymizacja sojuszu z komunistami
Ostatnie posiedzenie komisji za czasów rządów Hanny Suchockiej odbyło się
po przegranych przez partie solidarnościowe wyborach, w których zwyciężyły SLD
i PSL. Z
protokołów spotkania (w którym wzięła udział premier Suchocka) przebija żal
i niepokój: "Uczestnicy wymienili poglądy na temat wyborów do Sejmu i
Senatu. Biskupi podkreślali słabość lokalnych struktur partii obecnej
koalicji rządowej. Wyrazili pogląd, że trwałość nowo powstałego układu
politycznego oceniać można na kilka miesięcy (bp Zygmunt Kamiński) lub na
okres dużo dłuższy (bp Alojzy Orszulik).
W imieniu strony kościelnej abp Tadeusz Gocłowski złożył pani premier podziękowanie
"za atmosferę współpracy, jaka panowała w stosunkach państwa z Kościołem
w ostatnim okresie".
Po tej wymianie uprzejmości premier wyszła. Głos zabrał Rokita:
"stwierdził, że obóz reform poniósł porażkę (...) jednak Kościół
nie musi się obawiać: w nowej sytuacji politycznej nie powinny, zostać zagrożone
prawa Kościoła. PSL będzie dążył do legitymizacji przez Kościół sojuszu
zawartego z komunistami. Ale i działacze SLD są w rozmowach prywatnych, np.
dotyczących konkordatu, dużo łagodniejsi niż w oficjalnych
wypowiedziach".
Bp Pieronek zwrócił uwagę, że "bardzo niekorzystna sytuacja nastąpiłaby
wtedy, gdyby wynik wyborów samorządowych okazał się podobny do wyników
wyborów parlamentarnych".
Wsparcie Kościoła to wsparcie społeczeństwa
Potem komisja przeszła do spraw materialnych. Zaczęła od zwrotu majątków.
Dyrektor Marek Pernal z Ministerstwa Finansów poinformował, że do komisji wpłynęły
2972 wnioski, wszczęto 1450 postępowań i zakończono 601 spraw. "Zwrócił
uwagę, iż wśród 494 postępowań zakończonych zgodnie z intencjami strony
kościelnej ok. 30 proc. (158) stanowiły decyzje podjęte w trybie uznaniowym,
wtedy, gdy Komisja mogła przekazać Kościołowi własność nieruchomości,
choć nie miała takiego obowiązku. Fakt ten świadczy bardzo wyraźnie o
intencjach rządu wobec postulatów Kościoła . Rząd ocenia pracę
Komisji Majątkowej bardzo wysoko".
Pernal dalej: "Jest bardzo ważne, iż działalność Komisji pozwala
zaspokajać roszczenia Kościoła w sposób szybki i ostateczny. Istotne
znaczenie ma fakt, że decyzje Komisji nie podlegają zaskarżeniu i jej działalność
pozwala uniknąć długotrwałych, kosztownych procesów sądowych i postępowań
administracyjnych".
Dyrektor przedstawił też skalę wsparcia finansowego, jakiego rząd udzielał
Kościołowi.
Biskup Orszulik "zwrócił uwagę, że nie należy nazywać wsparcia państwa
pomocą dla Kościoła, jest to bowiem wsparcie działań prowadzonych na rzecz
społeczeństwa".
Minister Strąk uspokaja biskupa Pieronka
Pierwszy kontakt Kościoła z nową, lewicową władzą podczas prac komisji
nastąpił 18 listopada 1993 r. Biskup Tadeusz Pieronek spotkał się z Michałem
Strąkiem (PSL), następcą Rokity na stanowisku szefa URM.
Pieronek: "Mam nadzieję, że się nie będzie działo nic nadzwyczajnego,
że wszystko pójdzie normalnym torem, to, czego oczekuje Kościół, to
warunki, które by mu umożliwiły pełnienie jego misji".
Strąk: "...nie będzie ze strony państwa robione cokolwiek, co by misji
Kościoła jako siły stabilizującej sytuację w Polsce w najmniejszym stopniu
przeszkadzało. Dla nas, dla ludzi z PSL-u problem obecności Kościoła w życiu
publicznym jest czymś naturalnym ".
Od razu poruszono sprawę zwrotu majątku :
"Komisja [Majątkowa] stoi przed trudnościami - mało jest jej członków
i w związku z tym pracują bardzo powoli. Na ok. 3000 spraw załatwiono 600.
Biskup wyraził życzenie, by praca Komisji nie była fikcją".
Drugi temat - wynagrodzenie katechetów za pracę. Pieronek: "...rezygnacja
z zapłaty była gestem ze strony Kościoła. Kodeks Pracy nie przewiduje pracy
bez zapłaty. Nie można tego przeciągać w nieskończoność".
Wreszcie kwestia VAT-u. Zdaniem biskupa "kościelne instytucje charytatywne
zostały potraktowane jak wszystkie inne. Kościół
musi płacić podatek od darów".
Nikt tu nie wyciąga miecza, ale...
Końcową część tego spotkania biskup z ministrem poświęcają konkordatowi.
Kościół jest zaniepokojony o losy dokumentu, który w lipcu podpisał rząd
Suchockiej, ale musi go teraz ratyfikować zdominowany przez lewicę parlament.
Pieronek: "Konkordat zamyka proces dziejowy rozpoczęty zerwaniem
Konkordatu w 1945 roku. Jeżeli normalizuje się wszystko w Polsce, to nie może
braknąć tego odcinka życia, który przez dziesiątki lat był powodem wielu
konfliktów; bez wyciszenia tego odcinka nie ma co marzyć o spokoju w Polsce.
Proszę mnie nie rozumieć w sensie jakiejś groźby, nikt z nas nie wyciąga
miecza, taka jest po prostu rzeczywistość".
Na kolejnym posiedzeniu komisji hierarchów uspokaja w tej sprawie szef MSZ
Andrzej Olechowski: "Powinno być wspólną troską zarówno władz państwowych,
jak i kościelnych, by konkordat został ratyfikowany w sposób bezkonfliktowy,
bez dramatycznej debaty i rozdzierającej dyskusji".
Sprawa wraca na kolejnych posiedzeniach. 5 stycznia 1994 r. wicepremier Włodzimierz
Cimoszewicz mówi : " Bez względu na to, jak rząd ocenia konkordat z
punktu widzenia prawnego, układ powinien być ratyfikowany". Abp Stroba
odpowiada: "Trudności w procesie ratyfikacji powstały po zmianie rządu. Stąd
obowiązek ich łagodzenia leży także po stronie rządu".
Cimoszewicz: "...obecny rząd dziedziczy zobowiązania prawne, ale nie
dziedziczy poglądów. Gdyby to obecny rząd negocjował konkordat, miałby na
jego temat coś do powiedzenia. Z natury rzeczy nie jesteśmy bezkrytyczni wobec
poprzedniego gabinetu".
Na osłodę wicepremier Aleksander Łuczak deklaruje, że zwróci się do rządu,
"by rok 1994 był ostatnim, w którym" księża nie dostają pensji za
nauczanie religii w szkołach.
Katecheci muszą być pod kontrolą
Następne posiedzenie odbywa się 7 grudnia 1994 r. Zaczyna abp Stroba od
"wątpliwości w związku z uchwaleniem przez Sejm ustawy o rachunkowości,
która nakłada na kościelne osoby prawne obowiązek prowadzenia dokumentacji
księgowej i zmusza do zatrudnienia kilku tysięcy wykwalifikowanych księgowych".
Abp Gocłowski: "Czy jest to skutek zwykłego przeoczenia, czy też nowa
jakość w stosunkach między państwem a Kościołem i celowe podważenie
dotychczasowych zasad współpracy".
Wicepremier Łuczak obiecuje "wyjaśnić sprawę".
Hierarchowie wracają do sprawy ceł i podatku VAT od darowizn na rzecz Kościoła.
Ich zdaniem dyskryminuje to Kościół i utrudnia działalność charytatywną.
Gorącą dyskusję wywołuje kwestia wynagrodzenia księży i katechetów w szkołach.
Łuczak mówi, że mimo trudności finansowych rząd jest gotowy płacić, ale będzie
to wymagało formalnego mianowania katechety przez władze oświatowe, tak jak
każdego nauczyciela.
Protestuje bp Stroba: "Mianowanie nauczycieli religii bez porozumienia z
biskupem będzie powodować utratę kontroli przez władzę duchowną nad
procesem nauczania religii (...). Chodzi o istotę urzędu nauczycielskiego Kościoła.
Biskupi nie mogą z tego zrezygnować".
Bez konkordatu świat jest pusty
1 kwietnia 1995 r. na spotkanie komisji przychodzą prymas Polski Józef Glemp i
ówczesny premier Józef Oleksy. Zaczyna abp Stroba: "...sytuacja Komisji
jest obecnie dużo bardziej nieustabilizowana niż w okresie PRL. Dawniej zespół
uczestniczący w obradach miał możliwość podejmowania decyzji i ich
realizacji. Dziś decyzje zapadają poza tym gremium - w Parlamencie. Fundament
współpracy został naruszony".
Odpowiada Leszek Miller (min. pracy i polityki społecznej): "...trudno
wymagać, by decyzje Komisji Wspólnej miały moc wiążącą. Nawet jeśli można
sobie wyobrazić, że zyskają one akceptację rządu, to trudno przyjąć, że
Parlament zgodzi się na rolę maszynki do głosowania". Spór przerywa wejście
prymasa i premiera.
Oleksy: "...ostatnie głosowania sejmowe dowodzą, iż bez nowego impulsu
trudno będzie uzyskać korzystny wynik matematyczny dla ratyfikacji konkordatu.
Układ ten już dawno nie jest dyskutowany w sposób merytoryczny. Stał się
probierzem postaw politycznych. Stałoby się źle, gdyby konkordat został
ratyfikowany jednym, dwoma głosami. Stosunki państwa z Kościołem nie powinny
stać się nigdy elementem gry politycznej, ponieważ zawsze dzieje się to z
uszczerbkiem dla obyczajów, prawa i morale społecznego".
Glemp: "...strona kościelna przyjmuje
intencje rządu z całą szczerością, niemniej sytuacja związana z ratyfikacją
konkordatu budzi zaniepokojenie".
Bp Pieronek: "...dopóki nie będzie rzeczywistej woli zmiany w postawie
wobec konkordatu, deklaracje pozostaną pustymi słowami".
Protokoły trzymać w szufladzie
27 marca 1996 r. komisja znów obraduje na najwyższym szczeblu, są prymas
Glemp i premier Włodzimierz Cimoszewicz. Rząd obiecuje załatwienie kilku
spraw - chodzi o opodatkowanie darowizn na działalność charytatywną,
stosowanie wobec Kościoła ustawy o rachunkowości oraz wynagrodzenie księży
katechetów w szkołach. Na kolejnym posiedzeniu (w maju) rząd deklaruje płacenie
katechetom pensji od 1 września 1997 r. Budżet będzie to kosztowało 150 mln
zł rocznie (wartość już po denominacji).
Przy okazji spotkania zebrani dyskutują, czy protokoły z posiedzeń komisji
powinny być jawne. Kilka tygodni wcześniej "Polityka" opublikowała
kilka z nich. Bp Orszulik jest oburzony: "Utrzymywaliśmy przez całe 15
czy 16 lat te protokoły w poufności, (...) wzajemnie się kontrolowaliśmy,
wszyscy czytali te teksty i one pozostały jednak w szufladach. Stąd ja bym nie
był za tym, żeby te protokoły przynajmniej z przeszłości [były
publikowane]".
Hierarchów uspokaja dyr. Andrzej Czohara z MSW: "...jakieś publikowanie w
ogóle w grę nie wchodzi".
AWS, czyli powrót do wartości
Po zwycięstwie Akcji Wyborczej Solidarność pierwsze posiedzenie komisji
odbywa się 10 marca 1998 r. Atmosfera świetna, bo Sejm ratyfikował konkordat.
Na spotkaniu są prymas Józef Glemp i premier Jerzy Buzek, który mówi:
"Jest niezwykle ważne, aby nastąpił powrót do systemu wartości. Trzeba
przy udziale Kościoła zabiegać o odnowę systemu wartości w naszym kraju.
Trudno tu przecenić zaangażowanie Kościoła".
Na pierwszy ogień idzie szkolnictwo: "Trzeba sprzyjać rozwojowi
szkolnictwa kościelnego i tworzyć nowe standardy wychowawcze. Powrót teologii
na uniwersytety - to bardzo piękna inicjatywa w kontekście tworzenia
Uniwersytetu im. Kardynała S. Wyszyńskiego" - mówił minister edukacji
Mirosław Handke. Abp Gocłowski chwali "łączenie lokalnych szkół wyższych
ze szkołami kościelnymi ".
Bp Orszulik przypomina minister sprawiedliwości Hannie Suchockiej o nałożonym
na instytucje kościelne obowiązku prowadzenia ksiąg rachunkowych: "Co z
tym?". Bp Pieronek dodaje: "Ten obowiązek został na skutek naszych
interwencji zawieszony, ale aktem prawnym bardzo niskiej rangi".
Suchocka: "W pierwszej kolejności trzeba [w związku z ratyfikacją
konkordatu] załatwić sprawy związane z aktami stanu cywilnego oraz Kodeksem
rodzinnym i opiekuńczym".
Gazeta Wyborcza - 2010-10-19
Wojciech Czuchnowski, Magdalena Kursa
Rząd melduje: zrobione!
Schyłek kadencji PiS. Dyrektor z MSWiA wylicza w notatce: wliczanie oceny z religii do średniej - zrealizowane, postulat zdawania egzaminu maturalnego z religii - prace trwają, majątek na Ziemiach Odzyskanych - zrealizowane.
W archiwach państwowych brak protokołów z posiedzeń Komisji Wspólnej Rządu i
Episkopatu z czasów Leszka Millera. Kancelaria premiera tłumaczy brak rotacją na
stanowiskach przewodniczących komisji.
- Od prominentnego członka tamtej ekipy wiemy jednak, że niektórych spotkań obie
strony celowo nie protokołowały - zdradza Paweł Borecki, który przygotowuje
pracę naukową na ten temat.
W archiwach zachowała się tylko notatka Andrzeja Czohary, dyrektora departamentu
wyznań i mniejszości narodowych MSWiA. Przed
posiedzeniem komisji 20 stycznia 2003 ostrzega rząd, że (w związku z
przystępowaniem do Unii Europejskiej) "biskupi mogą postulować wniesienie przez
rząd polski w dokumencie akcesyjnym zapisów chroniących takie wartości jak:
ochrona życia od poczęcia, zakaz eutanazji, ochrona małżeństwa jako związku
mężczyzny i kobiety". Z późniejszego komunikatu wiemy, że strona kościelna z
aprobatą przyjęła oświadczenie premiera, że "sprawy kultury i moralności oraz
takich wartości podstawowych jak życie i małżeństwo nie stanowią materii
zobowiązań Polski związanych z wejściem do Unii".
Zachowały się przysłane przez biskupa Piotra Liberę, sekretarza Konferencji
Episkopatu Polski, propozycje tematów na kolejne posiedzenie 14 listopada 2003
roku. Hierarcha jest rozczarowany, że "Sejm pod naciskiem grupy feministycznej
obecnej w Rządzie i Parlamencie przegłosował zapis zakazujący dyskryminacji w
zatrudnianiu ze względu na orientację seksualną". Biskup uważa, że to
niepotrzebne, bo w konstytucji jest już zakaz wszelkiej dyskryminacji. I wytyka:
"rząd okazał się za słaby, bądź niekonsekwentny wobec składanych stronie
kościelnej deklaracji. W związku z planowaną reformą finansów publicznych strona
kościelna chce też wiedzieć, jakie czekają nas zmiany w sferze podatkowej".
Strona kościelna: dawać mniej samotnym matkom
Niemal na każdym posiedzeniu Komisji Wspólnej dyskutowano o polityce rodzinnej,
liczbie rozwodów, separacji, wychowaniu seksualnym (biskupi byli przeciw),
przyroście naturalnym. Tak było 17 listopada 2004 roku, za rządu Marka Belki.
Minister polityki socjalnej Krzysztof Pater: "...najbardziej niepokojący jest
znaczny wzrost liczby wniosków o orzeczenie separacji oraz wzrost liczby pozwów
o rozwód. Choć skutki te nie były zamierzone, to jednak kładą się cieniem na
całość nowego systemu świadczeń rodzinnych. Od wejścia w życie ustawy o
świadczeniach rodzinnych o 26 proc. (11 tysięcy) w skali całego kraju wzrosła
liczba pozwów rozwodowych (w tym najwięcej z terenu województwa lubelskiego -
wzrost o 62 proc.), oraz o 173 proc. (6 600 tys.) wzrosła liczba wniosków o
orzeczenie separacji (najwięcej z terenu Białegostoku - 352 proc.). By
przeciwdziałać temu negatywnemu zjawisku, rząd przygotował nowelizację ustawy.
Jej istotne punkty są następujące: ograniczenie maksymalnej kwoty przysługującej
na postawie art. 12 ustawy (dodatek z tytułu samotnego wychowywania dziecka) do
340 zł ; wprowadzenie dodatku dla rodzin wielodzietnych w wysokości 50 zł
miesięcznie na trzecie i każde następne dziecko; poprawienie ściągalności
alimentów przez przyznanie większych uprawnień komornikom".
Strona kościelna zaprasza na posiedzenie prof. Wandę Stojanowską, specjalistkę
od prawa rodzinnego z Katolickiego Uniwersytetu im. Kardynała Stefana
Wyszyńskiego.
Prof. Stojanowska: "Ustawa ta prowadzi do niezwykle groźnych i nieodwracalnych
skutków społecznych. Jeśli nie będzie natychmiastowej i radykalnej zmiany ww.
ustawy, szczególnie likwidacji dodatku z tytułu samotnego wychowywania dziecka,
to nie ma co liczyć na zatrzymanie fali rozwodów".
W dalszej dyskusji hierarchowie zwracają uwagę na "faktyczny brak polityki
prorodzinnej rządu, narastający problem demograficzny (utrzymujący się ciągle
ujemny przyrost naturalny), wzrost różnego rodzaju działań zmierzających do
osłabienia rodziny bądź wprost do jej zniszczenia (np. projekty regulacji
prawnych dotyczących związków partnerskich, równego statusu mężczyzn i kobiet)".
Strona rządowa obstaje przy nowelizacji ustawy w proponowanym kształcie.
Ksiądz Piesiur skarży się, że Agencja nie daje
ziemi
Na tym samym posiedzeniu omawiana jest działalność Komisji Majątkowej.
Protokół: "Komisja od chwili swego powstania rozpatrzyła 2642 wnioski
kościelnych osób prawnych. Do rozpatrzenia pozostało 421 spraw. (...) Biskup
Piotr Libera, sekretarz Episkopatu, podkreślił, że jest wolą strony
kościelnej jak najszybsze zakończenie prac Komisji oraz usunięcie wszelkich
przeszkód, które to uniemożliwiają. Szczegóły stanowiska strony kościelnej w
omawianej sprawie przedstawił Ks. Prał. Mirosław Piesiur,
współprzewodniczący Komisji Majątkowej [pisaliśmy o nim w drugim odcinku cyklu
reporterskiego]. Wskazał na występujące problemy, które - jego zdaniem - bądź
znacznie spowalniają prace Komisji, bądź wprost uniemożliwiają wykonywanie jej
ustawowych zadań. Podstawowym problemem jest - jak podkreślił Ksiądz Piesiur -
postawa Agencji Nieruchomości Rolnej, która od pewnego czasu konsekwentnie
odmawia wykonania decyzji Komisji Majątkowej, polegającej na przekazaniu
podmiotom kościelnym będącym stroną postępowania tzw. mienia zastępczego, do
czego jest ustawowo zobowiązana. Można odnieść wrażenie - jak zostało
podkreślone - że takie zachowanie (stanowisko) pracowników Agencji nie jest
wynikiem ich osobistej decyzji".
Co na to rząd? Protokół: "Strona rządowa zapewniła stronę kościelną, że nie ma
przyzwolenia politycznego na działania, które utrudniałyby czy uniemożliwiałyby
zakończenie prac w Komisji. Strony ustaliły, że dla rozstrzygnięcia powstałych
problemów powołują grupę roboczą, w skład której wejdą współprzewodniczący
Komisji, przedstawiciel MSWiA oraz przedstawiciel Agencji Nieruchomości Rolnej.
Zadaniem tej Grupy będzie wypracowanie wspólnego stanowiska, które pozwoli na
szybkie zakończenie toczących się postępowań i zamknięcie prac Komisji".
Strach przed środowiskami opiniotwórczymi
Spotkanie 29 marca 2006 roku (to już rządy PiS).
Stronę rządową reprezentują wicepremier Ludwik Dorn, ministrowie kultury
Kazimierz Ujazdowski, sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, edukacji Michał
Seredyński. Ze strony kościelnej - bp Stanisław Wielgus, który zaznacza, że
teraz "są nowe sprawy, nowi ludzie i ustawicznie trzeba się modlić".
Pojawia się wątek nauczania religii. Do tej pory religia była fakultatywna,
etyka też. Stopnia nie wpisywano w świadectwo. Teraz strona kościelna domaga
się, by wybór religii bądź etyki był obowiązkowy. Nie można wybrać opcji "nic".
Rząd wydaje się jak najbardziej "za", ale premier Dorn przestrzega przed debatą
społeczną, którą mogą wywołać "niektóre środowiska, wiele z nich jest mocno
opiniotwórczych".
Biskup Wielgus nie zraża się: "lekcje religii mają znaczenie nie tylko duchowe,
o czym jesteśmy przekonani, i wychowawcze, ale przede wszystkim mają znaczenie
intelektualne".
Minister Ujazdowski o etyce i religii
Troską o odpowiedni kształt ideowy lekcji etyki wykazał się min. Ujazdowski:
"czy realni i potencjalni nauczyciele etyki będą uczyć etyki na poziomie
niesprzecznym z kanonami naszej kultury. Ja mam pewną wątpliwość, co do
optymistyczności tego założenia. Bo już niektórzy katecheci świeccy tworzą pewne
kłopoty z uwagi na brak pogłębionej formacji. Jak rozumiem, Ojciec Święty też
odniósł się do merytorycznego poziomu lekcji religii w szkole w wystąpieniu do
biskupów, a co dopiero nauczycieli etyki świeckich, których nauczanie w szkołach
wyższych jest w ogromnym stopniu poddane różnym ideologiom eksperymentalnym".
Na to bp
Kazimierz Nycz: "...pojawiają się argumenty, czy my jesteśmy przygotowani do
pewnej konkurencji, czy nam dobry etyk nie odbierze - tak nawet niektórzy mówili
- czy nam nie odbierze i myślę, że tego nie ma się co bać. Trzeba się z tą
sytuacją zmierzyć, właśnie dbając o to, żeby ta etyka była na jakimś poziomie,
także przez ten dobór nauczycieli do tego przedmiotu. Oczywiście bez żadnego
wpływu ze strony Kościoła, żeby było jasne".
Rok później decyzją ministra edukacji Romana Giertycha (LPR) stopień z religii
lub etyki wliczany jest do średniej ocen na świadectwie szkolnym.
Ziemie Odzyskane też do odzyskania
Na marcowym posiedzeniu Komisji Wspólnej zapada ustalenie: Komisja Majątkowa
będzie mogła zwracać nieruchomości na Ziemiach Odzyskanych. Otwiera to drogę do
nowych roszczeń.
Biskup Stanisław Wielgus chce przedłużenia terminu składania wniosków. Premier
Ludwik Dorn wyjaśnia, że według niego taka możliwość istnieje.
Biskup Wielgus skarży się jeszcze, że przy oddawaniu ziemi: "urzędnicy celowo
nie podejmują decyzji albo celowo negatywną, ponieważ nie chcą się narazić. Bo
będą mieli kłopoty, bo ktoś ich atakuje. I sąd później oczywiście sprawę
ustawia, ale nie zawsze sąd rozumie prawo kościelne. To są tego typu problemy, z
którymi my, biskupi, się borykamy w naszych diecezjach" (sprawę opisaliśmy w
piątkowej "Gazecie").
W oficjalnym komunikacie z tego posiedzenia nie ma ani słowa o tej decyzji.
Czytamy za to, że obie strony rozmawiały m.in. o pielgrzymce Ojca Świętego
Benedykta XVI, o ptasiej grypie, ocenach z religii. W sprawie zwrotu mienia
pojawia się tylko lakoniczne zdanie - podniesiono również kwestię szybkiego
zakończenia prac związanych z Komisją Majątkową.
Ziobro obiecuje: sędziów wyszkolimy
Hierarchowie poruszają nowe problemy wynikające z funkcjonowania w Polsce
konkordatu i związanej z nim instytucji sądów kościelnych. Ksiądz biskup Andrzej
Dzięga (przewodniczący Rady Prawnej Episkopatu) informuje, że jest problem "na
styku sądownictwa świeckiego i kościelnego". Jego zdaniem sądy państwowe nie
rozumieją specyfiki sądownictwa kościelnego. Przykład: "mężczyzna wnosi sprawę o
nieważność małżeństwa do sądu kościelnego, niewiasta, dowiedziawszy się o tym i
odczytawszy dwa, trzy dokumenty, idzie do sądu państwowego i jego podaje o
zniesławienie. Sąd przyjmuje sprawę, próbuje nawet sędziego kościelnego wzywać
na świadka i pomimo że jest informacja przekazana na piśmie do sądu, że tu jest
naruszony porządek konkordatowy, wyrok jest wydawany skazujący".
Reakcja min. Ziobry jest natychmiastowa. "Minister zauważył, że jest to problem
związany z edukacją sędziów. Przyznał, że: >>są poważne braki. Takie szkolenia
musimy wprowadzić i zastanowić się, jak to systemowo rozwiązać <<".
Jak zapowiedział, tak zrobił. 21 kwietnia 2006 r. w liście do biskupa Wielgusa
Ziobro pisze: "Mając na uwadze doniosłość zagadnień styku prawa kościelnego z
prawem świeckim (krajowym i wspólnotowym), podjąłem decyzję o wprowadzeniu tej
problematyki do zakresu szkoleń sędziów i prokuratorów. Odpowiedzialne za ten
zakres działania resortu, podległe mi służby, nawiązały już roboczy kontakt z
księdzem Biskupem Sandomierskim prof. dr hab. Andrzejem Dzięgą, z księdzem
Biskupem prof. dr hab. Arturem Mizimskim, z o. Witoldem Adamczewskim z Forum
Iuridicum oraz o. Bogusławem Trzeciakiem z Nuncjatury Apostolskiej, zajmującym
się współpracą z Unią Europejską. Uzgodniono, że do końca kwietnia br. zostanie
opracowany szczegółowy program szkoleń, dotyczących omawianej problematyki.
Zgodnie z programem, zagadnienia te będą ujęte w ramach szkoleń realizowanych
przez
Ministerstwo Sprawiedliwości a także zostaną włączone do zakresu
szkoleniowego Krajowego Centrum Szkolenia Kadr Sądów i Prokuratury,
rozpoczynającego działalność z dniem 1 września 2006 r.".
Ołtarze i obrazy - problem delikatny
Na kolejnym posiedzeniu komisji arcybiskup Tadeusz Gocłowski prosi stronę
rządową o "możliwość rozważenia kwestii związanych ze zwrotem Kościołowi
niektórych dzieł sztuki".
Gocłowski: "...trzeba by poszukiwać sposobów rozwiązania ustawowego, czy też
zarządzeń ministerialnych, by jednak te dzieła sztuki wróciły do kościołów, dla
których były stworzone. Można by dyskutować np. na temat Memlinga [słynny
tryptyk "Sąd Ostateczny" z Gdańska]. Memling był przez 500 lat w Bazylice
Mariackiej, teraz jest w Muzeum, ale to jest obraz, tutaj możemy dyskutować,
natomiast ołtarz z kościoła św. Krzyża w Pruszczu, który był jako przedmiot
kultu, powinien wrócić do kościoła. Dlatego jest to problem delikatny, trudny,
chociaż podejmowany od wielu lat, również już po 1989 roku, a więc w sytuacji
suwerennego państwa". Do Ludwika Dorna: "dlatego chciałem tylko zasygnalizować,
Panie Premierze, ten problem taki poważny, który trzeba by jednak do niego
wrócić".
Departament wyznań melduje wykonanie zadań
Październik 2007 r., schyłek kadencji PiS. Dyrektor departamentu wyznań MSWiA Zbigniew
Filipkowski wylicza w notatce, które postulaty strony kościelnej zostały
zrealizowane: "Postulat wliczania oceny z religii lub etyki do średniej ocen
został zrealizowany". "Trwają prace zmierzające do realizacji postulatu strony
kościelnej dotyczącego możliwości zdawania egzaminu maturalnego z religii".
"Przeanalizowanie kwestii dotyczącej mocy wiążącej orzeczenia Sądu Najwyższego z
1959 r. (majątek kościelny na Ziemiach Odzyskanych) zrealizowane".
PO podlicza koszty Funduszu Kościelnego
Rządy PO to intensywny dla Komisji Wspólnej czas, bo gorącym tematem debaty
publicznej staje się kilka spraw na styku państwa i Kościoła. Pierwsza to
zapłodnienie in vitro. Na czołówki gazet trafia też coraz częściej Komisja
Majątkowa, zwłaszcza przez głośną sprawę przyznania elżbietankom gruntów w
Białołęce. Pojawiła się też inicjatywa, by święto Trzech Króli (6 stycznia) było
dniem wolnym od pracy. Rząd i Kościół spotykają
się teraz znacznie częściej niż za rządów PiS.
...w 2006 roku Kościołowi Katolickiemu przyznano ponad 12,3 mld zł dotacji na działalność charytatywną, oświatowo-wychowawczą oraz na remonty zabytkowych obiektów sakralnych, a w 2007 roku - 11,9 mld zł.
W notatce departamentu wyznań religijnych
MSWiA z 12 lutego 2008 roku czytamy: "W ustawie
budżetowej na 2007 r. na Fundusz Kościelny została
zapisana kwota 96 mln 684 tys. zł. W 2007 r.
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji udzielił
458 dotacji na łączną kwotę 13 mln 268 tys. zł,
pozostała kwota 83 mln 416 tys. zł została
przekazana na finansowanie składek za ubezpieczenia
duchownych. W ustawie budżetowej na 2008 r. na
Fundusz Kościelny została zapisana kwota 97 mln 908
tys. zł".
Zbyt wczesna
inicjacja seksualna a in vitro
Już na pierwszym spotkaniu duchownych i rządu PO -
13 lutego 2008 roku - pojawia się problem prawnego
uregulowania in vitro. Ze strony kościelnej omawia
go abp Józef Życiński, który "wyrażał negatywną
opinię na temat pojawiających się w mediach
skrajnych tez przemawiających za zapłodnieniem in
vitro (np.: z punktu widzenia pragmatyki politycznej
ważniejsze jest in vitro niż inne zadania) i
argumentów dotyczących kosztów zapłodnienia, gdzie
pomija się fakt, że współczynnik skuteczności
zapłodnienia in vitro wynosi 20 proc., a więc koszty
zabiegu mogą wzrosnąć nawet pięciokrotnie".
Zdaniem abp Życińskiego wspieranie naturalnych
technik prokreacyjnych "może być płaszczyzną łączącą
Kościół i Rząd".
Arcybiskupa cieszy propozycja wicepremiera Grzegorza
Schetyny, by niezwłocznie "nawet w ciągu tygodnia"
powołać "Radę ds. Bioetyki".
Temat powraca podczas kolejnych obrad komisji.
Protokół z 19 listopada 2008:
Bp Andrzej Suski zauważył, że "metoda in vitro jest
często postrzegana jako antidotum na bezpłodność i
tak jest przedstawiana. Rzeczywiście szacuje się, że
w Polsce istnieje ok. 2 mln osób doświadczonych
bezpłodnością. Należałoby jednak najpierw zbadać
przyczynę tego zjawiska i podejmować przede
wszystkim środki zapobiegawcze, zanim zastosuje się
odwołanie tylko i wyłącznie do in vitro. Wśród
przyczyn bezpłodności wymienia się m.in. wczesną
inicjację seksualną, choroby przenoszone drogą
płciową, uzależnienia, antykoncepcję hormonalną,
odkładanie małżeństwa i poczęcia dziecka na
późniejsze lata życia. Obok podejmowania działań
zapobiegających samemu zjawisku bezpłodności należy
również podjąć się eliminowania jej przyczyn poprzez
skuteczne wychowanie do wartości i przekazywanie
rzetelnej wiedzy na ten temat (...)".
Ustosunkowując się do wypowiedzi bp. Suskiego,
premier Schetyna przypomniał, że "istnieje specjalny
zespół powołany na prośbę Premiera przez posła
Gowina zajmujący się tym zagadnieniem, w którym to
zespole biorą również udział przedstawiciele
Episkopatu". Wyraża "otwartość strony rządowej w
stosunku do dalszej współpracy" i informuje o
"mającej się odbyć konferencji, na której będą
przedstawione rezultaty dotychczasowych prac".
Wskażcie mienie,
dajcie pieniądze
Choć działania Komisji Majątkowej wzbudzają wiele
kontrowersji, rząd nie decyduje się ani na jej
zamknięcie, ani na przyznanie stronom prawa do
odwołania się od orzeczeń. Podczas posiedzenia
Komisji Wspólnej - 19 listopada 2008 roku - obie
strony próbują jednak "ucywilizować" działania tego
quasi-sądu. To czas, w którym Komisji pozostało do
rozpatrzenia 285 wniosków (z ogólnej liczby 3063).
Większość to sprawy bardzo skomplikowane.
Do wiadomości publicznej przedostają się w tym
czasie informacje o mechanizmach stosowanych przez
pełnomocników Kościoła - największe oburzenie budzi
to, że na własną rękę wyszukują atrakcyjne działki
należące do samorządów, a potem Komisja przyznaje je
jako mienie zamienne. Przy okazji dochodzi do
oszustw.
Protokół: "Kolejnym zagadnieniem podjętym przez
premiera Schetynę była kwestia Komisji Majątkowej.
Na przykładzie nagłośnionego problemu sióstr
Elżbietanek i gruntu w Białołęce zwrócił uwagę na
konieczność przygotowania się do tego, że od tej
chwili decyzje Komisji mogą spotykać się ze
szczególnym zainteresowaniem mediów i bardzo
dokładną oceną. W związku z tym wydaje się rzeczą
konieczną wprowadzenie jak największej liczby
instytucji obiektywizujących decyzje Komisji
Majątkowej. Istnieje bowiem wiele czynników, jak na
przykład zmiany cen gruntów czy nieruchomości, które
w sposób niezależny wpływają na podejmowanie tych
decyzji. Dlatego strona rządowa proponuje utworzenie
zespołu eksperckiego mającego za zadanie
nadzorowanie prac Komisji. Ponadto proponuje się, by
w pracach Komisji brał również udział wojewoda
właściwy ze względu na położenie nieruchomości
objętej wnioskiem lub jego przedstawiciel, który
dzięki temu będzie miał wiedzę i możliwość szybkiego
reagowania na pewne sprawy".
Bp Stanisław Budzik: "...w ciągu ostatnich
dziewięciu miesięcy strona rządowa (...) zupełnie
zablokowała wypłacanie odszkodowań. Ponadto Agencja
Nieruchomości Rolnych nie wykonuje swego zadania i
nie prezentuje możliwości mienia zamiennego. W tej
sytuacji podmioty kościelne są zmuszone prowadzić
poszukiwania na własną rękę. W związku z tym
istnieje pewna propozycja, by ww. Agencja w
nieodległym czasie wskazała mienie zamienne dla 260
spraw, które w dalszym ciągu czekają na
sfinalizowanie. Drugim postulatem jest, by w
przypadkach, w których takie rozwiązanie okazałoby
się niemożliwe,
Ministerstwo Finansów wypłaciło odszkodowanie.
Strona kościelna natomiast zobowiązuje się, że
[wtedy] wnioskodawcy nie będą na własną rękę szukać
mienia zamiennego. Zawarcie takiego porozumienia
pozwoliłoby skutecznie uciąć wszystkie podejrzenia o
jakiekolwiek kombinacje czy zaniżone operaty oraz
przyczyniłoby się do zakończenia prac Komisji
Majątkowej".
Porządki na 18.
urodziny
Działania komisji "ucywilizowano" podczas
posiedzenia komisji 25 czerwca 2009 r. - po 18
latach jej działalności. Strony ustaliły, że na jej
posiedzenia będą zapraszane samorządy (wcześniej
dowiadywały się o zabranych im ziemiach z ksiąg
wieczystych) oraz że w każdym postępowaniu będzie
uczestniczył odpowiedni wojewoda. Ustalono też, że
budzące wątpliwości wyceny będą przedstawiane
stowarzyszeniom rzeczoznawców, a sprawy, w których
porozumienie jest niemożliwe, oddawane do sądu.
Autorzy dziękują za udostępnienie protokołów
komisji dr. Pawłowi Boreckiemu i Czesławowi
Janikowi. W Wydawnictwie Sejmowym ma wkrótce ukazać
się ich książka z szerszym opracowaniem tych
materiałów