Nikita Pietrow
Stalinowski kat Polski Iwan Sierow
2013
(...)
"Oczyszczanie" archiwów
Śledztwo w sprawie Berii, a także liczne materiały dotyczące konkretnych aktów bezprawia i przestępstw popełnionych przez czekistów były odkryciem dla członków Prezydium KC. Oczywiście doskonale wiedzieli oni o ogólnej sytuacji, o masowych represjach i "listach proskrypcyjnych", które, oprócz Stalina, podpisywali jego najbliżsi współpracownicy. Mimo to o wielu tajnych akcjach NKWD-MGB wiedział tylko Stalin i tylko on wydawał na nie zezwolenia. Teraz, kiedy w trakcie śledztwa protokoły przesłuchań Berii i jego pomocników były wysyłane przez Prokuraturę do członków Prezydium KC, straszny obraz niedawnej przeszłości zaczął się wyłaniać ze wszystkimi szczegółami. Właśnie to stało się impulsem do podjęcia decyzji o czyszczeniu archiwów i niszczeniu najbardziej niebezpiecznych dokumentów z osobistej kolekcji Berii. Zadziałał instynkt samozachowawczy.
Właśnie Sierow na rozkaz Chruszczowa w lipcu 1954 roku zniszczył prawie całe osobiste archiwum Berii i materiały zgromadzone za czasów Stalina w oddziale ogólnym KC. W płomieniach przepadły bezcenne komplety dokumentów, które były przekonującym i barwnym świadectwem dotyczącym przedstawicieli stalinowskiej elity władzy i panujących wśród nich zwyczajów. W wykazach unicestwionych materiałów można znaleźć wiele ciekawych rzeczy: teczkę-formularz *[Sprawa-formularz - to sprawa agenturalna założona na konkretnego człowieka] Gieorgija Dimitrowa, sześć teczek materiałów przeciwko M. Kaganowiczowi, osiem tomów sprawy "Gniazdo os" poświęconych Żemczużynej, żonie Mołotowa, teczkę-formularz Wilhelma Pika, teczkę-formularz Malenkowa, teczkę specjalnej kontroli A.A. Jepiszewa, materiały przeciwko M.A. Susłowowi, M.Z Saburowowi, P.N. Pospiełowowi, M.G. Pierwuchinowi, teczkę agenturalno-śledczą N.M. Szwiernika, 261 stron "różnej korespondencji" dotyczącej N.S. Chruszczowa, materiały dotyczące M.I. Kalinina, materiały rozpracowania N.A. Bułganina (o jego związkach z Rykowem i o szkodnictwie), materiały z podsłuchu i agenturalne doniesienia o K.E. Woroszyłowie, materiały rozpracowania A.S. Szczerbakowa itp.
Niektórych materiałów tego typu postanowiono nie niszczyć od razu, lecz wysyłano je do KGB, do rozpatrzenia w tak zwanym trybie ogólnym. Były wśród nich: teczki-formularze A.T. Twardowskiego, N.J. Basistego, I.H. Bagramiana, F.G. Łoginowa, D.F. Ustinowa, W.D. Sokołowskiego, W.I. Czujkowa, materiały na S.S. Dukielskiego, A. A. Gorieglada, E. Jarosławskiego, L.Z. Miechlisa, R.S. Ziemlaczkę, D.Z. Manuilskiego, S.B. Zadionczenkę, po jednym tomie rozpracowania A.A. Fadiejewa i K.M. Simonowa, materiały rozpracowania zatytułowane "Rak" - dotyczące S.K Timoszenki, 5 tomów sprawy agenturalnej przeciwko O. W. Kuusinenowi, 10 tomów materiałów rozpracowania marszałka R.J. Malinowskiego, materiały na N.G. Kuzniecowa, materiały na A.J. Wyszyńskiego, B.L. Wannikowa, S.M. Budionnego, I.A. Bieniediktowa, A.N. Poskriebyszewa itp. Najprawdopodobniej wszystkie te materiały zostały zniszczone zaraz po tym, jak trafiły do KGB.
Jednakże część materiałów ocalała i została przekazana do KGB na tzw. ściśle tajne przechowanie. Znalazły się wśród nich dokumenty o najpotworniejszych zbrodniach stalinowskiego MGB, które, wbrew rosyjskiemu prawu, są do dziś ukrywane. To przede wszystkim dokumenty rzucające światło na losy szwedzkiego dyplomaty Raoula Wallenberga, który zginął w sowieckim więzieniu. W akcie przekazania materiałów napisano: "Sprawy zlikwidowanych: Roedel, 'Sługa', 'Użhorodzkie'. Tu należy wyjaśnić, że chodzi o ludzi, którzy zostali po kryjomu zamordowani przez pracowników urzędu Pawła Sudopłatowa na rozkaz kremlowskiej wierchuszki. "Sprawa użhorodzka" jest teraz dobrze znana. W Użhorodzie 1 listopada 1947 roku ludzie Sudopłatowa zamordowali biskupa Fiodora Romżę. Najpierw 27 października samochód potrącił jego konny wóz, a sam biskup został ciężko pobity. Kilka dni później, aby sfinalizować sprawę, do szpitala, w którym przebywał biskup, przybył słynny Majranowski i zaaplikował Romży śmiercionośny zastrzyk. Ta sprawa jednak nie jest raczej powiązana ze sprawą Wallenberga.
Z kolei dyplomata Willy Roedel, były sekretarz misji niemieckiej w Bukareszcie, był bezpośrednio związany ze sprawą Wallenberga - siedział z nim w jednej celi. Oficjalnie zmarł 15 października na "paraliż serca" podczas przewożenia z wewnętrznego więzienia MGB do krasnogorskiego obozu jeńców wojennych. Dziś już wiadomo, że zabito go po drodze przez wstrzyknięcie rycyny. Była to typowa metoda biura specjalnego MGB z czasów kierownictwa Sudopłatowa i Ejtingona. Ale kim był "Sługa"? Można jedynie przypuszczać, że chodzi o kierowcę Wallenberga - Langfeldera, którego aresztowano razem z dyplomatą i o którego losie rosyjskie FSB do tej pory nie udzieliło żadnych wiarygodnych informacji. A więc on także został zamordowany! Nie ulega wątpliwości, że w materiałach na Roedela i Langfeldera mogą znajdować się informacje o tym, co stało się z samym Wallenbergiem: czy został zabity, czy też zmarł w więzieniu. Ciekawe, jak długo obecna władza rosyjska zamierza ukrywać tego rodzaju dokumenty?
Inna teczka przekazana do KGB na wieczne przechowanie była podpisana "Materiały Laboratorium X" i zawierała dokumenty o testowaniu trujących substancji (w tym sporządzonych na bazie rycyny) na więźniach skazanych na karę śmierci. Owe "doświadczenia" prowadzono w latach 1939-1947 pod kierownictwem G. Majranowskiego -pracownika MGB, pułkownika służby medycznej. Te materiały również do dziś nie zostały udostępnione do wglądu.
W latach 1954-1955 na rozkaz szefów KC KPZS Sierow dokonał likwidacji dużej ilości materiałów archiwalnych służb bezpieczeństwa państwowego, które znajdowały się w centralnym oraz w terenowych archiwach KGB. Jeszcze 21 listopada 1953 roku Sierow meldował Malenkowowi i Chruszczowowi, że w ewidencji operacyjnej MWD figuruje 26 milionów osób *[W tym również przestępcy kryminalni. Później w materiałach KGB z 1954 roku zamieszczono informację, że kartoteka osądzonych przestępców politycznych i kryminalnych jest prowadzona od 1918 roku i liczy 28 milionów kart.], a w centralnym archiwum jest przechowywanych 6 milionów teczek, w tym śledcze, agenturalne, teczki agentury, materiały weryfikacji osób, przy czym (jak również dowiadujemy się z tego meldunku) "znajdujące się w archiwach i kartotekach materiały z okresu formowania WCzK nie były do tej pory sprawdzane i czyszczone". Szefowie MWD proponowali przeprowadzenie akcji "czyszczenia archiwów". Kiedy w 1954 roku Sierow stanął na czele KGB, otrzymał zgodę KC KPZS na zlikwidowanie dokumentów archiwalnych. W.J. Siemiczastny, który objął posadę szefa KGB w 1961 roku, wspominał, że do tego czasu "wiele dokumentów zostało już zniszczonych lub podczyszczonych..." *[Później w swoich wspomnieniach Siemiczastny z jakiegoś powodu napisał, że były to wyłącznie "dokumenty kompromitujące Chruszczowa".]. Raportując do KC KPZS na początku 1956 roku o przeprowadzonym "uporządkowaniu dokumentów operacyjnych z poprzednich lat", Sierow pozornie służył dobrej sprawie. Pisał, że zniszczono dokumenty na temat "ponad 6 milionów obywateli sowieckich" i zdjęto z nich "piętno politycznie niepewnych". Nietrudno jednak sobie wyobrazić, ile cennych dokumentów historycznych zgorzało w ogniu tego "porządkowania"
Akcja niszczenia dokumentów miała z początku służyć pozbyciu się mnóstwa akt i kartotek dokumentujących efekty terroru lat 1937-1938, kiedy to z nadmierną gorliwością zbierano materiały na tysiące obywateli. Osoby, które były wspominane w zeznaniach, wciągano do ewidencji operacyjnej, ich nazwiska trafiały do kartotek i mogły one być latami rozpracowywane przez organy bezpieczeństwa. Oznacza to, że gromadzono materiały, które w dowolnym momencie mogły zostać wykorzystane jako pretekst do aresztowania kolejnego obywatela. 1 lutego 1955 roku Sierow wysłał do KC KPZS notatkę służbową (nr 247-s) o wykonaniu uchwały KC z 12 marca 1954 roku "O zadaniach KGB". Zgodnie z nią, do zadań KGB należało między innymi sprawdzenie archiwów operacyjnych - zarówno w centrum, jak i w terenie, i ostateczne pozbycie się spraw, które zostały wszczęte na podstawie błahych lub niesprawdzonych materiałów. KGB wydało odpowiednie rozkazy. Jak pisał Sierow, od marca 1954 roku do 1 stycznia 1955 roku zrewidowano 1 200 460 spraw, wskutek czego wycofano z ewidencji operacyjnej 627 216 osób, zlikwidowano materiały z 331 398 teczek (z czego w centralnym aparacie KGB zniszczono 25 880 teczek i zdjęto z ewidencji operacyjnej 43 032 osoby). Oprócz tego wcześniej, w okresie od sierpnia 1953 do marca 1954 roku, z ewidencji operacyjnej usunięto 1 140 435 nazwisk. Sierow informował, że działania dotyczące przeglądu teczek ewidencji operacyjnej są prowadzone w koordynacji z Komisją Centralną oraz Lokalnymi Komisjami, powołanymi na mocy decyzji KC KPZS z 4 maja 1954 roku w celu ponownego zweryfikowania spraw skazanych. W przypadku odwołania przez komisje wyroków sądów lub zmiany kategorii przewinienia organy KGB usuwają z ewidencji operacyjnej osoby figurujące w materiałach śledczych i agenturalnych bazujących na tych sprawach. Prace te podlegają kontroli kierownictwa KGB i zostaną zakończone w przewidzianym terminie - pisał w zakończeniu Sierow.
Do przygotowanego w 1954 roku "Wykazu dokumentów powstających w trakcie działalności KGB oraz okresów ich przechowywania w archiwach" co do części materiałów wprowadzono zasadę tymczasowego archiwizowania, po czym miały one być niszczone. Za Stalina było inaczej - panowała zasada wieczystego przechowywania praktycznie wszystkich dokumentów operacyjnych służby bezpieczeństwa (w tym teczek ewidencji operacyjnej, osobowych i roboczych teczek agentury). Stalin, jako zapobiegliwy gospodarz, wszystko trzymał "na zapas" - przecież ta najcenniejsza rzecz, jaką są materiały kompromitujące, zawsze może się przydać. Następcy Sierowa w KGB z każdym rokiem ograniczali wykaz akt podlegających bezterminowej archiwizacji. Doprowadziło to do zniszczenia wielu materiałów spraw operacyjnych, a nawet śledczych. Ostatecznie całkowitemu zniszczeniu uległy materiały archiwalne organów bezpieczeństwa na poziomie miejskim i rejonowym.
Znacznie uszczuplone zostały archiwa zarówno lokalnych komórek, jak i aparatu centralnego KGB. W chwili utworzenia KGB (marzec 1954 roku) centralne archiwum operacyjne liczyło 5 713 jednostek archiwalnych *[Nie licząc zawartości archiwów przechowywanych w lokalnych Zarządach KGB.]. Na tę liczbę składało się: około 1,5 miliona teczek postępowania ogólnego, 1 783 teczki archiwalno-śledcze, 360 teczek personalnych pracowników WCzK-KGB, 375 tys. teczek rozpracowania operacyjnego i weryfikacji (tak zwane "dossier" obywateli) i 475 tys. teczek agentów *[W tym czasie w archiwum Moskiewskiego Obwodowego Zarządu KGB było przechowywanych jeszcze około 250 tys. teczek personalnych agentów i informatorów. Biorąc pod uwagę ogólną liczbę spraw agenturalnych naczelnik Moskiewskiego Zarządu KGB N.I. Krajnow w czerwcu 1954 roku na Ogólnorosyjskim Zebraniu pracowników KGB na stanowiskach kierowniczych oświadczył, że "w Moskwie i obwodzie moskiewskim zwerbowany został prawie co dziesiąty mieszkaniec".] (personalnych i roboczych *[W roboczej teczce agenta znajdowały się jego donosy.]), 70 tys. teczek "operacyjnych" aparatu wywiadu zagranicznego, 900 teczek osób wyjeżdżających za granicę i przyjeżdżających do ZSRS, począwszy od 1922 roku 530 i 280 tys. teczek "specjalnego sprawdzania" osób, które wyjeżdżały za granicę.
O skali akcji niszczenia dokumentów służb bezpieczeństwa państwowego w latach 1954-1955 i później, kiedy wykaz akt bezterminowego przechowywania został znacznie ograniczony, a procedura "czyszczenia" archiwów - uregulowana, można wnioskować z liczby dokumentów archiwalnych KGB zachowanych do sierpnia 1991 roku. Z danych przekazanych oficjalnie Komisji KPZS do spraw Archiwów oraz KGB *[Ogólna liczba dokumentów archiwalnych KGB w momencie rozpadu Związku Sowieckiego wynosiła 9,5 miliona teczek, z czego w RSFRS znajdowało się 4,8 miliona teczek.] wynika, że w 1991 roku zasoby Centralnego Archiwum KGB wynosiły zaledwie 654 300 teczek. Tylko 167 800 teczek przechowywano w magazynie pod Moskwą *[Według innych danych, przekazanych ustnie przez pracowników centralnego archiwum KGB, pod koniec 1991 roku było tam około 270 tys. teczek.], większa ich część znajdowała się w filiach: w Saratowie (60 tys.), Omsku (363 tys.) *[Według innych, bardziej precyzyjnych danych, w 1991 roku w filii w Omsku było przechowywanych dwukrotnie więcej teczek.] i Włodzimierzu (63,5 tys.) *[W latach 1992-1993, w związku z przekazaniem budynków byłego monastyru Bogorodice-Rożdiestwienskiego zarządowi diecezjalnemu, znajdujące się tam archiwa KGB zostały przewiezione pod Moskwę.]. W zestawieniu z 1954 rokiem ubytek dokumentów był bardzo znaczny. Szczególnie wyraźnie widać to na przykładzie akt archiwalno-śledczych. W archiwum centralnym zachowało się jedynie 75 tys. tego typu dokumentów *[Z czego około 6 tys. to sprawy, co do których nie było decyzji o rehabilitacji lub wnioski o rehabilitację zostały odrzucone.]. Podobnie rzecz się miała z niektórymi kategoriami akt w filiach: w filii włodzimierskiej zachowało się 29,5 tys. teczek dotyczących "niemieckich zbrodniarzy wojennych", a w omskiej - 128 tys. teczek dotyczących Niemców "zatrzymanych na terytorium Niemiec" w okresie powojennym. Większość pozostałych teczek archiwalno-śledczych z tych 1,7 miliona, które wcześniej znajdowały się w centralnym archiwum KGB, uległa zniszczeniu *[Należy co prawda uwzględnić fakt, że część z tych spraw trafiła do MWD i do tej pory jest tam przechowywana. Nie wiadomo, ile ich jest.].
Z 5,7 milionów akt centralnego archiwum, gdzie znajdowały się niezwykle cenne, unikalne dokumenty historyczne, ocalało zatem 600 tys.
To prawie dziesięciokrotny ubytek! I to nie uwzględniając dokumentów, które przez 37 lat funkcjonowania KGB również trafiały do archiwum.
Oznacza to, że materiałów sprzed 1954 roku zachowało się bardzo niewiele. A przecież były to wyjątkowo ważne źródła informacji o masowych represjach za czasów Stalina! Zniszczono je celowo. A barbarzyński proces wymazywania historii kraju rozpoczął właśnie pierwszy szef KGB.
Inna, nie mniej interesująca kwestia, to czy Chruszczow rozkazał Sierowowi zlikwidować materiały o swoim udziale w represjach stalinowskich (jak twierdzi na przykład Siemiczastny)? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony wydaje się, że Chruszczów nie miał szczególnych powodów, by wydawać takie rozkazy. W latach 1937-1938 nie wchodził w skład kierowniczej "piątki" i w odróżnieniu od Mołotowa, Kaganowicza i Woroszyłowa nie podpisywał list proskrypcyjnych Stalina. W tamtym okresie do jego obowiązków należało wydawanie nakazów aresztowań na terenie Moskwy i obwodu moskiewskiego, a od 1938 roku - na Ukrainie. Z drugiej strony to właśnie w regionalnych archiwach Moskiewskiego Zarządu KGB i Ukraińskiego KGB mogły zachować się świadectwa aktywnego udziału Chruszczowa w masowych represjach. Ale oba te archiwa mocno ucierpiały podczas wojny. W archiwum Zarządu KGB Moskwy i obwodu moskiewskiego nie ocalały żadne dokumenty tajnego sądownictwa (nawet rozkazy!) z okresu do 1941 roku. Pracownicy archiwum opowiadali, że w trakcie ewakuacji cała barka z dokumentami została zbombardowana i zatonęła. Podczas ewakuacji Kijowa również przepadła znaczna część dokumentów.
Tym niemniej od razu po odsunięciu Chruszczowa od władzy nowe kierownictwo podążyło przetartym wcześniej szlakiem i zleciło KGB odszukanie dokumentów dotyczących udziału Chruszczowa w represjach. Jednak kierunki w polityce zmieniały się i w końcu nagłaśnianie tego rodzaju tematów w ogóle uznano za nierozsądne. Na długie lata, aż do pieriestrojki, temat masowych represji był zakazany. A materiały na temat działalności Chruszczowa w dziedzinie polityki zagranicznej i gospodarki okazały się wystarczające, aby go skompromitować. I dla ludu takie oskarżenia były bardziej zrozumiałe - problemy z zaopatrzeniem w żywność i wzrost cen, oto twarde argumenty!