Przegląd - 21/2011
Krzysztof Kęciek
Zagadkowy świat Mykeńczyków
W Grecji odkryto najstarszy dający się odczytać dokument europejski
Już 11 lat trwają prace archeologiczne w pobliżu miejscowości Iklaina w południowo-zachodniej części Peloponezu. Naukowcy odsłonili tu ruiny wspaniałego kompleksu pałacowego z epoki mykeńskiej (lata 1650-1150 p.n.e.). Był to owiany legendą czas herosów w spiżowych zbrojach, bohaterskich czynów Heraklesa, wyprawy Argonautów i wojny trojańskiej.
Ale Mykeńczycy wsławili się nie tylko jako nieustraszeni wojownicy, łupiący bogate miasta Azji. Elita władzy stworzyła skomplikowany system eksploatacji ludności zależnej, zwany pałacowym, który mógł działać tylko dzięki biurokracji posługującej się pismem.
Zespół naukowców, na czele którego stoi Michael B. Cosmopoulos, profesor archeologii i historii starożytnej Grecji z University of Missouri w St. Louis, odsłonił w Iklainie mury wzniesione z potężnych, surowo obrobionych wapiennych głazów. Szczeliny między nimi mykeńscy budowniczowie uzupełnili mniejszymi kamieniami. Niektóre mury są ozdobione przepięknymi freskami: można na nich dostrzec damy dworu i okręty na morzu, między którymi skaczą delfiny. Uwagę badaczy zwrócił przemyślny system odwadniający z glinianych rur, znacznie wyprzedzający swą epokę. Odkrycia świadczą, że w Iklainie (nazwa współczesna) powstało znaczące państewko epoki mykeńskiej. Być może zostało potem podbite przez sąsiednie, bardzo potężne królestwo Pylos, które dzieliło się na dwie rozległe prowincje i 16 mniejszych okręgów. Każdy okręg podlegał urzędnikowi z tytułem koter. Zapewne pylijski koter rezydował także w Iklainie. Według świadectwa Homerowej "Iliady", najświetniejszym władcą Pylos był Nestor, syn Neleusa, sędziwy bohater wojny trojańskiej, doradca Greków.
Ale najbardziej sensacyjnego odkrycia dokonano w pobliżu Iklainy, w gaju oliwnym. Naukowcy odsłonili tam starożytne wysypisko śmieci. Znajdowała się w nim także gliniana tabliczka o wymiarach 4 cm na 2,5 cm, pokryta pismem linearnym B., używanym przez Mykeńczyków. Odnalezione na wysypisku fragmenty ceramiki można datować na lata 1490-1390 p.n.e. Oznacza to, że tabliczka z Iklainy również pochodzi z tego okresu i jest starsza od znanych do tej pory dokumentów mykeńskich o jakieś 100 lat. To najstarszy europejski napis dający się odczytać. Naukowcy byli zdumieni, gdyż w ogóle nie spodziewali się takiego znaleziska. Nie znano żadnych tabliczek z tak wczesnego okresu, te z wieków późniejszych pochodzą zaś tylko z wielkich ośrodków cywilizacji mykeńskiej, takich jak Knossos na Krecie, Pylos, Mykeny i Tiryns w Argolidzie czy Teby i Gla w Beocji. Urzędnicy mykeńscy przechowywali tabliczki tylko przez rok. Wypalano je w słońcu, dlatego były kruche i szybko rozpadały się w pył. Do naszych czasów przetrwały jedynie dokumenty wypalone przez płomienie w zniszczonych pożarami pałacach. Prawdziwe archiwa zachowały się w Knossos (ponad 3 tys. tabliczek), w Pylos (ponad 1,1 tys.) oraz w Tebach (ok. 300). Ale przypadek sprawił, że tabliczka z Iklainy pękła i została wyrzucona na śmietnisko, które ktoś podpalił. W ogniu stwardniała i dlatego mogła przetrwać tysiąclecia. Napis na tabliczce odczytała Cynthia Shelmerdine, specjalistka od pisma linearnego B z University of Austin w Teksasie. Na jednej ze stron glinianego dokumentu znajduje się słowo odnoszące się do rzemiosła, na drugiej - męskie imiona oraz cyfry, zapewne stanowiące swoisty akt własności.
Odkrycie ma kapitalne znaczenie, świadczy, że Mykeńczycy posługiwali się pismem wcześniej, niż do tej pory zakładano, urzędnicy i skrybowie zaś działali także w mniejszych ośrodkach. "To jedna z rzadkich okazji, kiedy archeologia natrafia na starożytne teksty i na greckie mity", powiedział zadowolony prof. Cosmopoulos.
W 1952 r. Michael Ventris wykazał, że językiem pisma linearnego B, czyli całej cywilizacji mykeńskiej, jest bardzo wczesna, archaiczna forma greki. Mykeńczycy byli więc pierwszymi Grekami czy też Protogrekami. Przywędrowali na teren późniejszej Hellady nieco przed 1650 r. p.n.e., zapewne z południowych Bałkanów. Byli ludem wojowniczym, podbili miejscowe plemiona z tzw. kultury średniohelladzkiej. Początkowo chowali zmarłych z warstw wyższych w grobach szybowych. W jednym tylko grobie szybowym z Myken w Okręgu A, odsłoniętym w 1876 r. przez Heinricha Schliemanna, znaleziono trzy złote maski, dwa złote wieńce, osiem złotych diademów, 27 mieczy i 16 rękojeści mieczy z kości słoniowej, alabastru i drewna, 11 sztyletów, 16 noży, pięć złotych czar, co najmniej 10 waz srebrnych, 22 wazy brązowe, trzy wazy alabastrowe i dwie fajansowe, dwa złote pierścienie i trzy złote bransolety. Naukowcy nie są pewni, w jaki sposób książęta nagromadzili tak bajeczne bogactwa. Z pewnością wyprawiali się na morze i łupili krainy Bliskiego Wschodu, być może najmowali się na wojenną służbę tamtejszym władcom, opłacającym ich miecze przedmiotami luksusowymi i złotem. Te dochody uzupełniali zyskami z handlu.
Ok. 1500 r. p.n.e. Mykeńczycy zamiast grobów szybowych zaczęli budować monumentalne groby kopułowe (tholosy). W okolicach Myken znaleziono ich dziewięć. Najwspanialsze to opiewany przez Juliusza Słowackiego skarbiec Atreusa (czyli grób Agamemnona) oraz grób Klitajmestry (aczkolwiek nie wiadomo, jakie imiona mieli pochowani w nich władcy). Ok. 1450 r. p.n.e. Mykeńczycy zdobyli Knossos na Krecie, kładąc kres bajecznej, kolorowej cywilizacji minojskiej, która nie była grecką, nazwanej od imienia mitycznego króla Minosa. Greccy najeźdźcy z kontynentu opanowali całą Kretę, puścili z dymem miasta, zniszczyli sanktuaria minojskich bóstw. Minojczycy posługiwali się tzw. pismem linearnym A. Zwycięzcy przejęli wiele elementów cywilizacji minojskiej, motywy morskie w zdobnictwie i przede wszystkim pismo linearne, które przystosowali do potrzeb języka greckiego. Tak powstało pismo linearne B. Zapisywano nim język grecki z wielkimi kłopotami. Minojczycy nie mieli znaków dla sylab rozpoczynających się od spółgłosek b, g, l, które najwidoczniej nie występowały w ich języku, natomiast często pojawiają się w greckich dialektach. Aby zapisać np. słowo lawagetas (prowadzący wojów, wojewoda), Mykeńczycy musieli stosować inne znaki - tak że zapisywali rawaketa. Dlatego, chociaż obecnie naukowcy potrafią rozszyfrować tabliczki mykeńskie, nie obywa się to bez problemów.
Mykeńczycy nie spisywali poezji czy hymnów religijnych. Pismo służyło tylko biurokracji. Dzięki niej mógł powstać system gospodarki pałacowej. Rozległe kompleksy pałacowe składały się z megaronu otwartego na otoczony kolumnadą dziedziniec, obejmującego salę tronową, pomieszczeń bankietowych i mieszkalnych, łaźni, archiwów, sanktuariów i przede wszystkim rozległych magazynów. W tych ostatnich składano produkty rolne i rzemieślnicze, broń oraz koła do rydwanów bojowych. To pałac organizował produkcję, handel i redystrybucję dóbr. Zespoły skrybów sporządzały szczegółowe spisy działek i ciążących na nich powinności, ludzi, danin, wytworów rzemieślniczych i rolnych. Tylko w Pylos było 400 kowali, którzy otrzymywali surowiec od funkcjonariuszy królewskich i dostarczali im gotowe produkty.
Władca z glinianych tabliczek nosi tytuł wanax (w "Iliadzie" i "Odysei" ten tytuł występuje jako anax). Towarzyszyli mu hequetai (ci, którzy idą za królem) - być może elitarni wojownicy walczący z rydwanów. Użytkownicy działek i rzemieślnicy tworzyli jedną kategorię - telestai - ludzi zobowiązanych do rozmaitych służb wobec pałacu. Dla kompleksów pałacowych harowali także niewolnicy.
Naukowcy nie są pewni, czy Mykeńczycy osiągnęli jedność polityczną, aczkolwiek jest to prawdopodobne. W poematach Homera Grecy zwani są Achajami. Prawdopodobnie Ahijawa z dokumentów świetnego królestwa Hetytów w Azji Mniejszej to Achajowie. Monarcha Hetytów uważał króla Ahijawa za równego sobie. Być może królowie z Myken byli hegemonami podległych im władców Pylos, Teb, Sparty i innych ośrodków mykeńskich. Z dokumentów hetyckich wynika, że Mykeńczycy opanowali liczne wyspy na Morzu Egejskim i zawojowali zachodnie wybrzeża Azji Mniejszej. Prawdopodobnie zdobyli też Troję-Ilion, czyli Wilusę z dokumentów hetyckich. Jak świadczą ostatnie odkrycia archeologiczne, Troja była rozległa i bogata, w Azji Mniejszej ustępowała tylko hetyckiej stolicy - Hattusas.
Upadek cywilizacji mykeńskiej nastąpił w ciągu 100 lat. Ok. 1225 r. p.n.e. pałace w Mykenach, Tirynsie, Tebach i Gla zostały zniszczone przez nieznanych wrogów. Odbudowano je i potężnie ufortyfikowano - władcy mieli świadomość zagrożenia. Ale wysiłki te na nic się nie zdały. Na przełomie XIII i XII w. p.n.e. wszystkie pałace, a także inne ośrodki, zostały unicestwione i nigdy ich nie odbudowano. Znikła znajomość pisma linearnego B i wspaniałej sztuki. Rozpoczął się okres powszechnego chaosu, rozkwitu piractwa i wędrówek całych narodów. Wielu Achajów opuściło Grecję, aby przyłączyć się do Ludów Morza, które zadały śmiertelny cios królestwu Hetytów, zawojowały Syrię i Palestynę, ponadto szturmowały granice Egiptu. Niektórzy Mykeńczycy uciekli na wyspy, zwłaszcza na Cypr, inni osiedlili się w ruinach pałaców w Mykenach i Tirynsie, lecz w latach 1150--1125 p.n.e. zmiotła ich ostatnia, trzecia fala zniszczeń. W Helladzie nastały trzy wieki ciemne upadku kultury i cywilizacji. Grecja, która zajaśniała potem, była całkowicie inna od mykeńskiej. Miejsce królów i pałaców zajęły wspólnoty obywatelskie zwane polis, co tłumaczone jest jako miasta-państwa. Grecy ponownie musieli nauczyć się pisać - tym razem przejęli alfabet od Fenicjan. Pamięć o epoce heroicznej przetrwała w mitach i poematach Homerowych, w których jest jednak znacznie więcej fantazji i legendy niż faktów.
Zgodnie z tradycją upadek Mykeńczyków spowodowała inwazja Dorów, plemienia z północnych rubieży świata greckiego, którego nie było jeszcze w świecie homerowym. W Helladzie klasycznej Dorowie zajmowali większą część Peloponezu, w tym Spartę. Obecnie wielu naukowców reprezentuje pogląd, że Dorowie odpowiedzialni są najwyżej za trzecią falę zniszczeń, ich inwazja tylko przypieczętowała los konającej cywilizacji. Wydaje się, że Mykeńczycy wykrwawili się w walkach wewnętrznych. Być może pałace zniszczyła zbuntowana ludność zależna, doprowadzona do rozpaczy organizowanym przez urzędników i pisarzy bezlitosnym wyzyskiem.