LITERATURA NA ŚWIECIE
Antysemityzm Ezry Pounda to temat traktowany
przez ogół krytyków dość pobieżnie. Tematy tego typu uważane są za
nieliterackie i wykraczające poza ramy samego tekstu. Czasem jakiś krytyk
wtrąci dokładny opis koncepcji ekonomicznych majora Douglasa, po to tylko, by
zademonstrować, w jaki sposób Pound wykorzystał te
teorie w Pieśniach (The Cantos).
Jakie jednak wnioski ma wyciągnąć czytelnik z samego faktu ich
wykorzystania? Dopóki krytycy nie zechcą spojrzeć na antysemityzm, teorię
kredytu społecznego i faszyzm jak na sprawy istotne, ważne dla tekstów
literackich, które czynią z nich użytek, dopóty nie będziemy w stanie właściwie
ocenić dzieła Ezry Pounda
ani modernizmu1 jako zjawiska kulturalnego.
Większość
krytyków zetknąwszy się z antysemityzmem Pounda
próbuje usunąć ten problem, w pierwszy lepszy sposób usprawiedliwiając poetę.
Nie ustrzegają się oni przy tym wyraźnych luk i wykoślawień
w argumentacji. Christine Brooke-Rose
zapewnia nas w komentarzu charakterystycznym dla pewnego typu usprawiedliwiania
Pounda, że "jego antysemityzm jest (lub był)
wstrętny, jest aberracją, nawet jeśli w intencjach
kierował się głównie ku zagadnieniom finansowym". Nazywanie Poundowskiego antysemityzmu "aberracją" nie
przysparza poecie chwały. Brooke-Rose sugeruje bowiem, że nie należy traktować Pounda
poważnie. Jak niedawno zauważył Hyam Macoby, "Sam Pound nie chciałby
być oceniany jako człowiek moralnie niepewny, przez przypadek obdarzony
talentem poetyckim". Od Pounda
dowiadujemy się, nawet jeśli nie dowiadujemy się nic
więcej, że idee nie znajdują się w społecznej próżni. Zaprzeczanie tej prawdzie
jest chyba największym złem, jakie "przyjaciele" Pounda
mogą mu wyrządzić, traktując jego antysemityzm tak, jakby nigdy nie było
eksterminacji Żydów.
Inną metodą
usprawiedliwiania Pounda jest podkreślanie różnicy,
jaką widzi on między "wielkim" i "małym" Żydem. W "Canto III" Pound pisze: "(...) zemsta
pociągająca za sobą grzech, biedne żydki płacące
(...) płacące za krwawą zemstę wielkich Żydów na
gojach". Niektórzy dopatrują się w takich stwierdzeniach Pounda próby rozgrzeszenia "biednych żydków" ze
zbrodni popełnionych przez "wielkich Żydów". Argument ten upada, kiedy
weźmiemy pod uwagę fakt, że jedyna różnica między "małymi" i "wielkimi"
tkwi w braku władzy tych pierwszych. W The
Guide to Kulchur Pound
zauważa: "Meyer Anselm miał,
powiedzmy, cel, rasę (swoją rasę) do >>pomszczenia<<". W tym miejscu
"wendeta wielkiego Żyda" ma służyć również interesom żydowskiej biedoty.
Wendeta staje się cechą charakterystyczną rasy, Meyer Anselm
podejmuje zemstę dlatego, że należy do wielkich, a nie
dlatego, że dokonał wyboru natury moralnej.
Niektórzy
krytycy, zwłaszcza Hugh Kenner
i Clark Emery, uważają, że Pound
oczyścił się z zarzutu antysemityzmu, ponieważ wprowadził rozróżnienie między
"wielkimi" Żydami a żydowską biedotą, albo ponieważ
twierdził na przykład: "Lichwiarze nie należą do żadnej rasy. Nie wiem
doprawdy, jak długo jeszcze Żydzi mają być kozłami ofiarnymi
lichwiarstwa". Hugh Kenner
pisze w The Pound
Era: "Szkoda, że Poundowskiego
rozróżnienia między wielkimi finansistami i resztą Żydów nie można było
bardziej uwypuklić, skoro sam Pound zwykł to czynić.
Owo rozróżnienie było mniej lub bardziej udaną próbą diagnozy prowadzącej
raczej do łagodzenia niż potęgowania antysemityzmu." Trudno powiedzieć,
co bardziej przebija z wypowiedzi Kennera: paranoja
czy naiwność. Kto można by zapytać, zabronił podkreślenia czynionych przez Pounda rozróżnień? Jeżeli były one wyłącznie pewnym
nawykiem, w który Pound raz po raz popadał, to jakież
mogą mieć znaczenie? I od kiedy to diagnosta zwolniony jest od odpowiedzialności
za niewłaściwe postawioną diagnozę? Wreszcie: w jaki
to sposób rozróżnianie Pounda zniechęca do antysemityzmu,
skoro usprawiedliwia jedynie biedotę żydowską nie negując lichwiarskich
skłonności ogółu Żydów?
Nie trzeba
zresztą wcale potępiać całej społeczności żydowskiej, żeby zostać uznanym za
antysemitę. Literatura dotycząca antysemityzmu aż roi się od takich właśnie rozróżnień,
jakie wprowadził Pound. W tym kontekście warto
porównać poglądy Pounda z opiniami ludzi mu
współczesnych. Antysemityzm Pounda, widoczny w analizie
bolączek społecznych i ekonomicznych, nie był w okresie międzywojennym czymś
wyjątkowym. Pojmowanie antysemityzmu jako zjawiska kulturowego, a nie jako
odosobnionych przypadków uprzedzenia, pomoże nam odnaleźć kontekst dla dzieła
i myśli Pounda.
Henry Ford to
jeden z tych amerykańskich antysemitów, z którymi Pounda
łączy coś więcej nie tylko powierzchowne podobieństwo. Pound
zawsze wyrażał się o nim pochlebnie, a w "Canto LXXIV" na półce zacnego
burmistrza miasta Wörgl obok Dantego i Heinego pojawia się autobiografia
Forda. W latach 1920-1922 na łamach "The Dearborn Independent", tygodnika Henry'ego
Forda, ukazała się seria artykułów antyżydowskich. Biografowie Forda
tak oto scharakteryzowali tę serię: "Główną tezą artykułów jest istnienie
międzynarodowego spisku Żydów, których tajne przywództwo dąży do
rozpętania wojny, rewolty i chaosu i zniszczenia wszystkich poza wyznawcami
Mojżesza w celu przejęcia kontroli nad światową polityką, handlem i finansami".
Kiedy czytamy o "tajnym przywództwie" rasy, przypomina się stosunek Pounda do "Wielkich Żydów" i Meyera Anselma. Podobnie
jak Pound, redaktorzy "The Dearborn Independent" twierdzili, że nie występują
przeciw Żydom:
"Kwestia
żydowska to nie liczba Żydów zamieszkałych w Ameryce ani nie to, że Amerykanie
zazdroszczą im sukcesów, a już z pewnością nie obiekcje wobec nie budzącego żadnych zastrzeżeń wyznania mojżeszowego;
sedno sprawy tkwi w czymś zupełnie innym. Tym czymś jest wpływ, jaki Żydzi
wywierają na zamieszkiwany przez siebie kraj. To nie ludzie, lecz idee stanowią
kwestią istotną: ludzie są tylko ich nośnikami."
Krytycy, którzy
chcieliby bronić Pounda przed oskarżeniami o
antysemityzm w ten sposób, że wskazują na jego rozróżnienie między "wielkimi
Żydami" i "biednymi żydkami", popełniają błąd biorąc antysemityzm za
uprzedzenie. Ktoś uprzedzony do Murzynów może zakładać, że wszyscy
Murzyni są jednakowi, lecz rzadko się zdarza,
by nawet w najzajadlejszym umyśle powstała
myśl, że wszyscy Murzyni knują spisek
przeciwko białym, tak jak antysemici zakładają, że Żydzi spiskują
przeciw Aryjczykom. Ten dodatkowy ton właściwy jest antysemityzmowi, ponieważ
jest on opartą
na logice teorią, doktryną broniącej pewnego zespołu interesów, a nie
irracjonalnym uczuciem. Henry Ford tak oto określa te interesy:
"Żydowska filozofia
pieniądza nie polega na >>robieniu<< pieniędzy, lecz na
>>zdobywaniu<< pieniędzy". Różnica między jednym a drugim jest zasadnicza. Wyjaśnia bowiem, dlaczego Żydzi są raczej "finansistami",
niż "ludźmi kierującymi produkcją". Także Pound dostrzega istotną różnice między finansistami
a przemysłowcami i przeciwstawia jednych drugim. Przypisuje cnoty przemysłowcom,
a zło Żydom, lichwiarskiej finansjerze żydowskiej:
"Monopol,
sankcje i restrykcje narzucone przez cechy i gildie były przynajmniej
przywilejami producentów. Lecz
monopol na pieniądz, klucz do pozostałych monopoli, był i pozostanie
przywilejem, wyzyskujących.
Sytuacja
komplikuje się, gdy ten sam człowiek trzyma w ręku zarówno produkcję, jak i
finanse. Okoliczności zmusiły Henry'ego Forda do
tego, by bronił się przed Wall Street."
Przekonanie Pounda, że artyści to "producenci" mogło się
przyczynić do potraktowania antysemityzmu jako doktryny broniącej ludzi
twórczych; bez wątpienia jednak w całości przyjął on doktrynę antysemityzmu i w
całości ją propagował. Nevins i Hill,
dwaj biografowie Forda, bronią go przed zarzutem złych intencji, wskazując na
jego naiwność i ignorancje. Nikt jednak nie utrzymuje, że z tego powodu słowa
Forda były choć trochę mniej szkodliwe. Clark Emery natomiast uważa, że Pounda
można usprawiedliwić. Twierdzi, że - jak ma wynikać z fragmentu jednego z radiowych
wystąpień poety popierających Mussoliniego -"Pound w
każdym razie nie chciał mieć nic wspólnego z Dachau, Buchenwaldem, komorami
gazowymi i bydlęcymi wagonami". Oto ów fragment:
"Nie zaczynajcie
pogromu w starym stylu, to znaczy nie zabijajcie tych biednych małych żydków.
Taki system do niczego nie doprowadzi. Gdyby ktoś natchniony geniuszem zaczął
pogrom na górze (...) dałoby się może bronić jego
postępowania. Ogólnie rzecz biorąc, lepiej działać w zgodzie z prawem.
Tych sześćdziesięciu żydłaków, którzy rozpoczęli
wojnę, można by profilaktycznie wysłać na Wyspę Świętej Heleny razem z innymi superżydziakami i nieżydowskimi
parchami."
Nie, Pound wcale nie był taki daleki od ideologii komór
gazowych. Okazuje się, że bezsens pogromu nie tkwi w jego niemoralności, ale w
jego nieskuteczności. W mniemaniu Pounda
tylko pozbycie się "wielkich Żydów" może odnieść pożądany skutek. Poeta
popiera jednak Judenrein, to jest
system służący do oczyszczenia świata z wszystkich żydowskich wpływów. Poundowska "profilaktyka" żywo przypomina ów obraźliwy
niemiecki termin. Trudno też utrzymywać, że Pound
wyklucza zabójstwo. Wspomina jedynie, że lepiej działać w zgodzie z prawem. Emery woli nie łączyć głosu poety z mordowaniem Żydów. Nie
zmienia to jednak faktu, że eksterminacja Żydów była częścią propagowanej
przez Pounda doktryny. W jego słowach znajdziemy
wyraźne echo programu Judenreinu.
Ten rodzaj usprawiedliwiania
kryje w sobie jeszcze jedno niebezpieczeństwo, Emery
tak oto kończy rozważania na temat, antysemityzmu Pounda:
"Tą sprawą oraz
faszystowskimi sympatiami Pounda zająłem się szerzej
niż zamierzałem. Można bowiem uznać, że rozpatrywane z
właściwej perspektywy i oceniane ze ściśle literackiego punktu widzenia nie
mają one większego znaczenia. Krytyka Faerie
Queen lub Raju utraconego nie opiera się
przecież na ocenie antykatolickich czy antymonarchistycznych przekonań ich
autorów."
Ściśle literacki
punkt widzenia reprezentowany przez Emery'ego jest
chyba zbyt wąski, skoro nie uznaje ideologii jako ważnego elementu twórczości Pounda (Spensera i Miltona
zresztą także), a jego perspektywa nie najwłaściwsza, jeżeli pozwala mu
przypuszczać, że wulgarność uwag Ponda jest bez znaczenia. Oświadczenie Emery'ego dowodzi nawet bardziej rażącego braku świadomości
historycznej niż uznanie antysemityzmu i faszyzmu za nieistotne. Antykatolicyzm i antymonarchizm
oraz poglądy im przeciwne stanowiły ściśle określone zespoły interesów
popieranych przez rząd i siły militarne. Emery
zakłada, że judaizm także jest takim właśnie ściśle określonym zespołem
interesów. Nie może jednak użyć tego argumentu nie przyjmując postawy bardzo
zbliżonej do tej, którą chce usprawiedliwiać.
W trzecim typie
usprawiedliwiania Pounda przyjmuje się do wiadomości
jego małoduszność, starając się jednak równocześnie pomniejszyć jej znaczenie
przez wskazywanie na utratę kontroli poety nad własnym umysłem jako na jej
przyczynę. William Chace posłużył się tą
metodą w The Political Identities of Ezra Pound
and T.S. Eliot:
"Czasami wydaje
się, że pewien ogólny sposób myślenia i zachowania doprowadza Pounda do wściekłości, ale musi on, zgodnie z przyjętymi
zasadami, nadać mu jakieś specjalne miano - w tym przypadku miano
>>hebrajskości<<. To tak, jakby Pound nagle zdał sobie
sprawę, że choć jest wrogiem abstrakcji, posłużył się nią i postanowił ukryć
ten fakt, pod osłoną nagłych, niepohamowanych uczuć."
Antysemityzm Pounda sygnalizuje tutaj nie tyle błędy samego rozumowania,
ile rozumowanie ujawniające niepohamowanie i brak umiaru. Odmiennie niż
zwolennicy teorii "aberracji". Chance wyczuwa,
że antysemityzm Pounda "nie kłóci się z jego zasadami
filozoficznymi i estetycznymi, wcale nie odbiega od nich w jakiś
niewytłumaczalny sposób". Krytyk zaprzecza jednak sobie, kiedy pisze o
wystąpieniu radiowym Pounda z 30 kwietnia 1940 roku
("Nie zaczynajcie pogromu..."): "Prawdopodobnie jedyne wytłumaczenie
takich wypowiedzi to wytłumaczenie kliniczne. Rodzi je gniew daleko
wykraczający poza rozsądek, są one rezultatem uczuć krańcowo desperackich".
Chance w niebezpieczny sposób stawia znak równości
miedzy rozsądkiem i umiarkowaniem. Jeżeli antysemityzm Pounda
rzeczywiście jest całkowicie zgodny z jego zasadami filozoficznymi i
estetycznymi, to czy zasady owe byłyby rozsądniejsze, gdyby wypowiedzi Pounda były bardziej umiarkowane? Czy doktryny, którymi Pound tak obficie nasyca swoją poezję, byłyby mniej
szkodliwe, gdyby jego zjadliwy antysemityzm nigdy się nie objawił? Po głębszym
zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że w antysemityzmie Pounda należy widzieć sygnał błędu w rozumowaniu, który
wyciska piętno niemal na każdym aspekcie jego twórczości.
Uwaga Pounda skierowana jest ku obszarowi, gdzie spotykają się
antysemityzm, faszyzm i teoria kredytu społecznego. Te trzy koncepcje, w
bardzo złożony sposób ze sobą powiązano, pojawiają się niekiedy jednocześnie.
Wprawdzie antysemityzm jest składnikiem wielu ruchów faszystowskich, ale na
przykład Mussolini nie był otwarcie antysemicki. Do roku 1938, w którym weszły
w życie pierwsze ustawy antyżydowskie, nie notowano we Włoszech oficjalnego
prześladowania Żydów. Nawet później wielu włoskich faszystów odrzucało
antysemityzm jako przejaw dominacji Hitlera nad Mussolinim. Douglas
stale głosił, że popiera demokrację i że ani faszyzm, ani komunizm nie miały na
niego wpływu, chociaż od czasu do czasu zdarzało mu się połknąć antyżydowski
haczyk.
Poundowski
antysemityzm bardzo przypomina antyżydowską propagandę poprzedzającą drugą
wojnę światową. W The Cantas
i w całej jego prozie przewija się dobrze znany obraz Żyda-człowieka
nieproduktywnego. Żyda-wiecznie coś knującego pasożyta społecznego. Oto
fragment "Canto XXXV":
this is Mitteleuropa
and Tsievitz
has
explained to me the warmth of affections,
the
intramural, the almost intravaginal warmth of
hebrew
affections, in the family, and nearly everything
else...
pointing out
that Mr. Lewinesholme has suffered by
deprivation
of same
end exposure, to American snobbery... "I am
a product,"
said the
young lady, "of Mitteleuropa,"
but she
seemed to have been able to mobilize
and the
fine thing was that the family did not
wire about
papa's death for fear of disturbing the
concert
which might
seem to contradict the general indefinite
wobble.
It must be rather like some internal organ,
some
communal life of the pancreas... sensitivity
without direction... this is...
[To jest Mitteleuropa/ i Tsievitz/
wyjaśnił mi ciepło uczuć, /śródścienne, niemal wewnątrzpochwowe ciepło /hebrajskich uczuć, w rodzinie, i
prawie wszystko inne... /zwracając uwagę, że pan Lewinesholme cierpiał z powodu utraty /tego samego i
narażenia na amerykański snobizm... "Jestem produktem" - /powiedziała
młoda dama - "Mitteleuropy", /ale potrafiła się
zmobilizować /i dobrze się stało, że rodzina nie /wysłała depeszy o śmierci
papy z obawy przed zepsuciem koncertu, /co mogłoby się wydać sprzeczne z
ogólnym chwiejnym niezdecydowaniem. /To musi być raczej coś w rodzaju
wewnętrznego organu, /jakieś organiczne życie trzustki... nieukierunkowana /wrażliwość... to
jest...]
W odczuciu Pounda twórczość ma naturę męską, falliczną,
indywidualistyczną. Żydzi zaś to ludzie zniewieściali, pozbawieni wyrazu i
indywidualności. Pound twierdził, że "ukierunkowanie
woli" jest ważnym czynnikiem kultury. Żydowska "nieukierunkowana
wrażliwość" wskazuje na niezdolność Żydów do tworzenia lub rozwijania
kultury. Ponieważ wrażliwość zdaje się emanować z jakiegoś wewnętrznego
organu, Żyd nie musi o nią walczyć. Ta bierność jest zaprzeczeniem woli. Rozlazły, niezdecydowany język, jakim Pound
opisuje Żydów na przykład w zdaniu: "to musi być raczej coś w rodzaju
wewnętrznego organu", ma oddać brak precyzji i twardości, cech
wyróżniających artystów, ludzi twórczych.
Przykładem
człowieka twórczego był dlań Sigismundo Malatesta, który użył całej swej woli i pokonał wiele
przeszkód, żeby wybudować Tempio. Na temat kilku
swoich pieśni poświęconych postaci Malatesty
Pound pisze następująco: "Nikt nie twierdzi, że są
one niejasne. Otwarcie wolicjonalne, oddają chyba w przejrzysty sposób zdecydowany charakter Sigismunda,
człowieka pełnego". Żyd nie odznacza się wolą Malatesty,
nie może więc mieć zdecydowanego charakteru, nie może
być twórczym, "pełnym człowiekiem".
Pound
pomniejsza znaczenie indywidualnych wyjątków od tej reguły posługując się
pewnym gramatycznym zabiegiem, a mianowicie stosując podwójny tryb
łączący. Wyjątek taki "mógłby się
wydać sprzeczny z ogólnym chwiejnym niezdecydowaniem". Owo "chwiejne
niezdecydowanie" pozostaje "ogólne" i cechuje wszystkich Żydów niezależnie
od indywidualnych wyjątków. Dlatego pojawienie się takiego wyjątku w "Canto
XXXV" ma wydźwięk ironiczny. Pound wiedział, że
uczucia odgrywają istotną rolę w twórczości artystycznej. W liście do Iris
Barry poeta powiada: "Trzeba też być zdolnym do uczuć, gdyż inaczej intonacje
i rytmy będą jałowe i nieciekawe". Pound nie
zarzuci Żydom braku uczuć. W "Canto XXXV" wytknął im przede wszystkim
sentymentalizm. Nie zawiadamiają o "śmierci papy", żeby nie zepsuć
koncertu, a więc zatrzymują uczucia "w rodzinie" - właśnie tego typu
postępowanie zarzuca im Pound. Zgodnie z teorią Pounda zdolność tworzenia i cechy męskie są ściśle ze sobą
powiązane. W postscriptum do tłumaczenia Physique
de l'amour Remy de Gourmonta
poeta twierdzi:
"Mózg w swoich
początkach i procesie rozwoju jest tylko rodzajem jakiejś masy płynu
rozrodczego trzymanego w zawieszeniu lub rezerwie. (...) Możliwe, że ta
hipoteza tłumaczy pewną liczbę nie wyjaśnionych dotąd
powiązań między zjawiskami natury zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Być
może wyjaśnia ona olbrzymią zawartość mózgu, wytwarzającego lub
przedstawiającego obrazy."
Artysta
"wytwarzający (...) obrazy" zdaje się mieć
styczność z pochodzeniem swego mózgu jako nasienia. Kobiecość Żyda, którego
uczucia są natury "wewnątrzpochwowej" i któremu
w dodatku religia zabrania tworzenia wizerunków bóstwa, wyklucza go, jak się
wydaje, z kręgu artystów. W cytowanym już tu liście do Iris Barry Pound przyrównuje twórczość poetycką do pracy rzeźbiarza:
"Jest to proste jak rzeźbiarska instrukcja - >>Weź dłuto i kuj, usuwając
niepotrzebny kamień<<". I znowu widzimy artystę jako agresywnego, fallicznego
samca. Stan umysłu artysty zmagającego się z kamieniem różni się całkowicie
od kobiecego "ciepła" i "wrażliwości" właściwych Żydom.
Sentymentalizm,
tak charakterystyczny dla żydowskiego artysty, to przeciwieństwo stanowczej
bezwzględności rzeźbiarza:
The tale of the perfect schnorrer:
a peautiful
chewish poy
wit a
voice dot woult
moldt dh
heart offa schtone
and wit a
likening for to make arht-voiks
and ven dh oldt lady wasn't dhare any more
and dey didn't know why, tdhere ee woss in the
oldt
antique schop and nobodty
knew how he got
dhere.
("Canto XXXV")
[Opowieść
idealnego sznorrera: piękny szydofski
chłopiec /o głosie, co by mógł /zmienkczywać serce z
kamienia /potrzebował wyrabiać dzieła sztuki /i kiedy starsza pani już tam nie
była /i nikt nie wiedział, dlaczego, /już tam był w /starym sklepie antyków i
nikt nie umiał wiedzieć, jak sze tam dostał.]
Kamień się w
ręku Żyda stopi, rozpłynie, bo Żyd zniszczy istotę natury kamienia, podczas,
gdy rzeźbiarz swym uderzeniem naturę tę wydobędzie. To podejście do sentymentalizmu
przypomina Poundowską krytykę lichwiarstwa, które,
zdaniem poety, wypacza właściwą naturę pieniądza. Przyczynia się
bowiem do mnożenia pieniędzy nie pochodzących z pracy. Lichwa to
pogwałcenie samej istoty pieniądza, będącego "świadectwem pracy wykonanej w
obrębie systemu".
W "Canto
XXII" Pound przedstawia konspiracyjną naturę
Żydów:
And we went down to the synagogue,
All full of silver lamps
And the top gallery stacked with old benches;
And in came the levite
and six little choir kids
And began yowling the ritual
As if it was crammed full of jokes,
And they went through a whole book of it;
And in came the elders and the scribes
About five or six and the rabbi
snuff-box,
And sniffed up a thumb-full, and grinned,
And called over a kid from a choir, and whispered,
And nodded toward one old buffer,
And the kid took kim
the snuff-box and he grinned,
And bowed his head, and sniffed up a thumb-full,
And the kid took the box back to the rabbi,
And he grinned, a faceva bisbiglio,
And the kid toted off the box to another bunch of
old
whiskers,
And he sniffed up his thumb-full
And so on till they'd each had his sniff
And then the rabbi looked at the stranger, and they
All grinned half a yard
wider, and the rabbi
Whispered for about two
minutes longer,
And the kid brought the box over to me,
And l grinned and sniffed my thumb-full.
And then they got out the scrolls of the law
And had their little procession
And kissed the ends of the markers.
[I poszliśmy do
synagogi /Pełnej srebrnych lamp /Z górną galerią zapełnianą starymi ławkami; /I
wszedł lewita z sześcioma dzieciakami z chóru, /I rozpoczęli swoje rytualne
zawodzenia /Jak gdyby były pełne żartów, /I tak przebrnęli przez całą księgę; II
przyszła starszyzna i uczeni w piśmie, /Pięciu czy sześciu i rabin.
/Usiadł, uśmiechnął się od ucha do ucha i wyciągnął tabakierkę, /I zażył tabaki,
i wyszczerzył zęby w uśmiechu, /I zawołał chłopca z chóru, coś szepnął /I
skinął głową, w kierunku jakiegoś starego niedołęgi, lI
dzieciak zaniósł mu tabakierkę, tamten odpowiedział uśmiechem, /I pochylił
głowę, zażył tabaki, /I chłopiec odniósł tabakierkę rabinowi, /A ten
wyszczerzył zęby, e faceva bisbiglio, /I chłopiec podetknął tabakierkę następnemu staruchowi, /Ten wciągnął tabakę, /I tak dalej, aż każdy
powąchał to, co mu się należało /I wtedy rabin spojrzał na obcego, i /Wszyscy
rozdziawili gęby o pół metra szerzej, i rabin /Szeptał coś dwie minuty dłużej,
/I chłopiec przyniósł tabakierkę mnie, /I
wyszczerzywszy zęby w uśmiechu, zażyłem tabaki. II potem
wyciągnęli zwoje pisma, /I utworzyli niedużą procesję, /I ucałowali koniuszki
zakładek.]
"I",
powtarzające się na początku każdego wersu, jeden z najważniejszych chwytów Pounda, ma przypominać liturgiczne intonowanie. Rytuał w
relacji obserwatora to śmiechy, szepty i zażywanie tabaki. Z fragmentu wynika,
że Żydzi potraktowali go "jakby był pełen żartów". Odnosi się wrażenie,
że nie traktują poważnie swych świętych ksiąg. Natomiast z powaga podchodzą do
jakiejś tajemniczej siły wyzwalającej w nich śmiechy i szepty. Zażywanie tabaki
jest rytualnym potwierdzeniem tego tajemniczego paktu. Człowiek z zewnątrz
może również zażywać tabakę i szczerzyć zęby w uśmiechu, ale nie otwiera mu to
drogi do tajemnicy Żydów, ponieważ rytuał jest wobec niej czymś przypadkowym,
podobnie jak Tora jest przypadkowa wobec prawdziwych treści judaizmu.
Przekonanie, że
Żydzi niepoważnie traktują moralną wymowę swoich pism, że istnieją rozbieżności
między Torą a prawdziwymi skłonnościami Żydów, pojawi się jeszcze w innych
pracach Pounda, W broszurze What
Is Money For? poeta
stwierdza:
"Dla uniknięcia
nieporozumień powinienem zwrócić w tym miejscu uwagę na rozróżnienie między
uprzedzeniem Żydów jako takich a propozycją, żeby sami próbowali rozwiązywać
swoje problemy.
CZY rzeczywiście
chcą przestrzegać prawa mojżeszowego?
Czy też w
dalszym ciągu zamierzają trudnić się lichwą, okradać innych, a jednocześnie
wymagać dobrego traktowania?"
Pound
nawiązuje do zawartego w żydowskim kanonie ksiąg świętych kategorycznego
zakazu trudnienia się lichwą. Złowieszczy ton zakradł
się do propozycji Pounda żeby Żyd sam uporał się z
lichwą, bo to jego własny problem. Żydzi wydają się dotknięci
niemożnością przestrzegania swego własnego Prawa i ma to być cechą
charakterystyczną dla całej rasy. "Problem" ten nabiera wagi w
"Canto XXII"; niepoważny stosunek do Pisma stał się częścią praktyk
religijnych. Warto zauważyć, że Clark Emery uznał
opis Żydów w "Canto XXII" za pochlebny: "Pound
obdarzył Żydów w scenie w synagodze dwiema ulubionymi przez siebie cnotami: hilaritas i humanitas".
Jeśli się jednak patrzy na ten fragment jak na osobliwy obrazek zabawy
towarzyskiej, pełnej radości, nie dostrzega się jego kontekstu. Ponura
konfrontacja błaznów i łotrzyków, czyli turystów i przewodników, poprzedza
opis synagogi, a głównym łotrzykiem jest Żyd Yusuf.
[...] 2
Wcześniej już
stwierdziliśmy, że antysemityzm ma być opartą na logice teorią, a nie
irracjonalnym uprzedzeniom jednostek. Zbadanie powiązań między antysemityzmem Pounda a licznymi koncepcjami, którymi poeta się zajmował,
zwłaszcza zaś faszyzmem i teorią kredytu społecznego, wymaga zrozumienia
struktury i działania samej doktryny oraz poszczególnych jej składników. Nawet jeżeli zbierzemy wszystkie antyżydowskie wypowiedzi Pounda, to ukaże nam się tylko obraz Żyda, nie znajdziemy
natomiast żadnego logicznego wytłumaczenia, dlaczego Żydom przypisuje się takie
a nie inne cechy. Sam Pound
stwierdził w książce Jefferson and/or Mussolini (aczkolwiek pisał wtedy na inny temat):
"Nie przytaczam tu wszystkich punktów swojej tezy, co jednak nie znaczy, że nie
są one w niej zawarte". Sami możemy dopisać brakujące punkty
antyżydowskiej teorii Pounda i wskazać ramy jego
twórczości, porównując jego wypowiedzi z opiniami współczesnych mu autorów.
Europejski
antysemityzm ma długą historię, ale gdy wkracza w wiek dziewiętnasty i
dwudziesty, teoria ras otwiera jej zupełnie nowy rozdział. W tym momencie
antysemityzm z uprzedzenia lub wygodnej, acz zdegradowanej, postawy
filozoficznej przekształca się w doktrynę, która ma jakoby wyjaśnić dzieje
świata, doktrynę mającą rzekomo duże znaczenie dla teraźniejszości. Jednym z
pionierów tego typu antysemityzmu był brytyjski germanofil Houston Stewart
Chamberlain. Opublikował on swe teorie w 1899 roku w dwutomowym dziele
zatytułowanym Foundations of the Nineteenth Century,
które do roku 1942 doczekało
się dwudziestu ośmiu wydań.
Nie trzeba
wykazywać bezpośredniego wpływu na Pounda zarodkowej
postaci dwudziestowiecznego antysemity w rodzaju Chamberlaina, by stwierdzić,
jak wiele form, którym Chamberlain torował drogę, Pound
uznał za własne. Wystarczy na przykład porównać słowa Pounda:
"Meyer Anselm miał, powiedzmy, cel, rasę (własną
rasę) do pomszczenia; użył jedynej
broni dostępnej bardzo nielicznej mniejszości, stojącej wobec zorganizowanej
władzy gojów, militaryzmu i pustosłowia" - z komentarzem Chamberlaina
dotyczącym, według jego własnych słów, "fałszerstw Ezdrasza
i wielkiej synagogi":
"Te miliony
wydane na śmierć przez lub dla chrześcijaństwa, jak również ci liczni Żydzi,
którzy oddali życie za wiarę, to ofiary Ezdrasza i
wielkiej synagogi. Nie możemy jednak kwestionować motywów działania tych ludzi.
Działali oni w największej rozpaczy, chcieli dokonać czynu niemożliwego -
uchronić naród przed upadkiem. To z pewnością szlachetny cel! Mogli zwyciężyć
tylko sięgając po środki nadzwyczajne. Ich cel był złudny, ale nie haniebny -
pragnęli przede wszystkim służyć swemu Bogu."
Oba komentarze
przedstawiają borykających się z wielkimi trudnościami przywódców, którzy
chwytali się rozpaczliwych środków, żeby ratować naród żydowski. Zarówno Pound, jak i Chamberlain zazdroszczą podziwu, jakim muszą
się cieszyć Meyer Anselm i Ezdrasz
za ich nieugiętość i zdecydowanie w sięganiu po środki ostateczne.
Dla Chamberlaina
interesy wszystkich Żydów zawaliły się w rządach prawa, czyli
"nomokracji", która "jednoczy Żydów rozsianych po całym świecie w silny,
jednolity i całkowicie polityczny organizm. (...) Ta narodowa idea znajduje
punkt kulminacyjny w niezachwianej ufności w powszechne
imperium Żydów, które obiecał im Jehowa." Chamberlain nie widzi żadnej
różnicy między Żydami, ich domniemaną organizacją polityczną,
"nomokracją" a celem tej organizacji, czyli królestwem Bożym na ziemi. W
sądach Chamberlaina królestwo Boże na ziemi przekształca się w "powszechne
imperium Żydów". Chamberlain sądził, że w umysłach Żydów królestwo Boże na
ziemi jest jednoznaczne z bogactwem, ponieważ dobra materialne są dla nich
jedynym dowodem istnienia Boga. Głosił, że żydowska koncepcja Boga "jest
zawsze (...) kwestią doświadczenia zewnętrznego, a
nie wewnętrznego, ich koncepcje mają zawsze charakter konkretny, materialny".
Przedstawienie królestwa Bożego na ziemi jako podbitego imperium wywodzi się z
niemożności rozróżnienia między zachowaniem zgodnym z ustanowionymi regułami a
zachowaniem, w którym reguły są jego cechą immanentną.
Gra w szachy
może posłużyć za przykład drugiego z wymienionych typów zachowania. Bez reguł
nie byłoby gry w szachy. Gdyby ruch gońca odbywał się po linii prostej, a nie
ukośnej, mielibyśmy do czynienia z zupełnie inną grą. Prowadzenie samochodu to
inna sprawa. Nikt nie powie, że przejechanie skrzyżowania przy czerwonym
świetle i zatrzymanie się przy zielonym nie jest prowadzeniem samochodu. W
zachowaniu zgodnym z regułami, reguły te są arbitralne. Nie są częścią
działania, którym rządzą. Natomiast w przypadku zachowania, w którym reguły są
jego częścią immanentną, można je utożsamiać z samym działaniem.
Chamberlain
wierzył, że żydowskie przymierze przypomina zachowanie zgodne z przyjętymi
regułami:
"Zatarg Jakuba z
Jehową (Genesis XXVIII, 20-22) ma podłoże czysto materialne. Jakub stawia Bogu
pięć warunków i tak oto kończy swój wywód: jeżeli
spełnisz je, będziesz mym Bogiem."
Działalność
Żydów sprowadza się więc - zdaniem Chamberlaina - do
zdobywania królestwa Bożego na ziemi. Tora (Prawo) jest środkiem do jego
zdobycia. Pogląd że przestrzeganie Prawa to pewien typ
zachowania zgodnego z przyjętymi zasadami, a nie zachowania, którego cechą
immanentną są reguły, neguje moralną treść Tory i jest zastrzeżeniem podobnym
do tego, które Pound wysunął w "Canto XXII".
Królestwo Boże na ziemi jest nagrodą za samo istnienie praw,
a nie za ich przestrzeganie. Oto jak Chamberlain parafrazuje Ezechiela: "Nie,
Izrael nie powstał po to, by jak inni mozolić się i prowadzić wojny, pracować i
myśleć, ale po to, żeby być sanktuarium Jehowy; niechże czci prawa Jehowy, a
wszystko będzie mu dane".
Najistotniejsze
jest to, że celem pragnień Żydów nie są środki do osiągnięcia królestwa Bożego
na ziemi. Staje się ono podbitym imperium, ponieważ Żydzi, jak mniemał
Chamberlain, nie są zdolni do pracy w celu osiągnięcia jakiegoś bezpośredniego
celu. Żydzi mogą otrzymać królestwo, ale sami go nie zbudują. Koncepcja ta
rozpowszechniła obraz Żydów jako ludzi nieproduktywnych i prowadzących
pasożytniczy tryb życia. [...]
Poza tym poglądy
Chamberlaina zrodziły wśród antysemitów powszechną wiarę w jakiś żydowski
spisek. [...]
Konspiracja i
nieproduktywność ściśle się łączą z lichwiarstwem, z którego Pound czyni główny zarzut skierowany przeciwko Żydom.
Trudno byłoby
przeprowadzić tę analizę konkretnymi słowami samego Pounda.
Ma ona jednak zasadnicze znaczenie dla jego koncepcji, mimo że Pound nie określił źródła swego antysemityzmu tak jasno,
jak Chamberlain. Pound wierzył, że zasada nieproduktywności działa w historii.
W odczuciu Pounda Żydzi, którzy nie pracują dla zapłaty,
dostarczają najlepszych przykładów działania tej zasady. [...]
Ekonomiczna teoria Pounda zasadza się na
rozróżnieniu między kapitałem a własnością: "Popiersie wykonane przez Gaudiera jest moja własnością. Nikt nie ma do niego prawa.
Moja obligacja wystawiona na linię kolejową x i y jest już kapitałem. Ktoś
powinien zarabiać przynajmniej 60 dolarów rocznie i płacić mi je, ponieważ
jestem posiadaczem takiej obligacji." Dla Pounda
własność oznacza nadzór nad przedmiotami, a kapitał - kontrolę nad ludźmi.
Engels w Anty-Dühringu przewidział, że takie
rozróżnienie doprowadzi do następującego stwierdzenia "kapitalistyczny sposób
produkcji jest zupełnie poprawny i nie należy od niego odstępować, ale
kapitalistyczny sposób podziału jest niesłuszny i trzeba go zaniechać". Pound całkowicie potwierdza te przewidywania, kiedy
wyznaje:
"Lecz w Londynie w 1918 roku wiedzieliśmy, że
problem produkcji został rozwiązany i że powinno się teraz rozwiązać problem
dystrybucji, a oznaczałoby to nowy podział kredytów. Nie uważam, żeby były w
tej kwestii jakiekolwiek dwuznaczności. (...) Chodziło o to, jak i kto miał
przerwać krąg przebiegłości, oszustw i siły."
Engels pokazał,
że kontrola nad ludźmi jest wynikiem uprzedniej kontroli nad przedmiotami.
Fałszywe rozróżnienie Pounda
(oraz Dühringa)
między produkcją a dystrybucją jest treścią poniższej analizy:
"Co jednak powoduje, że Herr
Dühring
ukuł fałszywą definicję bogactwa i dlaczego musi on zamazywać rzeczywiste
relacje zachodzące we wszystkich poprzednich społeczeństwach klasowych? Chodzi
o to, żeby >>odebrać<< bogactwo domenie ekonomii i
przekazać je domenie moralności. W kontroli sprawowanej nad przedmiotami nie
ma nic niewłaściwego, ale w kontroli sprawowanej nad ludźmi tkwi już zło, a
ponieważ Herr Dühring nie potrafi
sobie wytłumaczyć dominacji nad ludźmi dominacją nad rzeczami, raz jeszcze może
spróbować chytrej sztuczki i w mgnieniu oka wytłumaczyć dominację nad ludźmi
ulubioną przez siebie siłą."
Engels tłumaczy,
dlaczego Pound widzi problemy ekonomiczne w
kategoriach moralnych. Pytanie Pounda "jak i kto miał
przerwać krąg przebiegłości, oszustw i siły" - ma wydźwięk moralny. "Rozwiązanie
problemu dystrybucji" równa się pokonaniu zła. Niewiele się pomylimy
twierdząc, że przy takiej ekonomii pokonanie zła nie uleczy choroby. Pozycje Pounda i Dühringa są
zbliżone: żaden z nich nie dostrzega tego, że kontrola nad przedmiotami
poprzedza i ułatwia kontrolę nad ludźmi.
[...]
Niezdolność do
ujrzenia kolejności zjawisk składających się na wyzysk jest wyrazem zaślepienia wobec wszelkiej chronologii i odzwierciedleniem
niechęci faszystów do historii. Skoro kapitalizm nosi w sobie "ziarno własnego
upadku", to wrogiem faszysty jest historia, gdyż rozwój kapitalizmu
sygnalizuje zniesienie przywilejów klasowych.
Antysemita jest
ofiarą podobnej ślepoty i niechęci. Chamberlaina złości wiara Żydów w królestwo
Boże na ziemi, królestwo o wymiarze historycznym:
"Żyd przeżywa
jedynie historię, (...) więc osądza takie zjawisko,
jak objawienie Chrystusa z często historycznego punktu widzenia. Zrozumiałą
furią napełnia go myśl, że obiecane i przez wieki oczekiwane w bólu i
cierpieniu królestwo, w zamian za którego posiadanie
odżegnał się od wszystkich narodów świata, był znienawidzony i pogardzany, że
to królestwo, w którym miał nadzieję zobaczyć wszystkie ludy w kajdanach i
wszystkich władców >>liżących proch<<, wszystkich na kolanach - nagle zostaje
zmienione w królestwo >>nie z tego świata<<."
Pogląd, że
pojęcie królestwa Bożego nie jest zawarte w Torze, wynika z niezdolności do
ujrzenia związków przyczynowych, istniejących w czasie.
Punkt, w którym
zbiegają się faszyzm, antysemityzm i teoria kredytu społecznego, zajmuje
centralne miejsce w świadomości Pounda; najważniejsze
są dla niego stosunek do historii i do czasu, które właśnie przedstawiłem. Nie
jest żadną nowością stwierdzenie, że u Pounda na
pierwszy plan wysuwa się zainteresowanie czasem. Daniel Pearlman
pisze:
"Pound postawił sobie trudne zadanie wykrycia
najistotniejszych zasad ludzkiego zachowania. Dążąc do tego celu, odczuwał
coraz to większą i większą potrzebę określenia natury czasu. Przypuszczalnie
uważał, iż jest to sprawa wielkiej wagi nie tylko dla poety, ale i dla całej
ludzkości."
Pearlman
sądzi, że stosunek Pounda do czasu wynika z jego intencji
i metod twórczych. Według mnie jest odwrotnie: jego rozumienie czasu to
aprioryczny element jego umysłowości. Nadaje ono szczególne zabarwienie
intencjom oraz metodom Pounda, dostrzegalne jest w
każdym aspekcie jego twórczej pracy, od poetyckiej składni poczynając, a na
teorii kultury kończąc. Zrozumienie stosunku Pounda
do czasu nie jest po prostu bezdyskusyjnym narzędziem oceny tych równie
bezdyskusyjnych metod i intencji, lecz samo jest metodą poddawania ich w
wątpliwość oraz badania społecznej roli poety i poezji.
1 W anglosaskim rozumieniu tego terminu.
(Przyp. red.)
2 Skróty oznaczone nawiasem kwadratowym
pochodzą od redakcji.
przełożyła
*** Cezary Michalski - Klatka Ezry