Kino
Jerzy Płażewski
"Obywatel Kane" na czele, ale...
Ankieta "Sight & Soundu" 2002
Równo 50 lat temu angielski miesięcznik "Sight & Sound" zapoczątkował
akcję zatytułowaną nieco pompatycznie "10 najlepszych filmów wszech
czasów". Powtarzał ją potem periodycznie co dziesięć lat i oto po pół
wieku doszliśmy do jej szóstej edycji.
Plebiscyty takie sensacyjnych niespodzianek nie przynoszą. Poszczególnych
respondentów kusi czasem, by zmienić we własnej liście jeden czy dwa tytuły
filmów zapomnianych, ale zawsze wysuną się wyżej filmy akceptowane przez większość.
Zadaniem plebiscytów nie jest wylansowanie jakichś dzieł uprzednio
niedocenionych, tylko ustalenie, które głośne tendencje, filmy, reżyserzy
dostrzegani są wciąż jako czołowe wartości sztuki filmowej, co do listy
tych wartości awansowało, a co straciło na znaczeniu. Toteż podobne
plebiscyty mówią nie tyle o filmach, ile o krytykach i historykach.
Ich historia rozpoczęła się po półwieczu istnienia kinematografii, w r.
1952, nie od "Sight & Sound" jednak, gdyż o parę miesięcy
wyprzedziła Anglików Królewska Filmoteka Belgii, organizując plebiscyt
zamiast uprzednio projektowanego festiwalu. Wzięło w nim udział 58 - ale wyłącznie
reżyserów (bez krytyków, bez historyków) i wyłącznie z Zachodu (było to
apogeum "zimnej wojny"). Miażdżące zwycięstwo odniósł
"Pancernik Potiomkin" Eisensteina, otrzymując 32 głosy. "Gorączka
złota" Chaplina i "Złodzieje rowerów" De Siki kontentowały się
już tylko 25 i 20 głosami. "Obywatel Kane" Wellesa z 5 głosami
znalazł się między 19. i 31. miejscem, dzieląc tę lokatę z "Ninoczką"
Lubitscha i "Nanukiem" Flaherty'ego. Nieco później, w tym samym roku
1952, wystartował plebiscyt "Sight & Sound". Jego zasięg również
ograniczył się do świata zachodniego, z tą jednak podstawową różnicą, że
do udziału redakcja zaprosiła samych krytyków. Wyniki były dość porównywalne.
"Pancernik Potiomkin" przesunął się na miejsce czwarte, ustępując
pierwszego "Złodziejom rowerów". "Obywatel Kane" jeszcze
się nie pojawił w pierwszej dwunastce. Ale uplasował się na czele w 1962 i
potem, z absolutną regularnością, we wszystkich dalszych czterech balotażach.
Omówienie rezultatów tegorocznych i rzucenie ich na tło głosowań
dawniejszych zacząć trzeba od reprezentatywności ankiety. Przystąpiło do
niej 145 krytyków i 108 reżyserów. Populacja respondentów liczna, zaprzeczyć
trudno. Czy jednak ich dobór gwarantował zebranie opinii najbardziej znaczących,
czy w znacznej mierze okazał się przypadkowy? Niestety, bliższa prawdy jest
odpowiedź druga. Rozpatrzmy sprawę na przykładzie reżyserów.
Otóż z twórców Zachodu wypowiedziało się wielu największych: Jarmusch,
Loach, Lumet, Pollack, Reisz, Tarantino. Ale przewaga Amerykanów i Anglików
jest przytłaczająca - 63%, a składa się na nią udział rzeszy reżyserów
raczej na świecie nieznanych, jak Dickerson, Morris, Chadha, Strick czy
Bloomfield (może nic dziwnego, że jeden z nich, Stuart Gordon, na liście
najlepszych ulokował wulgarne porno "Za zielonymi drzwiami"). Na całą
resztę świata przypadło 37% uczestników, ale na Europę Środkową i
Wschodnią tylko dwoje (2%!), przy czym połowę tej grupy, obok Aleksieje Bałabanowa,
stanowi nieznana "reżyserka czeska" Jana Bokova. Widocznie samym
organizatorom wydało się to drażniącą luką, bo do "Czech Republic"
zaliczyli Barbeta Schroedera, urodzonego w Teheranie filmowca
francusko-hollywoodzkiego. Jedynym Polakiem jest Paul Pawlikowski, który nigdy
nie zrobił filmu w Polsce. Natomiast na 145 krytyków, z krajów
postkomunistycznych pochodzi aż pięciu (3,4%); jedynym zaproszonym krytykiem
polskim okazała się Małgorzata Dipont. Ten lekceważący stosunek do naszej
strony świata jest zadawnioną tradycją: w r. 1962 byliśmy reprezentowani w
4,4%. W 1972 - w 3,7%. Jak tak dobrze pójdzie, za dekadę zdołamy może
przekroczyć 1%.
I tu jest akurat najwłaściwsze miejsce, by przypomnieć o tym, że nasz miesięcznik,
"Kino", rozpisał z początkiem roku 1973 podobną ankietę, świadomie
ograniczając ją do krytyków i historyków z "obozu
socjalistycznego". Otrzymaliśmy 61 odpowiedzi z 8 krajów
("Kino", 4/1973). Dziesięć wyłonionych wówczas filmów publikujemy
w ogólnym zbiorczym zestawieniu. Uzupełnijmy je podliczeniem, że łącznie
najwięcej głosów otrzymały - kolejno - filmy Eisensteina, Chaplina,
Felliniego, Wellesa, Kurosawy, Wajdy, Bergmana, De Siki, Bunuela i Griffitha.
Dziś ocenie podlega co najmniej dwa razy tyle filmów, co w momencie ogłoszenia
pierwszego referendum, a potencjalnych kandydatów jest z pewnością więcej.
Tymczasem w roku bieżącym kolejne zwycięstwo "Obywatela Kane" - i
to zarówno w ocenie krytyków, jak i reżyserów - mogłoby oznaczać, że
kanon arcydzieł filmowych pozostaje niezmienny. Ale to wniosek fałszywy.
Zmiany preferencji są w tegorocznych rezultatach zdecydowanie widoczne. W
opinii krytyków (powtórzmy: tych zaproszonych przez "S & S")
tylko 6 głosów zabrakło, by "najlepszym filmem wszech czasów" uznać
"Zawrót głowy" Hitchcocka. Jest to doskonały film sensacyjny, ale
żeby zaraz najlepszy twór filmowego artyzmu w ogóle? Dokonuje się chyba
powolne przemieszczanie akcentów. Widać to w przypadku pierwszych części
"Ojca chrzestnego" Coppoli (1972-74), który nie pojawił się jeszcze
w 1982, a w 1992 tylko w liście reżyserów, gdy obecnie wskoczył na IV
miejsce u krytyków i II u reżyserów. Ci ostatni obdarzyli ponadto IV miejscem
widowiskowego "Lawrence'a z Arabii" Leana (1962), a VI "Wściekłego
byka" Scorsesego (1980), który nawet wśród filmów tego twórcy trudno
uznać za najlepszy.
To wdarcie się Hollywood na czołowe miejsca listy artystycznych osiągnięć
stulecia oznacza niewątpliwie zwrot wielu krytyków (zwłaszcza młodszego
pokolenia): od nowatorstwa i oryginalności ku przyzwyczajeniom przeciętnego
widza żwawo zaspokajanym przez show-biznes według rezultatów niezliczonych
rynkowych marketingów. Omawiając ankietę w imieniu "Sight & Sound"
Ian Christie pisze z nutką żalu, że poprzednie plebiscyty dość
jednoznacznie wskazywały na lata 20., a potem 60. jako na lata rozkwitu sztuki
filmowej, w których dominowało "słowiańskie", jak pisze, pojęcie
kina autorskiego. Dziś nie wskazują.
Na nowej liście ocalał "Pancernik Potiomkin" Eisensteina, "8
1/2" Felliniego, "Reguła gry" Renoira i "Rashomon"
Kurosawy. Ale znikły "Męczeństwo Joanny d'Arc" Dreyera, "Tokijska
opowieść" Ozu, "Atalanta" Vigo i "Droga do miasta"
Raya, by zrobić miejsce "Deszczowej piosence" Donena i
"Doktorowi Strangelove" Kubricka. Wielka lekcja włoskiego neorealizmu
wydaje się coraz bardziej zapomniana, podobnie wkład francuskiej nouvelle
vague.
Znikł kompletnie Chaplin, ignorowany jest cały niemiecki ekspresjonizm, coraz
rzadziej dostrzega się Bergmana i Bunuela! Może dzieje się tak, bo dzięki
temu zwalnia się miejsce na odkrycia najnowsze? I to nie. W cytowanej już
wypowiedzi Ian Christie ubolewa nad brakiem Von Triera, Kiarostamiego i Wong
Kar-waia (do których dodałbym Hanekego, Kaurismäkiego i Almodóvara). Czy nie
ma ich dlatego, że wszyscy tworzą poza Hollywood?
Gdy się przegląda dwa i pół tysiąca zgłoszonych propozycji obliczyć można,
że ponad 600 tytułów osoby kompetentne uznały za godne wpisania na listę 10
najlepszych. Ten duży, powiększający się latami rozrzut może napawać
optymizmem: że lista wybitnych osiągnięć jest tak obszerna. Że jest w czym
wybierać. Z drugiej strony jest to jednak automatyczna konsekwencja faktu, że
liczba zrealizowanych filmów nieustannie się powiększa.
No a polonica? Nieliczne. Stosowne do tego, że w USA, skąd pochodzi większość
respondentów, filmy polskie są w ogóle nieznane. Jeśli reżyserów Polaków
wymieniono w sumie 37 razy, to w znacznej części były to głosy fińskie,
izraelskie, francuskie, duńskie i tureckie. Mira Nair, laureatka Wenecji za
"Monsunowe wesele", Hinduska zadomowiona w Hollywood, pobiła rekord,
wśród 10 arcydzieł wymieniając aż dwa filmy Kieślowskiego. W ogóle Kieślowski
wśród Polaków przewodzi, wymieniono go 17 razy. Ważne, że wymieniono niemal
wszystkie jego główne filmy od "Bez końca", przez
"Dekalog", po "Trzy kolory".
Następnym Polakiem był oczywiście Polański, wymieniony 14 razy. Ale tu
niespodzianka: za każdym razem chodziło o "Chinatown". Jedynie Gore
Verbinsky (oglądamy właśnie jego "The Ring") dodał jeszcze
"Lokatora". Pozostali dwaj nasi rodacy, to Wajda (4 głosy, zawsze za
"Popiół i diament") oraz Kawalerowicza (za "Matkę Joannę od
Aniołów" i "Śmierć prezydenta").
28 stron większego niż nasz formatu poświęcił "Sight & Sound"
w 88-stronicowym numerze na omówienie swego rankingu. Dowodzi to, że miłośników
filmu nie przestaje interesować przeszłość X Muzy i jej ocena. Czy wszystkie
dobre filmy już nakręcono, czy też należy liczyć się z pomnażaniem ich
ilości?
Plebiscyty "Najlepsze filmy wszech
czasów"
Królewska Filmoteka Belgii
1952
1. Pancernik Potiomkin (Eisenstein)
2. Gorączka złota (Chaplin)
3. Złodzieje rowerów (De Sica)
4. Światła wielkiego miasta (Chaplin)
5. Towarzysze broni (Renoir)
6. Chciwość (Stroheim)
7. Dusze czarnych (Vidor)
8. Spotkanie (Lean);
9. Opera za 3 grosze (Pabst)
10. Nietolerancja (Griffith)
11. Człowiek z Aran (Flaherty)
Sight & Sound
1952
1. Złodzieje rowerów (De Sica)
2. Światła wielkiego miasta (Chaplin)
3. Gorączka złota (Chaplin)
4. Pancernik Potiomkin (Eisenstein)
5. Nietolerancja (Griffith)
6. Opowieść z Luizjany (Flaherty)
7. Chciwość (Stroheim)
8. Brzask (Carné)
9. Męczeństwo Joanny d'Arc (Dreyer)
10. Spotkanie (Lean)
11. Milion (Clair)
12. Reguła gry (Renoir)
Sight & Sound
2002 (krytycy)
1. Obywatel Kane (Welles)
2. Zawrót głowy (Hitchcock)
3. Reguła gry (Renoir)
4. Ojciec chrzestny I i II (Coppola)
5. Tokijska opowieść (Ozu)
6. 2001: Odyseja kosmiczna (Kubrick)
7. Pancernik Potiomkin (Eisenstein)
8. Wschód słońca (Murnau)
9. Osiem i pół (Fellini)
10. Deszczowa piosenka (Donen)
Sight & Sound
2002 (reżyserzy)
1. Obywatel Kane (Welles)
2. Ojciec chrzestny I i II (Coppola)
3. Osiem i pół (Fellini)
4. Lawrence z Arabii (Lean)
5. Doktor Strangelove (Kubrick)
6. Złodzieje rowerów (De Sica)
7. Wściekły byk (Scoresese)
8. Zawrót głowy (Hitchcock)
9. Rashomon (Kurosawa)
10. Reguła gry (Renoir)
11. Siedmiu samurajów (Kurosawa)
"Kino"
1973
1. Pancernik Potiomkin (Eisenstein)
2. Obywatel Kane (Welles)
3. Osiem i pół (Fellini)
4. Popiół i diament (Wajda)
5. Gorączka złota (Chaplin)
6. Rashomon (Kurosawa)
7. Nietolerancja (Griffith)
8. Złodzieje rowerów (De Sica)
9. Ziemia (Dowżenko)
10. Rzym, miasto otwarte (Rossellini)
100 najlepszych filmów amerykańskich - 1996
We wtorek 16.06 wieczorem ogłoszono listę 100 najlepszych filmów amerykańskich. Zestawienie to przygotował Amerykański Instytut Filmowy dla uhonorowania stulecia przemysłu filmowego, które przypadło na rok 1996.
Filmy zostały wybrane przez 1500 wybitnych przedstawicieli przemysłu filmowego, krytyków i znawców filmu spośród czterystu obrazów, zaproponowanych przez Instytut. Pod uwagę brano tylko filmy, wyprodukowane w USA w XX wieku (od roku 1912 do 1996).
Do głosowania zakwalifikowano 400 filmów. Najstarszym filmem jaki znalazł się w tym gronie, był "RYSZARD III" z 1912 roku, a najstarszym, który dostał się do pierwszej setki "NARODZINY NARODU" z 1915 (44 miejsce). Najnowszy film na liście stu najlepszych to "Fargo" z 1996 (84 miejsce).
Trzygodzinna uroczystość była transmitowana na żywo z Los Angeles przez telewizję CBS.
Za najlepszy film wszechczasów uznano OBYWATELA KANE`A w reżyserii Orsona Wellesa. Ten film od wielu lat jest uznawany za najważniejsze dzieło filmowe XX wieku.
Na drugim miejscu znalazła się CASABLANCA Michaela Curtiza, z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman. Trzecie miejsce zajął OJCIEC CHRZESTNY (1972) z Marlonem Brando i Alem Pacino.
Na liście najczęściej pojawiają się filmy wyreżyserowane przez Stevena Spielberga (5 filmów) Alfred Hitchcocka i Billy Wildera (po 4 filmy). Dziesięciu innych reżyserów ma w pierwszej setce po trzy swoje filmy. Oznacza to, że 43 ze 100 najlepszych filmów wszechczasów to dzieła zaledwie 13 reżyserów.
Wśród aktorów dominują Robert De Niro i Jimmy Stewart (po 5 filmów), a wśród aktorek Katharine Hepburn (4 filmy), Natalie Wood, Faye Dunaway i Diane Keaton (po 3).
Do pierwszej setki najwięcej trafiło dramatów. Znalazło się też w niej 11 komedii, 9 filmów wojennych, 8 musicali, 8 westernów, 4 filmy science-fiction, 4 horrory i 2 filmy animowane.
Najlepszą dekadą w historii amerykańskiego kina były lata 50, reprezentowane przez 20 filmów w pierwszej setce. Najlepszym rokiem był rok 1939 z pięcioma filmami: PRZEMINĘŁO Z WIATREM, CZARODZIEJ Z OZ, PAN SMITH JEDZIE DO WASZYNGTONU, DYLIŻANS i WICHROWE WZGÓRZA.
Sześć obrazów z pierwszej dziesiątki może poszczycić się Oskarem dla najlepszego filmu roku (CASABLANCA, OJCIEC CHRZESTNY, PRZEMINEŁO Z WIATREM, LAWRENCE Z ARABII, NA NABRZEŻACH, LISTA SCHINDLERA).
Marlon Brando jest jedynym aktorem któremu udało się zagrać w dwóch filmach z pierwszej dziesiątki (OJCIEC CHRZESTNY, NA NABRZEŻACH).
1. OBYWATEL KANE "Citizen Kane," 1941
2. CASABLANCA "Casablanca," 1942
3. OJCIEC CHRZESTNY "The Godfather," 1972
4. PRZEMINEŁO Z WIATREM "Gone With the Wind," 1939
5. LAWRENCE Z ARABII "Lawrence of Arabia," 1962
6. CZARNOKSIĘŻNIK Z OZ "The Wizard of Oz," 1939
7. ABSOLWENT "The Graduate," 1967
8. NA NABRZEŻACH "On the Waterfront," 1954
9. LISTA SCHINDLERA "Schindler's List," 1993
10. DESZCZOWA PIOSENKA "Singin' in the Rain," 1952
11. TO CUDOWNE ŻYCIE "It's a
Wonderful Life," 1946
12. BULWAR ZACHODZĄCEGO SŁOŃCA "Sunset Boulevard," 1950
13. MOST NA RZECE KWAI "The Bridge on the River Kwai," 1957
14. PÓŁ ŻARTEM, PÓŁ SERIO "Some Like it Hot," 1959
15. GWIEZDNE WOJNY "Star Wars," 1977
16. WSZYSTKO O EWIE "All About Eve," 1950
17. AFRYKAŃSKA KRÓLOWA "The African Queen," 1951
18. PSYCHOZA "Psycho," 1960
19. CHINATOWN "Chinatown," 1974
20. LOT NA KUKUŁCZYM GNIAZDEM "One Flew Over the Cuckoo's Nest," 1975
21. GRONA GNIEWU "The Grapes
of Wrath," 1940
22. 2001 ODYSEJA KOSMICZNA "2001: A Space Odyssey," 1968
23. SOKÓŁ MALTAŃSKI "The Maltese Falcon," 1941
24. WŚCIEKŁY BYK "Raging Bull,"
1980
25. E.T. "E.T. - the Extra-Terrestrial," 1982
26. DR. STRANGELOVE "Dr. Strangelove," 1964
27. BONNIE I CLYDE "Bonnie and Clyde," 1967
28. CZAS APOKALIPSY "Apocalypse Now," 1979
29. MR. SMITH JEDZIE DO WASZYNGTONU "Mr. Smith Goes to Washington," 1939
30. SKARB SIERRA MADRE "The Treasure of the Sierra Madre," 1948
31. ANNIE HALL "Annie Hall," 1977
32. OJCIEC CHRZESTNY II "The Godfather Part II," 1974
33. W SAMO POŁUDNIE "High Noon," 1952
34. ZABIĆ DROZDA "To Kill a Mockingbird," 1962
35. ICH NOCE "It Happened One Night," 1934
36. NOCNY KOWBOY "Midnight Cowboy," 1969
37. NAJLEPSZE LATA NASZEGO ŻYCIA "The Best Years of Our Lives," 1946
38. PODWÓJNE UBEZPIECZENIE "Double Indemnity," 1944
39. DOKTOR ŻYWAGO "Doctor Zhivago," 1965
40. PÓŁNOC, PÓŁNOCY ZACHÓD "North by Northwest," 1959
41. WEST SIDE STORY "West Side
Story," 1961
42. OKNO NA PODWÓRZE "Rear Window," 1954
43. KING KONG "King Kong," 1933
44. NARODZINY NARODU "The Birth of a Nation," 1915
45. TRAMWAJ ZWANY POŻĄDANIE "A Streetcar Named Desire," 1951
46. MECHANICZNA POMARAŃCZA "A Clockwork Orange," 1971
47. TAKSÓWKARZ "Taxi Driver," 1976
48. SZCZĘKI "Jaws," 1975
49. KRÓLEWNA ŚNIEŻKA I SIEDMIU KRASNOLUDKÓW "Snow White and the Seven
Dwarfs," 1937
50. BUTCH CASSIDY I SUNDANCE KID "Butch Cassidy and the Sundance Kid," 1969
51. FILADELFIJSKA OPOWIEŚĆ "The
Philadelphia Story," 1940
52. STĄD DO WIECZNOŚCI "From Here to Eternity," 1953
53. AMADEUSZ "Amadeus," 1984
54. NA ZACHODZIE BEZ ZMIAN "All Quiet on the Western Front," 1930
55. DŹWIĘKI MUZYKI "The Sound of Music," 1965
56. "M*A*S*H*," 1970
57. TRZECI CZŁOWIEK "The Third Man," 1949
58. FANTAZJA "Fantasia," 1940
59. REBEL WITHOUT A CAUSE "Rebel Without a Cause," 1955
60. POSZUKIWACZE ZAGINIONEJ ARKI "Raiders of the Lost Ark," 1981
61. ZAWRÓT GŁOWY "Vertigo," 1958
62. TOOTSIE "Tootsie," 1982
63. DYLIŻANS "Stagecoach," 1939
64. BLISKIE SPOTKANIA TRZECIEGO STOPNIA "Close Encounters of the Third
Kind," 1977
65. MILCZENIE OWIEC "The Silence of the Lambs," 1991
66. SIEĆ "Network," 1976
67. THE MANCHURIAN CANDIDATE "The Manchurian Candidate," 1962
68. AMERYKANIN W PARYŻU "An American in Paris," 1951
69. SHANE JEŹDZIEC ZNIKĄD "Shane," 1953
70. FRANCUSKI ŁĄCZNIK "The French Connection," 1971
71. FORREST GUMP "Forrest Gump," 1994
72. BEN HUR "Ben-Hur," 1959
73. WICHROWE WZGÓRZA "Wuthering Heights," 1939
74. GORĄCZKA ZŁOTA "The Gold Rush," 1925
75. TAŃCZĄCY Z WILKAMI "Dances With Wolves," 1990
76. CITY LIGHTS "City Lights," 1931
77. AMERYKAŃSKIE GRAFFITI "American Graffiti," 1973
78. ROCKY "Rocky," 1976
79. ŁOWCA JELENI "The Deer Hunter," 1978
80. DZIKA BANDA "The Wild Bunch," 1969
81. MODERN TIMES "Modern Times," 1936
82. OLBRZYM "Giant," 1956
83. PLUTON "Platoon," 1986
84. FARGO "Fargo," 1996
85. KACZA ZUPA "Duck Soup," 1933
86. BUNT NA BOUNTY "Mutiny on the Bounty," 1935
87. FRANKENSTEIN "Frankenstein," 1931
88. SWOBODNY JEŹDZIEC "Easy Rider," 1969
89. PATTON "Patton," 1970
90. ŚPIEWAK JAZZBANDU "The Jazz Singer," 1927
91. MY FAIR LADY "My Fair Lady," 1964
92. MIEJSCE W SŁOŃCU "A Place in the Sun," 1951
93. GARSONIERA "The Apartment," 1960
94. CHŁOPCY Z FERAJNY "Goodfellas,"
1990
95. PULP FICTION "Pulp Fiction," 1994
96. POSZUKIWACZE "The Searchers," 1956
97. BRINGING UP BABY "Bringing Up Baby," 1938
98. BEZ PRZEBACZENIA "Unforgiven," 1992
99. ZGADNIJ KTO PRZYJDZIE NA OBIAD? "Guess Who's Coming to Dinner," 1967
100. YANKEE DOODLE DANDY "Yankee Doodle Dandy," 1942
Tadeusz Lubelski
Kazimierz Karabasz:
Miałem okazję
zobaczyć, niestety, tylko małą część znaczących i wybitnych
zagranicznych filmów dokumentalnych. Wymieniam spośród nich
dziesięć, które zrobiły na mnie szczególnie silne wrażenie,
chociaż mam oczywiście w pamięci wiele innych ważnych dla mnie
utworów. Moja lista nie sugeruje, rzecz jasna, żadnej
hierarchii, wynika jedynie z kolejności, w jakiej miałem
okazję te filmy oglądać.
1) Pieśń Cejlonu, W.Brytania
1934, B.Wright
2) Berlin, symfonia wielkiego miasta, Niemcy
1927, W.Ruttmann
3) Człowiek z kamerą, ZSRR 1929,
Dz.Wiertow
4) Triumf woli, Niemcy 1935, L.Riefenstahl
5)
Zwyczajny faszyzm, ZSRR 1965, M.Romm
6) Krzesło, USA 1962,
Drew Associates
7) Dzielnica Bowery, USA 1956,
L.Rogosin
8) Tu mówią Niemcy, NRD 1956, Annelie i Andrew
Thorndike
9) Piękny maj, Francja 1963, Ch.Marker
10)
Szczęście, ZSRR 1995, S.Dworcewoj.
Andrzej
Kołodyński:
W dokumencie fascynują mnie skrajności. Z
jednej strony intymność, możliwość tak bliskiego wejrzenia w
prywatność jednostki, że trzeba sobie wyznaczyć granicę, poza
którą obserwacja staje się już tylko gwałtem. Z drugiej -
epicki obraz masy ludzkiej z dystansu niemożliwego do
osiągnięcia w żadnym innym medium. Skrajności nie można
połączyć. Ale zestawienie takich właśnie, zupełnie odmiennych
spojrzeń pozwala uświadomić sobie osobliwość człowieczej
kondycji, ujrzeć, iż jednostki tworzą ludzką masę, która ma
siłę nieobliczalnego żywiołu. Dlatego umieszczam na liście
najbardziej znaczących filmów zarówno pełen ciepła i prostych,
przejmujących gestów portret Eskimosa Nanuka, jak i
retoryczną, w jakimś sensie odczłowieczoną "Szóstą część
świata", subtelny i wzruszający obraz muzykujących tramwajarzy
ale także kronikę szaleństwa faszystowskiego tłumu. Tylko
dokument filmowy przynosi świadectwo tak niepokojąco
bezpośrednie i tak nie poddające się racjonalnej
interpretacji.
1) Nanuk z Północy, USA 1922,
R.Flaherty
2) Szósta część świata, ZSRR 1926,
Dz.Wiertow
3) Las Hurdes (Ziemia Hurdów), Hiszpania 1932,
L.Bunuel
4) Triumf woli, Niemcy 1935, Leni
Riefenstahl
5) Nocna poczta, W.Brytania 1935, W.Wright,
H.Watt, A.Cavalcanti
6) Dziennik dla Timothy'ego,
W.Brytania 1945, H.Jennings
7) Krzesło, USA 1962, Drew
Associates
8) Muzykanci, Polska 1960, K.Karabasz
9)
Stopniowo, Francja 1968/69, J.Rouch
10) Dzień chleba, Rosja
1998, S.Dworcowoj.
Tadeusz Lubelski:
W gruncie
rzeczy nie mam jakichś osobnych, specjalnych kryteriów dla
oceny dokumentu. Wybrałem filmy, które w ogóle zaliczam do
swoich ulubionych, nie tylko ze względu na zawarty w nich
prawdziwy obraz życia, ale i ze względu na wizję świata, jak w
utworze artystycznym. Choć może niektóre z nich mają istotnie
swoje specjalne, dokumentalne walory, niemożliwe do uzyskania
w żadnym innym rodzaju sztuki. Jak brytyjski "Dziennik dla
Timothy'ego" - rejestracja ostatnich miesięcy wojny,
zaprojektowana przez autora z myślą o mającym się urodzić
dziecku. Albo jak zbliżona w pomyśle, tyle że przygotowana w
czasie pokoju "Pierwsza miłość" Kieślowskiego, którą uważam za
najwybitniejszy polski film dokumentalny.
Ze
zdziwieniem przekonałem się, że tylko ja przypomniałem z tej
okazji "Farrebique" Georgesa Rouquiera - film o czterech
porach roku w życiu chłopskiej rodziny, wzorzec dokumentalnej
alegorii, do którego wielokrotnie potem nawiązywano. Byłem
natomiast pewien, że nikt inny nie wymieni "Bag Lady" - mało
znanego dokumentu zupełnie nieznanego reżysera, który
widziałem przed laty we francuskiej telewizji, w dokumentalnym
cyklu prowadzonym przez Jacquesa Perrin. To efekt
dokumentalnego śledztwa, zmierzającego do rozwikłania
tajemnicy pewnej kloszardki, którą reżyser często spotykał na
swojej drodze. Poszedł więc jej śladem, wypytując o nią
rodzinę, przyjaciół..., w końcu dowiadujemy się wraz z nim, co
się niegdyś w życiu tej kobiety stało. Wstrząs, jaki przynosi
rozwikłanie tej tajemnicy, jest nie do osiągnięcia w żadnym
dziele operującym zmyśloną fabułą.
1) Nanuk z Północy,
USA 1922, R.Flaherty
2) Człowiek z kamerą, ZSRR 1929,
Dz.Wiertow
3) Dziennik dla Timothy'ego, W.Brytania 1945,
H.Jennings
4) Farrebique, Francja 1946, G.Rouquier
5)
Noc i mgła, Francja 1955, A.Resnais
6) Ja, czarny, Francja
1958, J.Rouch
7) Grey Gardens, USA 1976, A.i
D.Maysles
8) Izba przyjęć, Francja 1987, R.Depardon
10)
Pani z torbą, W.Brytania 1992, D.Pearson.
Marcel
Łoziński:
Mój wybór na przykładzie dwóch filmów. Są
filmy, w których pozornie nie ma nic, a okazuje się, że jest
wszystko. Są filmy, w których jest niby wszystko, a właściwie
nie ma nic. I rzadko przytrafiają się filmy, w których jest
wszystko i to naprawdę znaczy wszystko. Pierwszy przypadek -
to "Muzykanci" Kazimierza Karabasza. Trzeci - "Tango"
Zbigniewa Rybczyńskiego. Drugi - to tzw. średnia, którą
oglądamy w TV.
Oglądałem "Muzykantów" po raz pierwszy,
kiedy miałem 20 lat i miałem dziwne uczucie, że zobaczyłem
coś, czego na ekranie w ogóle nie było. Zobaczyłem tych ludzi
z orkiestry tramwajarskiej w ich domach i dokładnie widziałem
ich żony, słyszałem o czym mówią, czym się martwią, z czego
się śmieją. Widziałem ich mieszkania, ślepe kuchenki,
pierzaste łóżka, widziałem jakie obrazki wiszą na ścianach,
widziałem wnuki odrabiające lekcje, widziałem niedzielne
obiady. Słyszałem nawet odgłosy sąsiadów.
Potem wiele
razy jeszcze widziałem "Muzykantów" - i to uczucie zostało.
Zawsze widziałem i słyszałem dużo więcej niż naprawdę było na
ekranie. Bo przecież na ekranie była tylko próba orkiestry i
tylko twarze. Nic więcej. Ale to było to nic, które znaczyło
dla mnie wszystko. I tak zostało do dzisiaj.
Podobnie
kiedy oglądałem film mojego syna Pawła - "Siostry". Po prostu
dwie starsze panie siedzą na ławce warszawskiego podwórka i
rozmawiają, zdawałoby się, o niczym, o deszczu, który pewnie
zaraz spadnie, o jedzeniu, o chorobach - jak u Czechowa. I
tylko jedna z sióstr, każe drugiej przespacerować się wokół
trawnika, bo tak kazał lekarz. Nic więcej. Nie ma żadnego
podglądactwa, żadnego naruszania prywatności, włażenia w
intymność. A ja znowu miałem to samo wrażenie, że wszystko o
tych kobietach wiem, że mogę sobie wyobrazić całe ich
życie.
W "Tangu" - przeciwnie: od razu jest wszystko.
Od narodzin poprzez trywialność zwykłych zdarzeń do śmierci.
Chłopak gra w piłkę, złodziej zwija jakąś paczkę, kobieta
karmi niemowlę, babcia szykuje obiad, młodzi pospiesznie
kochają się, ktoś wkręca żarówkę i pada rażony prądem, babcia
wstaje z tapczanu itp.
Suma takich banalnych "nic",
czyli wszystko - tyle, ze z genialnym pomysłem skomprymowania
czasu. Wszystko dzieje się na raz, jak to w życiu.
Co
łączy te filmy?
Chyba niezwykła intensywność
autorskiego widzenia, głębia i mądrość w rozglądaniu się wokół
i bardzo rzadka umiejętność bezbłędnego przeniesienia tego co
ma się w środku na taśmę filmową.
Marzy mi się film pt.
"Muzykanci grają tango". Kto go zrobi?
Mirosław
Przylipiak:
Ustalenie dziesiątki okazało się trudniejsze
niż myślałem, z powodu nadmiaru kandydatów. Ostatecznie
typowałbym następujące filmy:
1) Deszcz, Holandia 1929,
J.Ivens
2) Człowiek z kamerą, ZSRR 1929, Dz.Wiertow
3)
Człowiek z Aran, USA 1934, R.Flaherty
4) Nocna poczta,
W.Brytania 1936, B.Wright, H.Watt, A.Cavalcanti
5) Niech
się stanie światłość, USA 1945, J.Huston
6) List z Syberii,
Francja 1958, Ch.Marker
7) Wanda Gościmińska - włókniarka,
Polska 1975, W.Wiszniewski
8) Grey Gardens, USA 1976, A.i
D.Maysles
9) Cienka niebieska linia, USA 1988, Errol
Morris
10) Radziecka elegia, ZSRR 1990,
A.Sokurow.
Dziesiątka najlepszych (lista wyłoniona na podstawie propozycji K.Karabasza, A.Kołodyńskiego, T.Lubelskiego, M.Łozińskiego i M.Przylipiaka)
1) Nanuk z Północy, (Nanook of the North), USA 1922, Robert Flahery
2) Człowiek z kamerą (Czełowiek z kinoapparatom), ZSRR 1929, Dziga Wiertow
3) Nocna poczta (Night Mail), W.Brytania 1936, Basil Writht, Harry Watt, Alberto Cavalcanti
4) Dziennik dla Timothy'ego (A Diary for Timothy), W.Brytania 1945, Humphrey Jennings
5) Noc i mgła (Nuit et bruillard), Francja 1955, Alain Resnais
6) Ja, czarny (Moi, un noir), Francja 1958, Jean Rouch
7) Muzykanci, Polska 1960, Kazimierz Karabasz
8) Krzesło (The Chair), USA 1962 Drew Associates (Robert Drew, Richard Leacock, Don Pennebaker, Gregory Shuker)
9) Grey Gardens, USA 1976, Albert i David Maysles
10) Szczęście (Sczastie), Rosja 1995, Siergiej Dworcewoj.
F I L M