Fronda - Pismo Poświęcone nr 4/5
WALCZYĆ Z SZATANEM
ROZMOWA Z KS. MARIANEM POLAKIEM, MICHAELITĄ , SPECJALISTĄ OD EGZORCYZMÓW
Jak doszło do
tego, że jeden z aniołów stał się szatanem?
Najpiękniejszy anioł był pełen darów Bożych. Myślał, że ma je sam z siebie. Sądził też, że posiadane dary już na zawsze wystarczą mu do szczęścia. Dlatego sprzeciwił się Panu Bogu. A okazuje się, że do natury ducha rozumnego, którym jest także szatan, należy ciągła łączność z Istotą Najwyższą, jaką jest Bóg, ciągłe otrzymywanie od Niego, poznawanie i uczestniczenie w Dobru - a Bóg to Dobro Nieskończone. Szatan "odciął" od siebie dopływ paliwa prawdy, dopływ darów Bożych i "zamknął się" we własnej samowystarczalności. Dlatego w szatanie nie ma wzrostu, jest tylko zastój i szalona nienawiść, bo "odciął się" od tego, do czego z natury jest przeznaczony. Szatan "sparzył się", bo myślał, że może być samowystarczalny: samodzielnie decydować o swoim losie, nie liczyć na niczyją pomoc.
Religie, prądy religijne, które stawiają na przeciwstawnych krańcach tak zwanego Boga Dobra i tak zwanego Boga Zła, czyli szatana - znajdują się w błędzie. To jest niewłaściwa koncepcja. Szatan nie jest Bogiem. Jest stworzeniem upadłym. Nie ma mocy nieskończonej. Powinien być posłuszny Bogu, ale - i to jest wielka tragedia szatana - pycha każe mu przyznawać rację tylko sobie. W rezultacie szatan cierpi i to samo chce zrobić z nami. Chce zemścić się na Bogu i odłączyć nas od Niego.
Jak szatan działa i jak go doświadczamy? W jaki sposób wpływa na człowieka?
Szatan chce tak zająć ludzi rzeczami ziemskimi, by nie myśleli "co będzie potem". Szatan kusi: "teraz się czymś zajmij", "teraz zjedz", "teraz bądź szczęśliwy", później? - co cię obchodzi później?!" Łudzi moralną samowystarczalnością, która jest niemożliwa. Nawet w dziedzinie życia materialnego jesteśmy zależni od Boga i jedni od drugich: ludzie od ludzi, państwa od państw, regiony świata od innych regionów. To są sprawy oczywiste.
Widzimy, że coraz więcej ludzi żyje z zaburzeniami psychicznymi, bo nie akceptują swojej natury, siebie, tego, kim są. Równocześnie nie akceptują swego Stwórcy - Boga, ani środków, jakie Bóg dał człowiekowi wierzącemu. Ta sytuacja jest bardzo niebezpieczna dla dzieci i młodzieży w wieku, kiedy jeszcze nie mają dojrzałości osobowej. Wykorzystują to sekty i różne ruchy okultystyczne. Najpierw okazują młodemu człowiekowi trochę uczucia, ciepła, a potem rozpoczynają "pranie mózgów". Obiecują "wyzwolenie", czyli "nirwanę". W diecie podają narkotyki. Po miesiącu takich "nauk" młody człowiek staje się uległy, zrywa związki z własną rodziną, środowiskiem, często porzuca naukę. Można by powiedzieć, że sekty są narzędziem złego ducha, bo nie ma 2-3 bogów. Bóg jest jeden.
Nawet samo czytanie satanistycznych książek czy uczestniczenie w seansach spirytystycznych powoduje otwieranie się w człowieku "szczeliny". Wchodzi przez nią szatan i odtąd trzyma człowieka w niewoli. Zaczyna kontrolować pewne sfery postępowania człowieka. Powoduje, że ktoś zaczyna pić alkohol, sięgać po narkotyki. Uwalnianie się z tych uzależnień trwa nieraz bardzo długo.
W takiej aglomeracji jak Warszawa, jest wiele osób zranionych przez szatana. Główne objawy tych zranień to psychozy, nerwice, napięcia nerwowe, depresje. Musimy zdać sobie sprawę, że przypadki opętań, kiedy szatan przebywa w ciele osoby i używa jej jako swego narzędzia, są rzadkie. Częstsze są lżejsze, ale niezmiernie dokuczliwe przypadki dręczeń i prześladowań: konkretnych osób, ich najbliższych, potomstwa, które dopiero ma się narodzić, miejsc, mieszkań itp. Zdarza się, że ludzie przeklinają dzieci. Zresztą, jak mówi Pismo Święte, każdy kto popełnia grzech jest w niewoli złego ducha.
Czy można powiedzieć, że współczesne czasy sprzyjają szatanowi?
To nic nowego. W każdej epoce szatan kusi człowieka i ludzi. Święty Paweł mówi w Pierwszym Liście do Tymoteusza (4, 1-2): "(...) niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. Stanie się to przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane."
Czasy, w których żyjemy, zauważamy, że rzeczywiście są trudne. Szatan wkradając się do poszczególnych parlamentów i rządów burzy systemy wartości i zasady stałe, dotychczas uznawane za zgodne z naturą ludzką. Jest to wielkie niebezpieczeństwo zagrażające współczesnemu światu i następnym pokoleniom. Szatan przekonuje nas, że zranienia i skrzywienia, np. aborcja, homoseksualizm są zgodne z naturą ludzką. Nie szuka się sposobów uleczania tych zranień. Przeciwnie, według nich ustanawia się prawa i uważa za rzecz normalną. Nazwałbym to przewrotną robotą szatana i wielkim zakłamaniem.
Związki homoseksualne idą za wypaczeniami, ulegają zmysłowej przyjemności, wyrażają postawę braku odpowiedzialności. Tymczasem zły duch tak sprytnie ustawia rozumienie homoseksualizmu, że przypisuje mu określenia: "postęp", "wolność", "rozwój", "właściwe pojęcie autonomii osobistej", "wyzwalanie się z pęt Kościoła". W ten sposób dochodzi się do miejsca, w którym człowiekowi można już dosłownie wszystko. Prawem dla człowieka staje się to, co mu w danej chwili jest wygodne. Z tego wywodzą się również najcięższe przestępstwa: kradzieże, napady, morderstwa.
Przypatrzymy się dokładniej parlamentom i prawom przez nie stanowionym. Szatan odwołując się do demokracji każe liczyć tylko ilość głosów. Jeśli zatem w danym parlamencie większość posłów to moralne zero - nic dziwnego, że będą oni uchwalać większością głosów prawa wygodne dla ludzkich namiętności. A prawdziwa demokracja polega na tym, żeby na posłów wybierać ludzi moralnie zdrowych. W naszym stuleciu byliśmy świadkami zrywania wielu umów międzynarodowych.
Poza tym w sprawach natury ludzkiej nie ma demokracji. Człowiek nie posiada mocy zmiany swojej natury. Taką moc posiada tylko Stwórca. Człowiek może zmienić tylko przypadłości, zależące choćby od mody czy klimatu: przefarbować kolor włosów, ubrać się w taki czy inny sposób itp. Tymczasem szatan podszeptuje człowiekowi, że owe zmiany przypadłościowe są jakby zmianą ludzkiej natury. Jest to jedno wielkie kłamstwo.
Jakie "szczeliny" ułatwiają szatanowi działanie w Polsce?
W każdym kraju jest specyficzna sytuacja, która ułatwia szatanowi robotę. Pracowałem na misjach, gdzie poziom wiary jest niższy i spotykałem się często z opętaniami. Ale to zostawmy, bo problemy misyjne trzeba rozpatrywać na innym poziomie. U nas chodzi przede wszystkim o obniżenie się wiary. Pycha, zmysłowość, narkotyki, chęć szybkiego bogacenia się, nadużywanie alkoholu, nawet nikotynizm - są sprzymierzeńcami szatana. Na przykład palenie tytoniu jest sprzeczne z rozumem, ponieważ niszczy nasze zdrowie, a wszystko, co sprzeczne z rozumem, szatan błyskawicznie wykorzystuje dla swoich celów. Problemem alkoholizmu dotknięte są miliony Polaków, zatem do tych milionów ma łatwy dostęp zły duch.
Pokutuje u nas dziedzictwo szlacheckiej pychy i zarozumiałości. W tysiącach szlacheckich herbów była korona, bo każdy szlachcic miał zapędy do zostania królem. Coś z tego zostało u nas do dzisiaj: brak wzajemnej współpracy. kłótliwość, indywidualizm, mnożenie się stronnictw i partii politycznych. Nie trzeba nam nowych zbawicieli, tylko trzeba w sposób odpowiedzialny realizować prawdę w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Wszyscy obywatele , realizując prawdę zapisaną w naszej naturze, każdy na swoim miejscu, przyczyniają się do przemiany na lepsze. Liczenie tylko na to, że jakiś człowiek, np. prezydent, premier, król przemieni naród, jest podejściem fałszywym.
Co robić, ażeby wyzwolić się od niszczących wpływów szatana?
Im bardziej człowiek chce się wyzwolić, tym silniej szatan stara się go trzymać na uwięzi. Mówi mu: "przecież ty należysz do mnie" i złości się, że ktoś pragnie się nawrócić. To tak, jak mucha, która wpada w pajęczą sieć, trzęsie się w niej, wyrywa, a pająk, zadowolony, że ją ma, okręca nowymi nićmi i całkowicie niszczy.
Jeśli ktoś naprawdę chce się wyzwolić musi mieć dobrą wolę, znaleźć oparcie we wspólnocie modlitewnej i przejść przez gruntowne nawrócenie. Winien zacząć od spowiedzi, przystępować często do komunii świętej i gorąco się modlić. Wtedy jest nadzieja, że na powrót stanie się prawdziwym chrześcijaninem, ale po drodze będzie wciąż atakowany przez zagniewanego szatana. Jeśli człowiek nie zlęknie się, pójdzie za Chrystusem, otworzy się na działanie Ducha Świętego, szatan będzie musiał ustąpić i uciekać. Pamiętajmy, że zły duch zajmuje w nas ten obszar, w który nie wpuściliśmy Chrystusa.
Czy zgłaszają się do waszej wspólnoty michaelickiej w Markach - Strudze osoby uzależnione od szatana?
Czasem kilka osób w tygodniu. Docierają z niemal całej Polski, ze Śląska, Krakowa, Poznania, Łodzi. Zapraszamy je na modlitwy wyzwolenia, nocne czuwania, które w czerwcu i następnych miesiącach będą odbywać się od godz. 23 w każdą trzecią sobotę miesiąca do godz. 5 rano następnego dnia.
Jeśli jest taka potrzeba, modlimy się też indywidualnie nad potrzebującymi pomocy. Trzeba poznać historię życia danej osoby. Spotykam się na przykład z kimś, kto miał kontakty z satanistami. Jego wyzwolenie może się przeciągnąć. Inna kobieta trafiła do nas po seansach spirytystycznych i przeżywa wielkie napięcie nerwowe. Jest przy tym w ciąży i strach pomyśleć, co będzie, jeśli jej stan duchowy przejmie dziecko. Bywa i tak, że zwracają się do nas o pomoc ludzie, którzy dobrowolnie oddali się szatanowi, który pcha ich do samobójstwa, pogrąża w depresji. Nie mogąc sobie z tym poradzić, wreszcie zwracają się o pomoc do Kościoła.
Do kogo szatan nie znajdzie dostępu?
Kto jest z Bogiem uzyskuje moc i siłę, moc duchową - moc miłości i zaufania. Potrzebujemy Pana Boga.
Pierwszym stworzeniem, które uczyniło należyty użytek z natury rozumnej był święty Michał Archanioł - wódz aniołów. Święty Michał upomniał się o honor Pana Boga.
Człowiek, który posiada naturę rozumną, powinien czuć się odpowiedzialny za osiągnięcie swego celu ostatecznego, jakim jest zjednoczenie z Bogiem. W tym przejawia się dojrzałość człowieka. Kto modli się i żyje w przyjaźni z Bogiem, do tego szatan nie ma dostępu, chociaż może go również atakować i kusić.
Czy można powiedzieć, że ktoś szczególnie jest predystynowany do walki z szatanem?
Chrystus wszystkim wierzącym udzielił władzy i mocy. Jest powiedziane w Ewangelii według św. Marka (16, 15-18): "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie."
Wszystko więc zależy od żywej wiary, bo to nie my sami zwalczymy szatana, ani nie my sami przywrócimy sobie zdrowie duchowe, musimy to otrzymać od Chrystusa. Jeśli wiara nie będzie pełna, nie będziemy mieli mocy wypędzania z kogoś szatana. Będziemy podobni do niewidomych, którzy wspomagając się wzajemnie, w rzeczywistości wpadają w przepaść. A szatan będzie się śmiał z tych usiłowań: "jak możesz komuś pomóc - zadrwi - skoro mam ciebie w swoich szponach?!"
Użyjmy porównania: jeżeli ktoś odżywia się właściwie i żyje zgodnie z wymogami higieny, będzie zdrowym człowiekiem i może właściwie wykonywać swoje obowiązki i pomagać innym. Podobnie człowiek wierzący w Chrystusa: jeżeli "odżywia się" Słowem Bożym i Eucharystią, wtedy posiada moc i siłę, aby zwalczać szatana w sobie i odpędzić go od innych.
Muszę zadać sobie pytanie: "czy uwierzyłem?" Podkreślam: jest to problem wiary i zaufania.
Jak trzeba się przygotować do współpracy z Chrystusem?
Podstawową rolę posiada rodzina chrześcijańska, odpowiednie wychowanie, spełnianie z miłością praktyk religijnych. Najważniejsze jest to, co się dokonało w moim chrzcie. Wtedy Chrystus , odpowiadając na zaproszenie rodziców i wspólnoty Kościoła jako Zmartwychwstały Pan i Mocarz, silniejszy od złego ducha, którego już pokonał - wyzwala mnie z niewoli i zamieszkuje we mnie. Odtąd ochrzczony staje się Dzieckiem Bożym i od Boga, przebywającego we własnym sercu , otrzymuje pomoc i łaski do wzrastania duchowego, a w konsekwencji do zajęcia zaplanowanego przez Boga miejsca w mistycznym Ciele Chrystusa.
Wśród chrześcijan nie ma mniej czy więcej godnych: wszyscy posiadamy tę samą godność Dzieci Bożych. Niestety, bardzo często mylimy funkcje z godnością, na przykład: "być papieżem", "być ministrem", "być biskupem", "być profesorem" - oznacza wykonywać jakąś funkcję dla dobra ludzi i w zależności od wykonywania tej funkcji, zgodnie z zasadami prawdy i miłości, człowiek osiąga coraz większą miarę udziału w życiu Boga.
Wszystko zatem zależy od naszej współpracy z Bogiem.
Czy może się zdarzyć, że ktoś będzie czuć się zaskoczony otrzymanym charyzmatem?
Charyzmat, czyli łaska darmo dana dla służenia innym, jak mówimy w teologii - dar do budowania Mistycznego Ciała Chrystusa - jest darem Boga, a więc może go otrzymać również grzesznik. Stąd widzimy, że także w kościołach protestanckich ludzie otrzymują charyzmaty.
Podstawowy charyzmat - to dar miłości. Inne są jej przejawem: dar proroctwa, języków, niezłomnej wiary, uzdrawiania, dar muzyki i śpiewu, jednania zwaśnionych itp. Istnieją setki darów służenia drugim i nie ma osoby, która nie otrzymałaby jakiegoś daru. W Pierwszym Liście do Koryntian (12, 4-11) jest powiedziane: "Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czytania cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce."
Niektórzy nie robią właściwego użytku z otrzymanego charyzmatu, bo łączy się z tym służba, poświęcenie, wysiłek dla drugich.
Za otrzymany charyzmat winniśmy dziękować Bogu i nie tyle przywiązywać się do otrzymanego daru, lecz do Jego Boskiego Dawcy.
Jaki jest stosunek księdza do tak zwanych świeckich egzorcystów?
Kościół zarezerwował wypędzanie złych duchów z osoby opętanej kapłanom, delegowanym przez biskupa. Wykonują oni wtedy tzw. egzorcyzm uroczysty, publiczny, w imieniu Kościoła. Przed wykonaniem takiego egzorcyzmu trzeba mieć pewność, że nie mamy do czynienia z chorobą psychiczną. Musi być postawiona diagnoza. Podkreśla to Katechizm Kościoła Katolickiego (paragraf 1673): "Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach. Praktykował je Jezus, a Kościół od Niego przyjmuje władzę i obowiązek wypowiadania egzorcyzmów. W prostej formie egzorcyzmy występują podczas celebracji chrztu. Egzorcyzmy uroczyste, nazywane "wielkimi", mogą być wypowiadane tylko przez prezbitera i za zezwoleniem biskupa. Egzorcyzmy należy traktować bardzo roztropnie, przestrzegając ściśle ustalonych przez Kościół norm. Egzorcyzmy mają na celu wypędzanie złych duchów lub uwalnianie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie innym jest choroba, zwłaszcza psychiczna, której leczenie wymaga wiedzy medycznej. Przed podjęciem egzorcyzmów należy więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność Złego, a nie o chorobę.
Może się zdarzyć, że Pan Bóg udzieli jakiemuś człowiekowi, o głębokim życiu duchowym, daru wypędzania złych duchów z ludzi uzależnionych od szatana. Taki świecki egzorcysta, wierząc w moc otrzymaną od Chrystusa, może uwalniać ludzi od złego. Jeśli jednak nie jest złączony z Bogiem, Źródłem Prawdziwym - to jest uschłą gałęzią i nie może dawać, czyli przekazywać Bożej mocy. Jeśli zaś wydaje się, że mimo wszystko ma w sobie jakąś moc, to może to być tylko moc pozorna, moc zła.
W 1994 roku Zgromadzenie Świętego Michała Archanioła powołało do istnienia Rycerstwo Św. Michała Archanioła. Celem Rycerstwa jest przepędzenie szatana atakującego różnych ludzi. Należący do Rycerstwa winien żyć w przyjaźni z Bogiem, przystępować często do świętych sakramentów, odmawiać codziennie egzorcyzm, pościć o chlebie i wodzie w piątek, uczestniczyć w tym dniu we mszy świętej oraz w każdy piątek o północy, łącząc się z innymi członkami Rycerstwa - odmówić trzy długie egzorcyzmy: za Kościół, za Polskę i za cały świat.
W tej chwili do Rycerstwa należy ponad 100 osób z całej Polski. Można by powiedzieć, że członkowie Rycerstwa to osoby bardziej świadome władzy i mocy otrzymanej od Chrystusa celem zwalczania szatana. Oczywiście, nie wykonują oni egzorcyzmów uroczystych, tylko prywatne, zwane modlitwą uwolnienia.
Kościół zakazuje pod grzechem ciężkim wróżbiarstwa, sekciarstwa, praktyk okultystycznych, tajnych, jak przynależność do masonerii, bo ich działalność wykorzystują złe moce do szkodzenia nam.
Zły duch to kłamca. Potrzebuje dla siebie rozbudowanej scenerii. Często przemienia się w anioła światłości, a w rzeczywistości jest zabójcą i dąży do zniszczenia ludzi.
Pamiętajmy: w każdej mszy świętej Chrystus uobecnia Swoje zwycięstwo nad szatanem i dlatego uczestnicząc z wiarą we mszy świętej, możemy być uwolnieni od ataków i zasadzek szatana. Również sakrament pokuty jest ważnym narzędziem wypędzania szatana.
Trzeba iść do Źródła, którym jest Chrystus. Nie ma innej możliwości zwalczania szatana. Wszystkie inne źródła, poza Chrystusem, są źródłami zatrutymi.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
rozmawiała: Karolina Prewęcka
(wiosna 1995 r. Marki - Struga pod Warszawą)