GALERIA JULII PITERY 

(nieautoryzowana)

 

 


 

 

 

 


 

Sesja dla pisma "Twój Styl"

Spodnie i marynarka Sonia Rykiel, koszula MaxMara

 

 

 


 

 

Taką Julię wszyscy kochamy, zalotnicę uparcie nie pogodzoną z upływem czasu. Tak trzymać!

 

 

 

Tu w swym legendarnym mieszkaniu, na tle książek, które tak namiętnie czyta. Widzimy fragment kominka, w którym już nie rozpala ognia, brak biedaczce czasu.

 

 

 

Dzisiaj Płock, jutro może cały świat.

 

 

 

Ach, ci nieznośni paparazzi! Nie pozwolą Julce spokojnie urzędować.

 

 

 

Coś dla prawdziwych hobbystów - dwa urocze obrazki p. Julii sprzed przemiany wizerunkowej

 

Ulubiona poza posłanki (zatroskanie losem Ojczyzny), fryzura rzeczywiście troszkę psuje starannie zaprojektowany i kreowany werbalnie wizerunek poważnego polityka (ze sfer wyższych, oczywiście) i zapewne niechcący nadaje wygląd polonistki-straszydła ze szkoły podstawowej

 

Tutaj znowuż widzimy ulubiony sweterek posłanki (dozwolony od lat 12)

 

 

 

 

Czy to aby na pewno ta sama osoba? Julia I to efekt przystosowania do standardów estetycznych "środowiska polonistów" w czasach pracy w szkole i Instytucie Badań Literackich. Julia II to już świadomy produkt politycznego marketingu. Co widać gołym okiem? Lepiej być produktem niż polonistką.

 

 

 

 

Mąż ministrowej-posłanki, reżyser Paweł "Piotr" Pitera, trochę łysy, ale za to bardzo skuteczny kreator medialnego wizerunku naszej bohaterki. Podobno razem z synem wymogli na Piterze wizytę u fryzjera, który zlikwidował tak zwaną kultową fryzurę.

O tym, że pan Paweł ma łeb jak sklep świadczy rzekome odnalezienie we wraku spalonego samochodu Julii dokumentów na temat bardzo podejrzanych interesów księdza Rydzyka. Tak się złożyło, że pani poseł-minister zostawiła te cenne papiery na noc w aucie.

Panowie, panie, berety z głów przed panem Pawłem!

 

 

 

A na koniec fotka z małych zakupów państwa Julii i Pawła "Piotra" Piterów.

Jestem doprawdy mocno zażenowany zamieszczeniem tego okropnego zdjęcia, ale jak napisał klasyk jedynie prawda jest ciekawa. Tak to już jest, kiedy się prowadzi grę ze światem mediów i paparazzi, tylko głupcy wierzą, że mogą kontrolować tę grę.







Julia Pitera, medialny wizerunek i trochę gorsza rzeczywistość