Na lustratora

 

Wściekły i zawzięty, podły, obrzydliwy,
Zły, podstępny, wredny, ohydny i mściwy,
Zielony z zawiści, strzykający jadem,
Goni co sił w nogach inkwizycji śladem.

Marzy by nareszcie porozpalać stosy,
Torturować bliźnich, obalać etosy.
Nieustannie myśli - piątek to, czy świątek -
O pięknej i krwawej rzezi niewiniątek.

I całymi dniami - czy zmierzcha czy dnieje -
Pianę toczy z pyska, nienawiścią zieje.
A po nocach pisze - długo, do świtania -
Listy kandydatów do wymordowania.

Jak temu zaradzić? Nie mamy wyboru!
Na pomoc wzywamy znów ludzi honoru.
By Polska nie sczezła w lustracyjnym szale
Ciebie dziś prosimy: "Ratuj, Generale!".

Ocal ty nas przed nim - miły panie bracie -
Osadź go w areszcie, albo w internacie,
Niechaj zgnije w pudle, albo i w gułagu...

Kłaniam się z szacunkiem.

Ślusarz z Pafawagu.

 

 

 

 

 

Neoubecy



W Afryce murzynek Bambo
Ostrzegał - zostawmy szambo
Od tego, że szambo wywali
My nie staniemy się biali.

Ale cóż, gdy murzyni
Wyzywali go od czarnej świni
A z walniętego szamana
Chcą zrobić szambelana.

Indianie całą ferajną 
Zbierali bizonie łajno
Ale się w nim nie babrali
Pewnie chcieli być biali.

Ale cóż, kiedy bizony
Odeszły w dalekie strony
I teraz w sprawie łajna
To trzeba aż do Wildsteina.

Myślałem dzisiaj nad ranem
Co łączy Bronka z Romanem
I wyszło mi, że powody 
Tudzież ubeckie metody.

Ale cóż, gdy neoubecy
Mają za duże plecy
A lustracyjna zgraja
Złapała nas za jaja.





Lustracja i materiały archiwalne