Gazeta Wyborcza - 2009-05-22
Pomocnicy Hitlera
Rozmawiał Bartosz T. Wieliński
Na szczycie mordowaniem Żydów kierowali niemieccy nadzorcy. Na dole machiny zabijali pomocnicy - mówi "Gazecie" historyk Holocaustu, Gunnar Paulsson *
Bartosz T. Wieliński: "Der Spiegel"
opublikował tekst o 200 tys. Europejczyków, którzy pomagali Niemcom w
mordowaniu Żydów. Autorzy zastanawiają się, dlaczego Francuzi czy Rumuni
mordowali sąsiadów. W Polsce wielu komentatorów wątpi, czy Niemcom wolno
zajmować się tą kwestią
Gunnar Paulsson: Dlaczego mieliby nie mieć prawa o tym pisać, skoro to
historyczna prawda? Niemcy nie zabijali Żydów sami, ich pomocnicy garnęli się
do pracy...
...dlatego, że tekst można zrozumieć jako pomniejszanie odpowiedzialności
Niemców za Holocaust. Czytelnik może odnieść wrażenie, że Niemcy nie byli
tacy źli, bo bestialstw na Żydach dopuszczano się w całej Europie.
- I tak było. Nie można nie pisać o przeszłości tylko dlatego, że ktoś
wyciągnie z tego niewłaściwe wnioski. Niemcy są oczywiście w bardzo
niewygodnej sytuacji. Holocaust i pisanie o nim to problem polityczny, a zarazem
psychologiczny. Niemcy czują ciężar winy za zbrodnie nazizmu i jednocześnie
muszą o tym obiektywnie pisać.
W Polsce mówi się, że w Niemczech kwitnie historyczny relatywizm, a tekst
w "Spieglu" jest tego dowodem.
- Ja tego nie widzę. Owszem, w Niemczech rewanżyści próbowali podnosić głowę,
ale skutecznie ich zwalczano. Jak historyka Ernsta Noltego, który w latach 80.
twierdził, że Niemcy mieli prawo zabijać Żydów, bo bronili się przed
bolszewikami. Takie poglądy to ekstremum. Znacznie więcej historyków wciąż
bije się w piersi.
"Spiegel" pisze, że bez pomocników Niemcy nie zdołaliby
przeprowadzić Holocaustu na taką skalę.
- Weźmy Rumunię. Niemcy, by wymordować tamtejszych Żydów, musieliby zająć
kraj, wprowadzić SS i zgromadzić Żydów w gettach. To byłyby wielkie koszty.
Faszystowski rząd w Rumunii zrobił to własnymi rękoma.
Podobnie było w 1944 r., gdy Niemcy zajęli Węgry i postanowili zlikwidować
tamtejszych Żydów. Nad całą operacją czuwało kilkunastu Niemców, resztą
zajęła się węgierska żandarmeria.
Paradoksalnie Niemców, którzy mają na rękach krew polskich Żydów, jest
prawdopodobnie tyle samo, ilu Polaków. Polski szmalcownik wydał i w ten sposób
skazał na śmierć pojedyncze osoby. Szacuję, że przez szmalcowników czy w
pogromach zginęło ponad 70 tys. ludzi. Niemiec zarządzający pracą policji
czy esesman z kacetu ma na dłoniach krew tysięcy ludzi .
Holocaust to była precyzyjnie wyregulowana maszyneria. Na jej szczycie
mordowaniem kierowali niemieccy nadzorcy. Bez Hitlera, SS i Wehrmachtu Holocaust
by się nie odbył. Na dole machiny zabijali pomocnicy.
Co powodowało ludźmi, by przyłączać się do nazistów i zabijać żydowskich
sąsiadów?
- Głównie powszechny antysemityzm. On nie pojawił się na świecie z
Hitlerem. Hitler tylko stworzył warunki, by zakorzeniony w Europie antysemityzm
wydał potworne owoce. Jego początek datuje się od momentu, gdy chrześcijaństwo
oddzieliło się od judaizmu - przecież jeszcze do Soboru Watykańskiego II Kościół
uważał Żydów za zabójców Chrystusa.
Na to nałożyła się sytuacja polityczna. Na początku lat 40. wydawało się,
że Hitler będzie panem świata, Wehrmacht pokonywał kolejne potęgi. Mój
ojciec był Szwedem, obywatelem kraju neutralnego. Pytałem go, kogo podczas
wojny popierało szwedzkie społeczeństwo. Odpowiedział, że dopóki wygrywali
Niemcy, Szwedzi stali po ich stronie.
Tak samo myślano na Litwie czy Ukrainie, gdzie Wehrmacht traktowano jako
wyzwolicieli, a Żydów jako wrogów, którzy kolaborowali z Sowietami. W
Jassach, które w 1941 r. przyłączono do Rumunii, Żydów oskarżono o to, że
pomogli sowieckiemu lotnictwu zbombardować miasto. W pogromie zginęło 13 tys.
ludzi.
W podobnych okolicznościach zginęło kilka tysięcy Żydów w Kownie. W innych
miastach na Wschodzie takie sceny były powszechne. Wśród nich jest polskie Jedwabne,
gdzie zginęło kilkaset osób.
Bardzo często do mordów na Żydach dochodziło samoistnie. Rumuni, którzy
wymordowali w sumie 350 tys. ludzi, nie dostali z Berlina żadnego rozkazu.
Podobnie francuska Republika Vichy, która z własnej inicjatywy wprowadziła
prawo dyskryminujące Żydów.
Na zachodzie Europy pogromów jednak nie było.
- Ale byli mordercy zza biurek, którzy wyszukiwali Żydów i deportowali do
obozów zagłady. Powody ich działań były identyczne jak te, które pchały
mieszkańców wschodniej Europy, by wystąpili przeciwko sąsiadom.
Hitler rozróżniał dwa antysemityzmy - emocjonalny, z którego rodziły się
pogromy, i zorganizowany, według którego pracowali kolaboranci we Francji czy
Holandii. Hitler był zwolennikiem tego drugiego. Dlatego stworzył tak potworną
machinę ludobójstwa.
Nie wszyscy godzili się na współudział w mordowaniu
Żydów. Chronili ich Duńczycy, Bułgarzy. Polacy ratowali Żydów, ryzykując
życie.
- Rozmaite były postawy wobec Zagłady. Jedni udawali, że nie widzą. Inni
protestowali, np. nosząc gwiazdę Dawida. Jeszcze inni pomagali uciekinierom z
gett, w Polsce byli to nawet przedwojenni antysemici.
Cóż, Aleksander Sołżenicyn mówił, że granica między dobrem a złem
biegnie w ludzkim sercu.
* Gunnar Paulsson jest kanadyjskim historykiem Holocaustu
i autorem m.in. wydanej w 2008 r. w Polsce książki "Utajone miasto. Żydzi
po aryjskiej stronie Warszawy". Została nominowana do Nagrody im.
Kazimierza Moczarskiego dla najlepszej książki historycznej 2008 r.