teksty
odrzucone
Andrzej ROZPŁOCHOWSKI
Nowojorski Nowy Dziennik 17.
listopada 1989 podał informację o wizycie L. Wałęsy w USA. Na pierwszej
stronie jest między innymi fakt, że p. Wałęsa wziął udział w uroczystości
przyznania chińskiemu astrofizykowi tegorocznej nagrody pokojowej imienia
Roberta F. Kennedy'ego. Przy tej okazji stwierdza się, że pierwszą nagrodę
imienia Kennedy'ego przyznano w 1988 roku A. Michnikowi i Z. Bujakowi, oraz że
nagrody te przywiózł do Polski senator Edward Kennedy.
Stwierdzam kategorycznie, że powyższa
informacja jest po części nieprawdziwa. W latach 1986 i 87 byłem jeszcze w
kraju, byłem działaczem opozycji i znam sprawę bardzo dobrze. Otóż faktem
jest, że rodzina Kennedych ustanowiła nagrodę pokojową i po raz pierwszy
przyznała ją w roku 1986, ALE NIE TYLKO p.p. A. Michnikowi i Z. Bujakowi, lecz
jak głosił oficjalny komunikat, TAKŻE POŚMIERTNIE KSIĘDZU JERZEMU POPIEŁUSZCE!
Następnie, rzeczywiście, było wiadomo, że nagrody przywiózł do Polski senator
Kennedy w roku 1987. W ambasadzie USA w Warszawie odbyło się z tej okazji
przyjęcie z udziałem pewnej grupy lewicowej wspólnoty opozycyjnej. Nie wiem,
czy brał udział ktoś z rodziny śp. Ks. J. Popiełuszki. Potem sprawą dalej się
już nie interesowałem, poza rozważaniami w gronie kolegów, jak to środowiska
lewicy potrafią sobie radzić, jak międzynarodowa lewica wzajemnie się wspiera,
a my mamy ogromne problemy. Nie pasowało nam jedno -- dołączenie nazwiska Ks.
Jerzego.
W ubiegłym roku, będąc już na emigracji,
dowiedziałem się o skandalu, jaki towarzyszy nagrodzie pokojowej imienia
Kennedy'ego. Okazuje się, że nagroda przyznana śp. Ks. J. Popiełuszce NIE
ZOSTAŁA WRĘCZONA NIKOMU Z JEGO BLISKICH, ANI NIKOMU INNEMU! Sprawa długo nie mogła
ujrzeć światła dziennego, bowiem nie pozwalała na to skromność i zażenowanie
rodziny Ks. Popiełuszki oraz grona przyjaciół i działaczy opozycyjnych, a
także -- trudności z przebiciem się informacji. W roku 1989, na publicznym
spotkaniu w Warszawie, Z. Bujak zmuszony był wyjaśnić sprawę. Stwierdził on
wówczas, że rzeczywiście, nagroda przyznana pośmiertnie Ks. Popiełuszce z WOLI
SENATORA EDWARDA KENNEDY'EGO NIE ZOSTAŁA OFIAROWANA SPADKOBIERCOM KSIĘDZA, ALE
ZOSTAŁA ROZDZIELONA POMIĘDZY DWOJE PIERWSZYCH JUŻ NAGRODZONYCH - A. Michnika i
Z. Bujaka! Po co więc nazwisko Ks. Popiełuszki umieszczono wśród nagrodzonych?
Sprawa ta w patriotycznych kręgach opinii
polskiej wywołała gorycz i niesmak. Panuje wzburzenie przeciwko próbom
wyzyskiwania męczeństwa księdza Jerzego dla innych celów politycznych w kraju i
poza jego granicami. Oficjalnie ogłoszenie na arenie międzynarodowej o
przyznaniu nagrody Ks. Popiełuszce, a następnie skryte nieprzekazanie jej
bliskim, rozdzielenie między dwoje innych nagrodzonych -- notabene
niewierzących -- w oczach opinii publicznej stawia ich w sytuacji moralnie i
politycznie dwuznacznej! W takiej samej sytuacji stawia także fundatorów
nagrody.
Miałem w tej sprawie zabrać głos już
znacznie wcześniej, ale zeszłoroczna wizyta Wałęsy w USA jest okazją bardzo
dobrą. Trzeba wyprostować szkodliwą nieprawdziwość informacji największego
polskiego dziennika na emigracji. Sygnalizuję przy tym, że zbyt często gazeta
ta przedstawia wiadomości nieprawdziwe, albo niewłaściwie interpretujące
jakieś problemy, zwłaszcza Polski. Pragnę uczulić na to kierownictwo redakcji.
Nie czynię tego w duchu oskarżeń, ale w odniesieniu do skandalu z nagrodą
pokojową czynię to w duchu goryczy i niesmaku. Zbyt wielkie i święte jest
bowiem męczeństwo Ks. Jerzego Popiełuszki na ołtarzu walki tak o
"Solidarność" jak o wolną i niepodległą Polskę. Wypadałoby, aby rodzina
Ks. Jerzego i katolicka opinia publiczna uzyskała w tej mierze wyjaśnienie od
katolickiej rodziny Kennedych.
[Pisownia
oryginalna. Powyższy tekst został odrzucony przez redakcję Gwiazdy Polarnej i
Nowego Dziennika.]