bruLion



pismo (quasi) literackie z lat 90-tych, które miało ambicję wypromowania pokolenia Nowych Skamandrytów. Nie wyszło, ale że od wielu lat w kulturze polskiej nic się nie dzieje (i, sądząc po wzlotach artystycznych obecnych 20-latków raczej nic nie zdarzy w przyszłości) prezentuję kilka tekstów. Interesująca jest ewolucja (nie tylko "bruLionu") - początek lat 90-tych - relatywizm, kult prowokacji, afirmacja wolności i rozpasania, zaś od połowy lat 90-tych - religijny i światopoglądowy fundamentalizm. 

Wiele materiałów na tej stronie zamieściłem dzięki pomocy Tomasza Kassiana.















*** Georges BATAILLE - HISTORIA OKA
bruLion nr 9, zima 1989

...Znowu Simona obciągnęła mu; tragicznie zawył z rozkoszy. Z gestem szaleńca rozbił święty nocnik o ścianę. Ujęły go cztery mocarne dłonie i - z rozchylonymi nogami, pokonanym ciałem, kwiczący jak świnia - plunął spermą na hostie, bo Simona, branzlując go, trzymała przed nim cyborium.

Podobno kiepski tłumacz nawtykał masę skatologii, której w orginale jakby nie tak wiele. I stąd cały skandal. 










*** Jacek TRZNADEL - SADE: ODRAŻAJĄCY POTWÓR LITERACKI EROTYCZNEJ ZBRODNI (list do redaktora)
bruLion nr 9, zima 1989

...Bo wkrótce biorą się za córkę Julietty, siedmioletnią Mariannę. Noirceuil sodomizuje ją, zaś podniecona Julietta rzuca swoją nagą córeczkę do płonącego kominka, to dopiero wszystkich - i ją samą - podnieci! Ratującą się dziewczynkę odpycha pogrzebaczem, tymczasem partnerzy spółkują z Juliettą na wszystkie sposoby: Marianna upiekła się, spaliła. Ale nic to, przy końcu książki partnerzy libertyńscy zatruli studnie w miasteczku powodując śmierć półtora tysiąca osób, to było podniecające. Nie zdarzyło się to po raz pierwszy, bo podczas zbiorowej orgii z udziałem króla Sycylii: Zabiliśmy łącznie tysiąc sto siedemdziesiąt sześć ofiar, co czyni sto sześćdziesiąt na głowę, w tym sześćset dziewcząt i pięciuset siedemdziesięciu sześciu chłopców. Wszystko to przy akompaniamencie wydzielania spermy gęstej jak śmietana i o cudownym zapachu. Na tym tle słynna przeróbka 120 dni Sodomy przez Pasoliniego zdaje się igraszką rokokowych pasterzy, a nie oskarżeniem brunatnego nazizmu.











*** Gilbert LELY - ZMARŁY ZAZDROŚNIK
bruLion nr 9, zima 1989

...W mózgu tego chłopaka znajdowała się elegancka dama z 1904 roku, która wślizgnęła się po przedstawieniu za kulisy baraku zapaśników, i dała pięć franków atlecie, aby wziął ją natychmiast, na stojąco, w egzaltacji uniesionych sukien, opartą o latarnię gazową, która przez przypadek została uwięziona pod płótnem namiotu cyrkowego











*** Mgr Antonio Maria CLARET - ZŁOTY KLUCZ - KWESTIONARIUSZ DO UŻYTKU SPOWIEDNIKÓW
bruLion nr 9, zima 1989

...KWESTIONARIUSZ DO UŻYTKU SPOWIEDNIKÓW

Jakie pytania zadawać dziewczętom, które nie potrafią lub nie ośmielają się wyznać swoje grzechy nieczystości.

Grzechy, które dziewczęta zazwyczaj popełniają w tej materii.

6. - Naciskanie narządami płciowymi na nogę stołową czy róg ściany celem wywołania polucji; albo pocieranie nimi o krzesło; albo przykładanie stopy do sromu; albo też krzyżowanie ud w celu wywarcia nacisku na łono i wykonywanie przy tym ruchów mogących wywołać rozkosz zmysłową, etc,...










Napis Roku 1988

*** graffiti 1

*** graffiti 2

bruLion nr 9, zima 1989

 

 

 

 








*** Kamienny posąg Komandora - debata o poezji Zbigniewa Herberta
bruLion nr 10, wiosna 1989

...W ciągu ostatniego roku czy dwóch lat pojawiło się kilka opinii przeciwstawnych, kwestionujących pozycję Herberta. Zdzisław Łapiński stwierdza: Herbert nigdy swymi wierszami nie wyprzedzał stanu świadomości społecznej, nie rozszerzał jej granic, do tej opinii przychyla się recenzent Pulsu (nr 38/88) Krzysztof Powoski; wcześniej na łamach Obecności Tadeusz Komendant powołał Ligę Obrony Poezji Polskiej przed Herbertem. Jeszcze wcześniej Leszek Szaruga zwracał uwagę, na drażniący i niezbyt uzasadniony patos takich wierszy jak np. "Pan Cogito - powrót." Pojawienie się tych głosów można wiązać z zanikiem syndromu oblężonej twierdzy obserwowanego wcześniej u części krajowych elit opiniotwórczych. Czyżby okoliczności historyczne wyniosły Raport i poezję Herberta w ogóle, ponad jej rzeczywistą wartość?

Tekst niezwykle interesujący, odreagowujący patos Herbertowskiego "Raportu z oblężonego miasta". Padają tu zarzuty grafomanii niektórych wierszy... Pod pseudonimami X i Y kryją się dwaj redaktorzy "bruLionu" Robert Tekieli i Krzysztof Koehler. Pan Y mówi o Herbercie jako poetyckim twórcy mitologii stanu wojennego: To jest próba przekształcenia gówna w marmur.

Niestety, z przyczyn technicznych nie mogę zaprezentować tego tekstu w formacie html, tylko jako skany jpg. 

 

 

 








*** Louis Ferdinand CÉLINE - HOLLYWOOD
bruLion nr 14-15, 1990

Tekst Celine'a (zresztą wybitnego pisarza) jest tak przepełniony patologiczną, fekalną nienawiścią do Żydów, że sprawia wrażenie specyficznego eksperymentu literackiego. Czy zamierzeniem autora jest skarykaturyzowanie antysemity-degenerata? Rzecz w tym jednak, że Celine pisał szczerze. W 1940 r. po zdobyciu Francji przez wojska niemieckie w publicznych wystąpieniach wzywał Niemców do masakrowania Żydów (Ernst Jünger, 1941: Céline powiada, jak bardzo go zaskakuje i zdumiewa, że my, wojskowi, nie rozstrzeliwujemy, nie wieszamy, nie likwidujemy Żydów - jest zaskoczony, że ktoś z bagnetem nie robi z niego nieograniczonego użytku.)



















*** Zbigniew SAJNÓG - FLUPY Z PIZDY
bruLion nr 16, 1991

Znany swego czasu wierszyk. Służył "obrońcom prawdziwej kultury" za argument przeciw "inwazji zdziczenia i barbarzyństwa".












*** Manuela GRETKOWSKA - KANIBALIZM RECESYWNY
bruLion nr 16, 1991

...Wszyscy w końcu zrozumieją, że kanibalizm jest jeszcze jednym z przejawów bogactwa natury homo sapiens. Zresztą taka akcja pozwoliłaby nam, antropologom, na dogłębne, laboratoryjne wręcz zbadanie tego interesującego zjawiska. I po trzecie: dystrybucja białka ludzkiego, nikomu już niepotrzebnego jak to określił François, będąca pod kontrolą medyczną uchroni jego konsumentów przed zakażeniem AIDS. Proponuję założyć komitet obrony kanibalizmu recesywnego i...












*** Gustaw FLAUBERT - SŁOWNIK KOMUNAŁÓW - Rejestr myśli wytwornych
bruLion nr 16, 1991

...Angielki - Dziwić się, że mają ładne dzieci.
Balony - Skończy się na tym, że przy ich pomocy polecą na Księżyc.
Cenzura - Co tu gadać, pożyteczna!












*** Z TROSKI O ZDROWIE PROBOSZCZA - rozmowa z polską gwiazdką filmów porno
bruLion nr 16, 1991

...Robiłam sesje dla masochistów, na przykład prowadzałam na krawacie dyrektora jednego z banków na Manhattanie, chodził na czterech łapach, był moim małym pieskiem i przynosił mi w pysku pluszowe jabłuszko. Wtedy w nagrodę pozwalałam się pocałować w czubek pantofla. To nie były łatwe sesje, bo nie miałam żadnych przyrządów. Ale nigdy nie zdarzył mi się sadysta, ktoś kto chciałby nadużyć mnie fizycznie czy poniżyć. Wszyscy klienci byli dla mnie bardzo mili. Oczekiwałam od nich, żeby traktowali mnie jak damę i tak zawsze było.














*** DO i ODpowiedzi - MIĘDZY FILO- I ANTYSEMITYZMEM
bruLion nr 16, 1991

...Ze smutkiem, a poniekąd i z niesmakiem stwierdzam, iż w Polsce od długich już lat panuje wokół tzw. tematu żydowskiego swoista psychoza. I tak, aby zostać uznanym za "antysemitę" (rasistę, szowinistę, przedstawiciela Ciemnogrodu, żydożercę itd.), wystarczy:
- deklarować strach przed nadmierną obecnością osób pochodzenia żydowskiego w wielu kluczowych dziedzinach życia społecznego, politycznego i kulturalnego;












*** teksty odrzucone - Andrzej ROZPŁOCHOWSKI - SKANDAL
bruLion nr 16, 1991

...W ubiegłym roku, będąc już na emigracji, dowiedziałem się o skandalu, jaki towarzyszy nagrodzie pokojowej imienia Kennedy'ego. Okazuje się, że nagroda przyznana śp. Ks. J. Popiełuszce NIE ZOSTAŁA WRĘCZONA NIKOMU Z JEGO BLISKICH, ANI NIKOMU INNEMU! Sprawa długo nie mogła ujrzeć światła dziennego, bowiem nie pozwalała na to skromność i zażenowanie rodziny Ks. Popiełuszki oraz grona przyjaciół i działaczy opozycyjnych, a także - trudności z przebiciem się informacji.












*** teksty odrzucone - Tadeusz SZYMA - TANGO AND CASH
bruLion nr 16, 1991

...Wszelako ów eschatologiczny nastrój wciąż jest zmącony ową wizją strumieni kału, śluzu i - tu przepraszam czytelników - wydzielin damskich oraz wydzielin męskich, które są ewidentnym dowodem tego, co od lat kilkunastu nieustannie trapi kino tego obszaru kulturowego. Upadły już klasyczne zasady cywilizacji śródziemnomorskiej: czystość moralna, jasność umysłu i to norwidowskie tak - tak, nie - nie. Pornograficzna perwersja, wulgarny prymitywizm czy wręcz rynsztok płynący z tamtych kręgów - a i u nas częstokroć znajdujący tani poklask wśród niewyrobionych adeptów jakże trudnej sztuki dziennikarskiej - coraz bardziej opanowuje schyłkowy Zachód.












*** teksty odrzucone - Maciej PAWLIK - SŁOWA PRAWDY: CZŁOWIEK Z GUMY
bruLion nr 16, 1991

...Tym razem więc para głównych bohaterów - dziennikarka Agnieszka i gdański stoczniowiec Maciek, syn Mateusza Birkuta, oboje wieloletni działacze "Solidarności", biorą rozwód i jako antagoniści stają do politycznej walki. Akcja filmu rozpoczyna się w chwili, kiedy dziwaczne polityczne ruchy Maćka doprowadzają do sformowania rządu przez Tadeusza Mazowieckiego (granego z wdziękiem przez Andrzeja Łapickiego). Agnieszka (grana tym razem przez Maję Komorowską) zostaje rzecznikiem prasowym tego rządu. Maciek (grany tym razem przez Romana Kłosowskiego) usuwa się w cień.












*** teksty odrzucone - Krzysztof SKIBA - O POTRZEBIE URBANA W KONTEKŚCIE POTRZEB WŁASNYCH...
bruLion nr 16, 1991

...Wielu ludzi Urban gorszy, niektórych śmieszy bądź przyprawia o mdłości. Mnie osobiście lektura Urbana pomaga. Z Urbanem w kiblu czuję się wyśmienicie. Mam nawyk czytania podczas walenia kupy. Teksty Urbana, okazuje się, mają jakieś ukryte zdolności regulowania kału w moich jelitach. Czytając NIE pozbywam się zatwardzenia, znikają moje odwieczne problemy z odbytem. Raz nawet, gdy czytałem Urbanowy wstępniak, zniknął mi wrzód na dupie, a to już graniczy z cudem.












*** noty  omówienia  okruchy  - NIRVANA INCORPORATED
bruLion nr 16, 1991

...Entuzjaści Medytacji Transcendentalnej twierdzą, że sponsorzy korporacji inwestują w tworzenie parków Vedaland w Brazylii, Kanadzie, Holandii, Japonii i w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy ma być otwarty w 1993 w Orlando, w Stanach. Planowany jest jako park cudów o wyższym niż wysoki poziomie technicznym. Będzie tam budowla lewitująca na wysokości 15. stóp ponad stawem, tunel czasu przenoszący podróżnych od Wielkiego Prawybuchu aż do Końca Wieczności, rydwan na sto dwadzieścia osób, lądujący na gigantycznym płatku róży, przenoszący się później do jednej z jej komórek, następnie do DNA, a w końcu do drobin struktury atomu.












*** noty  omówienia  okruchy  - CZŁOWIEK JEST TYLKO "CZŁOWIEKIEM" - Werner HERZOG
bruLion nr 16, 1991

...Kanibalizm interesuje mnie, ponieważ ma bezpośredni związek z ciemną częścią nas samych, częścią ukrywaną od początku czasów, ale mimo to ciągle obecną. Jesteśmy już o jeden stopień wyżej, ale ta ukryta twarz może bardzo szybko wynurzyć się na powierzchnię. To właśnie działo się, kiedy naziści doszli do władzy w Niemczech. Niemcy byli narodem pełnym godności. Mieli najwybitniejszych filozofów, kompozytorów, pisarzy, matematyków. W ciągu dziesięciu lat udało im się powrócić do stadium barbarzyństwa, najpotworniejszego, jakie znała historia. To jest aspekt sprawy Bocassy, który jest dla mnie osobiście bardziej interesujący niż jakieś pieniądze i jacyś Francuzi.












*** noty  omówienia  okruchy  - ŚWIĘTY ANTONI Z TOMAHAWKIEM
bruLion nr 16, 1991

...Gdyby ktoś chciał zobaczyć konną podróż mężczyzny w czerni i nagiego chłopca z parasolką przez piaski pustyni, wyrafinowaną śmierć czterech ekscentrycznych "mistrzów" Tao, bandytę gwałcącego kobietę usypaną z ziarnek kawy, stygmaty uzyskane przy pomocy kowbojskiego rewolweru i zazdrosnej lesbijki, kastrację bananowca, fryzowanie włosów za pomocą palców u nóg, rosyjską ruletkę w wydaniu protestanckim, rytualne obślinianie pantofla, pojedynek wśród setek martwych królików i finałowe auto da fé bohatera wobec masakry dokonanej przez mieszkańców upadłego miasta - Saloonu na wyprowadzonych ze skalnego więzienia kalekach i karłach - powinien koniecznie zasięgnąć języka, co do możliwości obejrzenia filmu El Topo.












*** noty  omówienia  okruchy  - PULSUJĄCA CHRZĄSTKA
bruLion nr 16, 1991

...Zacząłem zdobywać żywicę i robić wielkie paczki z dziwnymi zwierzętami z kawałków królików lub kurcząt, i wysyłać je pocztą. W którymś momencie omal nie został ukarany przez urząd pocztowy za otrzymywanie płynnych od robactwa, budzących niesmak i śmierdzących paczek! Dzwonił na pocztę, a tam na stole była taka zaadresowana do niego paczka, pełna gnijącego mięsa. Pytali go: Czy pan prosił o nadesłanie tej paczki? Zaprzeczał, a w końcu powiedział, że to jakiś szaleniec wysyła je z Anglii. Cokolwiek znalazłem zdechłego, wysyłałem do Montego. Pamiętam, jak opowiadał mi, że jakiś krytyk sztuki usiłował z nim pogadać, więc zabrał dla niego słoik po dżemie z rozkładającą się myszą, którą dostał ode mnie.












*** noty  omówienia  okruchy  - ŚWIAT SIĘ KOŃCZY
bruLion nr 16, 1991

...Dezerter: - Próbowaliśmy nagrywać. Przyjęto nas tutaj z otwartymi rękami. Wpuszczono do alternatywnego studia. Nagraliśmy parę piosenek. Jedna z nich nazywała się Duch Czasów. Czyli duch zegarka, bo czasy to po naszemu zegarek. Mieliśmy sesję akurat w okolicach dwusetnej rocznicy Rewolucji Francuskiej. Ułożyłem tekst aktualny właśnie o Rewolucji Francuskiej. Taki, żeby się Francuzom spodobał. Z aluzjami freudowskimi.
Francuska Rewolucja to była prostytucja
Cara ojca zajebali a caryce wyruchali.













NIEUSTAJĄCY KONKURS NA NAPIS NA MURZE

*** graffiti 1

*** graffiti 2

bruLion nr 16, 1991






















*** Uta RANKE-HEINEMANN - BRUNATNA PRZYGODA MORALNOŚCI KATOLICKIEJ
bruLion nr 17-18, 1991

...W sierpniu 1933 na wystawie Całunu Turyńskiego w Trier, Monsignor Steinmann pozdrowił tłum okrzykiem Heil Hitler! Kiedy skrytykowano go za to w Nowym Jorku, powiedział, że biskupi niemieccy widzieli w Hitlerze bastion chroniący przed plagą nieprzyzwoitej literatury.












*** Ezra POUND - Uniwersalność
bruLion nr 17-18, 1991

...Na Sorbonie ufundowano katedrę badań nad nowożytną historią żydów, czytaj: nad rolą parcha w historii najnowszej. Podobne katedry powinno się stworzyć na WSZYSTKICH uniwersytetach amerykańskich, choć na Harvardzie i w City College of New York nie znajdą się pewnie fundatorzy takiej instytucji. Nie istnieje chyba w Ameryce prawo, pozwalające bezkarnie zastrzelić Samuela Butlera, a szkoda. No, trudno.












*** Heinrich HIMMLER - KAZANIA
bruLion nr 17-18, 1991

...Musimy skończyć w sposób jeszcze bardziej zdecydowany z chrześcijaństwem, z tą dżumą, najcięższą chorobą jaka dotknęła nas w całej naszej historii i która uczyniła nas najsłabszymi we wszystkich konfliktach. Jeśli nie zdoła tego uczynić nasze pokolenie, będzie się to jeszcze ciągnęło bardzo długo. Musimy skończyć z tą zarazą od wewnątrz.












*** Marek TABOR (Cezary Michalski) - PODRÓŻ NA WSCHÓD JAKO DRANG NACH OSTEN
bruLion nr 17-18, 1991

...Dewizą wychowawczą zanotowaną w annałach SS była, zapewne nie bez inspiracji Sebottendorffa i jego uczniów z Thule, dewiza pedagogiczna sekty Bekaszti: Bądź między rękami swego wodza jak trup w rękach tego, który go obmywa. Trzeba dodać, że śmiertelność inicjowanych uczniów SS, wliczając w to samobójstwa, wynosiła w ciągu pierwszego roku prób 37 %.















*** Sprawa "komandosów"
bruLion nr 19 A, 1992

...Kawiarnią PIWu zainteresowałem się dopiero w późniejszym czasie, a dokładnie w maju i czerwcu 1967 r., kiedy Michnik zaczął tam często przesiadywać w towarzystwie Stefana Staszewskiego, Antoniego Słonimskiego, Jana Józefa Lipskiego i innych osób, których nazwisk nie znam. Ponieważ w środowisku literackim i artystycznym wspomniany stolik kawiarniany wraz z siedzącymi przy nim osobami /Staszewskim, Słonimskim, Lipskim i innymi/ nazywany był "salonem opozycyjnym w Polsce", radziłem Michnikowi by przestał tam bywać. Po każdej bytności w "salonie opozycyjnym" Michnik dysponował nowymi "informacjami" politycznymi i danymi na temat nowych układów personalnych na ważnych stanowiskach, naszpikowany był "ocenami" przyczyn i skutków zmian.

Jest to chyba jedyny w historii ludzkości donos opatrzony fachowymi przypisami przez samego delatora










*** SADOMASOCHIZM - wywiad
bruLion nr 19 B, 1992

...Niewielu ludzi nosi kostium faszystowski. Większość sadomasochistów nie popiera przebrań faszystowskich, tak więc ludzie o fantazjach faszystowskich stanowią jakby prześladowaną mniejszość wewnątrz prześladowanej mniejszości i pewnego dnia zorganizują się we własny ruch!









*** noty  omówienia  okruchy  - Czarny islam
bruLion nr 19 B, 1992

...MALCOLM X: Żydzi z pomocą chrześcijan z Europy i z Ameryki wypędzili naszych muzułmańskich braci z ich ojczyzny, którą zamieszkiwali oni przez wieki i dla siebie zagarnęli ich ziemie. To oburza każdego muzułmanina... W Ameryce Żydzi wyciskają z tak zwanych czarnuchów wszystkie życiowe soki, by utrzymywać istnienie państwa Izrael, jego armię, aby mogło ono kontynuować ataki na naszych braci na Wschodzie. To oburza każdego Czarnego Człowieka.














*** Wacław NIŻYŃSKI - SEKS, SZMAL I SAKRUM - ŚWIĘTA TRÓJCA (STŁUMIONA)
bruLion nr 21-22, 1993

...Namalowałem obraz, na którym przedstawiam Chrystusa bez brody i bez wąsów, ale z długimi włosami. Jesteśmy do siebie podobni, tylko jego wzrok pełen jest pogodnej stałości, podczas gdy moje oczy uciekają na wszystkie strony. (Jestem człowiekiem RUCHU, dla mnie spoczynek jest przymusem.) Każdy z nas zachowuje się zatem w odpowiadający mu sposób. On lubi pozostawać nieporuszony, podczas gdy ja muszę się kręcić, muszę tańczyć...
...jestem jednocześnie człowiekiem i Bogiem, jeśli mój kształt jest cielesny, to dlatego, że powstałem z ciała.













*** Wojtek BOCKENHEIM - E
bruLion nr 27, 1995

...Już w drugiej połowie lat siedemdziesiątych MDMA pod postacią tzw. lovepills robi furorę w środowisku kalifornijskich pedałów, subkulturze w owym czasie jeszcze dość hermetycznej. Niebawem, mniej więcej od połowy lat osiemdziesiątych, rozpoczyna się zdecydowany coming out środowisk gejowsko-lesbijskich, dający początek tzw. rewolucji mniejszościowej, której ukoronowaniem stał się znienawidzony przez konserwatystów styl politycznej poprawności. Emancypacji tej towarzyszy początkowo ogromny aplauz młodej, heteroseksualnej większości.










*** Z NICZEGO COŚ (zdjęcia Ducha Świętego)
bruLion nr 27, 1995

... - Kiedy ksiądz już dziecko namaszczał olejkiem. W tym momencie ten obłok zaczął płynąć w kierunku dziecka. Czy to był obłok? No, ja nie wiem, jak to nazwać. Ta struktura nie da się opisać, bo ani to biel, ani to szare. Takie zbliżone. Dla mnie to po prostu takie zaciemnienie lekkie albo coś takiego, no dziura taka. Normalnie powietrze, dziura jest i nic przez to nie widać.










*** Jerzy Nowosielski - RELIGIA JEST RZECZĄ BARDZO NIEBEZPIECZNĄ - wywiad
bruLion nr 27, 1995

...Zresztą, nie bardzo możemy wiedzieć, co zwierzęta mają, a czego nie mają, bo nie siedzimy w nich, a one nam tego nie powiedzą. Natomiast mają jedną rzecz, mają realność cierpienia - to wiemy na pewno. My niejako zastępujemy zwierzęta. To znaczy współuczestniczymy w ich cierpieniu, z tym że my posiadamy świadomość. W jakiś sposób jesteśmy dla zwierząt współuczestnikami ich zbawienia. Wprowadzamy te zwierzęta w rzeczywistość zbawioną. Uważam, że cierpienie zwierząt, sam byt zwierząt, piękno zwierząt, ich niewinność mają jakiś związek ze stanem bytów subtelnych, które my nazywamy aniołami.



















*** GOŁĘBIE UCIEKAŁY, PSY SIĘ NA MNIE RZUCAŁY...
- wywiad z liderami Sekty Niebo, Bogdanem Kacmajorem zwanym NIEBO i Zbigniewem Sajnógiem zwanym AMBASADOREM

bruLion nr 28, 1996

...Czyli wszyscy prorocy byli agresywnymi facetami, Jezus Chrystus był najbardziej agresywny, bo powiedział, że od tej pory będą się po mordach lali, nie dosłownie, ale tak : miecz wam przyniosłem, a nie pokój. Najbardziej agresywny jest Jezus Chrystus, powiedział, że jak przyjdzie, to wyrżnie wszystko na dokładkę, no Pan Bóg jest agresywny, bo Sodomę z Gomorą zniszczył z całym okręgiem, a przedtem zalał ich potopem. Jaka agresja: my ich uprzedzamy, że jeżeli będą robili coś, co będzie niezgodne z Prawem, to poniosą konsekwencje. Nie my te konsekwencje stwarzamy, oni sami w to wchodzą, oni sami to sobie robią, my ich uprzedzamy, nic więcej. Nie ma w tym żadnej agresji.

















*** Kawał w bok od szosy głównej...  -  Jan Krzysztof Kelus - wywiad
bruLion nr 28,8 - 1998

...Otóż bezpiece nie udało się w procesie taterników skaleczyć Kultury paryskiej. Udało jej się natomiast rozbić i zdezintegrować grupę ludzi, którzy się tym przemytem książkowym zajmowali. Wszyscy aresztowani składali w śledztwie zeznania. Jedynym "sprawiedliwym w Sodomie" był Jakub Karpiński, który w śledztwie odmówił składania zeznań. Naciski były duże, gdyż - choć nikt nas nie maltretował fizycznie - to psychicznie dawali nam nieźle w dupę. Na Rakowieckiej przesłuchiwano mnie wówczas około 100 razy. Po osiem godzin dziennie. Dodatkowo było to dobrze zorganizowane laboratorium śledcze: każdy z nas siedział w celi z kapusiem (więźniem karnym, który był współpracownikiem bezpieki i aktywnie brał udział w wyciąganiu informacji od naiwnych i niewprawnych klientów, jakimi bezsprzecznie byliśmy). W efekcie wszyscy - z wyjątkiem Kuby Karpińskiego - prędzej czy później zaczęliśmy składać zeznania.










*** Robert TEKIELI - TYLKO PRAWDA JEST SKUTECZNA
bruLion nr 28,8 - 1998

...Przyjaciele, nie współtwórzcie kolejnego nurtu w literaturze, nie twórzcie ideologii. To strata energii, to małoduszność. Tylko prawda. Czarku, my mamy jednego przewodnika. Nie pytamy co w tej sytuacji zrobiłby konserwatysta, pytamy co zrobiłby Chrystus.

...Prawda jest kulista, wszystkie ludzkie systemy poznawcze składają się z prostych. Oczywiście, nasza ortodoksyjna bryła opisana na tej kuli ma najwięcej z nią punktów wspólnych. Oczywiście, nasz wielościan ma tych ścian najwięcej, ale nie można wykluczyć, że mniej skomplikowane bryły dotykają kuli w innych miejscach niż nasza, choć oczywiście w mniejszej ilości miejsc. Jestem pazerny na prawdę, szkoda mi utracić choćby jednego miejsca, w którym kwadratowy człowiek może ją  z o b a c z y ć. Dotknąć kuli.










*** Cezary MICHALSKI - UWOLNIĆ MALEŃCZUKA UWOLNIĆ SIEBIE
bruLion nr 28,8 - 1998

...Dlaczego chciałbym, żeby Maleńczuk dokonał wyboru, żeby się nawrócił? Bo wtedy może i ja bym się nawrócił, nawróciłaby się znów jakaś część mnie samego, może ta bardziej wartościowa, mniej przesiąknięta ideologią i resentymentem. A Maleńczuk stoi na straży tej części mnie. Nie tylko wtedy, kiedy jeżdżę po Warszawie samochodem słuchając w kółko jego kasety, ale przede wszystkim wówczas, kiedy zastanawiam się, czy mój wybór nie jest zdradą mnie samego sprzed dokonania wyboru. A tu ciągle pojawia się jakiś nowy koleś, który ma na mnie haka. Zna mnie sprzed wyboru, kiedy byłem lżejszy, nieznośnie lekki, bardziej szczery, bardziej bezwzględny. Krzywdzenie innych przychodziło mi z jeszcze większą łatwością. Zna mnie sprzed wyboru, kiedy było mi przyjemniej.















*** Wojciech WENCEL - W SPRAWIE BOLESNEJ I TRUDNEJ (list do Cezarego Michalskiego)
bruLion nr 1, 1999
(numeracja po nawróceniu na prawdziwą wiarę - AK)

...Twój przypadek, który wielu z nas napełnił bólem i wstydem, jest dla całego środowiska pierwszą tak istotną próbą (dużo ważniejszą, niż sprawdziany polityczne, budowanie instytucji itd.). Bo przecież porzucając rodzinę i wybierając swobodne życie florenckiego kochanka, zdradziłeś nie tylko swoich najbliższych, ale nas wszystkich i w dodatku siebie samego.

...Nie ma prawdziwej pokuty bez naprawienia wyrządzonych krzywd, bez powrotu do bliskich, bez zapomnienia o sobie. Dopiero wówczas, w obliczu tego, co się stało, będziemy mogli pytać, czy można wierzyć. Inaczej staniemy się mistrzami retoryki, którzy zmagają się z pytaniem o Boga, odwróceni od skrzywdzonych ludzi. Jeśli ktoś pyta, czy można wierzyć w Boga, leżąc w objęciach kochanki i wspominając własną niegodziwość, musi odpowiedzieć sobie "nie". Świadczy o tym właśnie jego postawa, ponieważ wiara nie jest wyłącznie kwestią rozumu czy odczuwania, lecz jest wysiłkiem sprawdzającym się w całym życiu.



 



I w tym właśnie szczególnym momencie cała impreza pt. bruLion (nie tylko pismo, ale i projekty telewizyjne) wzięła i zbankrutowała. Czytelnicy odmówili sponsorowania całej zabawy a rednacz Tekieli był zmuszony sprzedać samochód na spłacenie długów. Był to także koniec błyskotliwej kariery rednacza, od tej pory musiał się zadowalać jakimiś resztkami. Nie chciał go ani ksiądz Rydzyk ani Kościół polski. Chyba nie uwierzyli w cudowne nawrócenia współczesnego Szawła. Nie dali Robercikowi zrobić rewolucji w katolicyzmie, ludzie małej wiary.

 

 

 








*** Marcin Wieczorek - BruLion. Instrukcja obsługi
Korporacja Ha!art, Kraków 2005

...Zeszyt czternasty i piętnasty (łączony) zapisał się w historii recepcji pisma przede wszystkim tekstem Hollywood Louisa. F. Céline'a. Było to antysemickie wystąpienie francuskiego pisarza przeciw hollywoodzkiej produkcji filmowej, którą autor Śmierci na kredyt uznał za broń światowego spisku żydowskiego. Jego zdaniem Żydzi dążyli do zniszczenia tradycyjnej moralności chrześcijańskiej i związanych z nią wartości. Tekst ten wydrukowano obok artykułu Jonathana Windsberga pt. Tajne organizacje. Autor mówił o konieczności walki z koncepcją państwa "europejskiego" i przeciwstawił mu koncepcję państwa "narodowego", żydowskiego. Tym razem redakcja zdecydowała, że dział "Świadectwa", w którym drukowano Céline'a będzie wyglądał inaczej niż przy publikacji Historii oka Bataille'a. Wówczas obok tekstu znalazły się artykuły krytyczne, które pozwalały traktować Historię... jako świadectwo poszukiwań twórczych. Tu natomiast istniał kontekst interpretacyjny i dlatego tekst Céline'a spotkał się z oburzeniem wielu krytyków.










*** Krzysztof Varga - O historii pisma "bruLion" i przemianie duchowej jego redaktora Roberta Tekielego
Gazeta Wyborcza - 1999-02-06

...Grupiński i Kiec uważają, że "bL" "był pismem, które po prostu chciało i potrafiło skorzystać z otwartości i uniwersalności propozycji popliberalizmu. Zamiast dyskusji nad możliwymi pozytywnymi bądź negatywnymi skutkami wpływu kultury popliberalnej na kulturę polską redaktorzy >bruLionu< zamieszczali tłumaczenia tekstów informujących o fascynujących pseudoodkryciach w rodzaju tezy, że szczęście rodzinne warunkuje istnienie każdej represyjnej władzy, bądź (...) o macicznym charakterze myśli Sokratesa czy Jungowskiej rewelacji, że Chrystus był nieślubnym dzieckiem".










*** Piotr Bratkowski - Terrorysta w piaskownicy
Gazeta Wyborcza - 14-04-1993

...Pozostając poza obrębem kultury nie trzeba podejmować żadnych wyzwań. Można żerować na jej słabościach, wyśmiewać napuszoną stagnację. I z czystym sumieniem okopać się w enklawie wiecznie młodzieńczej subkultury. Z zewnątrz okopów nie będzie widać, że ta zbuntowana enklawa to wielka piaskownica. A broń rebeliantów to plastikowe grabki, łopatki, foremki...










*** Marcin Nowak - Od ilości żon do jakości sztuki
Gazeta Stołeczna - 19/06/1998

...Krzysztof Koehler, poszukując kryterium dla autentyczności sztuki, postulował konfrontację życia autora z jego dziełem. "Artyście, który jest s... nie wierzę, nie chcę go czytać, bo nie znajduję u niego etycznego piękna". Wojciech Wencel sprzeciwiał się prymatowi kryteriów czysto estetycznych w ocenie sztuki. Powołując się na słowa Eliota, mówił, że skoro sztuka chce oddziaływać także na sferę etyki, to jej ocena nie może być oddzielona od kryteriów moralnych. Marcin Sendecki zwrócił uwagę, że Eliot miał dwie żony, w tym jednej nie traktował dobrze. Sam bronił postawy, wedle której ważne jest, jak sztuka została zrobiona, bez względu na okoliczności życia autora.










*** "Macie swoich poetów" - antologia, 1997 r.

...Jednocześnie musimy przyznać, ze nie jesteśmy pewni, co ocaleje z prezentowanej przez nas poezji. Który z pisarzy zagości na stałe w podręcznikach historii literatury polskiej? Którzy poeci, mimo upływu czasu, będą nadal czytani, o których będzie się mówić - a którzy popadną w zapomnienie? A może jest wśród naszych bohaterów przyszły noblista? Czy nie jest bowiem tak, że wszystkie wypowiedzi arbitralnie oceniające dorobek nowej poezji i werdyktujące jej przyszłość odbioru są dziś jeszcze przedwczesne i niezbyt uzasadnione?












*** Jerzy Pilch - Młodzi z "brulionu"
Tygodnik Powszechny - 1991

...Złożyli niedawno wizytę w naszej redakcji redaktorzy pisma młodzieżowego "bruLion". Paru ich było, natychmiast po wejściu wszyscy małe, białe tomiki z wierszami z kieszeni jęli wyciągać, z prostotą je rozdawali i widać było, że na żadne formy wdzięczności nie czekają, że dają, bo dają, więc my, starzy, nie bardzo wiedzieliśmy, co czynić, żeby młodych nie urazić i przesadnym dziękowaniem się nie zbłaźnić.
- Prosimy, prosimy na pokoje, panowie widzą, remont u nas - pokrzykiwaliśmy i popatrywaliśmy po sobie speszeni nieco, bo ciekawi byliśmy, co tych młodych do nas sprowadza, coś ich wszak ważnego sprowadzać musiało, myśl, że o tomiki idzie, że chodzi o to, by małe, białe tomiki zrecenzować, przyszła nam do głowy, bo oczywiście radzibyśmy tomiki młodych recenzowali, ale tu musiało o co innego chodzić, tu o jakąś sprawę bezkompromisową iść musiało, i rzeczywiście szło, bo gdyśmy siedli, młodzi z chlebaków z kolei magnetofony i mikrofony jęli wyjmować i z młodzieńczą bezkompromisowością do ust nam przykładać. Co my, redaktorzy "Tygodnika", o "bruLionie" sądzimy, pytali, bo Jubileusz "bruLionu", bo "bruLion" i w radiu, i w telewizji niebawem zasiądzie i wszystkie środowiska się wypowiadają, więc i my mamy możność na temat "bruLionu" się wypowiedzieć.













*** JERZY CZECH - Poeci specjalnej troski
Rzeczpospolita - 1997.25.10

...W porównaniu z pismami, układanymi wg uświęconego schematu: rozmowa z Miłoszem, przekłady Barańczaka, wiersze Zagajewskiego, "bruLion" wydał się czymś odświeżającym nie dzięki innemu zestawowi nazwisk, ale raczej dzięki zejściu z tragicznych koturnów. Duchem pokrewny Pomarańczowej Alternatywie, zdawał się wiele obiecywać. Gorzej z samą literaturą, a zwłaszcza poezją.











*** Wojciech Orliński - Sorry, Winnetou
Gazeta Wyborcza 26.06.1998

...Literacki dorobek pokolenia "Parnasu Bis" jest istotnie imponujący, jeśli mierzyć go zużyciem stron maszynopisu na głowę. To pokolenie pisze sporo, ale wśród tego zalewu pisaniny trudno doszukać się książek naprawdę godnych uwagi. Varga i Dunin-Wąsowicz zdawali sobie z tego sprawę, ale chcieli dać młodym szansę, uhonorować ich niejako na kredyt, licząc na ich przyszłe arcydzieła. Minęły prawie trzy lata, a arcydzieł pisarzy "urodzonych po 1960 roku" jak nie było, tak nie ma. Przez ten czas pokolenie trzydziestoparolatków opanowało natomiast kolejne przyczółki w publicystyce kulturalnej, na dodatek (co wzbudza największy niesmak Dunin-Wąsowicza) położyło rękę na większości publicznych pieniędzy przeznaczonych na wspieranie kultury.








*** Julian Kornhauser - Barbarzyńcy i wypełniacze
Tygodnik Powszechny - 15 stycznia 1995 r.

...Doceniam znaczenie całego tego ruchu, wiem, że spełnia on ważną rolę "wypełniacza" owej pustki, o której przed chwilą wspomniałem. Ale jako czytelnik, jako konsument nowych treści kulturalnych, odczuwam niedosyt, a może i niesmak. Trudno przecież bez przerwy czytać o kobietach z dwiema łechtaczkami, zagłębiać się w dwudziestostronicowy opis pierwszej miesiączki, wertować pięćdziesiąty wiersz mówiący o spaniu i paleniu papierosów, i wchodzeniu do łóżka z taką, czy inną kobietą, śledzić raz lesbijską miłość na Manhattanie, a raz homoseksualne praktyki w więzieniu, fascynować się gmeraniem w spodniach i wysłuchiwać wrzasków o tym, że się wszystko kończy. Tak, owszem, wszystkie te tematy mają wspaniałą oprawę literacką, choć może trochę przesadzam. Ale czy to wystarcza? Mnie nie wystarcza, ponieważ ja zupełnie czegoś innego oczekuję od literatury. Nie twierdzę, że postmodernistyczne zabawy, które nota bene zaistniały najpełniej w prozie lat 80., nie dodają literaturze koniecznego luzu, ale czy na tym mamy poprzestać? Czy tak ma wyglądać nasze korzystanie z wolności? A może jest to pierwszy sygnał końca literatury jako wartości ocalającej?








*** Parnas Bis 10 lat po - Paweł Dunin-Wąsowicz wspomina losy słownika literatury polskiej urodzonej po 1960 roku
"Lampa" numer 9 (18) - wrzesień 2005 r.

...Przyznajmy w końcu, że prawdziwą ideą dzieła było wywołanie szumu informacyjnego i nagłośnienie jego autorów oraz niedocenianych znajomych, poprzez zestawienie ich na równych prawach z uznanymi nazwiskami młodoliterackimi. Skądinąd trafnie zauważyli to recenzenci "Słowa - Dziennika Katolickiego" (Varga z Dunin-Wąsowiczem najwięcej miejsca poświęcili własnym dokonaniom (..) dziełko drugorzędnej wartości obliczone bardziej na towarzyski sukces niż na rzetelną prezentację najmłodszej generacji) i "Wiadomości Kulturalnych" (Jest w Warszawie jedno ekstrapismo, nazywa się "Lampa i Iskra Boża")

 

 

 

 **********************************************








*** ROBERT TEKIELI - materiał na świętego - wywiad
MACHINA - wrzesień 1998

...Wielu ludzi znam, którzy zajmowali się w swoim czasie poezją czy czymś tam i zaszli w różne taroty i inne tego typu inicjacyjne sprawy, no i na przykład umieją na odległość przesuwać przedmioty. No, ale koszta tego są dziesięciokrotnie większe.












*** Największa próba - rozmowa z Robertem Tekielim
Marcin Jakimowicz - "Tramwaj, kefir i bułka", 2004 r.

...Wiesz, nie przejmowałem się takimi oskarżeniami przede wszystkim dlatego, że przeżyłem wtedy czas, gdy przerażony budziłem się spocony, w kompletnie mokrej podkoszulce, suszyłem ją na kaloryferze i kiedy wieczorem chciałem ją ubrać, okazywało się, że nie mogę jej włożyć, bo ma tak intensywny zapach... po prostu śmierdzi. I ja potrafię sobie wyobrazić, co było w Ogrodzie Oliwnym. I co to znaczy pot przerażenia.

Spocona podkoszulka... krwawy pot w Ogrójcu... Robercik... Chrystus... i tak dalej









*** Robert Tekieli - JA JUŻ WIEM - wywiad, 1996 r.

...Sadomasochizm... to jest sprawa oczywista. Przeczytanie tego tekstu było dużym wstrząsem. To był taki etap, kiedy w poszukiwaniu wolności "bruLion" niebezpiecznie zaczął zbliżać się do granic propagowania satanistycznych rzeczy, bo to był przedruk z takiego pisma, które jest ewidentnie satanistyczne. Tak że był taki moment, kiedy, zanim się zorientowałem, to chwilę to trwało. A bardzo był to niebezpieczny okres i Zbyszek Sajnóg, gdański guru dla 70 młodych utalentowanych ludzi, więc to nie była jakaś miękka osóbka, jest w tej chwili w sekcie "Niebo", po tym wszystkim, co zrobił w imię wolności. Ciekawe, czy pani Maria Janion ma w związku z tym jakieś wyrzuty sumienia. Kiedyś się jej o to publicznie zapytam, ale chciałbym, żeby mogła odpowiedzieć na to pytanie spokojnie, żeby nie potraktowała tego jako napaść, bo to nie jest moim celem, tylko chciałbym dowiedzieć się od niej prawdy, a nie usłyszeć od niej jakąś sofistyczną replikę. Sajnóg chodził na jej zajęcia, a słowem kluczem Totartowców było "przekroczenie"...

 

Pragnę zwrócić uwagę na niebywałe zdanie z tego wywiadu: doszła do mnie plotka, z kręgów "Arkanów", że widzieli "bruLion" na biurku Papieża, to dosyć zabawne i jak przyjedzie do Polski, spróbuję się go zapytać, co na ten temat sądzi, bo to może być śmieszne rzeczywiście.

A to się Robercikowi w łepetynie poprzewracało. 










*** CHRYSTUS BYŁ O.K. - rozmowa z Robertem Tekielim i Cezarym Michalskim, redaktorami pisma "bruLion"
FRONDA - numer l - wiosna/lato 1994

...Miałem takiego bardzo dobrego przyjaciela, Zbyszka, z którym nagle zaczęły dziać się dziwne rzeczy, np. zaczął śnić twarze osób, z którymi następnego dnia spotykał się po raz pierwszy. W ogóle miał wizje, cierpiał, czuł się atakowany. Przeżył zapaść, wybuchł przy nim telewizor, a wcześniej kanały przeskakiwały bez użycia pilota, kiedy wchodził. Piały koguty, rzucały się na niego psy... widywał we śnie miejsca, w których się później znajdował. Miotał się, walczył, ale miał poczucie, że jest prowadzony od jednych doświadczeń do drugich, w pewnym momencie zaczął szukać ratunku wśród ludzi, którzy powinni się tym zajmować w sposób profesjonalny, wśród psychotroników, no i okazało się, że ich pomoc była przeciwskuteczna, oni chcieli mu zrobić krzywdę, no i skończyło się na tym, że trafił do sekty.











*** Wygrać kulturę - Robert Tekieli - wywiad
Lampa nr 10 (19) - październik 2005 r.

...Przemiana, która się dokonała w moim umyśle i w mojej podświadomości, czyli w sercu, jest całkowita i w tej chwili mogę dopiero powiedzieć, że zostałem wyleczony z tego, co w tamtym "brulionie" było złe. Przecież my organizowaliśmy festiwal okultystyczny, publicznie osądzaliśmy osoby, które rozbijały swoje związki, zostawiały dzieci. Z jednej strony - jak powiedział mi Marek Jurek - jesteśmy pierwszym pokoleniem w polskiej kulturze, które odważyło się na coś takiego, bo w ich środowisku też podobne zdarzenia miały miejsce, ale oni zamknęli na nie oczy i dalej się komunikowali z tymi osobami, nie wyrażając żadnego zdania na temat ich grzechu.

 

 

 

 *************************************************










*** Jak odchodził Zbigniew S. - Historia Totartu
POLITYKA - nr 43/2000

...Pierwszy prawdziwy skandal miał miejsce w grudniu 1986 r. w Rzeszowie. Opisał to Tymański w "bruLionie" : "...sala gimnastyczna, 50 osób totalnie przerażonych w kącie, a my na całej przestrzeni. Sajnóg zaczął czytać manifest, że w sytuacji ekstremalnej trzeba ekstremalnie". Konnak w "Kartkach": "W radykalnej akcji w Rzeszowie smarowaliśmy się ekskrementami i oddawaliśmy na siebie mocz oraz rzucaliśmy się nieświeżym mięsem, ale nie mieliśmy świadomości, że takie praktyki używane są w obrzędach czarnej magii. Dla nas była to wtedy ostatnia stacja przed strzeleniem zbiorowego samobója na scenie, bo wtedy byliśmy na takim etapie".










*** Sebastian Łupak - 15 lat temu narodził się Totart
Gazeta Wyborcza Trójmiasto - 26-07-2001

...Robert Tekieli, naczelny "bruLionu", który kiedyś uważał Sajnóga za geniusza, nawrócił się na radykalny katolicyzm. Uznał, że Totart działał pod wpływem szatana. Stwierdził też, że Sajnóg przyjął na siebie grzechy wszystkich członków grupy i dlatego oszalał.









Co zostało istotnego po latach z bruLionu?

Rzecz jasna literacko "bruLion" niczego nie wniósł, legenda "pokolenia bruLionu" jest śmieszna. Gorzej nawet, "bruLion" zapoczątkował system medialnej promocji kolejnych "pokoleń" grafomanów, który to system funkcjonuje w najlepsze do dzisiaj. 

Zjawisko "bruLion" jest interesujące tylko przez ekscentryczne treści pisma, przez zadziwiającą drogę życiową jego twórców. Cóż za urokliwa perwersja! I ta nagła ideowa przewrotka, Sajnóg w roli współlidera sekty "Niebo", Tekieli w roli naśladowcy Chrystusa, Michalski wygnany ze świątyni jako łotr i antychryst. 

Jaki był cel rewolty "bruLionu"? Najlepszą odpowiedzią będzie cytat z wywiadu jakiego udzielił "Krytyce Politycznej" Cezary Michalski. Będąc we Francji napisał do Tekielego: Trzeba wszystko rozpierdolić, bo tutaj (na Zachodzie) wszystko jest rozpierdolone i to jest fajne. A więc brak w kulturze dominującego dyskursu, unicestwienie barier mentalnych, wolność. Ale ze swobodą bywa jak u Szygalewa z "Biesów" - można zacząć od całkowitej wolności by dojść do absolutnego zniewolenia.  "bruLion" tak też zakończył swoją przygodę. Tryumfem ideologii, mentalną inkwizycją. 

Katolicyzm środowiska "bruLionu" i "Frondy" był i jest dość podejrzanej proweniencji, jawił się jako wygodne narzędzie społecznego i politycznego oddziaływania. Nie religia, ale ideologia. To nagłe nawrócenie jest czymś na kształt zauroczenia marksizmem grupy "pryszczatych" w czasach stalinowskich. Kto był Wiktorem Woroszylskim lat 90-ych? Robert Tekieli, ponury półinteligent jest na to za głupi. Uwzględniając późniejsze odejście od ortodoksji na to miano zasługuje chyba Cezary Michalski.