Newsweek Polska - 13.02.2023

 

KREMLOWSKA PROPAGANDA W POLSCE

 

JAKUB KORUS, GRZEGORZ RZECZKOWSKI

AGITATOR

 

Odznaczony przez Andrzeja Dudę Leszek Sykulski jeszcze do 2016 roku miał dostęp do tajnych dokumentów państwowych - potwierdził "Newsweek". Dziś z antyszczepionkowcami zakłada ruch antywojenny i wzywa do zaprzestania pomocy militarnej Ukrainie

Doktor Michał Marek z krakowskiego Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa nie przebiera w słowach: - Sołowiow byłby dumny - mówi o działalności doktora Leszka Sykulskiego, porównując go do słynnego propagandysty Putina.

"Leszek Sykulski jest jednym z komentatorów infekujących polską przestrzeń informacyjną tezami zbieżnymi z przekazem rosyjskiej propagandy przeciwko Polsce" - pisze pod koniec stycznia na Twitterze pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Generał Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który analizował publikacje Sykulskiego: - Z mojego punktu widzenia to typowy agent wpływu informacyjno-psychologicznego Rosji - podkreśla oficer. Ma świadczyć o tym jego antywojenna kampania - z wykorzystaniem sowieckiej strategii organizowania tzw. ruchów antywojennych.

Kilka tygodni temu Sykulski otworzył "platformę edukacyjną" Akademia Geopolityki. Ma 42 lata. Skończył historię na Uniwersytecie Jagiellońskim i Akademię Obrony Narodowej. Mówi o sobie: nauczyciel akademicki. Wykładał m.in. na Uniwersytecie

Humanistyczno-Przyrodniczym w rodzinnej Częstochowie oraz na Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jest prezesem honorowym założonego przez siebie Polskiego Towarzystwa Geostrategicznego. Pisze książki: "Rosyjska geopolityka a wojna informacyjna", "Geopolityka Rosji i obszaru postsowieckiego" oraz "Geopolityka, czyli pochwała realizmu".

* * *

3 lutego 2023. Leszek Sykulski oraz Sebastian Pitoń inaugurują działalność Polskiego Ruchu Antywojennego. W sali częstochowskiego wydawnictwa 3DOM (znanego ze skandalu z wystawieniem antysemickich publikacji na targach książki historycznej w Warszawie) odczytują manifest.

Po pierwsze, nie zgadzają się na politykę bezpieczeństwa prowadzoną przez polskie rządy po roku 1989, która jest awanturnicza i realizująca interesy Waszyngtonu. Po drugie, zapewniają, że są ruchem oddolnym, niezależnym od jakiejkolwiek partii. Po trzecie, bezwarunkowa pomoc udzielana Ukraińcom nie leży w polskim interesie (wspominają o UPA). Po czwarte, nie popierają agresji Rosji na Ukrainę, ale wyraźnie zaznaczają: to nie nasza wojna. I na koniec: nie ma ich zgody na popieranie hegemonicznej polityki USA oraz udział wojska polskiego w wojnach napastniczych Waszyngtonu.

Sykulski jest w garniturze. Pitoń w podhalańskim kapeluszu. To lider tzw. Góralskiego Veta, które wzywało mieszkańców Zakopanego oraz okolic do przeciwstawiania się pandemicznym ograniczeniom.

Z baneru ustawionego obok stołu inauguracji przygląda się orzeł w koronie trzymający w dziobie gałązkę oliwną - symbol PRA. Obok przekreślona flaga USA i napis: "Stop amerykanizacji Polski".

- Serdecznie witamy szczególnie osoby w wieku poborowym. Serdecznie witamy matki i ojców. Wszystkich, którzy przybyli tutaj, aby zapobiec katastrofie. Aby zapobiec tej hekatombie. którą obserwujemy na Ukrainie kłania się zgromadzonym Sykulski.

* * *

W bazie nauki polskiej przy jego nazwisku widnieje specjalność: geografia polityczna. Na Uniwersytecie Śląskim obronił doktorat "Polska myśl geopolityczna w latach 1989-2009". W 2006 roku miał 25 lat, gdy trafił do kancelarii Lecha Kaczyńskiego na stanowisko analityka ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. Jak nieoficjalnie ustalił "Newsweek", ściągnąć go miała do Warszawy osoba z najbliższego otoczenia prezydenta. Z ramienia kancelarii trafił też do komisji weryfikacyjnej WSI, którą kierował Antoni Macierewicz.

Geografia polityczna od początku ciągnęła go na Wschód. W tekście dla "Przeglądu" w 2011 roku 30-letni doktor pisał, że Europa powinna "odciąć natowską pępowinę" i stworzyć eurazjatycki system bezpieczeństwa. Całość założenia powinna być oparta na solidnych filarach - siłach subkontynentu europejskiego oraz współpracy z "najbliżej położonym mocarstwem, czyli Rosją". W tym samym tekście postulował odejście od wspierania Ukrainy. "Polska krótkowzroczną polityką, wspieraniem w istocie antypolskich, faszyzujących ugrupowań politycznych na Ukrainie przyczyniła się do zagrożenia bezpieczeństwa swojego i europejskiego".

* * *

Od co najmniej 11 lat jeździ do Rosji i debatuje z tamtejszymi ekspertami. Przedstawiany jest jako "znany geopolityk", "ciekawy naukowiec", a nawet "profesor".

Jego wypowiedzi omawiają szeroko propagandowe tuby Kremla, w rodzaju Regnum.ru czy Newsbalt.ru, które są narzędziem wojny informacyjnej także wobec Polski. Sykulskiego cytowała też największa w Rosji "Komsomolska Prawda", nazywana "ulubioną gazetą Władimira Putina".

W grudniu 2010 r. krytykował w Regnum poglądy, że Rosja od wieków stanowi dla Polski zagrożenie i że nasz kraj powinien opierać swoje bezpieczeństwo na sojuszu z USA. W kwietniu 2012 r. podczas debaty Newsbaltu w Kaliningradzie przedstawił koncepcję Trójkąta Kaliningradzkiego - współpracy niemiecko-rosyjsko-polskiej, która miałaby być jednym z gwarantów bezpieczeństwa w tej części Europy. Obejmowałaby także kraje bałtyckie, tworząc strefę wolną od broni rakietowej. W tym samym czasie w Redzikowie pod Słupskiem rozpoczynały się przygotowania do budowy amerykańskiej bazy rakiet antybalistycznych, przeciwko której Rosja ostro protestowała.

Sykulski ubolewał, że aby pomysł trójkąta był realny, "konieczna jest zmiana mentalności polskich elit, które zawsze szukają zagrożenia - rosyjskiego czy niemieckiego - i w efekcie nastawione są na walkę, a nie na współpracę". Oskarżył Polskę o prowadzenie polityki "antyrosyjskiej i antyniemieckiej", której zrozumiałą konsekwencją jest na przykład budowa gazociągu Nord Stream z pominięciem naszego kraju. "Komsomolska Prawda" nie szczędziła mu komplementów, porównując nawet do Charles’a de Gaulle’a, bo tak jak francuski przywódca "wyprzedza czasy" ze swoimi koncepcjami. Zauważyła też, że gdy Sykulski wygłaszał swoje tezy, dyplomaci Polski i Szwecji "demonstracyjnie" opuścili salę.

W wydanej rok wcześniej książce "Ku nowej Europie. Perspektywa związku Unii Europejskiej i Rosji" postulował oś Paryż-Berlin-Moskwa. Musiało to być szczególnie miłe dla ucha tej ostatniej, bo miało osłabić jedność europejską i wzmacniać Rosję, która w relacjach dwustronnych była znacznie silniejsza. Wszystkie te zmiany miałyby się odbywać w opozycji do USA i polegać głównie na transferze nowoczesnych technologii na Wschód, ale także na zniesieniu unijnych wiz dla obywateli Rosji. Sykulski niemal wprost postulował rozwiązanie NATO i zastąpienie go blokiem regionalnym Francji, Niemiec, Turcji, Włoch, Rosji oraz Polski.

Już wtedy nie widział na mapie Europy miejsca dla Ukrainy. Uważał ją za "państwo sezonowe", które powinno ulec rozpadowi na Galicję, Ruś Zakarpacką, Republikę Kijowską i tzw. Małorosję. Nie pisał co prawda, co miało doprowadzić do tego rozpadu, ale pogląd ten był bliski kremlowskim planom podziału Ukrainy. Trzy lata później, po wybuchu rewolucji na Majdanie, zaczęła się ona błyskawicznie spełniać. Dzisiaj potrafi przekonywać, że wiosną USA zmusi Polskę do wysłania żołnierzy na Ukrainę.

- Tego typu poglądy głosi w Polsce i na Zachodzie wiele osób. Nie mam wpływał na to, jakie medium będzie cytować moje publiczne wypowiedzi - komentuje to krótko Sykulski.

Pytany o poglądy Sebastiana Pitonia oraz fakt, że podhalański działacz uważa masakrę w Buczy za "inscenizację zrobioną przez Ukraińców", odpowiada: - W sprawie konkretnych zbrodni wojennych powinny wypowiadać się organy międzynarodowe. Na przykładzie zbrodni w Raczaku [W styczniu 1999 r. w Kosowie odkryto 45 ciał albańskich cywilów. Kilka tygodni później NATO rozpoczęło naloty na Jugosławię - red.] wiemy, do czego prowadzą pochopne oskarżenia - odpowiada.

Na początku 2019 r. doktor Sykulski odwiedza Moskwę. Na zdjęciu z 19 lutego, które publikuje w sieci, jest z Aleksandrem Duginem, jednym z kluczowych ideologów Kremla. - Wywiad ma wzbogacić materiały źródłowe do najnowszej monografii poświęconej myśli geopolitycznej tego myśliciela - informuje Sykulski.

Środowisko polskich ekspertów od spraw międzynarodowych jest oburzone, ale nie zaskoczone. Jak tłumaczy "Newsweekowi" doktor Michał Marek, już na przełomie 2017 i 2018 r. działalność Sykulskiego zaczęła zapalać im czerwone lampki.

Marek Menkiszak, kierownik zespołu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, pokazuje okładkę zapowiadanej przez Sykulskiego monografii i alarmuje: "Trwa promocja rosyjskiego faszyzującego imperialisty wysługującego się Kremlowi budowlą prorosyjskich sieci w Europie". Ekspert dodaje, że choć Dugin nie ma wpływu na Kreml, to Kreml ma wpływ na niego. Rosyjski ideolog jest jednym z wielu narzędzi rosyjskiej polityki i jest szkodliwy. W ślad za Menkiszakiem odzywa się Łukasz Jasina, dzisiejszy rzecznik MSZ: "Nie czytajmy" - apeluje.

Taka reakcja irytuje Sykulskiego: "Złota rada od eksperta rządowego ośrodka, przygotowującego analizy dla prezydenta, premiera i Kancelarii Sejmu". I dodaje, że od oceny książki po tym, co autor lajkuje w sieci, bardzo blisko do oceny monografii naukowych po kroju i kolorze krawata autora.

Zapytany przez "Newsweek", jak udało mu się dostać do Dugina, odpowiada, że po prostu skontaktował się z nim przez internetowy komunikator. W ten sam sposób miał umówić wywiad z Darią Duginą, zabitą w zeszłymi roku w zamachu córką ideologa.

Z Ośrodkiem Studiów Wschodnich oraz Polskim Instytutem Spraw Międzynarodowych Sykulski ma na pieńku do dziś - postulował nawet ich rozwiązanie oraz stworzenie w ich miejsce Narodowego Instytutu Studiów Geopolitycznych. "To kwestia polskiej racji stanu" - przekonywał, twierdząc, że prace analityków obydwu instytutów są nic niewarte. Instytucje nie chcą tego komentować.

* * *

Od dekady Sykulski działa w Internecie - jego podcast ma już ponad sześćset odcinków, a filmy na YouTubie zostały wyświetlone ponad 10 milionów razy. Sięga po takie tematy jak "roszczenia żydowskie". Choć w 2015 r. próbował się dostać do Sejmu z list Nowoczesnej (tłumaczy, że odpowiadał mu pragmatyczny i wolnorynkowy charakter tej partii), to w roku 2019 był kandydatem na senatora z ramienia Konfederacji (obydwa jego wyniki wyborcze były marginalne). Dziś występuje pod egidą Konfederacji Korony Polskiej, a więc partii innego polityka bliskiego w poglądach Rosji, a jednocześnie silnie anty-ukraińskiego, czyli Grzegorza Brauna.

14 lutego 2022 r., 10 dni przed wybuchem wojny, Sykulski udziela wywiadu Mediom Narodowym, związanym ze wspieranym przez PiS Robertem Bąkiewiczem. Podważa w nim ewentualną jedność Zachodu w wypadku ataku Rosji na Ukrainę. W kwietniu, kiedy Ukraina rozpaczliwie się broni, jedzie do ambasady Rosji i przeprowadza wiernopoddańczy wywiad z ambasadorem Siergiejem Andriejewem. "Nie podzielam wszystkich poglądów ambasadora, uważam jednak, że póki stosunki dyplomatyczne między naszymi krajami nie zostały zerwane, należy prowadzić dialog. Wywiad proszę traktować jako źródło historyczne" - zastrzega Sykulski, a potem przez 1,5 godziny pozwala opowiadać ambasadorowi wszystko, na co ten ma ochotę, nie przerywając mu ani na moment. Andriejew opowiada, że "Kijów miał plan rozwiązania siłowego sytuacji na wschodzie Ukrainy", więc Rosja musiała Ukraińców wyprzedzić.

Przez rok wojny Sykulski lansuje tezy doskonale znane z rosyjskiej propagandy: Polska prowadzi politykę konfrontacyjną podporządkowaną Anglosasom. To USA chciały podpalić Eurazję. Siła Ukraińców drastycznie maleje. I nie można pozwolić na "zmianę struktury etnicznej państwa polskiego".

* * *

Sykulski lubi nazywać siebie "rusorealistą". Pytamy o to sformułowanie doktora Marka. - To termin o nacechowaniu czysto propagandowym. Prawdziwy realizm w stosunku do Rosji to dziś świadomość tego, że Rosja jest dla nas zagrożeniem. To, co przedstawia pan Sykulski to nie realizm, ale oderwanie od rzeczywistości - tłumaczy i przestrzega, że Polska musi się przygotować na wzmożenie takich narracji. Mamy rok wyborczy, więc struktury prorosyjskie będą dokładać starań, aby podważać zaufanie do wojska, MON i międzynarodowych struktur zachodnich. Będą próbowały stymulować nastroje antyukraińskie, wykorzystywać kryzys gospodarczy do wskazywania winnych. Wspólny mianownik takich działań? Powtarzanie, że Polska jest okupowana albo jest marionetką w rękach USA. nadchodzi wojna oraz katastrofa i jedyną szansą na uratowanie Polski jest zmiana władzy. - Czyli dokładnie to, co opowiada Sykulski - mówi specjalista.

Generał Piotr Pytel dodaje, że działanie poprzez ruchy antywojenne to stara sowiecka metoda. - Tak jak kiedyś, tak i teraz celem jest rozbicie od środka społecznego poparcia dla napadniętego kraju. W wymiarze politycznym chodzi o to, by doprowadzić do osłabienia sojuszu amerykańsko-polskiego, który stanowi bezpośrednie zaplecze dla walczących z Rosją Ukraińców - argumentuje. Pytel zauważa, że Sykulski nie wspiera bezpośrednio Rosjan, ale samo podważanie wsparcia dla Ukrainy jest zgodne z interesem Kremla. - Gdyby był rusofilem napędzanym sympatią, broniłby jej działań, szukał dla nich uzasadnień, pewnie też starałby się przeciwstawiać ogólnemu potępieniu na arenie międzynarodowej. Starałby się też być bardziej ostrożny, wiedząc, że otwarta kampania zagraża jego wizerunkowi obiektywnego w swej działalności naukowca, który teraz został zniszczony. Przynajmniej na jakiś czas - twierdzi.

- Jestem z pokolenia lat 80. I jako żywo stają mi przed oczami sceny z młodości, kiedy ruchy pokojowe w Niemczech domagały się wywalenia "tych złych Amerykanów" i utworzenia strefy pokoju bez broni atomowej w Europie. Dzisiaj już wiemy z dokumentów, że część tych aktywistów to byli po prostu naiwni, szlachetni młodzi ludzie, ale za całą operacją stała profesjonalna sowiecka agentura - dodaje doktor Witold Sokała, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz przewodniczący rady i ekspert Fundacji Po.Int.

* * *

Pierwszym ruchem inicjatywy #tonienaszawojna ma być ogólnopolska kampania billboardowa, której próbkę Sykulski zaprezentował już na Twitterze. Na plakacie hasło inicjatywy, flagi ukraińska oraz rosyjska i żołnierz z protezą zamiast nogi. Fotografia napytała zresztą już inicjatywie biedy - dziennikarze udowodnili, że oryginał zdjęcia wykorzystany do kolażu przedstawia moskiewskie centrum handlowe. W odpowiedziach dla "Newsweeka" Sykulski twierdzi, że to wprowadzanie czytelników w błąd - zdjęcie wzięto z estońskiego Stocka.

Przed działalnością Sykulskiego w internecie przestrzega też Stanisław Żaryn. "Przez wiele miesięcy rosyjska propaganda promowała postawy antyukraińskie. Obecnie retoryka działań inspirowanych przez Rosję skupia się na hasłach antywojennych" - alarmuje.

Geopolityk uważa to za nagonkę: - To są subiektywne opinie człowieka, który nie ma kompetencji do pełnienia funkcji, którą pełni. Myli ruch antywojenny z ruchem pacyfistycznym. To ignorant. Robi niedźwiedzią przysługę polskim służbom specjalnym.

Nie dostaliśmy z biura Stanisława Żaryna ani od ABW odpowiedzi na pytania, czy to prawda, że jeszcze do niedawna doktor Sykulski miał dostęp to informacji niejawnych. Sam mówi o tym otwarcie - przyznano mu go z racji pracy w komisji weryfikacyjnej. Do roku 2011 miał mieć dostęp do informacji ściśle tajnych, do 2013 do tajnych, a do poufnych/zastrzeżonych do 2016 roku. Poświadczenie było ważne w czasie jego pracy w Kancelarii Prezydenta, ale też potem, podczas służby w Narodowych Siłach Rezerwowych (Sykulski jest porucznikiem rezerwy).

"Gdyby zostało mi odebrane, nie mógłbym pełnić funkcji zaufania publicznego - biegłego sądowego ds. bezpieczeństwa państwa i ekstremizmu politycznego przy Sądzie Okręgowym w Częstochowie (pełna pięcioletnia kadencja - 2018-2023)" - informuje nas Sykulski.

Po jego opinie sięgała m.in. prokuratura nadzorowana przez Zbigniewa Ziobrę w sprawach, które dotyczyły obecnej władzy. Jako biegły napisał opinię, którą posłużyła się stołeczna prokuratura okręgowa, umarzając śledztwo z zawiadomienia organizacji społecznych w sprawie spotu wyborczego PiS z 2018 r. straszącego napływem uchodźców z krajów muzułmańskich. Jak pisało wówczas Oko.press, wymowa spotu sprowadzała się do tego, że "uchodźcy i migranci niosą ze sobą wojnę, przemoc, terroryzm i chaos", które wleją się do Polski, jeśli wybory wygra opozycja. Prokurator w uzasadnieniu do umorzenia śledztwa, do którego dotarł "Newsweek", przywołał twierdzenia Sykulskiego, że "mamy do czynienia z wyrażaniem własnej opinii, przedstawionej w postaci przerysowanego scenariusza przyszłych wydarzeń, które odnosi się do doświadczeń najnowszej historii". Dlatego, jak konkludował, "spot PiS mieści się w pełni w ramach art. 54 Konstytucji RP [gwarantującego wolność słowa - red.] i formy prowadzenia kampanii wyborczych, w których wykorzystuje się często ironię, karykaturę, parabole i inne środki stylistyczne mieszczące się w pełni w ramach wolności słowa".

Doktor Witold Sokała przestrzega, że konieczne jest obserwowanie podobnych ruchów w innych krajach Europy Centralnej. - To, że działalność podobnych "pacyfistów" gwałtownie przyspieszyła, mam za dowód tego, że Rosjanom skwierczy pod jedną z części ciała. Ale to nie znaczy, że mamy kupić popcorn i obserwować wydarzenia - trzeba działać, informować, alarmować - mówi ekspert.

W środę 8 lutego Leszek Sykulski poinformował, że podejmuje współpracę z innymi europejskimi ruchami antywojennymi. Delegacja jego inicjatywy będzie na marszu antywojennym na Słowacji.

PS 9 października 2021 r. Leszek Sykulski pisze na swojej stronie internetowej o nagrodzie od Andrzeja Dudy: "Dziś miałem przyjemność i zaszczyt odebrać Brązowy Krzyż Zasługi [...], za działalność naukową i dydaktyczną w zakresie geopolityki. Ku chwale Ojczyzny".








Leszek Sykulski - Ku Nowej Europie: perspektywa związku Unii Europejskiej i Rosji