"Gazeta Polska" - 4 października 2006 r.
PAWEŁ
PIOTROWSKI
Wywiad wojskowy w PRL
Czym były Wojskowe Służby Informacyjne,
spadkobierczynie wywiadu wojskowego PRL i Wojskowej Służby Wewnętrznej, zanim doszło
do ich rozwiązania?
Początki
wywiadu wojskowego Polski Ludowej wiążą się z utworzeniem w sierpniu 1944 r.
Sztabu Głównego Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego, a w jego ramach
Oddziału Rozpoznawczego. Jego szefem został służący w Armii Czerwonej od 1920
r. płk Nikonor Gołośnicki, a jedynym polskim oficerem był ppor. Adam
Przybylski, technik samochodowy oddziału. Głównym zadaniem tej komórki było przygotowywanie kadr dla prowadzenia
działalności wywiadowczej i dywersyjnej na niemieckich tyłach. Po zakończeniu
wojny Oddział Rozpoznawczy przemianowano na Oddział II Sztabu Generalnego WP.
W sierpniu 1945 r. odwołano Gołaśnickiego. Nowym szefem Oddziału został płk
Marceli (Gieorgij) Domaradzki, od 1923 r. służący w Armii Czerwonej.
Wacław Komar - twórca wywiadu
Na szefa
wywiadu w grudniu 1945 r. powołano płk. Wacława Komara, o którym można bez
przesady stwierdzić, że był rzeczywistym jego twórcą. Predestynowała go na to
stanowisko jego niekonwencjonalna biografia. Mając 16 lat, wstąpił do
młodzieżówki komunistycznej, później został członkiem Komunistycznej Partii
Polski. W 1936 r. wyjechał do Hiszpanii, gdzie dowodził najpierw Batalionem im.
Jarosława Dąbrowskiego, a następnie 129 Brygadą Międzynarodową (tzw.
czesko-bałkańską). W1938 r. był internowany we Francji, w 1939 r. zgłosił się
do formującego się tam Wojska Polskiego i jako szeregowiec (choć miał stopień
pułkownika, nadany mu w Hiszpanii) walczył w l Dywizji Grenadierów. Sześciokrotnie
uciekał z niemieckiej niewoli i w końcu udało mu się przedostać do okupowanego
Paryża. Tuż po wyzwoleniu objął funkcję zastępcy szefa Polskiej Misji
Wojskowej w Paryżu. Wkrótce został ściągnięty do Warszawy i objął szefostwo
wywiadu wojskowego.
Oddział II SG
rozpoczął organizację attachatów wojskowych (w krajach kapitalistycznych były
one podstawową bazą dla działalności wywiadowczej) oraz Misji Wojskowej w
Niemczech. W tym okresie do Oddziału II trafili także oficerowie pochodzący z
Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz wracający z oflagów. Wśród nich byli
oficerowie przedwojennej "dwójki", czyli wywiadu. Drugą dużą grupą byli dąbrowszczacy,
służący w czasie wojny domowej w Hiszpanii, znajomi płk. Komara, w zdecydowanej
większości pochodzenia żydowskiego.
Stopniowo
następowało uszczegółowienie przedmiotu zainteresowań wywiadu wojskowego - miał
on rozpracowywać siły zbrojne USA i Wielkiej Brytanii, zwłaszcza na terytorium
Niemiec, państwa zachodnie pod względem wojskowym i ekonomiczno-technicznym,
"reakcyjne ugrupowania emigracyjne" oraz "ośrodki dywersyjne działające
przeciwko Polsce". W działaniach wywiadowczych, oprócz placówek
dyplomatycznych, w tym attachatów, zaczęto wykorzystywać także pracowników firm
handlujących z Zachodem, urzędników Ministerstwa Handlu Zagranicznego czy
towarzystw żeglugowych i lotniczych. Cześć osób współpracujących z wywiadem
"ukadrowiano" lub kierowano do tych instytucji oficerów wywiadu na tzw.
etatach niejawnych.
Pierwszym wysłanym za granicę
"nielegałem" był mjr Henryk Trojan, dąbrowszczak, który trafił w końcu
1947 r. do Francji i tam pod pseudonimem "Dupont" zorganizował siatkę
agenturalną. W okresie tym doszło także do pierwszej wpadki wywiadu. We
wrześniu 1946 r. zbiegł attaché wojskowy ambasady w Waszyngtonie, gen. dyw. Izydor
Modelski, przedwojenny oficer zawodowy i wiceminister obrony narodowej w
rządzie londyńskim, który początkowo przeszedł na stronę komunistów. Modelski
zabrał ze sobą instrukcje o pracy operacyjnej, z których wynikało, że jednym z
głównych zadań attachatu była obserwacja działalności Polonii w USA; jak
stwierdzano, "szczególnie obserwować, poprzez swoich rezydentów polskie
organizacje reakcyjne, ustalić ich łączność z podobnymi kołami Londynu oraz
potwierdzić ich ślady doprowadzające do Polski, jak drogi przerzucania agentów
i dywersantów".
Pomoc dla greckich komunistów i
"złoty" FON
Wywiad
wojskowy w latach 40. przeprowadził dwie duże operacje dostaw sprzętu i
zaopatrzenia dla walczących w Grecji komunistów. Pierwsza, o kryptonimie
"Transport", trwała od września 1947 do połowy 1948 r. Wiedział o niej
bardzo wąski krąg osób, np. Komar komunikował się z ministrem jugosłowiańskiej
bezpieki Rankowiczem bezpośrednio, z pominięciem oficjalnych placówek
dyplomatycznych obu krajów. W jej ramach wysłano do Jugosławii kilkanaście
samolotów ze sprzętem radiotechnicznym i materiałami wybuchowymi, natomiast
koleją szły transporty z bronią, medykamentami i zaopatrzeniem. Sprzęt był
produkcji niemieckiej, włoskiej i zachodniej, aby nie pady oskarżenia o pomoc
krajów komunistycznych dla greckich partyzantów. Sprzęt dostarczono armii
jugosłowiańskiej, a następnie przerzucono do Grecji.
Druga
operacja, o kryptonimie "S", rozpoczęła się latem 1948 r. po rezolucji
Kominformu potępiającej Jugosławię. Miała na celu wyekwipowanie przez tzw.
kraje demokracji ludowej formacji 50 tys. żołnierzy komunistycznego podziemia
w Grecji. Brała w niej udział Polska, Czechosłowacja, Węgry i Rumunia. Kraje
te miały wysłać drogą morską do Albanii wyposażenie, uzbrojenie, amunicję i
materiały wybuchowe, a stamtąd ładunek przerzucano drogą lądową do północnej
Grecji. W 1949 r. zorganizowano również most powietrzny z Polski do Tirany,
którym przerzucano ładunki na bieżące zapotrzebowanie greckich komunistów,
natomiast z powrotem wywożono ciężko rannych. Pierwszy transport rannych
przybył do Świnoujścia na pokładzie statku MS Kościuszko 23 lipca 1949 r. przy
zachowaniu pełnej konspiracji. Spośród ozdrowieńców wytypowano kandydatów do
szkoły oficerskiej, szkoły dywersantów i szkoły pilotów.
W końcu lat
40. Oddział II prowadził również operację o kryptonimie "Drawa", dotyczącą
sprowadzenia z Londynu sumy ponad 2,2
mln dolarów. Pomagali w tym oficerowie Polskich Sił Zbrojnych na
Zachodzie, którzy chcieli powrócić do kraju. Ci sami oficerowie, gen. Stanisław
Tatar i płk Marian Utnik, dopomogli w przewiezieniu do Polski
Wywiad za kratkami
Rok 1950
stanowił cezurę w funkcjonowaniu Oddziału II SG. Już we wrześniu 1949 r. w
związku z likwidacją "odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego", Komar
rozpoczął w Oddziale II czystki, których ofiarą padło 86 oficerów, w tym 25
przedwrześniowych, 12 byłych akowców i
49 z powodu niemożności sprawdzenia ich przeszłości. W
październiku 1950 r. odwołano ze stanowiska gen. Komara, a następnie
aresztowano kilku oficerów wywiadu, m.in. płk. Mariana Jureckiego, który po
wielogodzinnym śledztwie załamał się i zaczął zeznawać tak, jak chcieli
przesłuchujący. Był to początek śledztwa Głównego Zarządu Informacji w sprawie
nieprawidłowości w funkcjonowaniu Oddziału II SG. Głównym zarzutem była
niewłaściwa polityka kadrowa Komara; jak to określano - "zaśmiecanie"
Oddziału II "elementem klasowo obcym", czyli przedwojennymi oficerami.
Represje nie ominęły i Wacława Komara. Aresztowano go 8 listopada 1952 r.,
zarzucając mu trockizm i szpiegostwo na rzecz państw zachodnich. Jego wymuszone
zeznania doprowadziły do aresztowania dalszych wysokich oficerów
"dwójki", m.in. jego zastępców, płk. Witolda Ledera i płk. Stanisława Flato.
Następcą
Komara na stanowisku Szefa Oddziału II SG został sowiecki generał Konstanty
Wasiljewicz Kasznikow. Przed przybyciem do Polski pełnił służbę najpierw w
OGPU, a następnie w NKWD. Oprócz niego w Oddziale II funkcje doradców pełniło
w tym okresie czterech oficerów sowieckich. Faktycznie wywiad stał się więc
częścią sowieckiej machiny wywiadowczej. W kwietniu 1953 r. Kasznikowa
zastąpił płk Fiodor Wiedmied, oficer wywiadu wojskowego (GRU), oddelegowany do
Polski w październiku 1951 r. i pełniący dotychczas funkcję zastępcy Szefa
Zarządu II, SG.
W grudniu
1954 r. decyzją Szefa Sztabu Generalnego WP powołano specjalną komisje, która
miała poddać analizie pracę wywiadu w latach 1945-1950. Okazało się wówczas,
że już w 1950 r. duża część dokumentacji operacyjnej została zniszczona z
naruszeniem wszelkich reguł.
Odbudowa wywiadu
Starano się
szybko odbudować kadry wywiadu, który 1 stycznia 1952 r. został przemianowany
na Zarząd II Wywiadowczy Sztabu Generalnego. Do 1955 r. nastąpił odpływ sowieckiej
kadry dowódczej; w grudnia 1956 r. w zarządzie pozostało jeszcze trzech doradców,
natomiast do grudnia 1957 r. funkcję szefa Oddziału Technicznego pełnił płk
Lew Siergiejew. Później sowiecką obecność ograniczono do jednego oficera
łącznikowego GRU przy ambasadzie. Nie miało to wpływu na samodzielność działań
zarządu, był on bowiem już w tym okresie sterowany za pomocą odpowiednich struktur
Układu Warszawskiego i realizował zadania wynikające z potrzeb układu, czyli
de facto potrzeb sowieckich.
Oddzielnego
potraktowania wymaga kwestia współpracy wywiadu wojskowego z radzieckim
wywiadem wojskowym - GRU i innymi wywiadami państw członkowskich Układu
Warszawskiego. W latach 40. często wywiad realizował po prostu zamówienia
sowieckie. Po 1956 r. współpraca została w pewien sposób sformalizowana.
Szefowie wywiadów krajów członkowskich UW i innych krajów socjalistycznych
(Wietnam, Mongolia, później Kuba) spotykali się cyklicznie, omawiając
osiągnięcia i wyznaczając kierunki działań. Prym wiodła oczywiście strona
sowiecka i to ona do końca lat 80. narzucała formy współpracy. Ta swoista
nadrzędność, czy może lepiej patronat, przybierała czasem groteskowe formy: np.
jeszcze w marcu 1989 r. szef Zarządu II SG gen. Roman Misztal zasięgał opinii
przedstawiciela GRU płk. Michajłowa w sprawie przyjęcia zaproszenia do
złożenia wizyty w USA.
W latach 60.,
aby zoptymalizować działanie wywiadów poszczególnych państw, przydzielono im
kierunki, w których miały się specjalizować. Wywiad wojskowy NRD działał głównie
w RFN, wywiad czechosłowacki we Francji, wywiad polski w krajach
skandynawskich i Wielkiej Brytanii, wywiad węgierski we Włoszech, a wywiad bułgarski
w Turcji i Grecji. Z tej wspólnoty praktycznie wyłączony był wojskowy wywiad
Rumunii, który uważano za kompletnie zinfiltrowany przez służby specjalne krajów
NATO. Mongolia i Wietnam, które dołączyły później do tej wspólnoty,
specjalizowały się w kierunku chińskim, Wietnam także w regionie Azji
Południowo-wschodniej i Australii, Kuba zaś w kierunku amerykańskim. Na początku
lat 70. oficerowie kubańskiego wywiadu i kontrwywiadu wojskowego byli szkoleni
w Polsce i ze służbami tego kraju Zarząd II SG utrzymywał szczególnie bliskie
stosunki, wykorzystując Kubańczyków w akcjach na terenie USA, gdzie z racji
istnienia dużej i wpływowej diaspory byli oni szczególnie mocni.
Agenturalny wywiad operacyjny
W 1967 r.
utworzono Oddział Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego, który w czasie konfliktu
zbrojnego miał być podporządkowany sztabowi frontu polskiego (jego współpracownikiem
był m.in. Józef Oleksy). Zadaniem tej komórki był werbunek kandydatów na
wywiadowców, głównie wśród absolwentów wyższych uczelni władających językami
zachodnimi i znających stosunki panujące w tych krajach. W czasie pokoju AWO
prowadził rozpoznanie sił zbrojnych europejskich krajów NATO, natomiast w
czasie wojny miano tam przerzucić agentów poprzez kraje neutralne lub na
pokładach statków handlowych.
Pierwszym
szefem AWO został płk Tadeusz Przybysz, następnym był płk Henryk Kuckowski. Co
najmniej od połowy lat 80. AWO nie stanowiło tajemnicy dla wywiadu
zachodnioniemieckiego, a tym samym służb specjalnych NATO - bowiem 25 maja
1985 r. II sekretarz ambasady PRL w Kolonii, w rzeczywistości oficer Zarządu
II SG mjr Ryszard Dziśnieński, podczas spotkania z kurierem został zatrzymany
przez zachodnioniemiecki kontrwywiad. Wkrótce opuścił RFN i został szefem wydziału
terenowego AWO w Szczecinie. Wydarzenie to zostało opisane w 1986 r. w
corocznym sprawozdaniu, składanym Bundestagowi przez Urząd Ochrony
Konstytucji. Przy okazji w sprawozdaniu tym podano, że spośród liczącego 83
akredytowanych dyplomatów w ambasadzie PRL w Kolonii ok. 70 proc. to oficerowie
Departamentu I MSW bądź Zarządu II SG.
Ucieczki
W całym tym okresie
poważnym utrapieniem dla wywiadu były częste ucieczki oficerów Zarządu II na
Zachód. Pomiędzy
Nierozwiązaną
do dzisiaj zagadką było zaginięcie w 1969 r. w trakcie wykonywania misji "pod
przykryciem" ppłk. Mariana Kozłowskiego (wg niepotwierdzonych informacji
miał on zostać zwerbowany przez wywiad brytyjski w latach 1964-1966, kiedy
służył w attachacie wojskowym PRL w Londynie). Sprawa ta była głównym powodem
odwołania z funkcji szefa Zarządu II SG gen. Włodzimierza Oliwy oraz jego
następcy płk. Bolesława Szczepanika. Spowodowała również, że kierownictwo
"partyjno-państwowe" bliżej przyjrzało się działalności wywiadu. W
rezultacie na szefa Zarządu II został wyznaczony dotychczasowy zastępca szefa
WSW płk Czesław Kiszczak, co spowodowało napływ do wywiadu wielu oficerów
kontrwywiadu. Do pracy w attachatach wojskowych wysłano zaś oficerów WSW, aby
patrzyli na ręce oficerom z Zarządu II SG.
W roku 1979
Kiszczak, darzony przez gen. Jaruzelskiego największym zaufaniem, został szefem
WSW, aby zapobiec szerzeniu się "gangreny" opozycyjnej w wojsku i jego
otoczeniu. Jego następcą został dotychczasowy pierwszy zastępca płk Edward
Poradko, także ściągnięty przez Kiszczaka z WSW. Szedł on zresztą krok w krok
za swoim przełożonym, gdyż w roku 1981 objął po nim stanowisko szefa WSW.
Początek lat
80. to pasmo prestiżowych porażek wywiadu. W 1981 r. na Zachód uciekł kpt.
Andrzej Sumiński i wieloletni zastępca szefa Zarządu II SG płk Włodzimierz Ostaszewicz. Szczególnie bolesna była ucieczka Sumińskiego. Był on oficerem
Wojskowej Służby Wewnętrznej, ochraniającym operacyjnie Zarząd II SG. Z racji
swych obowiązków dysponował ogromną wiedzą na temat wszystkich oficerów zarządu,
w tym funkcjonujących pod przykryciem, mógł również znać część agentury
zagranicznej. Spowodowało to konieczność głębokiej reorganizacji zarządu,
zamrożenie części sieci agenturalnej i odwołanie z zagranicy zdekonspirowanych
oficerów.
Ponowna odbudowa
Kryzys lat
80. w Polsce spowodował, że nakłady finansowe na działalność operacyjną
skurczyły się o połowę, natomiast zadania się rozszerzyły. Doszła bowiem
konieczność rozpracowywania grup zarówno krajowych, jak i emigracyjnych
Solidarności oraz działania zmierzające do rozpoznania roli Watykanu i Kościoła
w "procesie destrukcyjnej działalności" opozycji. Nasiliła się w tym
okresie kontrola polskich placówek dyplomatycznych w krajach zachodnich, co
znacznie utrudniało działalność szpiegowską i np. w USA doprowadziło do
całkowitego jej paraliżu. W połowie lat 80. Zarząd II rozpoczął również
monitoring zmian w polityce wewnętrznej ZSRR i innych krajów socjalistycznych.
Zajmował się tym nowo powołany wydział krajów socjalistycznych. Szczególnie
aktywne w zwalczaniu politycznej aktywności emigracji były placówki w RFN oraz
Polska Misja Wojskowa w Berlinie, która za główny cel swych działań obrała
silne organizacje emigracyjne w Berlinie Zachodnim.
Aby
zrealizować choć częściowo te cele, dokonano głębokiej reorganizacji Zarządu
II, zacieśniono współpracę z ogniwami wywiadowczymi SZ państw UW, zmieniono
zasady doboru kadr. W 1983 r. utworzono nowy Oddział Agenturalnego Wywiadu
Strategicznego (tzw. Oddział "Y"). W związku z ograniczeniami finansowymi
położono nacisk na werbunek agentury, jak to określano, "z pozycji
krajowych", czyli werbunek osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach i
instytucjach mających częsty kontakt z Zachodem. Innym sposobem na zwiększenie
funduszu operacyjnego było nawiązanie kontaktów poprzez kontrolowaną przez
Zarząd II spółkę Cenzin z handlarzami broni wszelkiej maści, czego rezultatem
było korzystanie z polskiej broni przez terrorystów w Turcji czy "kontras"
w Nikaragui.
W latach 80.
nawiązano również kontakty z wywiadem wojskowym Kuby. Miały one choć w części
wypełnić lukę po niemal całkowitym paraliżu działalności wywiadowczej w USA.
Kontakty kubańskie wykorzystywano m.in. w celu zlokalizowania miejsca pobytu
płk. Ryszarda Kuklińskiego.
W związku z
niskim poziomem ogólnym absolwentów uczelni wojskowych z lat 80. w szerszym
zakresie sięgano po kadry z cywilnych ośrodków akademickich (głównie z SGPiS,
Uniwersytetu Warszawskiego, uczelni ekonomicznych). Wybranych kandydatów
"ukadrowiano", przeszkalano indywidualnie i umieszczano w interesujących
wywiad instytucjach i firmach. Do instytucji mających duże znaczenie dla
wywiadu należały: Ministerstwo Handlu Zagranicznego, Ministerstwo Spraw
Zagranicznych, "Orbis", PLL LOT, centrale handlu zagranicznego. W połowie
lat 80. oficerów "pod przykryciem" było ok. 90, z czego ponad 50 za
granicą. Wywiad pomagał im w robieniu kariery, np. przez swoich kadrowców (od
lat 50. starano się umieszczać swoich ludzi na stanowiskach szefów lub
zastępców działów kadr w newralgicznych instytucjach).
Okres
przełomu lat 90. wymusił na wywiadzie zmiany organizacyjne. 27 sierpnia 1990
r. po włączeniu w jego struktury kontrwywiadu (dotychczas wchodzącego w skład
WSW) został przemianowany na Zarząd II Wywiadu i Kontrwywiadu Sztabu
Generalnego. W tym samym czasie w związku z likwidacją struktur wojskowych
Układu Warszawskiego został również rozwiązany Oddział Agenturalnego Wywiadu
Operacyjnego. Rok później utworzono Departament Wojskowych Służb
Informacyjnych.
FOZZ i doradcy Samoobrony
Oficerowie
wywiadu, podobnie jak oficerowie WSW, nie byli poddani weryfikacji i w
większości pracowali nadal w pionie wywiadu WSI. Rzutowało to w dużej mierze na
efektywność funkcjonowania tej struktury. Byli doskonale znani służbom
specjalnym ZSRR, a oficerowie uplasowani w instytucjach przykrycia, np. w
sektorze handlu zagranicznego, w latach 90. robili kariery w sektorze
państwowym i prywatnym. Pokusa wykorzystywania wynikających stąd możliwości w
działalności pozasłużbowej była ogromna - przykładem jest choćby afera FOZZ. W
jej kontekście pojawiało się np. nazwisko Zenona Klameckiego, w latach 80.
oficera Oddziału "Y". Z tegoż oddziału wywodzili się także Konstanty
Malejczyk, późniejszy szef WSI, Marek Mackiewicz oraz Lech Szymański, doradcy
sejmowi Samoobrony. Nie zmieniły się również metody działania, np. wykorzystywanie
handlu bronią w celu zdobywania funduszy czy umiejscawianie "swoich"
ludzi w newralgicznych instytucjach i firmach. Wszystko to spowodowało, że
potrzeba radykalnych zmian w funkcjonowaniu wywiadu stała się koniecznością.
Większa dawka top secret